Moja Grecja - Ελλάδα μου - MCR

06/07/2010 - Zanim docieramy na Lefkadę zatrzymujemy się w pobliskiej twierdzy





Do Pondi, miejscowości w której spędzimy kilka kolejnych dni, docieramy po południu

Jakieś zachwiane proporcje.
Jedno wino, tyle chleba?

hehe

07/07/2010 - Kiedyś trzeba odpocząć na plaży i to jest właśnie ten dzień
08/07/2010 - Wycieczka.

Zwiedzanie wyspy zaczęliśmy od jej zachodniej części. Cape Dukato to najbardziej
wysunięty na południe skrawek Lefkady. Teraz prowadzi tam asfaltowa, przyjemna droga.













Kolejny żelazny punkt na wyspie to Porto Katsiki (zatoka Kozic). Moim zdaniem najbardziej fotogeniczna plaża.

















Kolejna urokliwa, zorganizowana i bardzo popularna plaża to Egremni, na której spędzamy kilka godzin. Choć z kąpielami jest problem - strasznie wieje co skutkuje wielkimi falami, to moim zdaniem zdecydowanie i tak jest przyjemniejsza od Porto Katsiki.
Polecam szczególnie spacer z plaży na parking ))

Witam

Fajnie znów widzieć znajome widoki na Lefkadzie

pozdrawiam

Wiele fot z GR widziałem.
Kolory wody wszędzie wymiataja.

09/07/2010.
9 lipca wybraliśmy się na całodniową (15EUR/osoba) wycieczkę statkiem Nidri Star.
Wypływał z Nidri, następnie płynęliśmy na Meganisi







następnie dwa postoje na Ithaki (Itaka) - Golden Beach







i urocza miejscowość Frikes











Ostatni dłuższy postój to Fiscardo na Kefalonii. To miejsce zwiedzaliśmy 3 lata temu, więc tym razem skupiliśmy się na poznawaniu okolicznych tawern





















Zanim wracamy na Lefkadę po drodze opływamy ówczesną własność rodziny Onasisów czyli wysepkę Scorpios

10/07/2010 - wycieczka po wyspie part two.

Plan był prosty, z Pondi na wschód, wjechać gdzie się da, następnie przez góry
na zachód. Na początek przeurocza, spokojna i pełna jachtów Sivota









Na głównej drodze z Vasiliki do Nidri znajduje się przyjemna winnica (otwarta
dla zwiedzających).
Poza produkcją wina (genialne czerwone słodkie i białe, z lokalnych odmian gron)
mieści się tam małe muzeum oliwy. Warto się zatrzymać...









Pojechaliśmy do Poros (w/g mapy powinno w okolicy znajdować się jakieś miejsce
archeologiczne). Warto było. Nie ze względu na ruiny, ale na przecudny widok na
Mirkos Gialos...
Auto trzeba było zostawić, droga wysypana jest sporymi kamieniami i ciężko by
się jechało.
Cała "archeologiczna farma", to kilka kamieni wśród gajów oliwnych. Dobrze, że tubylec pokazał
gdzie, bo bym nie znalazł















Mikros Gialos - zaskakuje ilością plażowiczów (w samej wiosce praktycznie nic
nie ma), ale biorąc pod uwagę bliskość Nidri i porównanie obu plaż...Sami zobaczcie.











Za Geni powinny znajdować się kolejne ruiny - świątyni. Niestety droga kończy
się parkingiem, ruinami budki (być może sprzedawano tam kiedyś bilety), znakiem
ostrzegawczym oraz krzakami i drzewami.
Mimo ogromnego wysiłku i chęci odnalezienia choć kilku kamieni - nie udało się.
Gdyby ktoś z Was wiedział co tam się znajdowało (znajduje?) - będę wdzięczny za
informację.







Nidri Waterfalls - bardzo przyjemne miejsce













Z Nidri pojechaliśmy w stronę Vafkeri, następnie Karia, Kavalos i piękna
widokowa droga w stronę Agios Nikitas...









