Witam Wszystkich ponownie

Zbieram się do krótkiego opisu naszej eskapady, ale brak czasu, wiec dzisiaj powiem tylko kilka słów najważniejszych, aby inni mogli skorzystać z aktualnej wiedzy o tym i owym. Nasz eskapada planowana od kilku lat wreszcie się ziściła i pomimo, że ogólny trend jest samolotowy z ew. wypożyczeniem samochodu, to pragnę stwierdzić, że tak wycieczka ma całkiem inny charakter niż All Inclusive, itp. Charakter niepowtarzalny, wręcz niesamowity. Jak tu kolega AdamSz powiedział rozpoczęliśmy przygodę z Grecja z przytupem, gdyż od razu objazdowa wokół Peloponezu. Plan korzystnego wykorzystania urlopu w okresie świąteczno-majówkowym powstał jeszcze podczas Świąt Bożego Narodzenia, a ziścił się pierwszymi rezerwacjami na początku lutego. Podczas rezerwacji miejscówek był również dreszcz emocji, bo po raz pierwszy układaliśmy wycieczkę z tak wieloma noclegami (8 miejsc) -logistyka była istotna, chociaż miała pewną elastyczność i opcje. Utrudnieniem było również to, że szukaliśmy miejscówek z parkingami, jako że nasz samochód ma kilka lat i nie jest poobijany i jechaliśmy tam pierwszy raz. Z hotelami raczej nie było problemów (tylko cena!), najtrudniej znajdowało się apartamenty z parkingami, ale i takie znaleźliśmy. Ostatecznie mieliśmy miejscówki z 4 śniadaniami (50%). Decyzja, że pomiędzy miejscówkami poruszamy się raczej autostradami, aby zaoszczędzić czasu i zmęczenia, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że prawie 6 kkm jazdy trzeba zrobić.
Niestety odkładany wojaż natrafił na duży wzrost cen i to zarówno autostrad (o ok. +10% od 1.01.2025), jak i biletów do zwiedzania atrakcji historycznych (+50...+100% od 1.04.2025), ale trudno szczęśliwi czasu (i... pieniędzy nie liczą), było rzeczywiście z przytupem bo wjechaliśmy przez Saloniki a zjechaliśmy mostem Rio-Andirio. Mając obecną wiedzę trasę bym trochę zmodyfikował, ale podaję tę, którą zrobiliśmy - miejscówki noclegowe: Jagodina (1N), Saloniki (1N), Ateny (3N), Tolo(2N), Monemwasja(3N), Pylon (3N), Bitola(1N), Nowy Sad (1N) -stawialiśmy na intensywne zwiedzanie północy i bardziej leniwy odpoczynek na południu Pelo, sądząc również, że tam będzie cieplej. Jednak najcieplej (i to jest ponoć norma) bywa w Atenach (29'C) i Kalamacie (27'C), pozostałe miejsca na południu to było 22-24'C.
Generalnie udało nam się zwiedzić:
1. Saloniki (12:00-22:00) -niby krótko, ale wystarczająco na poznanie: promenada, kilka uliczek oraz Górne Miasto. Super, że recepcjonistka w hotelu przekonała nas do jazdy samochodem (hotel ok. 5km), bo na koniec wyjechaliśmy na parking kawiarni/restauracji panoramicznej pod górą (jest gratis), a na koniec zjedliśmy tam posiłek. I tu potwierdzam slogan -jedzenie w Salonikach jest najlepsze w Grecji. Np. 4 różne sałatki smakowały niesamowicie i inaczej - już nigdzie tak dobre smaki nie powtórzyły się.
2. Kalambaka - Meteory bajka, cena wzrosła, ale to tylko 5Euro/osobę (pierwsza część autostrady od Salonik jest w kiepskim stanie, później już lepiej, na końcu nowa)
3. Termopile (termy i pomniki) -można wykapać się w cieplutkim potoku -amatorów nie brakuje. Szlaków do wąwozów nie ruszaliśmy.
4. Ateny -tu sporo do wymieniania -pełne 2 dni, Akropol, muzeum, stadion, Anafiotika i inne klimatyczne uliczki, wzgórza wokół Akropolu (nawet więzienie Sokratesa) oraz port Pireus -tylko +29"C i ledwo daliśmy radę -nie wyobrażam sobie zwiedzania Aten w sierpniu. A zaczęliśmy zwiedzanie też z przytupem, bo od wejścia na górę Lycabettus

