Beskidzkie i tatrzańskie wędrówki

Zastanawiałem się nad tytułem tego wątku ale w końcu zostałem przy Beskidzkich wędrówkach. Dopiero co skończyłem relację Bieszczadzką a to jak wiadomo też Beskidy ale … Bieszczady to Bieszczady i zostaną z swoją odrębną relacją .
W czerwcu ubiegłego roku zostają poluzowane obostrzenia związane z pandemią. Postanawiamy gdzieś wyruszyć. Zaczynamy od załatwienia urlopów. Udaje się . Mamy tydzień wolnego i … zaledwie trzy dni na ogarnięcie kierunku wyjazdu i noclegów. Jak na nas to niebywałe .
Ponieważ na tapecie mamy projekt zdobycia Korony Gór Polskich to pod tym kontem miałem w planach wyjazd w okolice Mszany. To dobra baza wypadowa na trzy szczyty KGP: Lubomir (Beskid Makowski), Mogielnicę (Beskid Wyspowy) oraz Turbacz (Gorce). Jednak w czasie ostatniej dekady czerwca krążą na południu burze połączone z nawałnicami powodującymi szkody. Między innymi wtedy dochodzi do nagłych powodzi i podtopień w rejonie Mszany . Dlatego ten kierunek odpada.
Kolega podpowiada mi Wysową Zdrój i daje namiary na domki. Zachęca opisem miejscowości i otoczenia. Patrzę na mapę gdzie to jest bo o Wysowej przyznam szczerze wcześniej nie słyszałem. Wygląda na to, że to dobra baza wypadowa na Lackową czyli najwyższy szczyt po Polskiej stronie Beskidu Niskiego. Domki z namiaru od kolegi jaki i inne oczywiście wszystkie już zajęte . Szukam czegoś z aneksem kuchennym na kwaterze. Zadane okazuje się to nie wykonalne i ostatecznie bierzemy kwaterę ze wspólną kuchnią.

CDN

Jestem i cieszę się na kolejną Twoją relację.

dangol napisał(a):Jestem i cieszę się na kolejną Twoją relację.

Witam serdecznie

28.06.2020 Nowy Sącz

Naszym pierwszym celem jest Nowy Sącz a konkretnie skansen, który zwie się Sądeckim Parkiem Etnograficznym.

Po drodze zatrzymujemy się w Czchowie na drugim śniadaniu na parkingu z widokiem na Basztę. Chcemy się tam dostać ale nie znajdujemy drogi dojazdowej . Potem już na kwaterze znajduję na mapach Google dojście. Należało podejść dalej drogą z parkingu na którym staliśmy i po chyba kilkudziesięciu metrach zaczynało się wejście na wzgórze z basztą …


Po wjeździe do Nowego Sącza kierujemy się znakami prowadzącymi nas do skansenu. Wejście znajduje się za lodziarnią Miś. Jest za nią mały parking.
No to wchodzimy. Kasa wbrew pozorom nie była w budynku zaraz za bramą wejściową ale przy widocznej w głębi krzyżówce.


W tym czasie Nowy Sącz jest w strefie żółtej i teoretycznie po terenie skansenu zgodnie z przepisami mamy się poruszać w maseczkach. Kasjerka dodaje od siebie, że jak jesteśmy sami to przecież nikt nie będzie nas ścigał za brak maseczek ale jak będziemy się mijać z innymi to prosi żeby maseczki jednak zakładać. Niestety zamknięte są wszystkie budynki i dlatego cena biletów jest niższa niż zazwyczaj.
Nasz spacer zaczynamy od terenów Lachów Sądeckich a po nich trafiamy zabudowania folwarczne i dwór Podgórzan a następnie na wiejskie chałupy tej grupy etnicznej.







CDN

Beskidy mają mnóstwo do zaoferowania , czekam , żeby zobaczyć na ile uchyliły przed Wami rąbka tajemnicy


Pozdrawiam
Piotr

Z przyjemnością będę zaglądał.
Już w pierwszym odcinku znajome widoki .

piotrf napisał(a):Beskidy mają mnóstwo do zaoferowania , czekam , żeby zobaczyć na ile uchyliły przed Wami rąbka tajemnicy
Pozdrawiam
Piotr

Zapraszam . Z racji miejsca zamieszkania bliżej nam w Sudety gdzie jesteśmy częstymi gośćmi. Beskidy za wyjątkiem rejonów Wisły i Szczyrku no i ostatnio Bieszczad to dla nas teren nie znany. Zawsze miło odkrywa się coś nowego .

Nefer napisał(a):Z przyjemnością będę zaglądał.[ /quote]
Cieszę się .

Nefer napisał(a):Już w pierwszym odcinku znajome widoki .

Pewnie będzie więcej .

