Francja - Normandia i Bretania - sierpień 2025 - Michał

Piękne zdjęcia , Michale
W październiku i listopadzie bywa tam naprawdę pięknie ( np. dzisiaj 17 stopni na plusie ) , zdecydowanie mniej ludków , podobnie jest po drugiej stronie angielskiego kanału - u wybrzeży Kornwalii w zatoce Mount's Bay jest jej angielski odpowiednik - St Michael's Mount - równie ciekawe miejsce .


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Piękne zdjęcia , Michale
W październiku i listopadzie bywa tam naprawdę pięknie ( np. dzisiaj 17 stopni na plusie ) , zdecydowanie mniej ludków , podobnie jest po drugiej stronie angielskiego kanału - u wybrzeży Kornwalii w zatoce Mount's Bay jest jej angielski odpowiednik - St Michael's Mount - równie ciekawe miejsce .


Pozdrawiam
Piotr

No widzisz, tak się domyślałem ... Niestety, "uroki" brania urlopu w szczycie bo dzieci mają wakacje ... Ale nie narzekam

A my zwiedzamy dalej. Jesteśmy na górnym tarasie przed wejściem do kościoła.






Konia kojarzycie?


Tak, to ten






Wchodzimy do wnętrza. Są one generalnie puste, bez żadnych zdobień, dość surowe.








Wychodzimy na krużganki - Cloître de l'abbaye du Mont-Saint-Michel












I dalej znów wchodzimy w gąszcz korytarzy i sal w zamku opactwa. Idzie się od sali do sali, jest jeden kierunek zwiedzania, ale już nie ma takiego tragicznego tłoku. Są ludzie, ale jest już spokojniej. Jednocześnie nie ma zbytnio jakiś wystaw, czy gablot z historycznymi rzeczami, Jest też surowo, wręcz pusto.










Wychodzimy znów na zewnątrz




















Idziemy na przystanek autobusu i czekamy na kolejny kurs, nadjeżdżają co chwilę, więc idzie szybko. Jak na razie jeszcze więcej ludzi wchodzi, niż opuszcza zamek.




Moja opinia jest taka - zamek z zewnątrz jest wspaniały i widok z zamku na zewnątrz jest piękny. A zamek w środku, jest jak typowy zamek w środku i takie mam zdanie na temat zamków. O wiele lepiej na nie patrzeć z zewnątrz i od środka na zewnątrz, niż na ich środek
Samo miejsce jednak i położenie jest tak wspaniałe, że cieszę się ogromnie, że udało się zobaczyć to miejsce

majkik75 napisał(a):
Moja opinia jest taka - zamek z zewnątrz jest wspaniały i widok z zamku na zewnątrz jest piękny. A zamek w środku, jest jak typowy zamek w środku i takie mam zdanie na temat zamków. O wiele lepiej na nie patrzeć z zewnątrz i od środka na zewnątrz, niż na ich środek
Samo miejsce jednak i położenie jest tak wspaniałe, że cieszę się ogromnie, że udało się zobaczyć to miejsce

Po kilku wizytach na Mont Saint Michel mam taką samą opinię. Sama budowla na zewnątrz robi wielkie wrażenie, zarówno w czasie przypływu jak i odpływu, przy słonecznej pogodzie jak i spowita chmurami. Zwłaszcza gdy można najpierw podziwiać ją z oddali, jako mały punkcik na środku zatoki.
Wewnątrz, cóż najlepsze są widoki na zatokę
Mnie najbardziej kusi wyprawa z przewodnikiem po zatoce Saint Michel - w tym roku widziałem wiele takich grup, niektóre bardzo oddaliły się od samej budowli.
PS. Relacja jest świetna; mam swoiste deja vu

Mont St. Michel to niezapomniane miejsce, ładnie je pokazałeś. Szkoda, że trzeba było się spieszyć do Dol..
Te wycieczki daleko to faktycznie raczej tylko z przewodnikiem i ZEGARKIEM, po uprzednim sprawdzeniu High tide.
Ja do dziś mam na smartfonie otwartą stronę https://www.horaire-maree.fr/ i lubię sobie tam spojrzeć w miejsca, w ktorych byliśmy w Normandii i Bretanii

Ciekaw jestem czy z Dol dojechaliście do tego fantastycznego miasteczka Tregastel w tymi niesamowitymi skałami nad Oceanem
Bo że do Saint-Malo i Dinan to jestem pewien

