To nie tam miało być, czyli Rodos 2018

megidh napisał(a):Zastanów się dobrze przed zakupem
Katolikom zabronione jest noszenie amuletów.

Zajrzyj do wózków przed kościołem i policz czerwone kokardki

A oko po prostu mi się podoba i będzie jako ozdoba i pomc w lokalizacji kluczy w torebce

piekara114 napisał(a):

megidh napisał(a):Zastanów się dobrze przed zakupem
Katolikom zabronione jest noszenie amuletów.

Zajrzyj do wózków przed kościołem i policz czerwone kokardki

A oko po prostu mi się podoba i będzie jako ozdoba i pomc w lokalizacji kluczy w torebce

Oczywiście, że teraz to już chyba nikt nie stosuje się do zasad katechizmu.
Moja uwaga, abyś się zastanowiła przed zakupem, to przecież żart (z puszczeniem oczka )
Mnie oko też się podoba, w związku z tym nabyłam ich kilka, tak dla siebie, jak i na prezenty. Te trzy na zdjęciu wstawionym kilka postów wcześniej wiszą u mnie na lodówce.
A co się tyczy czerwonych kokardek, to wydaje mi się, że to może być polski odpowodnik oka proroka. Przecież po to się je wiąże, aby nikt kogoś lub czegoś nie zauroczył.

Właśnie dlatego o tych kokardkach napisałam - nasz odpowiednik oka

Tak wyglądała trasa naszego pierwszego spaceru.


Długa nie była, ale szliśmy wolniutko delektując się tym miejscem.
Ponadto wizyta w jaskini Archanioła Michała z Panormitis trochę trwała, później odpoczynek w małej zatoczce, więc nasz spacer w obie strony trwał dwie i pół godziny.
O godzinie 15 poszliśmy do hotelu a później na jakiś posiłek.
Po posiłku w postaci gyros pity, poszliśmy na basen trochę odpocząć, a pod wieczór poszliśmy na kolejny spacer.

cdn

Powiem Wam dziewczyny , że lepsza ( bezpieczniejsza dla otoczenia ) kokardka niż plucie przez lewe ramię czy przekierowywanie na psa ( "na psa urok" ) , no bo co to biedne psisko winne . . .


Pozdrawiam
Piotr

Kod: Zaznacz cały

I dobrze Ci się kojarzyło. Ale ten talizman jest rozpowszechniony rówznież w Grecji.
Historia tego talizmanu jest bardzo ciekawie przedstawiona tutaj. Szczególnie spodobało mi się wyjaśnienie, że ponoć osoby z niebieskimi oczama częściej rzucają uroki i dlaczego amulety, mające odczyniać te złe uroki mają postać niebieskich oczu

.
Bardzo ciekawa informacja w linku, który podałaś.
Mówi się, że podróże kształcą, ale relacje też

piotrf napisał(a):Powiem Wam dziewczyny , że lepsza ( bezpieczniejsza dla otoczenia ) kokardka niż plucie przez lewe ramię czy przekierowywanie na psa ( "na psa urok" ) , no bo co to biedne psisko winne . . .


Pozdrawiam
Piotr

Myślę, że każdy ma jakiś swój sposób na odczynianie złego i żadne zasady wiary tego nie wykorzenią.

aga_stella napisał(a):

Kod: Zaznacz cały

I dobrze Ci się kojarzyło. Ale ten talizman jest rozpowszechniony rówznież w Grecji.
Historia tego talizmanu jest bardzo ciekawie przedstawiona tutaj. Szczególnie spodobało mi się wyjaśnienie, że ponoć osoby z niebieskimi oczama częściej rzucają uroki i dlaczego amulety, mające odczyniać te złe uroki mają postać niebieskich oczu

.
Bardzo ciekawa informacja w linku, który podałaś.
Mówi się, że podróże kształcą, ale relacje też

Cieszę się, że pomogłam w dokształcaniu.

O godzinie 18-tej wybraliśmy się na kolejny spacer. Tym razem zdecydowaliśmy się iść wzdłuż plaży w stronę samego końca cypla wyspy.



Po lewej stronie mamy plażę i morze.


Natomiast po prawej jeden za drugim stoją hotele. Wzdłuż ulicy jest wiele restauracji, zdarzają się też sklepy oraz wypożyczalnie samochodów.
Zabytków tutaj nie ma, no może z wyjątkiem pięciu wież stojących wzdłuż ulicy Kalimnou. Niestety nigdzie nie znalazłam żadnych informacji na ich temat. Myślę, że są to pozostałości po wiatrakach, któych w Rodos było ponoć kiedyś sporo. Bardzo nam się spodobało połączenie nowoczesnych budynków z tymi wieżami. Fajnie się komponują ze sobą. Pomiędzy nimi rośnie dużo palm i tamaryszków, które dodają uroku tej części miasta Rodos.













Dochodzimy do cypla, na którym urządzono bardzo ładny skwer. Prawie na samym jego końcu znajduje się Akwarium Morskie, które zlokalizowane jest w podziemiach Stacji Hydrobioogicznej. Znajduje się w nim 40 akwariów z licznymi stworzeniami i rybami śródziemnomorskimi, które żyją tutaj w warunkach zbliżonych do naturalnych.



Obeszliśmy wkoło budynek Akwarium, ale do środka nie wchodziliśmy.
Poszliśmy dalej w kierunku kasyna.



