Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

To nie tam miało być, czyli Rodos 2018

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 28.07.2018 20:49

:hut:

Rano 6 czerwca obudziłam się wcześnie bardzo podminowana. Przez pierwsze dwa dni pobytu nerwy trzymałam na wodzy i starałam się nie myśleć o tym, co powodowało taki stan mego umysłu. Intensywnie spędzany czas bardzo mi w tym pomagał. Jednakże dzisiaj nic nie mogło odciągnąć moich myśli od powodu zdenerwowania.
Otóż dzisiaj mieliśmy w planie wyruszenie na zwiedzanie wyspy Rodos wynajętym samochodem. Pierwszy raz w życiu wynajęliśmy samochód i bardzo się bałam, czy wszystko, co związane z tym wynajęciem, przebiegnie bezproblemowo.
Samochód wynajęłam przez internet jeszcze w Polsce. Przeglądałam oferty wielu firm wynajmujących auta, ale mój wybór padł na polskie biuro turystyczne działające na Rodos. Atutem tego biura była możliwość porozumiewania się z nimi w języku polskim, gdyby doszło do jakiegoś zdarzenia. To biuro oczywiście jest tylko pośrednikiem, ale jak dla mnie, bardzo sprawnym i rzetelnym. I wcale nie zapłaciliśmy za wynajęcie autka (fiat Panda) więcej, niż w innych wypożyczalniach, bowiem koszt wynajęcia za jeden dzień wyniósł 34 euro. Ponadto mogliśmy wynająć auto na 2 dni, a w większości wypożyczalni okres wynajęcia to minimum 3 dni.
Zgodnie z informacją uzyskaną od pośrednika autko miał nam podstawić pod hotel przedstawiciel wypożyczalni o godzinie 9:30. Umówieni byliśmy z nim o tej godzinie w lobby hotelowym. Mieliśmy więc sporo czasu po śniadaniu aby się przygotować do całodziennego wyjazdu. Chcieliśmy zejść do lobby już całkowicie przygotowani, aby po odebraniu auta od razu wsiąść do niego i pojechać. Ale niestety nasze plany wzięły w łeb, bo o godzinie 8:40 (a więc 50 minut przed czasem) zadzwonił telefon w pokoju i pani z recepcji poinformowała nas, że przedstawiciel wypożyczani już na nas czeka. Złapałam portfel z kasą i szybko zeszliśmy do recepcji. Oczywiście z nerwów zapomniałam o wszystkich przestrogach i uwagach, które wyczytałam w internecie a także otrzymałam od znajomych i syna, aby dokładnie obejrzeć auto, sprawdzając czy nie ma na nim żadnych rys czy wgnieceń, zrobić zdjęcia autka z każdej strony, sprawdzić czy stan paliwa zgadza się z tym wskazanym na umowie itp. Na pytanie Kostasa (bo takie imię miał przedstawiciel z wypożyczalni), czy chcemy iść do auta, aby je zobaczyć, odpowiedzieliśmy że nie (jakieś zaćmienie na nas padło), więc on pokazał nam umowę, objaśnił kilka spraw i umowę podpisaliśmy. Jedyne o czym pamiętałam, to żeby do umowy wpisać dane dwóch kierowców, bo w przeciwnym wypadku samochód mogłaby prowadzić tylko jedna osoba. Kostas pokazał nam, gdzie stoi nasze autko, zabrał kasę za wynajem i poszedł sobie. Myśmy wrócili do pokoju, szybko wyszykowaliśmy się do wyjścia i poszliśmy do autka.
Wsiedliśmy do niego, mąż odpalił silnik i wtedy zaczął się problem (na szczęście jedyny i może wyolbrzymiony przeze mnie, ale wtedy urósł do bardzo wysokiej rangi). No nie mogło być przecież idealnie.
Otóż ulica, przy której Kostas zaparkował nasz samochodzik, jest bardzo stroma (zresztą jak wiele innych w tej okolicy).