5. Korynt -kanał, sam Korynt, Akrokorynt
6. Nemea -tylko gratisy weszły, 20 Euro to przesada
7. Mykeny - było co zwiedzać ruiny, grobowce, ale 20 Euro też przesada. A Pałac powinien nazywać się "ruiny fundamentów Pałacu"
8. Nauplion -2 twierdze, plaża, miasteczko, jedzenie w Rendezvous na przeciw "garba". Twierdze bez auta to męczarnia, więc w naszej marszrucie to był wyjazd ile sie dało i niewielki spacer. Na tą wyższą też wyjeżdża się na parking tuż pod szczyt -weszły gratisy bo bilet 20 Euro, ale nie bardzo jest tam co zwiedzać, a widok z parkingu też fantastyczny, jedynie nie 360st.
9. Tolo - plaża, uliczka nadmorska -mieliśmy super hotel i niezapomniane wrażenia z kosztowania m.in. jakiegoś specjalnego jogurtu z dżemikami, jogurt tak gęsty, że krojony jak ser. Szukałem w sklepach takiego jogurtu ale nieskutecznie.
10. Epidauros - całość archeo, tutaj razczej warto (20 Euro). Była opcja jazdy dalej na wschodnie wybrzeże aż do Methany, ale zabrakło czasu, zresztą mieliśmy wtedy 1 popołudnie deszczowe
11. Sparta i Mistra - po Mistrze z opisów w necie też więcej się spodziewałem, może byliśmy już po tak wielu zwiedzonych miejscach i wspinaczkach, że "się przejadło". Generalnie oczywiście warto

12. Monemwasja - to rzeczywiście bomba i to wcale nie dolne zwiedzanie, ale góra (i to gratis, pewnie już niedługo). Ponadto woleliśmy jadać w restauracji tej oszklonej (4 Lines All Day) z widokiem na skałę, tej koło parkingu przed mostem. Te knajpki niby klimatyczne w samym miasteczku aż tak bardzo nas nie rajcowały - cisnota tam, same mury i brak widoków. Może też dlatego, że przed sezonem jeszcze było i tak trochę smętnawo

