Grecja 2025 samochodem vs samolotem -plusy i minusy

8 lipca o 10 rano jedziesz w kierunku na Roszke i odbijasz na Roszke nie-autostrada, przejście równolegle lub na przejście z drugiej strony Roszke.
Jeśli nie chcesz zwiedzać czegoś w Rumunii to bym nie odbijała w bok.

aras519 napisał(a):Witam.
W tym roku pierwszy raz będę jechał do Grecji. Samochodem. Chciałem zapytać bardziej doświadczonych, oczywiście o nic innego, jak przejścia graniczne na wjazd do Serbii. Odrzucam od razu Roszke i Tompę. Nie chcę śledzić natężenia ruchu, aplikacji itp. Pytanie - jakie inne przejście wybrać? Może być wjazd z Chorwacji, Węgier lub Rumunii.
Z Chorwacji myślałem o Tovarnik - Sid. Z Węgier Harcegszanto-Backi Breg lub Bacsszengyorgy-Rastina. I ciekaw jestem waszej opinii o przejściu z Rumunii Valcani-Vrbica.
Niestety, jak się poczyta opinie o przejściach, to prawie każde może grozić dłuższym postojem. A wolę jechać 50km/h niż stać w upale. Przekroczenie będzie 8 lipca około 10.

Jeżeli w ciągu dnia, to zdecydowanie omijaj Roszke i Tompę i w ogóle tamten rejon.

Przejście Tovarnik-Sid jak najbardziej godne polecenia - jest tam mały ruch, bo większość wybiera sąsiednie przejście autostradowe. Przy okazji można zobaczyć Vukovar (a warto!!)

Ale w ciągu dnia jest jeszcze lepsza opcja: Bajmok. Małe przejście, czynne od 7ej, przejeżdżane najczęściej bez oczekiwania. Dodatkowo dojeżdżasz tam od Budapesztu nie pełną Turków M5, a znacznie luźniejszą M6.

Osobiście za każdym razem, kiedy wjeżdżam do Serbii za dnia, wybieram to przejście. Polecam!

Rumunię polecam tylko do zwiedzania. Jako kraj tranzytowy - odradzam (pomimo jej wejścia do Schengen).

@piekara114 ma ogromne doświadczenie, ale według mnie to przejście to jest jak ruletka? Nawet w wakacyjne dni-godziny szczytu można stać tylko godzinę lub prawie dobę. Na szczęście o takich długich przypadkach tylko słyszałem.

Pewnie już było, ale ze swojej strony polecam unikać dni piątek/sobota oraz obserwować w trasie co dzieje się na granicy. Na przykład zrobić sobie chwilowy postój na odpoczynek czy tankowanie na M0 i zadecydować, którą autostradą dalej jechać - M5 czy M6.

Czytałem też polecenia przejścia Rabe - Kubekhaza. Dodatkowo granica podobno wygląda jak strefa wojny. Ktoś też polecał przejazd przez Rumunię - Arad i Timisoara do Belgradu.

ziemniak napisał(a):Ktoś też polecał przejazd przez Rumunię - Arad i Timisoara do Belgradu.

Nie polecam - raz tamtędy jechałem 5 lat temu. Od Timisoary drogi tragiczne - zarówno po rumuńskiej, jak i serbskiej stronie. Można też jechać przez Żelazne Wrota, ale tam drogi nie lepsze.

Przekonamy się latem, jak te granice węgiersko-serbskie będą wyglądać w wakacje, w pierwszym roku Schengen w Rumunii i Bułgarii. Możliwe, że duża część śniadych "Niemców" wybierze trasę omijającą Serbię, więc naturalnie by się trochę odkorkowało.

Przypomniałeś mi o uroku granicy w Roszke. Przejść się, popatrzeć jakie rejestracje i kto znajduje się w środku - bezcenne.

Gościu planuje być na granicy we wtorek i to jeszcze z rana.... Jak przez lata obserwuję granicę w Roszke to akurat to jest idealna pora na przejazd (tak do południa), później zjeżdżają się turyści wyruszający nad ranem.

Na mniejszych przejściach może się przykorkować, ale nie na kilka godzin...przynajmniej ja nigdy nie trafiłam na takie informacje... Osobiście wolę większe przejście (zwykle w trasie do wybieram Tompę, a na powrocie zawsze Roszke autostradowe, przekraczanie zwykle około północy) niż dokładać 130 km (sprawdziłam na mojej trasie: Sucha-Nis) i 2 dodatkowe granice (opcja przez Chorwację).

To chyba jednogłośnie, że nie ma się nad czym zastanawiać i tylko ROSZKE?

piekara114 napisał(a):Gościu planuje być na granicy we wtorek i to jeszcze z rana.... Jak przez lata obserwuję granicę w Roszke to akurat to jest idealna pora na przejazd (tak do południa), później zjeżdżają się turyści wyruszający nad ranem.

Na mniejszych przejściach może się przykorkować, ale nie na kilka godzin...przynajmniej ja nigdy nie trafiłam na takie informacje... Osobiście wolę większe przejście (zwykle w trasie do wybieram Tompę, a na powrocie zawsze Roszke autostradowe, przekraczanie zwykle około północy) niż dokładać 130 km (sprawdziłam na mojej trasie: Sucha-Nis) i 2 dodatkowe granice (opcja przez Chorwację).

