Nie tak miało być ... czyli Lokva i okolice - 2019 - Michał

Jeszcze meczet


Idziemy powolutku uliczkami, pełnymi sklepów i straganów w kierunku mostu




I widać już coraz więcej


Z brzegu mostu widok zaczyna być wspaniały








Widok na rzekę na jedną stronę


i drugą


pozdrawiam, Michał

Szał w komentarzach sprawia, że czuję potrzebę pisania

Schodzimy na dół na tę stronę, gdzie koło mostu jest dość spory teren "widokowy" na most, rzekę i okoliczne budynki. Ale tutaj się głównie schodzi po to by oglądać śmiałków skaczących z mostu do rzeki Generalnie rispekt Nawet RedBull organizuje tutaj zawody skoków.
Więc oglądamy spektakl. W oczekiwaniu na skoczka ...


Trochę to trwa, chodzi dobrych kilkanaście minut gość bez błędnika chyba po krawędzi mostu (dla mnie z lękiem wysokości to jest abstrakcja ) i zachęca krzykami zebranych ludzi do dopingu, ale też ... ofkors do dawania kasy za występ


I w końcu jest, skoczył ...


Także zaliczyliśmy żelazny punkt programu, czas coś zjeść. Mam wybraną już wcześniej knajpkę. Oprócz jedzenia, ma mieć też sprzyjające okoliczności widokowe. O takie


Jedzonko w kolejnym wpisie

pozdrawiam, Michał

Pięknie! Przyznaję jednak, że mam lęk wysokości i od samego patrzenia jakoś mi dziwnie. A jak pomyślę, że miałabym jeszcze za to płacić...
Co dobrego jedliście?

mchrob napisał(a):W zawodach RedBull skaczą jeszcze z dobudowanej nadstawki tak z 10 metrowej.

A właśnie coś widziałem na banerach reklamujących to wydarzenie w Mostarze i wcześniej w Sarajewie... Ale wydawało mi się nieprawdopodobne, ze coś tam będzie jeszcze dostawione

pozdrawiam, Michał

Idziemy do restauracji Lagero. Ma zarówno patio na którym można usiąść w cieniu, stoliki wewnątrz, gdzie można posiedzieć w chłodzie klimy.
I ma taras z super widokiem
Wjechały dla dzieci: grilowany kurczak, frytki, kawał chleba pita i pasta w pomidorów i grillowanej papryki, świetnie doprawiona


Dla Żony talerz grilowanych warzyw, ryż, odrobina frytek, dwa rodzaje sera, kawałek chleba i pod chlebem była jeszcze grilowana papryka. Totalny odjazd, porcja ogromna


Dla mnie tym razem plijeskawica, wspaniały smak, porcja takze bardzo duża


I dla nas z Żoną jeszcze szopska sałatka


I jako, że powoli się zbliżamy już do końca relacji, to z tego miejsca chciałbym wszystkim powiedzieć: Wasze zdrowie
Bo zdrowie jest najważniejsze. Jak jest, to jest wszystko.


Kartą nie można płacić, ale można np w Eur. Rachunek ? 32 Eur za wszystko (jeszcze dzieci miały świeże soki pomarańczowe) z napiwkiem Lubię Bośnię
Miejsce świetne, widok, jedzenie, obsługa. Wszystko super. Warto tu się zatrzymać i odpocząć po zwiedzaniu miasta.

pozdrawiam, Michał

Nam też ceny w restauracji w Mostarze bardzo odpowiadały, byliśmy co kojarzę w Sadrvan przy moście. Jedyny minus zwiedzania to tropikalne temperatury-44 stopnie w cieniu termometr przy meczecie pokazywał:(

amatus1 napisał(a):Jedyny minus zwiedzania to tropikalne temperatury-44 stopnie w cieniu termometr przy meczecie pokazywał:(

Tak, my pod koniec naszego pobytu w Mostarze, też już czuliśmy gorąc. Mimo, że od rana Kravica i Blagaj, udało się w miarę ludzkich warunkach zwiedzić, to już w Mostarze dawało czadu ...

pozdrawiam, Michał

My byliśmy w knajpie Tima-Irma przy moście. Widoki nie tak wspaniałe bo stoliki przy samej uliczce ale jedzenie równie wyborne. Za ogromne porcje dla 4 osób, napoje, piwo plus napiwek 50 KM.
Piwo Mostarskie bardzo dobre. BiH to obowiązkowa wycieczka będąc w okolicach Riwiery Makarskiej.
Parking przy kościele był za free na początku września.

"Szał w komentarzach" . . . powiadasz

Wcale mnie nie dziwi , że lubisz Bośnię , mam tak samo , a powodem może być fakt , że jedliśmy w tej samej konobie


Pozdrawiam
Piotr

Mostar w słońcu, to inna bajka niż w deszczu.
Pięknie.
Jednak nawet w deszczu i przy grzmotach burzowych mi się podobał.

piotrf napisał(a):"Szał w komentarzach" . . . powiadasz

Taki żarcik Ale Ty zawsze zajrzysz, skomentujesz

piotrf napisał(a):Wcale mnie nie dziwi , że lubisz Bośnię , mam tak samo , a powodem może być fakt , że jedliśmy w tej samej konobie

Zaczynam chyba lubić, bo po dwóch wizytach to przecież ciężko jeszcze coś powiedzieć...
A konoba fajna, widać wybieramy co najlepsze

pozdrawiam, Michał

aga_stella napisał(a):Mostar w słońcu, to inna bajka niż w deszczu.
Pięknie.
Jednak nawet w deszczu i przy grzmotach burzowych mi się podobał.

Zdaję sobie sprawę, zwiedzanie w deszczu jest oczywiście trudniejsze, ale woda nadaje często inne barwy różnym materiałom niż jak jest sucho i wtedy zdjęcia są równie piękne

pozdrawiam, Michał

Ojej, ten skoczek skakał na nogi, fajnie. Choć dla mnie to jest trochę przerażające. Za to widoki bajkowe .

Nadrobiłem. Na SRD i do Kupari nie wjechałem, gdyż rodzina oponowała Natomiast Sarajewo... ten pomnik z imionami i wiekiem dzieci szokuje Wilczka Vucko nie pamiętam ale pamiętam, że mój brat czasem wspominał czołówkę Sarajewa 84, ja jestem z epoki Seulu i Calgary . Mostar i Blagaj może kiedyś... Ciekawa relacja.