Minęliśmy Agios Nikitas (zakaz wjazdu dla aut do miasta, a co za tym tłoczno na
drodze przejazdowej i brak miejsca do parkowania) i zjechaliśmy w bok na plażę
Kathisma. Bardzo długi pas piasku zmieszanego z drobnym żwirem.
Tym razem pogoda dopisała i można było popływać w boskim Ionio









Pojechaliśmy w stronę Kalamitsi, później zaś na plażę (są znaki). Bardzo
zakręcona i wąska droga (asfaltowa, choć jeden odcinek uszkodzony i trzeba
jechać na około) w połowie się rozwidla. Jedna odnoga prowadzi do Avali (tam
pojechaliśmy), druga do Kavalikefta (zabrakło czasu) i dalej Megali Petra (to
już na piechotę).
Avali posiada kantynę. Na souvlaki czekaliśmy jakieś 30 minut

11/07/2010 - a to był specjalny dzień i zdjęć nie ma ))

12/07/2010.

Wyruszyliśmy rano z Lefkady w stronę Antikiry. Piękną, bardzo widokową drogą przejechaliśmy Astakos (zbaczając do miasta na kilka zdjęć).



Przystankiem w podróży był Oenidae (Oiniades)...























Stąd po kilku chwilach docieramy do Antirio







Z Antirio przez Nafpaktos (zjechaliśmy do miasta na kilka zdjęć), bardzo ładną
Itee, następnie Desfina i nocleg w Antikirze. Dobre miejsce na nocleg w tej części Grecji, natomiast nie specjalnie jest tam co robić (kilka tawern i kawiarni). Sklepy zamknięte, Mythosa ani Fixa nigdzie nie ma (wszechobecny Amstel i Heineken) - wiocha

13/07/2010. Kolejny dzień zaczęliśmy od Osios Lukas (Μονή Οσίου Λουκά) jednego z najbardziej znanych prawosławnych klasztorów Grecji.

















Z klasztoru udaliśmy się do Chereonei, gdzie znajduje się pomnik lwa cherenojskiego (choć kilka lat później doczytałem o innych atrakcjach archeologicznych tego miejsca)



Następnie Orchomenos. Tutaj zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę - śniadanie połączone ze zwiedzaniem.
Na początek grobowiec...







...następnie teatr, który nie jest udostępniony do zwiedzania (z jakiegoś powodu nas tam jednak wpuszczono ) )







...na końcu zaś Monastyr Koimesis Skripou





Z ruin starożytnej twierdzy Gla, która stanowiła kolejny przystanek na drodze do Argos, pozostało niewiele. Gla była bardzo ważną mykeńską twierdzą. Na miejscu spotkaliśmy jakąś grupę archeologów...











Po drodze miało być jeszcze Porto Germenos, niestety przegapiliśmy zjazd i tamtejsze zabytki muszą czekać na następną wyprawę
Pobyt w Argos zaczęliśmy od zwiedzania jego starożytnych pozostałości...

















Następnie pojechaliśmy do hotelu. Widok z balkonu całkiem przyjemny, podobnie
jak późno popołudniowy spacer po mieście. Główny cel wycieczki - laiki agora - już jutro...

14/07/2010 - Laiki Agora. To jest powód dla którego odwiedziliśmy Argos. Od rana gwarno w mieście, przyjeżdżają autokary, wszędzie krzyczą - po prostu wspaniale Atmosfera nie do opisania.
Na targowisku kupiliśmy czosnek, oliwki i oregano.













Po kilku minutach szukania odnaleźliśmy czwartą zwiedzaną w tym roku winnicę (a przed nami jeszcze - tradycyjnie - Zacharias w Nemei).
Porozmawiałem z właścicielem na temat kryzysu (ponoć wewnętrzna sprzedaż wina
bardzo spadła), na koniec otrzymałem dwie butelki wina, których etykieta przygotowana została specjalnie dla mnie.
Miden Agan, bo tak się nazywa, to 100% Agiogritiko. Jak dla mnie najlepszy grecki szczep czerwonych winogron.





Z Argos do Elliniko mieliśmy około 6km (tak mi się wydaje ). Miejsce to znane
jest przede wszystkim z ruin "piramidy", która w rzeczywistości była jakąś
starożytną wartownią.