Mniejsze przejścia bardzo rzadko mogą się korkować. Ja nie widziałem tam korka nigdy - to samo twierdzą aplikacje i opinie w necie. Za to Roszke jest zawsze loterią i może się przytkać w dowolnej porze dnia i nocy. 2 lata temu wyjeżdżałem z Belgradu w czwartek o 8 rano i aplikacje pokazywały tam, od 2 do 3 godzin. Pojechałem na Sid-Tovarnik i na granicy spędziłem ok. 4 minut.

Zgadza się, przez Chorwację jest dalej - ja lubię tę trasę ze względu na Vukovar, do którego mam słabość. A te 2 granice to nie wiem, o co chodzi, bo Chorwacja i Węgry są w Schengen, więc liczba kontroli jest ta sama, co jadąc z Serbii na Węgry.

Za to trasa przez Bajmok to już tylko 27 km różnicy, a komfort jazdy M6 nieporównywalny do całych hord tureckich na M5. No i granica przekraczana z marszu zawsze- nawet na aplikacjach nie trzeba sprawdzać.

ziemniak napisał(a):To chyba jednogłośnie, że nie ma się nad czym zastanawiać i tylko ROSZKE?

Generalnie latem w ciągu dnia Horgosz-Roszke lepiej omijać z daleka - bo każda alternatywa będzie lepsza.

Jak napisał aras519:

A wolę jechać 50km/h niż stać w upale.

To i ja się wypowiem. Z założenia nie biorę pod uwagę Roszke. Nigdy nie wiadomo, co tam się wydarzy, po drugie nie ma porównania autostrady M5 do M6, bo tam jedzie się zwyczajnie komfortowo. Jeżdżę przez Chorwację (Tovarnik - Sid) i dla tych co jeżdżą od strony Zilina - Bratysława to jest raptem około 40 km dalej w stosunku do Roszke. Niestety ostatnio widzę zwiększony ruch na tym chorwackim przejściu i z tego powodu pojechałem ostatnio na Ilok, tam są dwa przejścia (Ljuba i Principovac), puściutkie. I tak jak pisali przedmówcy, Vukovar do odwiedzenia (ja tam często mam nocleg).

Dziękuję wszystkim za cenne i pomocne uwagi. Pozdrawiam.

Czas ucieka, będę przekraczał granicę Serbską za parę dni w Wielką Sobotę ok. południa - po przeczytaniu wielu postów wybieram taką kolejność:
1. Roszke (Poza A)
2. Bajmok - niestety Maps podaje tylko +40 km, ale za to aż prawie 1.5h czasowo bo zjazd z A w Kecskemet na 54/53/55. Proszę doświadczonych o podpowiedź czy warto poświęcać wtedy 1.5h?

Adax napisał(a):Czas ucieka, będę przekraczał granicę Serbską za parę dni w Wielką Sobotę ok. południa - po przeczytaniu wielu postów wybieram taką kolejność:
1. Roszke (Poza A)
2. Bajmok - niestety Maps podaje tylko +40 km, ale za to aż prawie 1.5h czasowo bo zjazd z A w Kecskemet na 54/53/55. Proszę doświadczonych o podpowiedź czy warto poświęcać wtedy 1.5h?

Bo na Bajmok nie jedziemy od autostrady M5.

Jedź M6 - i wtedy zjeżdżasz w Bataszek, dalej na Baja i Csavoly i w Tatahaza w prawo.
Tyle że w kwietniu to nie wiem czy jest sens omijać Roszke. Nigdy wiosną nie jechałem

Najlepiej zatrzymaj się na chwilę przed Budapesztem i sprawdź sobie sytuację na granicach - wtedy podejmiesz decyzję, którędy jechać.

Ale nic to nie zmienia czasowo i tylko km jeszcze więcej Generalnie +1.5h, więc musi być korek > 1.5h żeby wybrać M6 -a możesz podpowiedzieć Kolego jak sprawdzić korek w Roszke żeby wybrać M6?

Adax napisał(a):Ale nic to nie zmienia czasowo i tylko km jeszcze więcej Generalnie +1.5h, więc musi być korek > 1.5h żeby wybrać M6 -a możesz podpowiedzieć Kolego jak sprawdzić korek w Roszke żeby wybrać M6?

Nie, przy jeździe trasą, którą ci napisałem, jest tylko 45 minut różnicy, a tyle stania w Roszke to można w ciemno założyć minimum w sezonie.

A jak sprawdzić? Na Google Maps pokaże ci mniej więcej, jaki jest korek. A jeszcze lepsza jest aplikacja Border Watcher, która pokaże dokładny czas oczekiwania na przejazd.

marekkowalak napisał(a):A jak sprawdzić? Na Google Maps pokaże ci mniej więcej, jaki jest korek. A jeszcze lepsza jest aplikacja Border Watcher, która pokaże dokładny czas oczekiwania na przejazd.

To ja jeszcze podpowiem, że można sprawdzić tutaj:
KLIK węgierska stronka
jest też stronka serbska www.mup.gov.rs, gdzie znajdziemy szczegółowe info o staniu na granicach, ale dziś są z nią problemy...