DSC_6240.jpg

Nasz samochodzik stal dokładnie w tym wolnym miejscu, które widać pomiędzy autami na zdjęciu, tylko było tam wtedy jeszcze ciaśniej.
Kostas, pewnie nauczony od dziecka do takich warunków, nie miał problemów z zaparowaniem autka na takiej stromiźnie. Nie wiem, czy jak parkował, to stały tam samochody przed nim i za nim, ale jak myśmy chcieli wyjechać, to odległość pomiędzy autami za i przed wynosiła jakieś pół metra z każdej strony. Ta odległość jako taka nie stanowiłaby problemu przy wyjeździe, ale problemem była ta bardzo stroma ulica i fakt, że przecież nie znaliśmy tego auta, nie wiedzieliśmy, jak działają hamulce, jak wrzucać biegi. Przecież każdy samochód jest inny. Swój się zna na wylot, ale obce auto to w takiej sytuacji wielkie wyzwanie. Ręczny hamulec był cały czas w użyciu, ale i tak miałam serce w gardle, gdy w pewnym momencie samochód nagłym zrywem wyrwał do przodu i o milimetry zatrzymał się przy samochodzie stojącym przed nami. Byliśmy bezradni. Ale mówię nie, nie może tak być, żebyśmy z tego powodu nie mogli rozpocząć naszej wycieczki. Mówię do męża, że wysiądę i będę go asekurować przy wyjeżdżaniu, żeby nie uszkodzić tych sąsiednich aut. Mąż mówi do mnie, że jestem nienormalna, bo przecież, jeśli coś pójdzie nie tak, to mnie zmiażdży pomiędzy autami. Ale ja się uparłam. Dobrze, że fiat Panda to lekkie autko i nawet podczas cofania trochę pomagałam silnikowi i lekko do pchałam. Zrobiliśmy wspaniałe widowisko na ulicy. Ludzie, którzy jedli śniadanie w restauracji stojącego tuż obok hotelu (na szczęście nie naszego) mieli niezły ubaw. Ale wyjechaliśmy i pojechaliśmy na naszą wyczekiwaną wycieczkę. I nagle naszło mnie olśnienie, że przecież nie zrobiliśmy tych zdjęć, o których tak wszyscy mówili, że są konieczne. Mąż nie chciał stanąć, więc zdjęcia zrobiliśmy ileś kilometrów dalej, kiedy zatrzymaliśmy się na zwiedzanie.
Na szczęście nic nie było uszkodzone, wszystko działało jak w zegarku a stan baku był zgody z tym wskazanym na umowie. Uff, jak mi ulżyło. I na szczęście do końca terminu wypożyczenia autka nic się nie wydarzyło, działał sprawnie i bardzo dobrze nam służył.

A tak wyglądało to nasze autko.

Fotoram.io (5).jpg


Chyba trochę przynudziłam. :roll:
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 28.07.2018 22:41

:hut:

Jechaliśmy drogą wzdłuż zachodniego wybrzeża wyspy Rodos, a więc pokonywaliśmy drogę w kierunku lotniska w Paradisi.
Po drodze mieliśmy takie widoki na morze Egejskie. Było prawie tak, jak na Jadrance.
1.jpg

2.jpg

3.jpg

Ale w miejscowości Ialisos (po około 4 kilometrach jazdy) droga oddaliła się od morza i już takich widoków nie było.
Minęliśmy lotnisko i jechaliśmy dalej. Pierwszym miejscem, do którego mieliśmy zawitać było Theológos, gdzie znajdują się ruiny starożytnej świątyni Apolla.
Po 20 km jazdy, zjechaliśmy w lewo z głównej drogi w kierunku Theológos i okrężną drogą wjechaliśmy jakby od tyłu do tej miejscowości. Ale nie było tutaj żadnych śladów starożytnej świątyni. Nie widzieliśmy też żadnych tablic informacyjnych, które mogłyby nas skierować w to miejsce. Zatrzymaliśmy się
przy kościele i wysiedliśmy z auta.

