To nie tam miało być, czyli Rodos 2018

To nie tam miało być.
No właśnie. W tym roku miała być Hiszpania. Costa Brava, Malgrat de Mar oraz zwiedzanie Barcelony i okolic.
Plany planami a życie pisze swój scenariusz.
Wyjazd miał być autokarem ze zwiedzaniem po drodze Lazurowego Wybrzeża.
Wszystko było zapięte na ostatni guzik i czekaliśmy już tylko na wyjazd, który miał nastąpić 8 czerwca.
Ale półtora miesiąca przed wyjazdem okazało się, że nasi znajomi nie mogą jechać.
Zdecydowaliśmy, że jedziemy sami, ale po tygodniu rozmyślań i wymyślaniu za i przeciw ostatecznie też zrezygnowaliśmy z tego wyjazdu. Droga do Hiszpani jest bardzo długa i pomimo noclegu na Lazurowym Wybrzeżu na pewno męcząca. W miłym towarzystwie podróż taka nie byłaby uciążliwa, ale bez znajomych i z niepewnością, na kogo się trafi w autokarze, mogłaby być bardzo uciążliwa.
Po podjęciu tej decyzji zaczęłam szukać innego kierunku i wybór padł na grecką wyspę Rodos.
Dlaczego?
Otóż parę lat temu kupiłam przewodnik po Rodos i uznałam, że skoro go już mam, to może by go wykorzystać.
Podczas szukania jakiejś fajnej dla nas oferty priorytetem było zakwaterowanie w mieście Rodos. Chcieliśmy mieć możliwość bezproblemowego zwiedzania tego miasta, bez konieczności myślenia o sposobie powrotu do hotelu. Last minute spełnił pokładane w nim oczekiwania i na dwa tygodnie przed wylotem, który miał nastąpić 4 czerwca, klepnęłam wyszukaną ofertę. Przelot i 7-dniowy pobyt w hotelu 3-gwiazdkowym ze śniadaniami za 1280 zł od osoby.

Dzień 1: 04-06-2018
1. Przelot na trasie Katowice-Rodos
2. Hotel Kipriotis
3. Pierwszy spacer:
► Poznawanie wybrzeża niedaleko hotelu.
► Jaskinia Archanioła Michała z Panormitis.
► Spaceru cd.
4. Wieczorny spacer wokół północnego cypla wyspy Rodos.
5. Zachód słońca.

Dzień 2: 05-06-2018
1. Hotelowe śniadanie.
2. Spacerek do Starego Miasta Rodos.
3. Spacer fosą wokół Starego Miasta Rodos.
4. Poznawanie Starego Miasta Rodos:
► Pałac Wielkich Mistrzów.
► Biblioteka turecka.
► Wieża zegarowa.
► Spacer uliczkami Starego Miasta Rodos.
► meczet Hassana Paszy i jego okolice.
5. Plażowanie.
6. Wieczorne poznawanie miasta:
► Port Mandraki.
► Wieczorne Stare Miasto Rodos.

Dzień 3: 06-06-2018
1. Wypożyczenie samochodu.
2. Starożytne Kamiros.
3. Kástro Kritinias (Kastellos).
4. Tawerna pod Kastellos.
5. Embonas.
6. Siana.
7. Monolithos.
8. Plaża Fourni.

Dzień 4: 07-06-2018
1. Lindos:
► Przejazd do Lindos.
► Szukamy drogi na akropol.
► Akropol.
► Szwendanie się po uliczkach Lindos.
► Zatoka św. Pawła.
2. Asklipio:
► Przejazd do Asklipio.
► Ruiny zamku Joannitów w Asklipio.
►Muzeum w Asklipio.
►Kościół Maryi Dziewicy (Kimissis Theotokou) w Asklipio.
3. Prasonisi.
4. Plimmiri.
5. Tsambika.

Dzień 5: 08-06-2018
1. Spacer wzdłuż trzech portów miasta Rodos i zakup biletów promowych na wyspę Symi
2. Kolejny spacer po Starym Mieście Rodos
3. Wieczorny spacer po Nowym Mieście Rodos

Dzień 6: 09-06-2018
1. Poranne Stare Miasto Rodos
2. Rejs z Rodos do Panormitis
3. Panormitis
4. Rejs z Panormitis do Symi
5. Symi
6. Powrót z Symi na Rodos

Dzień 7: 10-06-2018
1. Miasto Rodos - okolice Portu Mandraki
2. Miasto Rodos - cmentarz turecki
3. Miasto Rodos - wokół Pałacu Gubernatora
4. Mury Starego Miasta Rodos
5. Stare Miasto Rodos
6. Wzgórze Monte Smith: Starożytny Stadion, Odeon, Akropol, zachód słońca

Dzień 8: 11-06-2018
1. Termy Kallithea
2. Ostatni spacer po mieście Rodos
3. Powrót do domu

A teraz mała zajawka.

































Czy jesteście zainteresowani relacją z Rodos ?

