Dzień 6
18/09/2018
Początek dnia to tradycyjnie śniadanie w naszej ulubionej piekarni
a po posiłku zbieramy się i jedziemy na wschód. Najpierw krótki postój w Argassi. Zbudowany w 1885r wenecki most jest jedną z największych atrakcji tego miejsca.
Co jeszcze można znaleźć w okolicy? Np. zbudowany w 1809 przez Anglików akwedukt, zasilający w dawnych czasach Zakynthos w wodę.
Dziś położony mocno na uboczu, trochę zaniedbany i zarośnięty kraczorami, a przede wszystkim w żaden sposób nie oznakowany przez co wcale łatwo nie jest tu trafić
Od dziś, do końca urlopu, przesiadłem się z Fiata Pandy na Suzuki Jimny, mogę więc pozwolić sobie na więcej
w każdym razie żadna droga straszna nie jest, chyba że kończy się ślepym zaułkiem. Jak właśnie ta prowadząca do akweduktu. Nie jestem przyzwyczajony do pokonywania setek metrów na wstecznym, ale i przy okazji urlopu można się podszkolić
zatem pozostaje wycofanie, zawrotka i dalej do przodu.
Przed nami ruiny Agios Elipsos
- Agios Elipsos
chwila przerwy na zdjęcia i wracamy w kierunku Argasi. Główny punktem dzisiejszego dnia jest....
Skopos
a w zasadzie znajdująca się na wysokości niemal 500 m.n.p.m Panagia Skopiotissa.
Prowadzi tu całkiem przyzwoita szutrowa droga. Spokojnie do pokonania każdym autem, pewnie Matiz w gazie z 4 osobową rodziną dałby radę podjechać
Zanim jednak docieramy na szczyt, zatrzymujemy się w tutejszym Cafe Skopos
naprawdę ładne widoki
pytam prowadzącą to miejsce kobietę o dostępność Monastyru. Okazuje się, że posiada ona klucze do Panagii i chętnie otworzy dla nas kościół.
Zatem my to auta, Pani na skuter i do góry. Po chwili osiągamy cel...
słuchamy opowieści. Panagia Skopiotissa jest najstarszym kościołem na wyspie. Został zbudowany w XV wieku, a w 1534 roku przekazany rodzinie szlacheckiej „Logotheton”, do której dziś należy. Kościół został zbudowany w kształcie krzyża w miejscu świątyni Artemidy i otoczony jest ruinami jeszcze starszegi klasztoru. Wewnątrz kościoła znajdują się piękne malowidła ścienne świętych i ikona Panagia Skopiotissa.
- Panagia Skopiotissa
- Panagia Skopiotissa
- Panagia Skopiotissa
- Panagia Skopiotissa
- Panagia Skopiotissa
Zdecydowanie warto tu być i zobaczyć to piękne miejsce. Wsiadamy do auta i zjeżdżamy tą samą, choć można tu dotrzeć jeszcze od innej strony, drogą.
Zatrzymujemy się tylko na chwilę w Agios Nikolaos Megalomati - okolicznym bizantyjskim, częściowo odnowionym, cudzie
- Agios Nikolaos Megalomati
- Agios Nikolaos Megalomati
- Agios Nikolaos Megalomati
Robi się coraz cieplej, pora więc na jakieś plażowanie. Z Juniorem ustalam, że odwiedzimy kilka pobliskich plaż i zostaniemy na takiej, która się jemu spodoba.
Na pierwszy ogień idzie Dafni
która średnio nam się podoba, nawet jeśli zatłoczony parking
sugeruje jej popularność.
Z Dafni wracamy ta samą, zachodnią, drogą. Wprawdzie można tu przyjechać również od wschodu, jednak obie drogi nie łączą się ze sobą. Brakuje około 20 metrów, które można oczywiście przejść plażą, ale przejechać już raczej nie
Kolejny przystanek - Agios Nikolaos
- Agios Nikolaos
- Agios Nikolaos
tutaj też "tak sobie". Próbujemy jeszcze Porto Roma
ale ostatecznie lądujemy na Gerakas. Jest tu piasek
i choć ludzi tu sporo - zostajemy na dłużej. Zabawa, kąpiele i tak mija kilka godzin. Głodni udajemy się do okolicznej - genialnej - tawerny Triodi
Uff, to tylko pierwsza część dnia...