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg


Ale nie było się kogo spytać o drogę, bo ta miejscowość była jak wymarła.
Obejrzeliśmy z zewnątrz kościół Agios Spiridonos, jakiś pomnik stojący w jego sąsiedztwie (chyba ku czci ofiar II wojny światowej) i wreszcie doczekaliśmy się jakiegoś tubylca, który pokazał nam drogę do starożytnej świątyni. Dojechaliśmy do tego miejsca i niestety byliśmy totalnie zawiedzeni. Z drogi za ogrodzeniem widać było jakieś ruiny, ale jest to tylko trochę kamieni wystających z ziemi.

Byliśmy tak rozczarowani, że nie nawet nie wysieliśmy z auta, żeby podejść tam bliżej, tym bardziej, że nie wiedzieliśmy żadnego wejścia. Zrezygnowani pojechaliśmy dalej i po kilkuset metrach dojechaliśmy do głównej drogi. Ruiny nas rozczarowały, ale mieliśmy nadprogramową trasę krajoznawczą, bowiem zatoczyliśmy takie małe kółko. Gdybyśmy nie skręcili w tą pierwszą drogę za znakiem, tylko pojechali kawałek dalej i skręcili w lewo przy stacji benzynowej, to od razu, bez kluczenia, dojechalibyśmy do tych ruin. Ale obojętnie, którą drogą tam się jedzie, to miejsce nie jest warte odwiedzenia.
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 29.07.2018 19:24

:hut:

Po kolejnych 12 kilometrach jazdy w miejscowosci Kalawarda główna droga się rozwidla. Skręcamy w prawo, aby dojechać do Kamiros. Droga powoli znów zbliża się do morza.
Za rzędem tawern usytuowanych tuż przy plaży, na wysokości tawerny Porto Antico, zjechaliśmy z głównej drogi w lewo w drogę, która początkowo biegnie równolegle do drogi głównej, ale kawałek dalej zaczyna się wić pod górę. Tą drogą dojechaliśmy do Starożytnego Kamiros.
Starożytne Kamiros jest jedną z głównych atrakcji zachodniego wybrzeża wyspy Rodos. Zostało założone przez Altajmenesa z Krety. Nazwa Kamiros pochodzi od imienia wnuka Heliosa.
W starożytności Kamiros było najmniejszą z osad należących do doryckiej ligi trzech miast, czyli Lindos, Ialisos i Kamiros , które w 408 roku p.n.e. założyły miasto Rodos.
W V w. p.n.e. w Kamiros zamieszkiwała społeczność rolników, którzy zajmowali się przede wszystkim produkcją żywności i zaopatrywali całą wyspę w oliwę, wino czy figi.
Miasto kwitło, ale z nieznanych przyczyn zostało porzucone przez swych mieszkańców. Prawdopodobnie zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi w 142 roku p.n.e.
Przez wieki nikt o nim nie pamiętał aż do roku 1859, kiedy zostało odkryte podczas prac archeologicznych (prowadzonych przez brytyjskiego konsula i jednocześnie znakomitego archeologa sir Alfreda Biliottiego oraz francuskiego archeologa i fotografa Auguste Salzmann'a) w miejscu, gdzie wieśniacy znaleźli starożytne groby. W nekropolii odkryto wiele skarbów z III wieku p.n.e. Część tych skarbów znajduje się w Muzeum Brytyjskim a część w Muzeum Archeologicznym w Rodos.
Przed wejściem na teren Starożytnego Kamiros znajduje się spory parking, na którym zostawiliśmy autko.
Po zakupieniu biletów (w cenie 6 euro) weszliśmy na teren Starożytnego Kamiros.

Zaraz przy wejściu po lewej stronie rozłożone są na ziemi takie starożytne kamienie, których chyba nie można było do niczego dopasować, więc zrobiono z nich wystawkę.
DSC_5550.jpg


Na tych kamieniach wygrzewają się takie stworzonka.
IMG_3702.jpg

IMG_3703.jpg

I w tym właśnie miejscu po raz pierwszy z życiu usłyszałam dźwieki, jakie wydają cykady. W różnych relacjach, które czytałam na forum, cromaniacy opisują, jak te cykady hałasują w Chorwacji, a ja, pomimo trzykrotnego odwiedzenia tego kraju, nigdy ich nie słyszałam.
Samce cykad zwabiają samice dźwiękami, ale nie są to dźwięki, które wydobywają się z gardła. Cykady bowiem nie mają strun głosowych. Dźwięki przez nie wydawane powstają poprzez pocieranie części ciała. Cykady cykają w chórach, stąd te słyszalne dźwięki są tak donośne.