Jestem, jestem

Chętnie poczytam i pooglądam

Ja też jestem, bo Twoje patrzenie na świat jest mi bardzo bliskie
A zajawka bardzo zachcająca

Bardzo chętnie popatrzę

pięknie

Ja się zapisuję
Bardzo chętnie popatrzę i poczytam jak tam się Wam wszystko udało i jak się podobało
Z przedstawionych fotek już widzę że był to dość intensywny tydzień

Chętnie pooglądam Rodos - byłam tam ze 20 lat temu i już prawie nie pamiętam, co mi się na wyspie tak spodobało.
Zajawka super.

No to przypomnę sobie mój pobyt na Rodos

To i ja chętnie popatrzę na te Rodzinne Ogródki ..........

Fajnie, że znalazło się kilku chętnych.
Witam wszystkich, którzy dali odzew oraz tych, którzy tylko oglądają i czytają.
No to zaczynamy.
Planowo wylot na Rodos miał nastąpić z lotniska w Pyrzowicach o godzinie 6 rano.
I tak było. Nic się nie zmieniło w planie podróży.
W chwili zarezerwowania imprezy dokonałam również rezerwacji miejsca na parkingu niedaleko lotniska w Pyrzowicach. Koszt pozostawienia samochodu na tym parkingu od 4 czerwca (od godz. 3:30) do 12 czerwca (do godz. 2:30) to 65 zł.
Na parking dotarliśmy z półgodzinnym opóźnieniem, bo oczywiście nie daliśmy rady wyjść z domu o planowanej godzinie 2:30. Dobrze, że do lotniska w Pyrzowicach nie mamy daleko, więc to opóźnienie nie wpłynęło zbytnio na nasze nerwy. Pozostawiliśmy samochód na parkingu i zostaliśmy odwiezieni pod terminal B. Kolejka do odprawy już była dosyć spora. Stanęliśmy w niej. Odprawa biletowo-bagażowa przebiegła szybko i sprawnie. Bagaż miał odpowiednią wagę (a nawet, co mnie dziwi, nawet trochę mniej). Potem przemieściliśmy się do odprawy check-in. Kolejka była bardzo duża, ale przez megafony ogłoszono, że pasażerowie z naszego lotu mają się zgłosić do odprawy bez kolejki, więc opuściliśmy swoje miejsca kolejkowe i udaliśmy się do stanowisk odprawy. Po skorzystaniu z toalety już wywołali nasz lot i z tego wszystkiego, to nawet nie weszliśmy do sklepów wolnocłowych. Dobrze, że jeszcze w domu przygotowałam lekkie drineczki, które zdążyliśmy wypić w samochodzie wiozącym nas z parkingu na lotnisko. Zajęliśmy swoje miejsca w samolocie. Od czasu, kiedy ostatni raz leciałam (chyba w 2011 roku) trochę się zmieniło i zdziwił nas fakt, że miejsca w samolocie są teraz numerowane. Ale jest to fajne rozwiązanie, bo nie ma przepychania się w celu zajęcia dobrego miejsca.
Samolot wystartował o czasie. W czasie podróży nie było żadnych turbulencji. Pogoda była idealna. Widoki też. Jedynym problemem była brudna szyba, która praktycznie uniemożliwiała robienie fajnych zdjęć.














To chyba wyspa Nisiros (ta większa), o której czytałam w relacji Potter https://www.cro.pl/w-poszukiwaniu-uchodzcow-u-hipokratesa-czyli-kos-2017-t53253-105.html#p1916421 oraz wyspa Giali (ta mniejsza).




Północny cypel wyspy Rodos



Port Mandraki w mieście Rodos


Po niecałych trzech godzinach lotu samolot zaczął się zniżać do lądowania. Doleciał do wyspy Rodos od strony południowe, zatoczył koło nad północnym cyplem wyspy i zaczął się zbliżać do portu lotniczego w miejscowości Paradisi.
Wylądowaliśmy o godznie 9:35 czasu lokalnego, a więc lot trwał 2 godziny i 35 minut.



cdn

Oczywiście jestem Cieszę się, że wyjazd był udany. Fotki piękne.
Początek podróży miałaś identyczny jak my. Też lecieliśmy z Pyrzowic, tylko u nas było mocno nerwowo. Na lotnisko wpadliśmy godzinę przed odlotem. Panie z odprawy wyraźnie się ucieszyły, że spóźnialscy jednak dotarli. Czyja to była wina.... szanowny małżonek ma zawsze "ważne" sprawy do załatwienia

Strasznie to denerwujące, że we wszystkich samolotach nie myją szyb porządnie

Tyle pięknych widoków na Twoich zdjęciach . . .
Poproszę o więcej


Pozdrawiam
Piotr

Rodos chętnie zobaczę ponownie. Ciekaw jestem co się zmieniło przez 3 lata. Wyspa mimo, że skomercjalizowana bardzo mi się podobała, chętnie tam wrócę.