Popieram, że Mont Saint Michel na zewnątrz wygląda bardziej atrakcyjnie niż w środku, ale będąc na miejscu warto wejść do środka i zobaczyć te surowe komnaty i korytarze. I oczywiście popatrzeć z góry jak wygląda przypływ.

euh napisał(a):Po kilku wizytach na Mont Saint Michel mam taką samą opinię. Sama budowla na zewnątrz robi wielkie wrażenie, zarówno w czasie przypływu jak i odpływu, przy słonecznej pogodzie jak i spowita chmurami. Zwłaszcza gdy można najpierw podziwiać ją z oddali, jako mały punkcik na środku zatoki.
Wewnątrz, cóż najlepsze są widoki na zatokę
Mnie najbardziej kusi wyprawa z przewodnikiem po zatoce Saint Michel - w tym roku widziałem wiele takich grup, niektóre bardzo oddaliły się od samej budowli.
PS. Relacja jest świetna; mam swoiste deja vu

Dzięki za komentarz

tony montana napisał(a):Mont St. Michel to niezapomniane miejsce, ładnie je pokazałeś. Szkoda, że trzeba było się spieszyć do Dol..
Te wycieczki daleko to faktycznie raczej tylko z przewodnikiem i ZEGARKIEM, po uprzednim sprawdzeniu High tide.
Ja do dziś mam na smartfonie otwartą stronę https://www.horaire-maree.fr/ i lubię sobie tam spojrzeć w miejsca, w ktorych byliśmy w Normandii i Bretanii

Ciekaw jestem czy z Dol dojechaliście do tego fantastycznego miasteczka Tregastel w tymi niesamowitymi skałami nad Oceanem
Bo że do Saint-Malo i Dinan to jestem pewien

Nie wiedziałem o tych wycieczkach organizowanych tam, ale tak myślę, że faktycznie to mogłaby być atrakcja
Tregastel - nie, ale reszta to oui

marko350 napisał(a):Popieram, że Mont Saint Michel na zewnątrz wygląda bardziej atrakcyjnie niż w środku, ale będąc na miejscu warto wejść do środka i zobaczyć te surowe komnaty i korytarze. I oczywiście popatrzeć z góry jak wygląda przypływ.

Oczywiście, że warto I mieć jakieś wyobrażenie, jak wygląda taki zamek/opactwo od środka i jak się tam mogło żyć

A my docieramy do naszego noclegowego miejsca. Była farma, niech będzie teraz dworek Prawie pod samym miastem Dol-de-Bretagne https://www.booking.com/hotel/fr/chambr ... re.pl.html Płaciłem 2930 za 3 noce ze śniadaniem.
Jak już pisałem elastyczność miejsca co do możliwości przyjechania lekko w innej godzinie była równa 0
Ale nam się udało i pojawiliśmy się w sumie równo o 17. Powitała nas młoda dziewczyna z dzieckiem, przedstawiła się i tłumaczyła, ze to jest jej prywatny dom i ona przyjmuje gości na swoich zasadach. W domu nie chodzi się w butach, tylko na boso, bądź w np. klapkach. Także jak zawsze idę ja z córką zobaczyć pokoje, to poszliśmy na boso.
Dodatkowo (wyszło to później tego dnia) pani rozesłała wiadomość na bookingu, że po obiekcie rozchodzą się zapachy a kosze są przepełnione No bo starsza para z Niemiec zrobiła sobie kolację z kiełbasą na zewnątrz a inna rodzina z małymi dziećmi zrobili sobie tosty przy użyciu tostera właścicielki. Jest odklejka
Ale na prawdę, traktowaliśmy to jako folkor, nie ma co sobie psuć nastroju na wakacjach. Jest pani lekko oderwana od rzeczywistości i wyglądała trochę jak lokalna gwiazda

Ale warun był i od tej strony niczego zarzucić nie mogę
Pokój mieliśmy piętrowy, na dole łazienka i sypialnio-salon z dużym łóżkiem a na piętrze mały pokoik z dwoma pojedynczymi łóżkami.








W środku po wejściu


Jadalnia


Jeszcze był taki przy jadalni pokój z bilardem, piłkarzykami, konsolą ...


