Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich malują

Izrael to jedyny kraj na świecie, w którym klej na znaczkach pocztowych jest koszerny. Osoby przestrzegające Szabatu mogą w Izraelu kupić tańsze ubezpieczenie samochodu, które nie obejmuje sobót. W parku narodowym w miejscowości Aszkelon odkryto największy na świecie, znany w starożytności, cmentarz dla psów. Pochówek czworonogów odbywał się tam od V do III wieku przed naszą erą.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2207
Dołączył(a): 25.10.2017
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 02.01.2020 21:26

Dołączam do czytających :D Kolejny kierunek na_kiedyś_kiedy_dzieci_podrosną ;)

pozdrawiam, Michał
Użytkownik usunięty
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.01.2020 09:44

Będę zaglądał - może się wkrótce wybiorę...
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 03.01.2020 11:23

Przekraczamy niewidzialne granice między dzielnicami - muzułmańska jest największa i oczywiście najgęściej zaludniona. Wychodzimy na tyłach Bramy Damasceńskiej, najciekawszej ze wszystkich.
Obrazek

Tak się prezentuje od głównej facjaty.
Obrazek

W sektorze chrześcijańskim dominują sklepy i stanowiska z dewocjonaliami oraz pamiątkami dla turystów. U muzułmanów sporą część stanowi sprzedaż dla miejscowych z mydłem i powidłem, mijamy wielu rzeźników z wypatroszonymi zwierzakami wiszącymi na hakach.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Oczywiście sklepów z suvenirami także nie brakuje, zwłaszcza przy głównych trasach. Często pojawia się motyw "Wolnej Palestyny" z Jerozolimą jako stolicą. I w tym momencie pozwolę sobie na małą dygresję: dla miasta byłoby najlepiej, aby to nigdy nie nastąpiło!
Obrazek

Po pierwsze: miasto stanowi obecnie jedną całość. Nie wyobrażam sobie, aby nagle przeciąć je w samym centrum granicą, szlabanami, pogranicznikami i murami. Sami mieszkańcy odczuliby najmocniej, gdyby wróciły obrazki sprzed 1967 roku. A turyści? Przecież każdego dnia przechodziłbym kontrolę co najmniej dwa razy!
Obrazek

Po drugie: Izrael często bardzo brzydko traktuje Arabów (zwłaszcza na Zachodnim Brzegu), ale generalnie szanuje ich prawo (i każdego innego wyznania) do swoich miejsc kultu. Wszystkie meczety i całe Wzgórze Świątynne jest nadal zarządzane przez muzułmanów! Ba, przecież wierni spod zielonego sztandaru nadal stanowią większość mieszkańców Starego Miasta, nie zostali wypędzeni po przegranej wojnie sześciodniowej. Tymczasem co zrobiła Jordania w 1948 roku, kiedy zajęła jerozolimską starówkę? Wypędzono wszystkich Żydów, zniszczono niemal całkowicie całą dzielnicę żydowską, wręcz wymazano ją z mapy. Zburzono wszystkie lub prawie wszystkie synagogi, niszczono słynny żydowski cmentarz pod Górą Oliwną. Chrześcijanie zostali objęci ochroną, ale i tak stopniowo ograniczano ich swobodę, utrudniano dostęp pielgrzymom, postępowała powolna islamizacja wschodniej, jordańskiej Jerozolimy. Zresztą przez długi okres Jordania miastem się specjalnie nie interesowała, to była miejscowość na dalekich rubieżach ich państwa. Dziś się często zapomina o warunkach we Wschodniej Jerozolimie pod władzą Ammanu.
Jaką mamy gwarancję, że nowo powstałe Państwo Palestyna będzie tak tolerancyjne dla innowierców jak Izrael? Że nagle nie dojdą do władzy skrajni islamiści, którzy zaczną mordować niewiernych, burzyć kościoły i synagogi? Żadnej. Już w tej chwili chrześcijanom wcale lekko się nie żyje w Autonomii Palestyńskiej, a co dopiero, gdyby zostali tam całkowicie sami.
Obrazek

