Dramat rodziców...
Może opowiecie o tym dramacie
rodzinie tej nauczycielki Tego typu głosy wynikają głównie z (niezawinionej) niewiedzy o tym co się dzieje w szkole.
Z podwórka krakowskiego czyli serce cyklonu.
Nauczyciele padają
jak muchy.Jedni chorują, inni wracają z choroby. To nie są odosobnione przypadki, to plaga W przypadku zachorowań nauczycieli klas 4-8 nie ma kwarantanny dla klas, na ogół rodzice o tym nie wiedzą. Ot pani jest na chorobowym, a dzieci przecież nie chorują. Nie wiem co na to uczone głowy, ale praktyka wskazuje, że dzieci nie chorują (albo nie mają objawów).
Przypomnę, że nauczyciele to nie lekarze czy wojskowi. Wybierając zawód nie liczyli się z takim zagrożeniem. A przede wszystkim chyba nikt nie wyobrażał sobie, że
młodzi wykształceni rodzice będą wpisywać w dzienniczek ucznia
zakaz noszenia maseczek czy też dezynfekcji rąk.
Jak ktoś pisze, że młodsze dzieci nie chodzą bo nie ma kasy to proponuje się zapoznać ze specyfiką nauczania. Dzieci klas 1-3 mają kontakt z jedną nauczycielką, jedną salą lekcyjną. Łatwo to z sanitarnego punktu widzenia opanować, a dopiero w przypadku wystąpienia choroby wysłać na kwarantannę.
Z drugiej strony te dzieci wymagają opieki, czyli ileś tam rodziców nie pracuje. Fajne z punktu widzenia (niektórych) rodziców, gorzej z punktu widzenia gospodarki. Budżet się od tego nie zawali (teraz), zawalą się firmy. W całej Europie trwa walka, by było co zbierać jak opadnie kurz epidemii.
Epidemia nie wybiera i hasa swoimi drogami. Nie mamy na to większego wpływu, możemy tylko reagować. Przypomnę wiosenne ochy i achy nad zapobiegliwością i roztropnością Czechów...
Czy można było wcześniej, pewnie można. Już sobie wyobrażam to wycie, gdyby restrykcje były wprowadzone wcześniej.
A teraz obrazki z Krakowa, z kolejki po wsadzenie patyczka do nosa.
Każdy kto zna Kraków wie, że Tauron Arena gdzie jest punkt wymazowy sąsiaduje z nowymi osiedlami zamieszkałymi głównie przez tzw. "młodych wykształconych". Jak trzeba mieć narąbane w głowie, by przechadzać się wzdłuż kolejki z wózkiem z małym dzieckiem z niedbale nasunięta maseczką. Jak równolegle jest alejka w parku. Można powiedzieć głupota. Ale co można powiedzieć o tychże młodych wykształconych, którzy wolnym krokiem przechadzają się wzdłuż kolejki bez żadnej maseczki. Przypomnę, kolejka oczekujących jest wzdłuż drogi donikąd.
Demonstracja ? Czego ?
Zakres wiekowy w kolejce 25-40 lat. Głównie.