10.08.2025Ale zanim tego dnia pojedziemy w kolejne miejsca, zatrzymamy się na chwilę w naszym nowym lokum.
Właściciel to pan około 60, może lekko po. Bardzo dobrze mówił po angielsku - co nie jest takie bardzo częste w tym rejonie

Do tego jest bardzo towarzyski, jak to się mówi "jowialny"

Dużo mówi, gestykuluje. W trakcie śniadania przysiadał się zawsze do stolików i zagadywał, co jest specyficzne i nie każdy to lubi - trzeba to przyznać.
Ale jest tam po prostu sam, osobiście się wszystkim zajmuje, więc też w sumie trudno się dziwić, ze łaknie kontaktu z ludźmi.
Co do pokoi - mieliśmy w dwóch częściach budynku, który jak stawiam był przerobionym kiedyś budynkiem gospodarczym. Choć absolutnie nie było czuć jakiegoś nieprzyjemnego zapachu. Pokoje były czyste, ale nie było kluczy w drzwiach

Tzn, był tylko taki standardowy jak do drzwi z marketu, który działał we wszystkich drzwiach
Był taki wspólny salon ze stołem
Choć najciekawiej było na podwórku lub polu, jak to w różnych rejonach się mówi
Nie, nie wiem od jakiego czasu jest to zawalenie dachu. Ale chyba nie od czasów wojny ...
Pamiętajcie, jesteśmy na farmie, czyli luźno chodzące zwierzęta gospodarskie, są na porządku dziennym
Wnętrze gospodarstwa wygląda tak
Tak, widzicie Willysa
Śniadania były nieskomplikowane: bagietki, sok pomarańczowy, kawa/herbata, rogaliki, czy bułeczki, ale wszystko świeże i bardzo dobre. Do tego masło i dżemik morelowy robiony przez właściciela

Jednak jak to zwykle bywa, nie tutaj jest sedno całego miejsca. W jadalni na stoliku obok, można pooglądać to co jak sam mówił właściciel znalazł na polach dookoła i czego leży jeszcze cała masa - tak jak rozmawialiśmy.
A dotknięcie niektórych rzeczy, to już nie są tylko "ciary" ...
Łuska od armaty przeciwpancernej, kaliber 37mm, używana np. w amerykańskich armatach M3, czy Boforsie
Niemieckie książeczki
Amerykańskie konserwy
Pasta impregnująca
Zestaw pierwszej pomocy
Tłumaczyć nie trzeba. Przepaść dzieli grubość tej igły on np. igły insulinowej...
Sztylet
Ja byłem w szoku, chwilę rozmawiałem z panem i mówił, że to nie wszystko co można do tej pory bez trudu znaleźć w tamtych miejscach...
Na zewnątrz stoi Willys, wiem z komentarzy na Bookingu, że jakiś czas temu pan robił przejażdżki po okolicy tym autem, ale teraz miało pajęczyny więc pewno już jakiś czas stoi nieużywany ...