13. Agios Nikolaos i Skamieniały Las, Pounta i wyspa Elafonisos (prom), plaża i zatopione miasto PavloPetrii -naprawdę warto!. Generalnie bardzo fajna plaża w Pounta. Nie popłynęliśmy promem z samochodem na Elafonisos bo cena powala (2x40 Euro!), natomiast solo 5 Euro/osobę lepiej wygląda. Skamieniły las to oczywiście ewenement, ale nas urzekło jeszcze coś - niby krajobraz jak księżycowy a dookoła pełno, dosłownie wyspy kwitnących krzewów -nie wiem jak się nazywają, ale mamy zdjęcia, wiec będziemy. Generalnie Gracja końcem kwietnia zaskoczyła nas bujną kwiecistością tą dziką, naturalną ale również tą przy domkach, podwórkach -wszędzie pełno kwiatów.
14. Jaskinia Diros, Vathia i okolice. Bilety do jaskini już po 17 Euro, ale naprawdę warto. W myślach mieliśmy żal do wioślarza, że tak szybko płynął tym kolebiącą się łódką. A te domy-wieże-widma w Vathia i w okolicy to też ewenement -trzeba to zobaczyć!. Jednak nie odczuliśmy w tym czasie aby akurat ten półwysep był najsuchszy (tak mówią) -wszędzie znowu pełno zieleni i kwiatów, może tylko w kwietniu tak tu jest. Zrezygnowaliśmy jednak z jazdy dalej na południe, na sam przylądek. Taka eskapada to też kwestia opcji i bieżących wyborów.
15.Gythio - latarnia, plaża, również słynny wrak na plaży, ale najlepiej wspominamy restauracje rodzinną na rogu - 90 Moires -dostaliśmy nawet flagę grecką do potraw -naprawdę warto tam się zatrzymać nawet na samo jedzonko, bo zwiedzania tam za bardzo nie ma.
16. Kalamata -port, uliczki, knajpka przy morzu (było najtaniej w całej Grecji!), wodospady Polylimnio (maleńkie, raczej jako opcja). Sama Kalamata nie jest klimatyczna, port i nabrzeże tez takie sobie, ale byliśmy i tam. Jakieś 20km od Kalamaty w stronę Pylos jest kilka straganów z oliwą, dżemami, pomarańczami, itp.
17. Olimpia - gdyby nie te 2 muzea to też poniżej oczekiwań, ale znowu trzeba powiedzieć, że miejsce, które trzeba zobaczyć. Generalnie Grecy "bawią się w przekładanie kamieni" i nie idzie im za bardzo odbudowa, a może taka polityka, że tylko fundamenty, ruiny, parę odnowionych kolumn... Tylko Akropol w Atenach najbardziej odbudowywany, ale i tam wiele kamieni -prace ciągle trwają
18. Pylos - mieliśmy fajny hotelik z widokiem na morze, ale Pylos nas nie powaliło -ryneczek mało klimatyczny, woleliśmy Methoni. Tam zwiedziliśmy ruiny twierdzy (chyba 5 Euro) -fajne widoki na miasto i morze. Ponadto tam upatrzyliśmy sobie super knajpkę (nie pamiętam nazwy -Sapienza?)
19. Methoni wspomniane wyżej
20 Plaża Foinikounta - kilka km od Methoni na wschód wzdłuż wybrzeża -jako opcja, ale byliśmy tam z 2 h aby zażyć trochę słońca nie tylko na twarzy. Jednak plaża nie jest wielka i jest wąska - w sezonie pewnie bardzo ciasno
21. Plaża Voidokillia - to rzeczywiście rewelka w kształcie kaby podkowy, ale jest ale -końcowy dojazd bardzo utrudniony wąskimi drogami, nawet teraz był problem z dojazdem, parking pełny, policja kieruje ruchem. Ponadto są tam obok twierdze, ale nie mieliśmy ochoty sie wspinać będąc na tej plaży. I tu znowu -boczne skaliste otoczenie z dwóch stron porośnięte kwitnącymi krzewami -super klimat.
22. Most Rio-Andirio (coś koło 15.40 Euro za samochód) + miasteczko Andirio + fajna plaża Limnopoula (jakieś 20km od mostu) -miały być Delfy jakieś 100 km na wschód, ale demokracja zwyciężyła (chyba przesyt kamieniami) i wylądowaliśmy na plaży Limnopoula

a potem już odjeżdżanie
23. Bitola -kilka godzin po miasteczku i sklepach
24. Nowy Sad -kilka godzin po miasteczku i sklepach
-cos pewnie umknęło, wiec ew. dopiszę wkrótce.
Ważnym dla wybierających się tam jest to, że młodzież do 25-roku pracująca czy ucząca się ma wejścia do muzeów i miejsc archeo gratis, co przy rodzinie 2+2 nieco kompensuje wzrosty cen i brak biletów Combo. Jest to podobnie jak w Rzymie czy Paryżu, gdzie doświadczyliśmy już podobnej gratisowych biletów do 25 lat - jednym słowem młodzież musi się spieszyć, bo normalne wejście na Akropol w Atenach to już 30 Euro. Inne wejścia do ważniejszych obiektów wynoszą obecnie 20 Euro.
Tyle na dzisiaj, spostrzeżenia i tzw. "plusy ujemne" podam w nast. dniach. Pozdrawiam