Na zewnątrz




Ogród












Obok było duże gospodarstwo z krówkami i czasem zalatywało francuskimi perfumami

Miejscówka bardzo fajna. Może nawet zniosłabym tę specyficzną francuską nieelastyczność .

majkik75 napisał(a):Tak z ciekawości, kiedy tutaj jest tak, że można niespiesznie się powłóczyć? Bo mam wrażenie, że moze teraz w listopadzie, jak leje, to faktycznie jest tam mało ludzi, ale tak poza takimi okresami, to jest tam ludzi w opór

Ja akurat byłem na przełomie marca i kwietnia dobrych 20 lat temu, pogoda nie była najlepsza i były miejsca puste. A i na głównych ulicach nie było tłumów.

A mnie się podobają wnętrza zamku. Lubię taką surowość o wiele bardziej niż jakieś wystawy

W M.S-M Ludzi jak w Cordobie przy Mezquicie w październiku
Clue wyprawy jak dla mnie, byłbym usatysfakcjonowany.
Dzięki za opis i zachętę.

Ps. Są jeszcze zamki, których nie zobaczysz w całej okazałości z zewnątrz i to dopiero jest ból

Aglaia napisał(a):Miejscówka bardzo fajna. Może nawet zniosłabym tę specyficzną francuską nieelastyczność .

Dokładnie, nie ma co robić scen

Kapitańska Baba napisał(a):A mnie się podobają wnętrza zamku. Lubię taką surowość o wiele bardziej niż jakieś wystawy

Surowość przede wszystkim lubię w kościołach, ale zgadzam się, że w pustych wnętrzach bardziej widać architekturę

te kiero napisał(a):W M.S-M Ludzi jak w Cordobie przy Mezquicie w październiku
Clue wyprawy jak dla mnie, byłbym usatysfakcjonowany.
Dzięki za opis i zachętę.

Nie ma sprawy

13.08.2025

Dzisiaj 2 miejsca, na pierwszy ogień idzie Cap Frehel, parkujemy tutaj https://maps.app.goo.gl/dBiRX7vsYThcRB6BA


I z parkingu idziemy w kierunku latarni oraz klifów. Niestety (stety) pogoda jest dzisiaj gorsza, nie pada, jest ciepło, ale jest bardzo duża mgła, która przysłania widoki. A te wiem (vide relacja Tonyego) są tam cudowne.
Ale np. córka była zachwycona właśnie takim klimatem mglistym i mówiła, że super, że tak wyszło.
Ziemia przed klifami i wokół latarni jest porośnięta niską roślinnością, głównie wrzosami, które były już pięknie wybarwione












Podchodzimy pod obecną latarnię




A to stary budynek latarni


I kawałek dalej już klify










Można podejść na sam brzeg, nie ma żądnych barierek, więc uwaga wskazana ...
A potem już do wody pionowa ściana

Świetne klify .

Ciąg dalszy spaceru po klifach








































Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia, tylko chyba teraz tylko żałuję, że nie sprawdziłem dokładnie pogody, bo mogliśmy miejsca zamienić dniami i kolejny dzień byłby słoneczny A na pewno tutaj dobre widoki są jak jest słońce
Z drugiej strony, miało to swój klimat bardziej tajemniczy ... Jak pisałem, córka zadowolona, więc w sumie win-win

A my przemieszczamy się dalej.

Jedziemy teraz do Saint-Malo. Parking miałem wyczajony tutaj https://maps.app.goo.gl/n6m5Xjtj3Uu5RGNY8, ale to była mrzonka
Także ostatecznie zaparkowaliśmy tutaj https://maps.app.goo.gl/x5pMZ5XFTZ3iqBwT7 Chociaż chyba ze 2 kółka zrobiliśmy po okolicy zanim znaleźliśmy coś wolnego ... Ale ciągle jakieś 3EUR za kilka godzin jest ok.
Idziemy do centrum starego miasta , które jest otoczone murami.










Zbliżamy się do murów starego miasta.






Po wejściu do środka z każdym krokiem w głąb miasta zacząłem mieć poczucie "monumentalności" miasta. Jednakowe w sumie budynki, zarówno pod względem architektonicznym jak i kolorystycznym sprawiają wrażenie silnego, mocnego miasta. Ale nie przytłaczają. Czułem jakby "siłę" otoczenia.
Niestety zaczęło padać a my poczuliśmy głód, więc coś trzeba było znaleźć do jedzenia.
















Miała być pizza, ale porządny kebs z frytami na murach wszedł jak złoto
Na szczęście przestało padać.






Spacerujemy dalej murami












Klasyka

Klify robią wrażenie
I właśnie w tej mgle mają klimat - całkowicie zgadzam się z Twoją córą