Weekendowe wędrówki myszy: RZYM

Potter napisał(a):
Kawa mi się kończy ...
Pewnie będzie ich dziś kilka bo nocka lekko zarwana (zdalim matma podstawa 100 %, angielski podstawa 100 % ) była, ale wiesz ... mogłabyś już coś wrzucić ...

Zrób se mocniejszą, bo niedowidzisz






gratuluję wyników matury ,
ale nie mogło być 120%

No przecież mówię, że ciężką noc miałam ...

mysza73 napisał(a):

Zdjęcie/miejsce MAGICZNE absolutnie !
Jeszcze nie wiem dokładnie gdzie to jest (zaraz sprawdzę ), ale postaram się je odwiedzić jak tylko trafi się okazja ...

Potter napisał(a):Zdjęcie/miejsce MAGICZNE absolutnie !

W sensie, że takie krzywe .

Potter napisał(a):Jeszcze nie wiem dokładnie gdzie to jest (zaraz sprawdzę ), ale postaram się je odwiedzić jak tylko trafi się okazja ...

No znając Ciebie, to okazja trafi się szybciutko .

Jadąc od strony Tolmezzo do MDC mieliśmy mgłę i deszcz ze śniegiem.
Fajne miejsca mimo, że pogoda także nie do końca Wam dopisała.
Górki „z niczego" magiczne.

FUX napisał(a):Jadąc od strony Tolmezzo do MDC mieliśmy mgłę i deszcz ze śniegiem.

Mgły najbardziej się obawiałam .

FUX napisał(a):Fajne miejsca mimo, że pogoda także nie do końca Wam dopisała.

To raczej my nie do końca dobrze się ubraliśmy .

FUX napisał(a):Górki „z niczego" magiczne.

mysza73 napisał(a):

Tyle śniegu, że bałwana brudaska można by ukleić.

longtom napisał(a):Tyle śniegu, że bałwana brudaska można by ukleić.

Tu to jeszcze pikuś ,
dojedziemy do miejsca, gdzie całe stado bałwanów można było ulepić
i to wcale nie brudasków .

Szalony rajd po Dolomitach.
ciąg dalszy

Zjeżdżamy z Passa Giau, ale mam nadzieję, że kiedyś tam wrócimy i podreptamy ścieżką do tego domku na górze (to było pewnie jakieś schronisko ).
Ogrzaliśmy się w aucie na tyle, żeby rozejrzeć się troszkę po Cortinie d'Ampezzo (na przełęczy było 8 stopni a w Cortinie 16 ).
Zostawiamy auto na parkingu i idziemy, ale coś mi się nie zgadza , na ulicach nie widać żywego ducha .
Powód - prosty, trwał mecz Włochy-Kostaryka .
A że zakończył się kiepsko dla Italii, więc nie było powodów do wyjścia na ulicę i świętowania .
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - nikt nam w kadr nie właził .

Kilka fotek z tego spaceru .




















Do hotelu wracamy już w zupełnych ciemnościach i padamy, bo to był naprawdę intensywny dzień ,
ale zdradzę Wam, że następny będzie jeszcze bardziej fascynujący .

cdn

mysza73 napisał(a):Ogrzaliśmy się w aucie na tyle, żeby rozejrzeć się troszkę po Cortinie d'Ampezzo (na przełęczy było 8 stopni a w Cortinie 16 ).

No faktycznie pogoda mogłaby być lepsza tego dnia - ale za to takiej pustej Cortiny, mimo wielokrotnego pobytu/przejazdu nie trafiliśmy.

pozdrawiam.

Ładnie to słoneczko snopy światła rzucało.

Pozdrawiam,
Wojtek

mariusz-w napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ogrzaliśmy się w aucie na tyle, żeby rozejrzeć się troszkę po Cortinie d'Ampezzo (na przełęczy było 8 stopni a w Cortinie 16 ).

No faktycznie pogoda mogłaby być lepsza tego dnia - ale za to takiej pustej Cortiny, mimo wielokrotnego pobytu/przejazdu nie trafiliśmy.

pozdrawiam.

Bez przesady, te chmurki też tworzyły piękne obrazki

Franz napisał(a):Ładnie to słoneczko snopy światła rzucało.

Pozdrawiam,
Wojtek

No właśnie .

Szalony rajd po Dolomitach.
ciąg dalszy

Passo Falzarego

Rano wstaję jak zwykle pierwsza, coś koło 6 było .
Pakuję walizki, szykuję śniadanie, budzę resztę towarzystwa .
Bardzo opornie szło im to wstawanie, ale byłam nieugięta, bo każda minuta jest na wagę złota .
Śpiochy się toaletują, a ja zerkam przez okno .

Widok w jedną stronę




Widok w drugą stronę





Widok w dół



Wracam do pokoju, reszta w miarę ogarnięta, więc możemy ruszać .
Żegnamy się jeszcze tylko z panią w recepcji, która zresztą była Polką, ale mieszka tam już od 10 lat .


Początkowo było jeszcze pustawo, ale tak około 10 się zaczęło, tzn motocykliści się wyspali i wyprowadzili swoje rumaki na drogi .
Przysięgam, że tyle motorów ile widziałam przez te 3 dni, nie widziałam przez całe moje długie życie .
Choć muszę przyznać, że większość jeździła raczej spokojne, to kilku szaleńców też się znalazło .
Porcja zdjęć z drogi .































Dojeżdżamy do naszego pierwszego w tym dniu celu - Passo Falzarego.


















Ta przełęcz nie urzekła nas aż tak bardzo, więc dosyć szybko wsiadamy do Jeepa i jedziemy dalej .






cdn

Passo za passem.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Passo za passem.

Pozdrawiam,
Wojtek

Dopiero się rozkręcamy .

Bardzo ładna relacja i bardzo ładne są Dolomity

Może w tym roku w drodze z Tyrolu nad Jadran wstąpimy do Cortiny