Po wysłuchaniu tego specyficznego koncertu weszliśmy na teren starożytnego rynku i stąd zaczęliśmy nasz spacer wśród tych kamiennych wspaniałości.
Co jakiś czas trafiamy na takie tabliczki informujące, co w danym miejscu się znajdowało.
4.jpg

Niestety pomimo tych podpowiedzi nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak to miasto wyglądało w czasach swej świetności.
Mogę jedynie podziwiać to, co z niego zostało, a więc ruiny.
DSC_5554.jpg

DSC_5558.jpg

IMG_3699.jpg

IMG_3711.jpg

IMG_3712.jpg

DSC_5555.jpg


Jest dosyć gorąco, więc co jakiś czas przysiadamy w cieniu na kamieniach.
DSC_5561.jpg


Tutaj, podobnie jak w mieście Rodos, też na niebie bardzo często widać samoloty.
DSC_5559.jpg

DSC_5560.jpg

DSC_5564.jpg

DSC_5570.jpg
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15646
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 29.07.2018 20:45

Lubię takie miejsca :D
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 30.07.2018 19:26

piekara114 napisał(a):Lubię takie miejsca :D

Ja też, chociaż do chwili mojej w tym miejscu wizyty jeszcze o tym nie wiedzialam. To były moje pierwsze ruiny w Grecji.
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 30.07.2018 20:31

:hut:

Trochę pokręciliśmy się po agorze i już chcieliśmy iść dalej do wnętrza tego kamiennego miasta, kiedy przypmniała mi się rada, którą dał Buber opisując swoje wrażenia z tego miejsca (https://www.cro.pl/rodos-2015-t49242-120.html#p1650168)

Buber napisał(a):...
Dobra rada - po wejściu nie pchać się od razu w kamieni kupę, tylko skręcić w prawo i iść pod górkę skarpą otaczającą miasto z południowej strony (jest tam trochę cienia i fajne widoki z góry) ...

Jak dobrze, że moja pamięć wyłowiła ze swoich zakamarków tę radę, bo w upale, jaki panował wchodzenie na górę po schodach przez środek miasta byłoby bardzo męczące. A tak weszliśmy sobie ścieżką ocienioną przez rosnące wokół niej drzewa, ciesząc oczy takimi widokami.
DSC_5573.jpg

DSC_5574.jpg

DSC_5575.jpg

DSC_5576.jpg


Wchodząc tą ściężką natknęliśmy się na pracownice obsługi (dziwne, ale były to tylko kobiety), które skryte w cieniu drzew obserwowały turystów i w razie potrzeby reagowały, gwałtownie gwiżdżąc w gwizdki, które są da nich narzędziem pracy. My doświadczyliśmy takiej reakcji na sobie. Chciałam zrobić mężowi bajeranckie zdjęcie i powiedziałam mu, żeby stanął na cokole, na którym akurat siedział. Ledwo to uczynił, ja cyknęłam fotkę, a już z góry rozległ się dźwięk gwizdka i pani machała rękami nakazując zejść z cokołu. Dziwne, siedział na tym kamieniu przez kilka minut i nic, a ledwo stanął i od razu pani pilnująca zareagowała.
6.jpg

Wniosek z tego jest taki, że siadać na kamieniach chyba można, ale już stawać nie wolno. Nie widziałam tam żadnych tablic informujących o jakichkolwiek zakazach, ale też się za nimi specjalnie nie rozglądałam. Wydaje mi się, że takie informacje powinny od razu rzucać się w oczy. No ale jak nie wolno, to nie. Mąż machnął do pani ręką, że OK i zszedł z cokołu, ale chyba było mu żal, że nie może na nim zostać :oczko_usmiech:.
Buber też widział pracowników muzealnych skrytych w cieniu krzaków.
Buber napisał(a):...
na dole nieliczne krzaki są okupowane przez pracowników muzealnych pilnujących, żeby ktoś kamieni nie wyniósł ..