Stąd już niedaleko było do portu Mandraki, więc zdecydowaliśmy się tam zajrzeć, ale tylko na chwilkę, bowiem w planach mieliśmy oglądanie zachodu słońca, który miał nastąpić o godzinie 20:20. Aby go obejrzeć musieliśmy się wrócić na plażę na plażę po zachodniej stronie wyspy. Ale jeszcze mieliśmy chwilkę czasu, więc ciekawość zwyciężyła - idziemy do portu Mandraki.
W wodzie niedaleko od brzegu plaży Elli widzimy platformę do skoków do wody, która tez oświetlona jest przez zachodzące słońce. Ale nie widać żadnego śmiałka, który miałby ochotę skoczyć. Może w ciągu dnia wieża cieszy się powodzeniem. Teraz stała pusta.


Przy wejściu do portu Mandraki stoi włoska budowla w stylu art deco, tzw. Dom Gubernatora.
Budynek ten został wybudowany za panowania włoskiego na wyspie.


Rzucamy tylko okiem na port Mandraki, ale niestety czas nam się skurczył i musimy wracać, żeby słońce nam nie zaszło.
Ale jeszcze tu wrócimy, tylko innego dnia.





cdn

A może warto było do kasyna wstąpić Nuż wróciłabyś bogatsza.
Całkiem ładny ten Rodos.

A ja pomyślałam, jak nie do akwarium to może wejdziemy do kasyna
Siedzę wygodnie i czekam na zachód...

aga_stella napisał(a):A może warto było do kasyna wstąpić Nuż wróciłabyś bogatsza.
Całkiem ładny ten Rodos.

piekara114 napisał(a):A ja pomyślałam, jak nie do akwarium to może wejdziemy do kasyna
Siedzę wygodnie i czekam na zachód...

Niestety kasyno to rozrywka nie na moją kieszeń.
Zresztą chyba nie wiedziałabym, jak się tam zachować. Nigdy w kasynie nie byłam.

Tutaj można przeczytać kilka ciekawostek na temat Casino Rodos.

Uff, zdążyliśmy na zachód słońca.



Na skwerze przed Akwarium stoi coś, co chyba ma symbolizować Boga Słońca Heliosa, ale pewności nie mam.
Jako ozdoba dla zachodzącego słońca wygląda fantastycznie.
Ale czemu się dziwić, Bóg Słońca musi się wspaniale prezentować na jego tle.



Potem poszliśmy na plażę i stamtąd oglądaliśmy to piękne widowisko.
Co to za ląd, za którym chowa się słońce, to nie mam pojęcia. Może to jest wyspa Symi, a może Turcja.












A po zachodzie słońca udaliśmy się już do hotelu na zasłużony odpoczynek.
Jeszcze tylko napiliśmy się po drineczku i padliśmy, jak zabici.
Trzeba było odespać nieprzespaną poprzednią noc.

cdn

Słońce i Helios super para.

5 czerwca 2018 - dzień drugi

Obudziłam się o godzinie szóstej rano.
Jak to jest, że jak trzeba iść do pracy, to o szóstej rano najchętniej bym się przewróciła na drugi bok i spała dalej, ale niestety wtedy trzeba wstać. Natomiast na wczasach o szóstej rano wstaję z uśmiechem na ustach i ani mi w głowie dalsze wylegiwanie się w łóżku. Szkoda mi czasu na sen.
Tak więc o szóstej już byłam na nogach i parzyłam kawkę, którą wypiłam na balkonie. Mąż jeszcze spał, ale zapach kawy go obudził i też zdecydował się już wstać. Śniadanie było serwowane od godziny siódmej, ale zeszliśmy do restauracji po godzinie ósmej. Pomimo tego nie było tam tłumu.
Pomieszczenia restauracji podobały nam się. Jedynym mankamentem było to, że siedząc przy stolikach pod klimatyzacją odzuwa się zimno. Dlatego wybieraliśmy stoliki stojące w oddaleniu od wylotów klimatyzacji.
Śniadanie było serwowane w formie stołu szwedzkiego. Menu niczym szczególnym się nie wyróżniało. Do wyboru było wiele dań, więc każdy mógł wybrać coś dla siebie. Jajecznica na dwa sposoby - zwykła lub z dodatkami. Tego pierwszego dnia dodatkiem były kapary i ta jajecznica bardzo mi smakowała. Niestety już się nie powtórzyła. W kolejnych dniach dodatkiem do jajecznicy były pieczarki lub ser. Były jajka na twadro i miękko, jajka sadzone, kiełbaski na ciepło, jakaś fasola w sosie (tego nawet nie próbowałam), którą jadło sporo osób, ale ja nie miałam odwagi. Były składniki do skomponowania sałatki greckiej, były sery, wędlina, owoce, różne rodzaje pieczywa, dwa rodaje ciasta, oraz desery. Z napoi kawa (automat serwujący różne rodzaje kaw oraz czekoladę na gorąco), herbata, soki. Ja po pierwszych dwóch dniach, kiedy chciałam spróbować wszystkiego (co jest niemożliwe) od trzeciego dnia serwowałam sobie na śniadanie musli z zimnym mlekiem, sałatkę grecką i jakiś owoc.
Było mi głupio robić zdjęcia w restauracji, więc dopiero pod koniec pobytu wzięłam ze sobą sportową kamerkę i nakręciłam trochę materiału trzymając ją ukrytą w ręce. Te zdjęcia są stopklaptami z filmu.













cdn

Fasolka jest bardzo dobra. No całkiem dobra. Raz jadłam. Odwagi