Ścieżka obniża się i doprowadza nas do części przemysłu ludowego. Jest tam młyn i tartak. Jak się okazuje tartak jest na chodzie. Jak zapewnia nas pracownik skansenu w normalnych czasach o określonych porach są pokazy pracy tartaku. A tak musimy uruchomić wyobraźnię podążając za opisami, które przed nami roztacza. Chyba tak się zasłuchałem, że nie mam z tego miejsca zdjęć .
Opodal trafiamy do sektora kolonistów Niemieckich. Jest tam kościół ewangelicki i zrekonstruowane w większości domy osadników. Autentyczne są tylko kamienne fundamenty.


Po tej części wychodzimy z tereny skansenu. Przechodzimy kładką nad rzeką i trafiamy na teren Miasteczka Galicyjskiego. Rekonstrukcja obejmuje plac rynku i pierzeje z kilkunastoma domami różnych profesji czy urzędów. Co ciekawe do budowy budynku ratusza wykorzystano niezrealizowany projekt siedziby starosądeckich władz.
Wszystkie budynki są przystosowane do obecnych czasów. W budynku ratusza jest np. centrum konferencyjno-hotelowe. W czasie naszego zwiedzania zdążają tam gości komunijni.





CDN

Wracamy na teren skansenu. Teraz idziemy przez rejony Łemków i Górali Sądeckich. Są też trzy budynki Cyganów Karpackich.





Jak dotąd pogoda sprzyjała jednak pod koniec zwiedzania robi się gorąco i parno.
Po zwiedzaniu zaglądamy do lodziarni Miś. Mają tam pyszne własnej roboty lody na wagę . Polecamy. W czasie naszej wizyty w lodziarni gdzieś w oddali słyszymy pierwsze pomruki burzy .

CDN

W planach było jeszcze zwiedzanie sądeckiej starówki i pobliskich ruin zamku królewskiego. Stajemy na parkingu koło Wielkiej Synagogi. Niestety ciemne ołowiane chmury są coraz bliżej .


Jeszcze nie pada. Postanawiamy zobaczyć ruiny zamku.



No i wydała się pora zwiedzania .



W przeciwnym kierunku jeszcze widać błękit.


Zrywa się wiatr. Bez zbędnej zwłoki wracamy do samochodu. Udaje nam się dojść suchą stopą ale już po chwili z nieba leją się strumienie wody . Mieliśmy zjeść obiad na starówce. Zamiast tego zatrzymujemy się przy centrum handlowym. Tam znajdujemy jakąś sieciówkę.
Do Wysowej jedziemy drogą nr 28 (kierunek Krosno). Parę kilometrów za Grybowem trafiamy na pierwszy znak kierujący nas do Wysowej. Odtąd jedziemy w ślad za znakami.
Cały czas towarzyszą nam burze. Mamy jednak dużo szczęścia bo się z nimi mijamy. W Wysowej też jesteśmy świeżo po nawałnicy. W jednym z miejsc przed Wysową woda niesiona polnym duktem, który zmienił się w błotnisty strumień, przelewa się przez drogę. W innym rzeczka Ropa wdziera się na szosę. Jak to miejsce później zobaczyliśmy to byliśmy w niezłym szoku bo normalnie to leniwie płynący strumień z wodą po kostki a droga jest dobry metr a może i półtora powyżej. Gospodyni mówi nam, że takiego oberwania chmury nie pamięta. Dosłownie ściana deszczu.
CDN

Szkoda, że Was ulewa wygoniła z Nowego Sącza, bo to całkiem przyjemne miasto - rynek, bazylika św. Małgorzaty, dom gotycki.

Nefer napisał(a):Szkoda, że Was ulewa wygoniła z Nowego Sącza, bo to całkiem przyjemne miasto - rynek, bazylika św. Małgorzaty, dom gotycki.

Po zdjęciach w necie i Google street ostrzyliśmy sobie zęby na starówkę. Z pewnością tam jeszcze kiedyś zawitamy.

29.06.2020 Jaworzyna Krynicka, Krynica Zdrój

Znów przewidywane są gwałtowne burze . Chodzenie po górach nie tym razem. Po śniadaniu wybieramy się więc na spacer po parku zdrojowym w Wysowej. Po nim jedziemy do Jaworzyny Krynickiej. Tradycją już jest, że jak tylko mamy możliwość w czasie naszych górskich urlopów wjeżdżamy kolejką.
Przejeżdżając przez Krynicę w centrum widzimy sporo ludzi. Za to przy kolejce w Jaworzynie pustki.


Wjeżdżamy na górę. Warto, widoki całkiem, całkiem.






CDN

Myśleliśmy o tym by podejść do pobliskiego schroniska. Z Jaworzyny wypatrujemy wieżę widokową w Krynicy, której reklamy wiedzieliśmy po drodze. Sprawdzam prognozy. Jak pójdziemy do schroniska to możemy nie zdążyć przed deszczem. Wybieramy wieżę.


Do wieży wiedzie ścieżka wśród drzew.





CDN

Kocham Beskidy więc nie mogę tego wątku przeoczyć