Wejście na górę ścieżką wśród drzew jest łagodne i już po kilku minutach byliśmy na górze.
DSC_5577.jpg

DSC_5578.jpg

DSC_5579.jpg

DSC_5581.jpg

Na tym zdjęciu widać tą ścieżkę wśród drzew, którą wchodziliśmy.
DSC_5582.jpg
aga_stella
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1306
Dołączył(a): 25.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) aga_stella » 30.07.2018 20:56

Tutaj doszło do ostrego starcia pomiędzy kocimi samcami.

Dlaczego myślisz, że to były samce?
Kiedyś słyszałam, że takie kolorowe koty to są samice, ale czy to prawda, ta nie wiem.
Samochodzik miałyśmy taki sam do podróżowania po Grecji, tylko, że my czerwony :smo:
Ale, że nie zobaczyliście go przed podpisaniem umowy .... to jestem w szoku. Chyba widoki i wakacyjny klimat zawrócił Wam w głowie.
Nocne fotki piękne. Nie odejmując nic tym dziennym.
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 30.07.2018 21:09

aga_stella napisał(a):
Tutaj doszło do ostrego starcia pomiędzy kocimi samcami.

Dlaczego myślisz, że to były samce?
Kiedyś słyszałam, że takie kolorowe koty to są samice, ale czy to prawda, ta nie wiem.
Samochodzik miałyśmy taki sam do podróżowania po Grecji, tylko, że my czerwony :smo:
Ale, że nie zobaczyliście go przed podpisaniem umowy .... to jestem w szoku. Chyba widoki i wakacyjny klimat zawrócił Wam w głowie.
Nocne fotki piękne. Nie odejmując nic tym dziennym.

A wiesz, że nie wiem, skąd mi się wzięły te samce. Jakieś takie odczucie miałam, że to samce walczą o samicę wylegującą się obok.
A co do autka, to przysłowie mówi, że głupi ma zawsze szczęście i chyba w naszym przypadku się sprawdziło.
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 31.07.2018 21:26

:hut:

Bardzo pomocna w zapoznaniu się z topografią starożytnego Kamiros może być mapka satelitarna google.

mapka Ancient Kamiros.jpg


Na górze najpierw zajęliśmy się fotografowaniem i filmowaniem
IMG_3721.jpg

a potem obeszliśmy wokoło pozostałości po najwspanialszej budowli tego miasta, którą była 200 metrowa stoa z dwoma rzędami doryckich kolumn.
Szkoda, że tak mało z niej pozostało, Widać jedynie wystające z ziemi resztki kamieni. Nie ma niestety ani jednej doryckiej kolumny.
DSC_5586.jpg


Gdy doszliśmy do jednego końca stoy, otworzył się przed nami widok na góry i pagórki.
DSC_5585.jpg

DSC_5588.jpg

DSC_5591.jpg


Obeszliśmy stoę od tyłu.
DSC_5592.jpg

DSC_5593.jpg


Doszliśmy do bardzo dobrze zachowanej wielkiej cysterny, która zaopatrywała miasto w wodę.
DSC_5594.jpg


Pochodziliśmy jeszcze trochę wokoło oglądając kamienie i widoki.
DSC_5595.jpg

DSC_5596.jpg

DSC_5597.jpg

DSC_5598.jpg

DSC_5599.jpg

DSC_5601.jpg


W końcu zdecydowaliśmy się zejść na dół drogą biegnącą przez środek miasta.
DSC_5602.jpg


Podczas naszej wizyty w starożytnym Kamiros ne było tam tłumów, ale właśnie w tym momencie zobaczyliśmy zbliżającą się w naszym kierunku sporą grupę ludzi, więc już chyba nadeszła ta pora, kiedy zaczęły zjeżdżać się tutaj wycieczki.
IMG_3739.jpg


Wyminęliśmy się z wycieczką i znów byliśmy prawie sami wśród ruin, które dalej podziwialiśmy.
DSC_5609.jpg

DSC_5610.jpg

DSC_5611.jpg

DSC_5616.jpg

DSC_5619.jpg

DSC_5621.jpg

IMG_3695.jpg

IMG_3744.jpg


I w miejscu, w którym rozpoczęliśmy zwiedzanie starożytnego Kamiros, czyli na Agorze, zwiedzanie zakończyliśmy.

