Do wyboru są 3 plaże:
Megali Petra, Kavalikefta i Kalamitsi




I jak???? Podoba się tutaj?:)
Baaa – brzmi odpowiedź:)







Jedziemy do końca drogi i kawałek za knajpką znajdujemy miejsce dla siebie, pusto a jak gdzieś w oddali ktoś jest to też szukajacy prywatności więc jest coraz lepiej:)




















Morze jest cudowne, dzieciaki zbierają kamyki, biegają do wody, starsza odważniej, młodsza po dwukrotnym zalaniu falami trochę się zdystansowała ale chwilowo:).
Zachwycamy się terminem wyboru wyjazdu…od Marii u której mieszkamy wiemy że sezon zaczyna się tak na full po 20 czerwca więc jeszcze kilka dni mamy
Takie luźne, spokojne i puste miejsce…
Plaże te w sezonie są bardzo zapełnione…teraz są puste, możemy robić co chcemy i mamy duże odcinki plaży w obie strony dla siebie.
To jeden z wielu pozytywów jakie odkryliśmy w Grecji i w czerwcu.













Nasz grajdołek:)





Porównując z naszymi wypadami wrześniowymi czerwiec ma nieco więcej plusów:
mniej ludzi ogólnie na Bałkanach niż we wrześniu,
dłuższy dzień,
woda nieco chłodniejsza ale nie aż tak…pogoda również upalna…niestety coraz więcej osób zaczyna dostrzegać te pozytywy i uroki przed i po sezonowego wyjazdu





Zrelaksowani zbieramy się ale zaglądamy jeszcze na sąsiednie plaże:

Kavalikefta – dość mała ale skały wręcz zajmujące większość plaży tworzą bardzo uroczy i charakterystyczny obrazek…tyle że leżaki - to nie dla nas mimo tego uroku.
Dla informacji – podwójny leżak z parasolem 5 euro za dzień.





Kolejna –
Megali Petra jest większa ale tylko z góry podziwiam bo czas wracać coś zjeść.


Informacja dla kamperowców:



Po kolacji idziemy na spacer po naszym Vasiliki, generalnie pusto, tylko jedna knajpka, typowa imprezownia głośniejsza.
W porcie pewnie bardziej ożywione tawerny ale tam już nie docieramy.
Po spacerze dzieci zasypiają jak laleczki.
My mamy więcej czasu na mundial i notatki:) z winkiem na tarasie…jeszcze z macedońskich zapasów…
Dobranoc, kolejny, udany dzień za nami…