Po trzecie: mam poważne wątpliwości, czy byłoby to takie dobre dla samych jerozolimskich Arabów? Nie sądzę, aby poprawiłaby się ich sytuacja ekonomiczna, zwłaszcza po podziale miasta. A polityczna? Demokracja w społeczeństwach muzułmańskich to skomplikowana sprawa, delikatnie pisząc.
Po czwarte: to dyskusja akademicka, trudno sobie wyobrazić, aby Żydzi dobrowolnie oddali swoje święte miejsca muzułmanom. Dla nich byłaby to forma mentalnego samobójstwa.
Zatem dla dobra Jerozolimy, jej mieszkańców, turystów i miejsc kultu, mam nadzieję, że Wolna Palestyna w granicach sprzed 1967 roku nigdy nie powstanie, choć oczywiście rozumiem marzenia i pretensje Arabów. Ale to jeden z tych konfliktów światowych, który nie ma dobrego rozwiązania...
Obrazek

Wracamy na ulice dzielnicy muzułmańskiej: w przeciwieństwie do terenu chrześcijańskiego tu na każdym kroku widoczne są służby mundurowe. Wbrew powszechnej opinii nie jest to zazwyczaj wojsko, lecz straż graniczna (Magaw). Oprócz nich często widać ubranych na czarno policjantów.
Obrazek
Obrazek

O ile na głównych trasach dzielnicy turyści są mile widziani (a przynajmniej tak się czują), to w bocznych, pustych uliczkach wygląda to już inaczej. Gdy kręciliśmy się między Bramą Heroda a Lwów odprowadzały nas niechętne spojrzenia, a w pewnym momencie jakiś gówniarz... opluł Teresę! Na skrzyżowaniach hebrajskie napisy zostały zamazane.
Obrazek
Obrazek

Nie samym łażeniem żyje człowiek - warto zajrzeć do Austrian Hospice, najstarszego nadal działającego domu dla chrześcijańskich pątników. Dziś to bardziej hotel z elegancką restauracją, czyściutkimi korytarzami i wypasioną toaletą. Fragment Europy w Azji! Założono go w 1854 roku, więc na ścianach nie mogło zabraknąć portretów postaci z dynastii panującej.
Obrazek

Nie po to jednak przyszliśmy - budynek posiada ogólnodostępny dach (wstęp 5 szekli) z całkiem fajną panoramą starówki. Stąd po raz pierwszy ujrzałem złotą Kopułę na Skale, najbardziej charakterystyczny obiekt świętego miasta.
Obrazek
Obrazek

Wśród świątyń chrystusowych najwyższy jest neoromański Kościół Odkupienia, jedyny luterański w obrębie murów. Po prawej mało wyróżniająca się kopuła Bazyliki Grobu Bożego.
Obrazek

Od Austriaków przejdziemy się kilkaset metrów na wschód, do Bramy Lwów (Świętego Szczepana). Nazwa wzięła się od rzeźb zwierząt umieszczonych od zewnętrznej strony. Według legendy sułtana Sulejmana Wspaniałego męczył koszmar, w którym pożera go lew. Specjaliści od snów orzekli, że to lew Judy, symbol Jerozolimy, zajętej przez ojca władcy, a pozbawionej obwarowań. Sulejman kazał odbudować mury obronne i mógł od tej pory spać spokojnie.
Obrazek
Obrazek

Dla Żydów to brama szczególnie ważna - właśnie przez nią w 1967 roku izraelscy komandosi wkroczyli na teren starówki.

Niedaleko Lwów znajduje się eksterytorialna posiadłość Francji w Ziemi Świętej czyli bazylika św. Anny. Ją na razie pominiemy, natomiast tuż obok warto zerknąć na stanowisko archeologiczne przy sadzawce Owczej znanej jako Betesda.
Obrazek

Według Biblii Jezus uleczył tu paralityka, a historycy na pewno potwierdzą, że w czasach rzymskich istniały tu cysterny na wodę. Zresztą można o tym przekonać się osobiście, bowiem do antycznego basenu wystarczy zejść po kamiennych schodach.
Obrazek

Ruiny sadzawki głęboko w dole - poziom gruntu od czasów Heroda znacznie się podniósł.
Obrazek

W kolejnych okresach wzniesiono obok świątynie - najpierw Rzymianie czcili egipskiego Serapisa, następnie Bizantyjczycy uruchomili kościół św. Marii, a krzyżowcy swoją kaplicę.
Obrazek

Francuzi za wstęp na swój teren pobierają opłatę (10 szekli), a dodatkowo kwadrans po kupieniu biletu wygoniono nas, gdyż zaczynała się... przerwa południowa. Zabrakło tylko bagietek!

Jeśli od żabojadów skręcimy w prawo to wkrótce pojawią się tabliczki informujące, iż jesteśmy na najsłynniejszej ulicy Starego Miasta - Via Dolorosa.
Obrazek

(Doklejony napis w hebrajskim, a więc dolne płytki są także sprzed czasów żydowskiej administracji).
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 04.01.2020 17:40

Stacje Drogi Krzyżowej zaczynają się w dzielnicy muzułmańskiej, a kończą w chrześcijańskiej, w Bazylice Grobu Bożego. Czasem są niepozorne i łatwe do przegapienia, innym razem mają bardziej rozbudowaną opcję, ale przy każdej przeważnie kręcą się grupy pielgrzymów. Dominującym językiem wśród nich jest... rosyjski!
Obrazek
Obrazek

Rosjanie są wszędzie. Już w samolocie stanowili przynajmniej jedną trzecią pasażerów. W Jerozolimie wyskakują z każdej dziury i z każdej ulicy. W Bazylice Grobu Bożego tak ze 70% wszystkich osób rozmawiało po rosyjsku. Nie wiem czy Putin zaczął dofinansowywać pielgrzymki czy dostali jakiś prikaz, ale strach było zaglądać do lodówki...

Obowiązkowym elementem rosyjskiego pielgrzyma w czasie Drogi Krzyżowej był krzyż. Inne nacje też je nosiły, ale raczej jeden wielki, a wśród Rosjan każdy musiał mieć swój, im cięższy, dłuższy i bardziej zdobiony, tym lepiej. Takie stoisko musiało zaspokoić ich wszystkie wymagania, chodzili potem z tymi krzyżami w podniesionych rękach niczym z mieczami, torując sobie drogę.
Obrazek

Dzielnica żydowska wygląda inaczej niż pozostałe - zabudowa jest tu przeważnie nowa, kilkudziesięcioletnia. Jordańczycy, po wygnaniu w 1948 wszystkich Żydów z terenu Starego Miasta, rozpoczęli wyburzanie ich sektora. W ciągu 19 lat rozebrano trzecią część budynków, uszkodzili wiele pozostałych. Występują rozbieżności odnośnie miejsc kultu: niektóre dane mówią, iż z 27 synagog zniszczono 22, inne, że rozpieprzono wszystkie z wyjątkiem jednej na terenie całej starówki. Synagogi i bożnice wysadzano w powietrze i bezczeszczono, zamieniano w stajnie i kurniki. Nie oszczędzono nawet kilkusetletnich zabytków. W miejsce Żydów ulokowano uchodźców z terenów zajętych przez Państwo Izrael, a ostatecznie planowano utworzyć tu wielki park. Na mapach turystycznych wydawanych przez Jordanię dzielnica żydowska nie istniała.
Obrazek

Karta historii odwróciła się w 1967 roku, gdy po błyskawicznym pokonaniu wszystkich arabskich przeciwników Żydzi zajęli całą Jerozolimę i oczywiście swoją dawną dzielnicę. Rozpoczęła się odbudowa, ale też... wyburzanie. Jej północno-wschodnią część zajmował niewielki kwartał marokański - taka dzielnica w dzielnicy. Pechowo leżał tuż przy największej współczesnej świętości wyznawców judaizmu, czyli Ścianie Płaczu. "Marokańczyków" eksmitowano w trybie natychmiastowym, a kilkaset domów i dwa meczety zrównano z ziemią, aby zrobić miejsce dla żydowskich tłumów przybywających do odzyskanego miejsca modlitw.

Dziś zamiast dzielnicy marokańskiej rozciąga się wolna przestrzeń, choć tej też ubywa, bo ciągle coś się tam nowego buduje. Poniżej punkt widokowy na święte obiekty obu nienawidzących się religii i zalewany cementem dach, który psuje kompozycję.
Obrazek

Niedaleko można obejrzeć ruiny romańskiego kościoła i szpitala Najświętszej Maryi Panny. Wybudowany w czasie wypraw krzyżowych dla pielgrzymów z krajów niemieckich, przez pewien okres czasu był w rękach Zakonu Krzyżackiego, który właśnie od tej świątyni wziął swą oficjalną nazwę.
Obrazek

Ulice i place są czyste, bez śmieci, zupełnie nie jak na Starym Mieście. Brak odpadających tynków i wszechobecnych kabli. Można odnieść wrażenie, że to w ogóle inna miejscowość! Nie słychać krzyków sprzedawców oraz nawołujących się znajomych, prawie nie widać wycieczek, za to sporo osób z przewieszonymi przez ramię karabinami, ale ubranych po cywilnemu - pewnie na urlopie lub po służbie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dzisiaj dzielnicę żydowską zamieszkuje około 2 tysięcy osób (w tym wielu ortodoksów), jest więc luźno w porównaniu z częścią arabską i chrześcijańską. A jeszcze na początku XX wieku populacja mojżeszowa liczyła 19 tysięcy!

Zamiast straganów mamy eleganckie sklepy: to najbogatsza i najdroższa część starówki, ceny w podziemnym pasażu są wyraźnie wyższe niż u sąsiadów.
Obrazek

W środku znajduje się synagoga Hurwa (Churba) zwieńczona charakterystyczną kopułą. Zrekonstruowano ją dziewięć lat temu.
Obrazek

Ciekawostką historyczną jest Cardo Maximus - antyczna ulica przecinające niegdysiejsze rzymskie i bizantyjskie miasto na osi północ-południe. Położona 6 metrów poniżej obecnego poziomu ulicy - taka jest różnica wysokości między Jerozolimą XXI wieku a Jerusalem z Nowego Testamentu.
Obrazek
Obrazek

"Protokoły Mędrców Syjonu", wydanie kolekcjonerskie.
Obrazek

Pora na ostatnią, najmniejszą dzielnicę - ormiańską. Często się o niej zapomina, choć znajduje się w niej kilka ważnych obiektów i restauracji z kuchnią kaukaską.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kościoły pominę (miałem wrażenie, że tam prawie nie ma żadnych "normalnych" mieszkańców, a sami księża ;)), ale warto wspomnieć o cytadeli Dawida - tureckiej twierdzy, najmasywniejszym fragmencie murów miejskich - leży ona właśnie na terenie dzielnicy ormiańskiej.
Obrazek
Obrazek

Jeśli ktoś jakimś cudem dotrwał do tego momentu, to przekonał się, że jest co oglądać w Jerozolimie, a przecież opisałem tylko Stare Miasto i to wybiórczo, bez najważniejszych punktów. Nie wyobrażam sobie, jak niektórzy próbują zaliczyć stolicę w jeden dzień lub kilka godzin. Fakt, główne atrakcje zobaczymy, ale goniąc się jak spuszczony z łańcucha pies.
Obrazek

Kiedy człowiek tak nieustannie chodzi i chodzi, to mimo niewielkiej odległości między murami miejskimi w końcu nadejdzie taka chwila, że będzie chciał usiąść i coś zjeść. Wybór jest spory, ceny też.

Posiłek u chrześcijan, przy tabliczce informującej Jezusa aby nie palił (rosyjska wycieczka była niepocieszona, że nie ma piwa).
Obrazek
Obrazek

I obiad u muzułmanów: menu wszędzie podobne - szawarmy, souvlaki, hummus i nieśmiertelne falafele. Za taki zestaw liczą sobie 80-110 szekli. Oczywiście można konsumować taniej, zwłaszcza poza śródmieściem i w budkach, ale nie chciało nam się daleko biegać.
Obrazek

Niektóre lokale przeżywają prawdziwe oblężenie - do tego na zdjęciu prawie cały czas stała nawet kilkunastoosobowa kolejka! Jak tylko zwolnił się stolik, to natychmiast zjawiali się kolejni chętni - zazwyczaj bogaci Arabowie w strojach pasterzy i - rzecz jasna - Rosjanie. Później dowiedziałem się, że podobno serwują tu najsmaczniejsze falafele w mieście... Podobno. Na pewno żadna kulka się nie zmarnuje: jeśli ktoś nie zje falafela, to kelnerzy ładują go z powrotem do miski i podają następnym.
Obrazek

Pragnienie nieźle gasi sok z wyciskanych owoców - najlepsze są z granata lub cytryny z miętą. Cena stała, z małą szansą na stargowanie.
Obrazek

Jerozolima to mieszanka obrazów, dźwięków, smaków i zapachów. Wiecie jaka woń najczęściej i najbardziej uderzała w mój nos? Nie przyprawy, nie grille, nie ćwiartowane zwierzaki, nie owoce... Zapach moczu! Czułem go niemal cały czas, wystarczyło tylko wyjść z kościoła albo jakiegoś cywilizowanego miejsca. Szczynami cuchnęło w uliczkach, w zaułkach, wśród zieleni, a także poza Starym Miastem. Mocz i Rosjanie - oto co utkwiło mi w głowie :D.
Obrazek
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15663
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 04.01.2020 20:17

Ja dotarłam do tego miejsca i czekam na więcej.

Z ciekawości ta cena jedzenia to za porcję czy za Waszą dwójkę?
margaret-ka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2622
Dołączył(a): 05.12.2013
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) margaret-ka » 04.01.2020 20:23

Zwiedzanie Izraela łącznie z wizytą w Jerozolimie wspominam bardzo dobrze. Zdjęcia z mojej relacji zniknęły, więc tym bardziej się cieszę z Twoich szczegółów.

Pudelek napisał(a):- Mieli pretensje, że rozmawiam z nieżydami - powiedział. I tylko nie wiem, czy nie powinien tego robić tylko z okazji święta, czy w ogóle?


Starszy Żyd, którego my próbowaliśmy zaczepić powiedział, że nie może rozmawiać, a nawet zrobić sobie zdjęcia z nami z powodu szabatu, a jutro już będzie mógł :wink:

A najlepsze piwo pochodzące ze Wzgórz Golan wypiliśmy na Machane Yehuda :D
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.01.2020 01:25

piekara114 napisał(a):
Z ciekawości ta cena jedzenia to za porcję czy za Waszą dwójkę?


Za dwójkę. Niby nie tragedia, ale jednak człowiek ma świadomość, że zjadłby taniej.

Starszy Żyd, którego my próbowaliśmy zaczepić powiedział, że nie może rozmawiać, a nawet zrobić sobie zdjęcia z nami z powodu szabatu, a jutro już będzie mógł :wink:

ale przecież zdjęcia to jemu robią, więc on w sumie nie wykonywał żadnych czynności zakazanych ;)
Jer
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 08.07.2014
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jer » 05.01.2020 20:18

Trochę niepokoisz wiadomością, że poza utartymi szlakami turystycznymi można spotkać się z niechęcią mieszkańców.
Nigdy nie sprawdzałem, ale faktycznie cenowo nie jest przyjaźnie. Zwłaszcza te soki z owoców, które jak się wydaje powinny być tańsze.
Opisy nadal rewelacyjne, ten o krzyżach i Rosjanach :smo:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15663
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 05.01.2020 20:29

Pudelek napisał(a):
piekara114 napisał(a):Z ciekawości ta cena jedzenia to za porcję czy za Waszą dwójkę?
Za dwójkę. Niby nie tragedia, ale jednak człowiek ma świadomość, że zjadłby taniej.
To jeszcze nie najgorzej, dziś w Zakopcu zapłaciliśmy 200 zł za obiad dla 3 osób, dobre było to fakt i i sporo mięsa, co ja uwielbiam i jest dla mnie podstawą sytego obiadu :D
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.01.2020 21:05

Jer napisał(a):Trochę niepokoisz wiadomością, że poza utartymi szlakami turystycznymi można spotkać się z niechęcią mieszkańców.

to mógł być przypadek, ale czasem spotkałem się z opiniami, żeby np. po zmroku lepiej nie włóczyć się po dzielnicy muzułmańskiej

Nigdy nie sprawdzałem, ale faktycznie cenowo nie jest przyjaźnie. Zwłaszcza te soki z owoców, które jak się wydaje powinny być tańsze.

tam się trzeba przestawić na trochę inny kalkulator :) Z drugiej strony 10 złotych za sok to też nie tragedia :)

To jeszcze nie najgorzej, dziś w Zakopcu zapłaciliśmy 200 zł za obiad dla 3 osób, dobre było to fakt i i sporo mięsa, co ja uwielbiam i jest dla mnie podstawą sytego obiadu

bo Zakopane to jak inny kontynent :) Tylko trzeba wziąć pod uwagę, że my stołowaliśmy się w barach, ewentualnie restauracjach niższej kategorii. Jak kilka razy czytałem menu w "prawdziwej" restauracji to tylko się śmialiśmy :)
ZytaS
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2068
Dołączył(a): 08.01.2012
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZytaS » 05.01.2020 21:27

Generalnie w Izraelu jest drogo, kiedy przeszukiwałam propozycje zakwaterowania w Ejlacie - to nie było różowo (400-600 zł za nocleg w jakiś w miarę przyzwoitych warunkach). Natomiast przeloty z Gdańska - tanie - można było znaleźć nawet za 150 zł od osoby w obie strony 8O
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15663
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 05.01.2020 21:31

ZytaS napisał(a):Generalnie w Izraelu jest drogo, kiedy przeszukiwałam propozycje zakwaterowania w Ejlacie - to nie było różowo (400-600 zł za nocleg w jakiś w miarę przyzwoitych warunkach). Natomiast przeloty z Gdańska - tanie - można było znaleźć nawet za 150 zł od osoby w obie strony 8O
Tak można się niezle wkopać. Inne podobne kierunki to Islandia czy Skandynawia.... Bilety taniutkie, a na miejscu...
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.01.2020 23:01

Już o tym wspominałem, ale jeśli chodzi o noclegi to:
- Jerozolima, hostel Abraham, chyba najsłynniejszy w kraju. Nocleg w pokoju 4-osobowym, śniadanie w cenie, w każdym pokoju łazienka i kibelek, lokalizacja przy Jaffa St., a więc blisko centrum. Mają bar i ładny widok na dachu. Koszt - około 130 złotych za osobę, ale rezerwacja u nich na stronie, na booking trochę drożej.
- Tel-Aviv, hostel niedaleko Jaffy. Pokój 2-osobowy, koszt 200 złotych za pokój. To najtańsza opcja jaką znalazłem i cena niezła, ale hostel nie dla każdego: po pierwsze przyjmują tylko do 40 roku życia :P, po drugie specyficzny hipstersko-hipisowski klimat, nie do końca czysto (w pokoju w porządku), ale nam się podobało.
Można przespać się w miarę (jak na tamtejsze warunki) tanio w wieloosobówkach albo czasem jakiś "apartament" (czyli małe mieszkanie) daleko od centrum, jednak jeśli ktoś chciałby czegoś bardziej "normalnego" to już musi wyskoczyć z wyższej kasy...
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.01.2020 23:19

Dotarcie do Betlejem nie stanowi żadnego problemu i nie potrzeba do tego posiadać osiołka. Wystarczy w Jerozolimie udać się na arabski dworzec autobusowy znajdujący się w pobliżu Bramy Damasceńskiej i wejść do autobusu numer 231. U kierowcy płacimy niecałe 7 szekli, dostajemy wydruk biletu w "szlaczkach" i pozostaje nam tylko czekać na odjazd :D. W środku mniej więcej połowa pasażerów była turystami, a druga to Arabowie wracający do domów lub krewnych.
Obrazek

Podróż zajmuje około 40 minut. Sporo, zważywszy na to, że Betlejem to prawie przedmieścia stolicy. Autobus jedzie jednak lekko okrężną drogą przez miejscowość Bajt Dżala (Beit Jala), dzięki czemu mamy małą wycieczkę krajoznawczą.
Obrazek

Znak STOP w wersji izraelskiej.
Obrazek

Podróżując w tę stronę nie przechodzimy żadnej kontroli, bowiem na tym odcinku słynny mur nie został jeszcze ukończony.
Obrazek

Widoki za oknem całkiem niezłe, tylko szyby brudne...
Obrazek
Obrazek

No i jesteśmy - Autonomia Palestyńska, czyli nieformalna nazwa struktury określającej się jako Palestyńskie Władze Narodowe. A jeszcze inaczej - państwo Palestyna, proklamowane w 1988 i uznawane przez ponad setkę innych państw, w tym Polskę. Nazwa ta jest o tyle kłopotliwa, że Palestyna to także region geograficzny znacznie szerszy niż sama Autonomia, a nawet Izrael, bo zahaczający o kawałki Jordanii, Libanu i Syrii. To trochę jak z Mołdawią i Republiką Mołdawii albo Czechami i Republiką Czeską. Najbardziej precyzyjne będzie określenie tego fragmentu jako Zachodni Brzeg Jordanu.
Obrazek

Wysiadamy przy głównej drodze. Natychmiast otacza nas chmara taksówkarzy.
- Przyjacielu, autokar nie jedzie dalej - wołają do mnie. To chyba oczywiste, zresztą, gdyby ruszał dalej i chciałbym nim podróżować, to przecież nie wychodziłbym na zewnątrz :D. - Podwieziemy do bazyliki, tylko 20 szekli!

Cena wydaje się niezła biorąc pod uwagę drożyznę Izraela, dopóki nie spojrzymy na mapę: z przystanku do kościoła jest tylko trochę ponad kilometr. Musiałbym chyba być niepełnosprawny, aby przebyć tę trasę samochodem!
Obrazek
Obrazek

Skręcamy w lewo, w ulicę Pawła VI. Ruch jest spory, z każdą chwilę robi się też coraz bardziej gęsto od ludzi. Kawałek dalej zaczyna się strefa handlowa, tam już jest momentami tak ciasno, że aż niekomfortowo ;). Gęstość przebija nawet Stare Miasto w Jerozolimie. Oczywiście piesi muszą przeciskać się między samochodami.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niezłe zjazdy tu mają.
Obrazek

Później nieco się rozluźnia, a to z tego powodu, że autami ciężko wjeżdża się po schodach :P.
Obrazek
Obrazek

Mijamy jedną z kilku chrześcijańskich świątyń w mieście - cerkiew Maryi Dziewicy. Wybudowana została w 1922 roku i należy do Syryjskiego Kościoła Ortodoksyjnego. Należy do niego około 5 milionów wiernych, głównie na Bliskim Wschodzie, a w liturgii używają aramejskiego. Jeśli Jezus istniał, to także mówił w tym języku.

Wchodzimy do środka. Pusto. Turystów on nie interesuje, wszyscy pędzą dalej.
Obrazek

Po kilku minutach i my jesteśmy - Manger Square, plac Żłobka. Jakiś czas temu został on wyremontowany, ograniczono ruch samochodów do jednej poprzecznej ulicy. Całkiem ładnie tu.
Obrazek
Obrazek

W północnej części działa "Betlejemskie Centrum Pokoju". Jego główną zaletą są w miarę czyste toalety i do tego bezpłatne.
Obrazek

Na wschodniej pierzei znajduje się meczet Omara (Umara), jedyne muzułmańskie miejsce modlitwy na betlejemskiej starówce. Wzniesiono go w 1860 roku na gruncie podarowanym przez prawosławnych Greków.
Obrazek

Najważniejsze jest za naszymi plecami. Kamienny wysoki gmach to ormiański klasztor świętej Trójcy z charakterystyczną wieżą.
Obrazek

Na lewo, na końcu krótkiej uliczki, widać budynek, który wygląda, jakby posklejano go z kilku różnych obiektów. Bazylika Narodzenia.
Obrazek

Jeżeli ktoś się spodziewał, że najważniejsze świątynie chrześcijaństwa są cudami architektury, ten się mocno rozczaruje. To zbitek wielu różnych stylów i epok, odbicie burzliwej historii tej ziemi. Pierwszy kościół stanął w tym miejscu wkrótce po legalizacji wiary chrystusowej w Cesarstwie Rzymskim przez Konstantyna, czyli w IV wieku. Dwieście lat później ucierpiał podczas tzw. powstania samarytańskiego (przeciwko chrześcijanom, którzy prześladowali Samarytan nawet bardziej niż Żydów), więc musiano go częściowo odbudować. Potem dokonywano kolejnych przekształceń - m.in. za Justyniana oraz w czasie panowania krzyżowców.

Do środka wchodzimy przez Drzwi Pokory, wysokie na 1,3 metra. Pierwotnie była w tym miejscu znacznie większa brama, lecz zamurowano ją, podobno aby muzułmanie nie wjeżdżali tędy na koniach.
Obrazek
Obrazek

Następnie przechodzimy przez słabo oświetlony przedsionek i zaraz potem znajdziemy się w nawie głównej. I tu następuje rozczarowanie...
Obrazek
Obrazek
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1613
Dołączył(a): 03.08.2007
Re: Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich mal

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 07.01.2020 13:52

Fajna relacja - będę zaglądać żeby przypomnieć sobie nasz wyjazd do Izraela w 2018.

Jeśli chodzi o noclegi we w miarę rozsądnych cenach można jeszcze rozważyć domy zakonne, które w znakomitej większości prowadzą jakieś usługi hotelowe. My mieszkaliśmy w klasztorze na zboczu Góry Oliwnej ok kilometra od bram Starego Miasta za 30 USD/osoba ze śniadaniem.

Tanio i dobrze można zjeść w knajpach w okolicach Bramy Damasceńskiej (ale już poza obrębem murów Starego Miasta).

Do Betlejem pojechaliśmy w piątek rano - uniknęliśmy przeciskania się przez te wszystkie kramy bo wszystko było jeszcze zamknięte :lol: .
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Izrael - שְרָאֵל



cron
Happy New Year czyli nie tacy Żydzi straszni jak ich malują - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone