napisał(a) typ » 25.07.2010 14:47
Doctor Wu napisał(a):Ja wracałem 15.7. w południe.
Dobrze że nie przeczytałem o tych remontach, bo kombinowałbym znowu przez Tompa. Odcinek Belgrad - Nowy Sad bezproblemowy, za to na pasie przeciwnym w stronę Belgradu przy poborze opłat koło NS korek ze 3 kilometry, na drugim punkcie Sirig korek z pół kilometra. Za NS w stronę Węgier żadnych problemów, jedynie dwa razy panowie z chorągiewkami zatrzymali auta na max. 5 minut. Na całym odcinku NS - Roszke budują drugą nitkę. Przejście graniczne Roszke 15 minut, za to w stronę przeciwną w kierunku południowym
tłum, dziki tłum, czeka i patrzy
i nadzieję w sercu ma że dziś Serbię zobaczy
Jakiś Węgier poradził mi na skyscraper żeby do Serbii jechać przez Tompa, a na Węgry przez Roszke. Miał rację.
Ciesz się, że ty nie byłeś w tym dzikim tłumie. Chcąc ominąć korki weekendowe wyjechałem w środę po południu, a w Grecji byłem w piątek. Koszmar. Nie spodziewałem się w czwartek rano będą takie korki na Roszke i pojechałem tam. Policja zamknęła autostradę przy ostatnim zjeździe (bo tam sięgał korek z przejścia) i kierowała wszystkich na Tompe. Czekało mnie więc kilkadziesiąt kilometrów szybkiej jazdy na tamto przejście żeby byc w kolejce szybciej od całego tłumu innych przekierowywanych z Roszke. Udało mi się i na Tompie spędziłem "tylko" 3 godziny (plus czas na dojazd z Roszke i powrót do Suboticy i tak wyszło ponad 4 godziny straty). Oczywiście jak zwykle kierowcy na niemieckich numerach (ale jakoś dziwnie kojarzący mi się z zupełnie z innym niż Niemcy krajem...) nie przejmowali się kolejką i przepychali się różnymi sposobami do przodu powodując zamieszanie, kłótnie itd. To samo było następnego dnia na przejściu serbsko-macedońskim (następnego - bo nie zdążyłem tego samego dnia do granicy ze względu na korki na bramkach). Kolejka jeszcze dłuższa, kilka godzin czekania, przepychanki większe, dochodziło prawie do bójek między kierowcami, oczywiście ci sami kierowcy próbowali wszelkimi sposobami ominąć kolejkę i trzeba było być bardzo uważnym żeby nie spędzić kolejnej godziny przez przepychanki.
Podsumowując - nawet wyjazd w środę nie gwarantuje że nie spędzi się połowy dnia na granicach, tak samo Tompa nie może byc podawana jako idealna alternatywa dla Roszke, bo jeśli będzie miało się takiego pecha jak ja to i na Tompie można spędzić kilka godzin w czwartek przed południem.
Wracałem już z Chorwacji - wtedy kiedy nie powinno się wracać - czyli w sobotę po południu

. Nie było żadnych problemów, korków, ruch był oczywiście większy niż standardowo, ale na żadne korki nie trafiłem (nawet na Lucko). Tutaj więc mi się udało - wyjechałem w sobotę po południu, dziś rano byłem w domu. Jeszcze będzie czas żeby napisać coś więcej o Lefkadzie, bo bardzo mi się spodobała (oczywiście tylko zachodnie wybrzeże), ale na razie tylko tyle na gorąco po powrocie...