Z Argos w stronę Aten, ale stolicę tym razem tylko minęliśmy. Dzięki nawigacji
do Ramnous trafiłem bez problemu. Miejsce to warte było kilku godzin spacerowania. Chociaż zapowiada się niepozornie - ruinami świątyni Nemesis, to dalsza wędrówka odsłania kolejne tajemnice tego miejsca...





















Na sam koniec docieramy do Sounio, gdzie spędzamy kilka godzin...

15/07/2010. Rano ruszyliśmy do Vravrony













Następnie Eleusis. To miał być jedynie krótki postój na trasie w stronę Tripolis, jednak samo
miejsce jest tak duże, że zwiedzanie zajęło nam kilka godzin...























W Tripoli kończy się autostrada, dalsza droga do Megalopoli to zwykła,
jednopasmowa droga (z małym wyjątkiem ). Widać ogromne postępy w budowie
odcinka autostrady do Kalamaty.
Nam udało się przejechać nowo otwartym kilkunastokilometrowym kawałkiem do
samego Megalopoli.
Do tego ostatniego dotarliśmy po 15, zatem wszystkie oficjalnie otwarte miejsca
archeologiczne były już zamknięte.







W drodze do Dimitsany zatrzymaliśmy się na obiad w Stemnitsie. Bardzo spokojnie tam.
W całej miejscowości zerwano asfalt z drogi, więc kurzu wszędzie pełno. Ładnie tu.







Dimitsana. Noclegi mieliśmy zarezerwowane 2 km za miastem, w bardzo spokojnym miejscu.
Wokół cisza i spokój, a szum pobliskiego strumyka mile kołysał do snu

16/07/2010. Gortys. Zjazd z Dimitsany do Gortys to wyjątkowo kręta i niezbyt dobrej jakości (mnóstwo
dziur) droga.
Po drodze zjechaliśmy jeszcze do muzeum maszyn napędzanych wodą, ale było zamknięte.













Wróciliśmy do Tripoli, następnie Tegea i przystanek w Alea, gdzie znajdują się
ruiny świątyni.









Wjechaliśmy do Sparty i od razu ruszyliśmy na północ w stronę Pellany.





Na odkrycie tutejszych mykeńskich grobowców czekałem od zeszłego roku. Pellana była moim tegorocznym odkryciem. O ile pozostałości antycznego miasta to zaledwie kamienie rozrzucone za płotem (brak wejścia)...





...o tyle mykeńskim cmentarzyskiem można się zachwycać godzinami. To największe
skupisko grobowców jakie widziałem w Grecji...















W Sparcie zatrzymaliśmy się w muzeum oliwy i oliwek.













Wyjeżdżając ze Sparty próbowaliśmy dotrzeć do Menelaionu, niestety w połowie (ze
względu na stan drogi oraz jej stromość) musieliśmy zawrócić. Nie było czasu na
pieszą wspinaczkę.
Menelaion to ważne miasto Mykeńskie, nie mam pojęcia ile z niego zostało (na
Panoramio brak zdjęć, google też niewiele zwracają) - trzeba będzie po prostu
tam wrócić

17/07/2010. Githio, Mavrovouni.
Mavrovouni drugi rok z rzędu było dla nas bazą wypadową do zwiedzania Mani. To
przyjemne miejsce tuż obok Githio. Pomijając dobry dojazd na południe okolice to
również bardzo dobre, piaszczyste plaże. Najlepszą moim zdaniem, choć nie
zorganizowana - brak leżaków etc. - jest piaszczysta Glyfada, zwana plażą z
wrakiem
Przy samej plaży znajduje się tawerna, jest więc gdzie usiąść i coś zjeść lub
się napić.





Pirgos Dirou. Trafiliśmy tutaj na 2 minuty przed zamknięciem byliśmy więc ostatnią wycieczką.











Mani. Wraz z Bożeną i Krzyśkiem - znajomymi, którzy przypłynęli do nas z Kithiry,
pojechaliśmy z Pirgos do Gerolimenas. Tutaj zatrzymaliśmy się na krótki spacer
po wiosce i odpoczynek przy frappe.