Grecja - Zakynthos, Lefkada...-2009

No właśnie, ja się cieszę,że z Januszem tam "wlazłam" , bo sama na pewno się tam nigdy nie wdrapię,niestety.A pięknie jest,wręcz cudnie

Lidia K napisał(a):
Nawet nie wyobrażasz sobie jak przyjemnie było z Tobą wejść na Skalę ....

Musiałam już wychodzić z pracy. Chodziło o wejście na Skolio. To z pośpiechu.

janusz.w napisał(a):Teraz już wiem, że raczej nie zdobędę Mitikasa z poziomu Prioni! Po pierwsze długaśny ten szlak, a po drugie zawsze, lub bardzo często około południa Olimp kryje się w chmurach. Czyli pozostało mi jedyne rozwiązanie - nocleg w schronisku i wyjście na szczyt świtem! Kto wie? Może jeszcze kiedyś...

Ja to już wcześniej wiedziałem

Gratuluję zdobycia Skolio To tez jest wyczyn, 1600m (czy coś koło tego) pod górkę.......... widoki i zdjęcia naprawdę są super , naprawdę warto się tam wybrać bo fajnie tam jest . I znów człowiek bedzie musiał kombinować jak to zrobić

Nasz plan był własnie taki jak piszesz, nocleg w schronisku i rano na szczyt a potem zejście do Prionii. Nawet nie podjęliśmy próby .

"Może jeszcze kiedyś..."?

Pozdrawiam

Aż zazdrość bierze, niestety z chodzeniem po górach trzeba poczekać aż potomek podrośnie.
Pozdrawiam

AnetaA napisał(a):No właśnie, ja się cieszę,że z Januszem tam "wlazłam" , bo sama na pewno się tam nigdy nie wdrapię,niestety.A pięknie jest,wręcz cudnie

Nigdy nie jest za późno Zawsze można zacząć łazić

Lidio, kulko

Fajnie, że tu zaglądacie
...czyli teoretycznie i 'dokumentacyjnie' jesteście przygotowani Zatem to tylko kwestia czasu kiedy tam zawitacie Tymczasem życzę powodzenia w Chorwacji

KOL

Czas leci tak szybko, że pewnie nawet się nie obejrzysz, a potomek będzie gotowy na górskie szlaki

pozdr

Od rana dnia następnego - pakowanie i około godz. 12 ruszyliśmy w drogę powrotną . Jak ja nie lubię powrotów! Zawsze mi za krótko! Jechało się bezproblemowo, tylko upał był straszny, 36-39 stopni! Przerwy w zasadzie tylko na tankowanie i posiłki. Na granicy Macedonia - Serbia w naszą stronę luzik, natomiast w przeciwną - koszmar. Tuż przed Belgradem zaczął wiać bardzo porywisty wiatr, temperatura spadła do 18 stopni, a nad miastem było widać porządną burzę! W Belgradzie dopadła nas ulewa. Czyli myjka ciśnieniowa dla naszych mocno zakurzonych samochodów. Lało do granicy z Węgrami, tu kolejka była nieco większa, a w odwrotnym kierunku kompletny paraliż przejścia, dokładnie zakorkowane!!! Opiszę jeszcze popis węgierskiego celnika... Przed nami odprawiany był Serb w samochodzie na niemieckich blachach. Zauważyłem, że w momencie kiedy podawał paszporty coś z nich wypadło, domyślam się, że zielona karta. Celnik też to widział, spojrzał, ale, że wpadła pod samochód to nie raczył się schylić! Kierowca tego nie zauważył, no i celnik zaczął swój cyrk! Czyli coś w rodzaju 'panie nie masz pan dokumentu'! Bidny Serb miotał się, szukał. W końcu celnik kazał mu zjechać na bok i iść wykupić ubezpieczenie, a kwit teraz był już całkowicie widoczny w świetle moich reflektorów! Celowo nie ruszałem, bo czekałem, że może jaśnie książę raczy się schylić, ale nie! Wysiadłem więc z samochodu i podniosłem kwit. Usłyszałem 'danke, danke' i chyba w 'nagrodę' puścił nas bez kontroli i ruszył w kierunku Serba. No więc ja spokojnie odjechałem, a za mną w pościg, biegiem ruszył inny celnik . Zziajany dogonił mnie kiedy go wreszcie zauważyłem i zatrzymałem samochód . Kazał otworzyć bagażnik, oczywiście nie wiem po jakiego czorta i zaraz pozwolił jechać dalej! Na krótkie spanie zatrzymaliśmy się przed Budapesztem, było koszmarnie zimno . Dalej już było tylko gorzej, tzn. zimniej!!! Do Opola dotarliśmy w niedzielę około godz. 15.
Strasznie już przynudzam, ale napiszę jeszcze raz - zdecydowanie za krótko byliśmy na wyspach! Precz z urlopami - wyjazdami 14-dniowymi! Zwłaszcza jeżeli jedzie się tak daleko! Czas to zmienić . Następny nasz wyjazd do Grecji, to będą pewnie znowu Wyspy Jońskie, zwłaszcza ze nie byliśmy na Kefalonii!



Dziękuję za uwagę i komentarze

To my dziękujemy za cudowną relację,zobaczyliśmy tyle pięknych miejsc i to za free

Dziękuje Ci bardzo za tą relacje ,super się czytało i oglądało zdjęcia

janusz.w. napisał(a):...Precz z urlopami - wyjazdami 14-dniowymi! ...

Przecz, precz, precz !
Do następnego.

eeeeeeeeeee, koniec

No to teraz czekam, jak znowu pojedziecie na jakiś paskudny urlop
pozdrawiam

oginioszki napisał(a):To my dziękujemy za cudowną relację,zobaczyliśmy tyle pięknych miejsc i to za free

LABUZKA napisał(a):Dziękuje Ci bardzo za tą relacje ,super się czytało i oglądało zdjęcia

Cieszę się, że mogłem podzielić się widoczkami z tych miejsc...

YacYamaha napisał(a):Do następnego.

Tymona napisał(a):No to teraz czekam, jak znowu pojedziecie na jakiś paskudny urlop

...a tak przy okazji... Jutro ruszam na chwilke do Cro (Obawiając się złej pogody, czyli jest szansa, że będzie paskudny ).

pozdr

Janusz, dzięki za kilka pomysłów na przyszłość

janusz.w. napisał(a):.... ...a tak przy okazji... Jutro ruszam na chwilke do Cro ....

i szerokiej drogi

. Następny nasz wyjazd do Grecji, to będą pewnie znowu Wyspy Jońskie, zwłaszcza ze nie byliśmy na Kefalonii!

To bardzo dobry plan ja też mam nadzieje go w roku 2010 zrealizować

Piotrek_B napisał(a):i szerokiej drogi

Dzięki
Jeszcze chwila i biegnę się pakować...

m82m napisał(a):To bardzo dobry plan ja też mam nadzieje go w roku 2010 zrealizować

Jedź koniecznie A po powrocie napisz relację

pozdr

Janusz - ale ze mnie łysa małupa...
Tu się takie rzeczy dzieją, a ja tu tak dawno nie zaglądałam... Serdecznie gratuluję wyprawy i zdobyczy górskiej! Zawsze robi na mnie wrażenie kiedy ktoś się wybiera w góry w upalnych krajach - nawet jeśłi wyzej mleko i chłodniej

A jeśli się o czymś marzy, to to się kiedyś ziści. Czego z serca życzę!!!

Cieszę się, że tak miło się Wam wypoczywało i że pokazałeś nam znów kawałek innego świata. A poza tym świetną ekipę tworzycie!

No to ciepło się ubieramy, farelkę włączamy i frappa do ręki! A Wy się wygrzejcie w Chorwacji!!!

Dzięki!!!

PS U mnie w pracy to się nawet cieszą, jak biorę miesiąc urlopu - trochę problemów i kombinacji, ale potem już szlaban do następnego roku
To prawda - 14 dni to zdecydowanie za mało. Miesiąc co najmniej !!!Przez pierwszy tydzień człowiek i tak myśli o pracy, w drugim o niej zapomina, w trzecim wypoczywa, a w czwartym zaczyna za robotą tęsknić