boboo napisał(a): Na szczęście istnieje coś takiego jak telefon, e-mail i inne formy komunikacji. Np. z najbliższą rodziną, jaką jest moja siostra pracująca w szpitalu w Rybniku (Polska, Śląsk),
mam Tatę (82 lata), który kilka tygodni temu został całkiem normalnie przyjęty do szpitala (Polska, Śląsk) na zapalenie płuc (nie, nie do tego, w którym pracuje siostra) i normalnie leczony. Dasz wiarę, że w ramach NFZ?
Tata miał kiedyś zawał, wymieniano mu również soczewkę w oku...
Regularnie jeździ (nie telefonuje) na kontrole i inne "przeglądy". W ramch NFZ.
Tylko się cieszyć.
Odwracając jednak Twoją tezę o gnojowisku, powiem tak.
To, że w "Twoim" szpitalu tak to funkcjonuje, nie znaczy, że tak jest we wszystkich, a krytyka ludzi, którzy opisują inne przypadki jest bezzasadna.
W większości działa to tak jak napisałem ( choć dokładnych danych oczywiście nie mam) i nie ma się co dziwić, że ludzie są wk....i wylewają swoje frustracje gdzie się da.
A zwrot świat zwariował jest często używany do określenia różnego rodzaju paranoi, które nas dotykają w życiu codziennym i
branie go dosłownie jest po prostu czepialstwem ( wg mnie oczywiście).
Ale o tym wiesz doskonale.
Każdy opisuje rzeczywistość, w której funkcjonuje.


.png)
.png)