Jeszcze przed wyjściem poszliśmy skorzystać z toalet, które okazały się bardzo eleganckie i czyste.
IMG_3746.jpg


Ale zdziwił nas trochę taki napis, wiszący w kabinie.
IMG_3746.2.jpg

Później napisy takie widzieliśmy jeszcze w wielu toaletach.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15646
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 01.08.2018 08:57

Takie napisy w Gr to normalka.... mają rury o zbyt małej średnicy i może być problem....
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 01.08.2018 18:23

piekara114 napisał(a):Takie napisy w Gr to normalka.... mają rury o zbyt małej średnicy i może być problem....

Czegoś takiego właśnie się domyślałam, bo podobnie było w Bułgarii, jak byłam tam na wczasach wiele, wiele lat temu.
Ale przyznaję się bez bicia, że kilka razy udało mi się zapomninać o tych prośbach. :oops:
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 01.08.2018 18:38

Kamejros sympatyczne, ale gorąco straszne bije od tych kamieni .
... że też wyciągnęłaś te antyczne cytaty :wink:
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 01.08.2018 19:23

Buber napisał(a):... że też wyciągnęłaś te antyczne cytaty :wink:

Dla mnie nie są antyczne, bo z Twoją relacją jeszcze niedawno byłam za pan brat.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15646
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 01.08.2018 19:48

Lubie takie ruiny całych miast....ale tu widzę, a raczej nie widzę jakoś zarysów poszczególnych budynków...chyba, że z poziomu zwiedzania, a nie zdjęć, jest to lepiej widoczne.... W tym roku odwiedziłam jedno takie miejsce, świetnie zresztą oznaczone na miejscu: tablice i odkryte ruiny całkiem, całkiem pozwalały na wyobrażenie sobie całości...
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4663
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 01.08.2018 20:05

:hut:

Jeszcze przechadzając się wśród starożytnych kamieni zaczęliśmy marzyć o kąpieli.
U podnożą Ancient Kamiros jest plaża, więc zdecydowaliśmy się tam zatrzymać i trochę popluskać w wodzie dla ochłody.
Zaparkowaliśmy autko pod drzewem i udaliśmy się w kierunku plaży.
Aby do niej dojść musieliśmy przejść obok tawerny "Old Kamiros", która zachęcała, aby do niej wstąpić taką wystawą.

IMG_3747.jpg

DSC_5625.jpg

Nie daliśmy się skusić i poszliśmy na plażę.
Plaża jest w tym miejscu zagospodarowana, czyli są leżaki i parasole, podesty i przebieralnie. Trochę ludzi tam było, więc rozglądaliśmy się za jakimś bardziej odludnym kawałkiem.
I wypatrzyliśy, że w miejscu, gdzi kończy się ta zagospodarowana część, zaczyna się dzika plaża.
Tam więc się skierowaliśmy.
Jaka fanastyczna była woda, do której od razu weszliśmy i z której nie chciało nam się wychodzić.

DSC_5643.jpg

DSC_5630.jpg

DSC_5644.jpg

Pą kąpieli i krótkim odpoczynku skorzystaliśmy z przebieralni znajdującej się na brzegu tej zagospodarowanej plaży i ruszyliśmy w dalszą drogę. Kolejnym celem naszej wycieczki był Kástro Kritinías.
Ostatnio edytowano 03.05.2020 18:28 przez megidh, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
To nie tam miało być, czyli Rodos 2018 - strona 9
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone