Moja Grecja - Ελλάδα μου - MCR

12/07/2011. Dziś nie będzie plażowania. Kupiliśmy wycieczkę statkiem na Thirassie. Wsiadamy do auta właściciela, który zabiera nas w okolice portu.
Stąd piechotą udajemy się do miejsca, w którym cumuje nasza łajba. Spacer ten średnio przyjemny jest - w takim upale to co zostawiają za sobą osły przeraźliwie śmierdzi





No to wsiadamy i płyniemy. Pierwszy przystanek to Nea Kameni czyli wulkan. Czuć tu siarkę, natomiast najciekawsza jest kolorystyka. Bosko











I na końcu Thirassia. To maleńka wyspa (mniej niż 10km^2 i 300 mieszkańców), która dawniej była częścią Santorini. Do czasu wybuchu wulkanu w 1600 p.n.e.
Statek cumuje w jednym z dwóch portów na wyspie u podnóży miejscowości Thirassia. Poza kilkoma tawernami nie ma tu nic, cała cywilizacja znajduje się na górze, gdzie dostać się można albo osłem albo na piechotę.



My wybieramy drugą opcję i po dłuuuugiej wspinaczce



niemal umierający



docieramy w upragnione miejsce















Na zwiedzanie wiele czasu nie ma, trzeba zatem zejść w dół



i dorwać się do jakiegoś jedzenia



Teraz jeszcze powrót na Santorini z krótkim postojem w Oia





Jesteśmy w porcie, ale z lenistwa i wygody na górę dostajemy się korzystając z usług kolejki linowej



Ależ męczący dzień...

Męczący, ale cudowny
Ciekawe, czy uda nam się kiedyś zobaczyć chociaż 1/10 tego, co Wy już widzieliście...

13/07/2013. Kolejny dzień poświęcony na zwiedzanie. Tak też miało być, nie traktowaliśmy Thiry jako miejsca na plażowanie. No może poza jednym dniem

Na dziś miałem zamówione auto. Suzuki Jimny. Rano, zgodnie z ustaloną wcześniej godziną, dwóch greckich jegomości z wypożyczalni auto puka do drzwi i po minach widzę że coś nie tak
Tradycyjne "no problem, no problem, good car. Suzuki bad, Chevrolet good" powoduje że zastanowienie w moich oczach rośnie. Po krótkiej grecko-angielskiej konwersacji próbowano mi wmówić że Chevrolet Spark (czyt. Daewoo Matiz) będzie lepszy niż 4x4. No nic, ostatecznie wątpliwości rozwiała cena. 50EUR za 2 dni

Wsiadamy zatem w przerośniętą kosiarkę i udajemy się w stronę winnicy Koutsouannopoulosa. Tu znajduje się również podziemne muzeum wina od którego zaczynamy dzisiejszy dzień. Kupujemy bilety wstępu (ceny nie pamiętam, natomiast zawierała również degustację. Swoją drogą pierwszy raz na Santorini spotkałem się z koniecznością płacenia za degustację wina).
To miejsce jednak bardzo polecam. W podziemiach zapoznajemy się z każdym etapem dawnej produkcji wina. Od zbierania gron, poprzez wyciskanie soku na butelkowaniu i leżakowaniu kończąc. Fantastyczne!





























No i jeszcze nasze wozidło



Dalsza część wycieczki to zwiedzanie Thiry. W zasadzie to jej południowej części. Oie planowaliśmy - wiadomo - na wieczór



























Wracamy do pokoi, prysznic, pakuję statyw i gonimy do Oia na zachód słońca. A po co statyw? Z naiwności że znajdę miejsce żeby go rozstawić
Oia wieczorem wygląda tak, jakby wysypało się tam milion ludzi. Siedzą i stoją wszędzie. Romantyzm więc jedynie na zdjęciach, w rzeczywistości tłoczniej tam niż na koncercie

MCR napisał(a):No i jeszcze nasze wozidło

IMGP6551_resize.JPG

My podobnym bo Tico jeździliśmy w Tatrach Słowackich... w 4 osoby... dawne czasy

Pozdrawiam

Hej

Pooglądałem i poczytałem wspomnieniowe relacje, nie ukrywam,że największe wrażenie zrobiła na mnie ta ostatnia, z 2011 roku, bo prawie że pokryła się z naszą majową tegoroczną podróżą
Przepiękne zdjęcia, Folegandros wygląda bombowo na nich, ale także i Santorini.
Miło było powspominać... ale sadzę że plany na ten rok już sprecyzowane?

Pozdrawiam

Na ten nie, ale na 2015 owszem

14/07/2011. Plan na dziś to odwiedziny starożytnej Thiry połączone ze zwiedzaniem okolic i wycieczką do Imerovigli.
Jadąc w stronę pierwszego punktu wycieczki zapunktowało auto. Na mega wąskich serpentynach sprawdziło się idealnie

























Kilka godzin później docieramy do Imerovigli, w moim odczuciu najbardziej malowniczego miejsca na wyspie. Jest tu bardziej kameralnie niż w Thirze czy Iii (Oia)

15/07/2011. Nie myślałem wcześniej o tym, że kiedykolwiek to napiszę/powiem - jestem szczęśliwy bo mamy basen na miejscu

16/07/2011. Ostatni dzień na wyspie. Do południa spędzamy go - a jakże - przy basenie, korzystając z uroków słońca i wody, później zaś właściciel zabiera nas do portu, gdzie pakujemy się ma Blue Stara w drodze do Pireusu...













I to by było na tyle

Pięknie. Wygląda na no, że na Santorini muszę wrócić. Byłam tam jeszcze przed erą aparatów cyfrowych

Niniejszym ogłaszam wszystkim czytającym moje wypociny, że dziś o godzinie 1:40 przyszedł na świat kolejny miłośnik Grecji, ważący 3,3kg i mierzący 53cm mały Aleksander, który dla nas będzie Aleksandrem Wielkim, po którym odziedziczył imię. Mικρός Μέγας Αλέξανδρος
Mały dostał 10pkt na starcie i wraz z mamą czują się doskonale

Gratulacje dla Rodziców i wszystkiego najlepszego dla Małego - Wielkiego

MCR napisał(a):przyszedł na świat kolejny miłośnik Grecji

Warto było czekać.

Συγχαρητήρια

Aleksandrze, niech MOC będzie z Tobą.
Ciekawe, od których terytoriów zaczynasz podboje

Zaczyna od Borowskiej