Odkryjemy miłość nieznaną...czyli Macedonia i Lefkada 2014

Dobrze ze tu trafilem, coprawda moj sluga dostanie borute,ze w ostatnim rzedzie ale Z gory lepiej sie patrzy .
Macie zestaw wachlarzy taki jak moj . Ale my w tym roku Korcula.
Fajnie sie czyta i oglada, moze w przyszlym roku kierunek GR.

Relacja pierwsza liga.

ArliJ napisał(a):Zastanawiam się lepiej skracać rok w czerwcu czy później zaczynać rok we wrześniu...

Nasz syn ma zawsze bonus w czerwcu minimum tydzień przed końcem roku wyjeżdżamy i to się sprawdza. Praktycznie od połowy miesiąca nie ma już poważnych zajęć, a dla nas to lepsza opcja niż wrzesień kiedy trzeba się ponownie przestawić na szkołę

kataryniarz napisał(a):

ArliJ napisał(a):Zastanawiam się lepiej skracać rok w czerwcu czy później zaczynać rok we wrześniu...

Nasz syn ma zawsze bonus w czerwcu minimum tydzień przed końcem roku wyjeżdżamy i to się sprawdza. Praktycznie od połowy miesiąca nie ma już poważnych zajęć, a dla nas to lepsza opcja niż wrzesień kiedy trzeba się ponownie przestawić na szkołę

Myśmy mając dzieci "wczesnoszkolne"zawsze wyjeżdżali po 15-20-tym czerwca,jak już miały oceny wystawione(dziadek odbierał świadectwa ). Niestety nie były to tak odległe wyjazdy ze względu na choroby lokomocyjne...

Plaże piękne , zdjęcia super , w takim okresie niestety nie dla mnie ... może za parę lat...

Jestem pod wielkim wrażeniem ArliJ. Jesteś moją inspiracją na przyszły rok.

janusz.w. napisał(a):

ArliJ napisał(a):nie powiem...przeraża mnie myśl że kiedyś będziemy zmuszeni do wakacji w sezonie, przywykłam do innego trybu i właśnie tych pustych miasteczek i plaż...nie cierpię jak jest dużo ludzi a już jak słyszę naszą mowę to zdecydowanie gorzej odpoczywam...na razie opcja czerwiec zostanie mam nadzieję na najbliższe 2 lata a potem to co tam człowiek wie;)

zaraz wrzucę dalszą część:)

Od kilku lat jeździmy w II połowie czerwca lub tydzień czerwca/tydzień lipca i tłoku jeszcze nie widzieliśmy nigdy ...pod warunkiem, że unikamy tzw. kurortów . Kiedy młody jeszcze jeździł z nami to zarywał tydzień szkoły...
A jak widzę łóżka na plaży, to uciekam ewentualnie rozkladamy sie w takim miejscu żeby ich nie widzieć.

Lefkada robi się bardzo popularna. W sezonie ludzi tam dużo, ale na szczęście w Grecji jest jeszcze sporo pięknych miejsc gdzie nie ma tłoku

Zdjęcia tradycyjnie świetne

pozdr

Dzięki! Właśnie tak trzeba będzie robić, urywać się ze szkoły, jakoś damy radę

My też unikamy leżaków i zatłoczonych kurortów, to ważny priorytet na wakacjach, Lefkada była do tego świetnym miejscem, prawie wszystkie plaże były tak duże że bez problemu można się tam odciąć od tej części komercyjnej:)

Nas kusi wrócić na Korsykę...tylko wtedy byliśmy z namiotem i chyba tak teraz byśmy wybrali bo tam drogie kwatery...no nic mamy rok na decyzję:)...kusi Milos, kusi Mykonos i ogólnie kolejne greckie wyspy, nawet Kefalonię bierzemy pod uwagę mimo a może ze względu na bliskość Lefkady

Monte Christo napisał(a):Dobrze ze tu trafilem, coprawda moj sluga dostanie borute,ze w ostatnim rzedzie ale Z gory lepiej sie patrzy .
Macie zestaw wachlarzy taki jak moj . Ale my w tym roku Korcula.
Fajnie sie czyta i oglada, moze w przyszlym roku kierunek GR.

Relacja pierwsza liga.

miło mi to czytać , staram chociaż talentu do pisania za grosz więc nadrabiam zdjęciami:).

My w zeszłym roku odwiedziliśmy Korculę, byliśmy zachwyceni

tomekkulach napisał(a):

kataryniarz napisał(a):

ArliJ napisał(a):Zastanawiam się lepiej skracać rok w czerwcu czy później zaczynać rok we wrześniu...

Nasz syn ma zawsze bonus w czerwcu minimum tydzień przed końcem roku wyjeżdżamy i to się sprawdza. Praktycznie od połowy miesiąca nie ma już poważnych zajęć, a dla nas to lepsza opcja niż wrzesień kiedy trzeba się ponownie przestawić na szkołę

Myśmy mając dzieci "wczesnoszkolne"zawsze wyjeżdżali po 15-20-tym czerwca,jak już miały oceny wystawione(dziadek odbierał świadectwa ). Niestety nie były to tak odległe wyjazdy ze względu na choroby lokomocyjne...

i tak będziemy chyba kombinować, tydzień mniej w szkole nie robi różnicy

miras_sg napisał(a):Plaże piękne , zdjęcia super , w takim okresie niestety nie dla mnie ... może za parę lat...

z tego co piszą inni początku lipca też nie jest jeszcze taki zły, warto próbować;)

maciej1976 napisał(a):Jestem pod wielkim wrażeniem ArliJ. Jesteś moją inspiracją na przyszły rok.

dziękuję, to działa jak łańcuszek, ja się inspirowałam wyjazdami innych uczestników forum i teraz moje relacje mogą pokazać komuś coś nowego:)

ArliJ, jeżeli w naszym związku z CRO dojdzie do zdrady... To będzie Twoja wina
Mój Mąż dawno mnie na Grecję namawiał, nie wspominając o Macedonii, którą zauroczył się podczas oglądania Makłowicza, a ja byłam nieczuła...
W nocy oboje siedzieliśmy wlepieni w Twe cudne zdjęcia... A ja tylko co chwilę słyszałam: mówiłem, że tam pięknie?
No i teraz rozsiałaś bakcyla, bo zamiast o Cro, czytam o wyspach greckich i... pewnie tak pozostanie do wakacji Dziękuję!


P.S. ... nawet mi się śniło, że siedziałam na tym niebieskim leżaku z białym parasolem. Kreujesz sny
Pozdrawiam

Jeszcze pozostaje Skandynawia.
Dwa kierunki na szybka zdradę.

minimartini napisał(a):ArliJ, jeżeli w naszym związku z CRO dojdzie do zdrady... To będzie Twoja wina
Mój Mąż dawno mnie na Grecję namawiał, nie wspominając o Macedonii, którą zauroczył się podczas oglądania Makłowicza, a ja byłam nieczuła...
W nocy oboje siedzieliśmy wlepieni w Twe cudne zdjęcia... A ja tylko co chwilę słyszałam: mówiłem, że tam pięknie?
No i teraz rozsiałaś bakcyla, bo zamiast o Cro, czytam o wyspach greckich i... pewnie tak pozostanie do wakacji Dziękuję!


P.S. ... nawet mi się śniło, że siedziałam na tym niebieskim leżaku z białym parasolem. Kreujesz sny
Pozdrawiam

hehe poczekaj na kolejne odcinki, po nich zdradzisz Cro jak nic i to nie kwestia że tu lepiej tam gorzej...Grecja jest inna i również piękna a co piękne trzeba poznać:)

FUX napisał(a):Jeszcze pozostaje Skandynawia.
Dwa kierunki na szybka zdradę.

o ta zdrada też mi się marzy

Czekam, czekam - właściwie oboje czekamy
Powiem Ci szczerze, że dawno nic mnie tak nie zauroczyło (ostatnio Korčula) jak obrazki z Lefkady (pooglowałam też trochę i o innych wyspach)

proszę bardzo:)


Dzień VIII – 14 czerwca


Wypracowaliśmy sobie już pewien schemat dnia….rano przez sen modlimy się żeby dzieci jak najdłużej spały….potem żeby jak najpóźniej padło hasło: „Mamo, Tato kiedy wstaniecie?”….gdy nastaje hasło: „Ja chcę kaszkę a ja płatki” to koniec laby…zazwyczaj następuje to tutaj po 9 ale czasu greckiego a my w sumie żyjemy według naszego czasu…w zasadzie nie ma znaczenia godzina, są wakacje…jedynie godzina pobudki jest istotna:).
Po pobudce następuje wycieczka męża do sklepu ze starszakiem, wracają z pieczywkiem i zawsze jakimś dodatkiem…tak się owija tatusia wokół palca.

Po rytuale śniadania, kawki itd. mamy wstępnie nakreślony plan i ruszamy. Ponieważ plan zwiedzania najpierw a potem plaża zdaje egzamin i tym razem nie będzie inaczej.
Ruszamy na drugi koniec wyspy czyli do stolicy wyspy Lefkady. Mamy konkretnie w planie ruiny zamku Agia Mavra i liczymy na drzemkę dzieci w drodze, wstają potem wypoczęte i chętne do dalszych atrakcji.

Nie inaczej jest więc tym razem, dzieci śpią a my pomykamy wschodnią częścią wyspy.

Zatoka Vlicho prezentuje się uroczo, pełno żaglówek…dużo ludzi…podjedziemy tu innym razem na dłuższy rekonesans, na razie wydaje nam się, że z daleka na pewno robi lepsze wrażenie.











Docieramy do Lefkady, tuż za mostem zjazd w lewo i jest wolne miejsce tuż przy wejściu do ruin.








Przygotowani byliśmy na płatność wstępu zdziwiliśmy się pozytywnie że nic takiego nie ma.
Czynne do 15, poniedziałek nieczynne.















Z zewnątrz mury obronne całkiem dobrze zachowane, wewnątrz jest tego sporo, jest kilka uroczych zakątków jak np. na końcu samym mała kapliczka i dzwonnica…
























































Idziemy zobaczyć latarnię…

























Obserwujemy podnoszenie mostu





I jedziemy dalej, wzdłuż mierzei, kierujemy się do starych wiatraków.

Mierzeja to siedlisko wielu gatunków ptaków.







Znajdujemy wiatraki, z zewnątrz mają swój klimat…











W środku jednak nic ciekawego...podejrzewam że dla niektórych służył za Toi Toi








W przeciwieństwie do plaży Gialos tutaj są wyraźne zakazy kamperowania ale o ile dobrze pamiętam przy plaży Gira można.

Nasz cel dzisiejszy to Milos Beach w Agios Nikitas, po drodze podziwiamy widok z góry














Mijamy monastyr Faneromeni ale już tam nie zaglądamy.







W Agios N. sporo aut, w końcu niedziela i miejscowi też na plażach, parkujemy za darmo i zbieramy się bo czeka nas wspinaczkę na plażę.

Mamy nadzieję, że oni wszyscy nie są tak chętni na długie spacery, wysiłek i wybrali plażę przy miasteczku:).





















Uroczo tutaj…ale też dużo więcej ludzi…

Droga na plażę Milos prowadzi samym początkiem jak na miejscową, przy restauracji Milos jest skręt w lewo na szlak.

ArliJ, kolejna przepiękna relacja .
Na tych zdjęciach wszystko wygląda tak cudnie, że boję się, że to jest normalnie niemożliwe i na żywo jest gorzej .
Bardzo wam zazdroszczę możliwości podróżowania poza sezonem, my niestety pracą uwiązani możemy jechać tylko w wakacje, bo to nasz urlop .

Moja ekipa wyjazdowa zaczęła coś kręcić nosem i nalegają na inną niż Chorwacja destynację przyszłorocznych wakacji.
Byłam uprzejma od razu się na nich obrazić, ale twoja relacja pokazuje mi trasę, którą mogłabym ewentualnie zaakceptować . Tylko boję się, że w ścisłym sezonie będzie tam wszędzie pełno i przez to o wiele mniej cudnie...

Foty są podkolorowane.

Uroczo wyglądają te knajpki, droga na plażę... Ogólnie... Raj fotograficzny Te kontrasty...
Co do wiatraków i toi-toi - podobne wrażenie mieliśmy niestety w Počitelj kilka lat temu :/