Zimowa Lizbona 2019 - postprawda :-)

Ci kierowcy tramwajów w Lizbonie to mają anielską cierpliwość i stalowe nerwy. W porze porannych dostaw co chwila musieli się zatrzymywać i czekać aż dostawczak, ktory zatarasował ulicę wyładuje szybciutko towary.

Kompletny chillout - chłopaki wyładowują towar, motorniczy opierając się o szybę spokojnie czeka, ludzie w tramwaju znudzeni patrzą w okno....

tony montana napisał(a):Ci kierowcy tramwajów w Lizbonie to mają anielską cierpliwość i stalowe nerwy. W porze porannych dostaw co chwila musieli się zatrzymywać i czekać aż dostawczak, ktory zatarasował ulicę wyładuje szybciutko towary.

Kompletny chillout - chłopaki wyładowują towar, motorniczy opierając się o szybę spokojnie czeka, ludzie w tramwaju znudzeni patrzą w okno....

Przyzwyczajeni do codzienności.
No i co zrobisz .... jak nic nie zrobisz.

mysza73 napisał(a):Gloria jest moją ulubioną "windą" (to przecie tramwaj jest a nie winda ), bo nas pod samiuśki dom podwoziła
A na tym miradorku zawsze se grzaną sangrię popijałyśmy na koniec dnia

Napiszę, ze miejscówke miałyście świetną - na pograniczu Baixa i Bairro Alto .
Przy okazji 2 słowa, gdzie w tej Lizbonie się zatrzymać ?
TU jest dość sensowny opis ...

Od siebie dodam, że na pewno nie warto wylądować na obrzeżach ... typu Belem, Oriente, okolice lotniska, Almada ...szkoda czasu na dojazdy itd.
Od początku celowałbym w Alfamę, Baixa, Bairro Alto, Chiado. W tych miejscach jest najwięcej atrakcji, dobre połączenia komunikacyjne itd. Jedyne zastrzeżenia: Baixa - wieczorem pusta, Bairro Alto zimą ...też wymarłe (z wyjątkiem głównej ulicy).

te kiero napisał(a):Jeeest Wojtek nadaje

marze_na napisał(a):Śmiałam się, że kierowcy w Portugalii zatrzymują się przed pasami zanim ja w ogóle zdążę pomyśleć, że chcę przejść na drugą stronę.

Te kiero, Marzena - jeszcze raz dziękuję, cieszę się, ze jesteście.
Lizbona oczywiście wspaniała. Póki co najbardziej "klimatyczne" miasto, które udało mi się odwiedzić, w dodatku pełne niespodzianek.
Dodatkowy atut, to taka kultura, nie wiem ... godność mieszkańców (choć pewnie łatwiej o to zimową porą, gdy turystów jest mniej).

Janusz Bajcer napisał(a):

tony montana napisał(a):Ci kierowcy tramwajów w Lizbonie to mają anielską cierpliwość i stalowe nerwy. ... Kompletny chillout - chłopaki wyładowują towar, motorniczy opierając się o szybę spokojnie czeka, ludzie w tramwaju znudzeni patrzą w okno....

Przyzwyczajeni do codzienności.
No i co zrobisz .... jak nic nie zrobisz.

W większości przypadków tak jest ... ale mój motorniczy 24 - ki, był już chyba po 3 smacznych kawach.
Niby spokojny, ale krzywił się strasznie, pod nosem na pewno przeklinał i wyzywał kierowców, oraz ich rodziny do 3-ciego pokolenia włącznie ...widać było buzujące pod skórą emocje.
Jak wychylał się przez okno, cały tramwaj patrzył z oczekiwaniem na jakąś zadymę .

...,











Dzielnica Baixa czyli po prostu Dolna.

Nazwa doskonale oddaje jej charakter - położona jest idealnie w niecce pomiędzy "górzystymi" Bairro Alto na zachodzie i Alfamą z zamkiem na wschodzie.
Baixa stanowi serce miasta - biznesowe, hotelowe i komunikacyjne.
Jest (w odróżnieniu od innych miejsc w Lizbonie) czysta, elegancka, reprezentacyjna.
Powstała właściwie od podstaw po tragicznym trzęsieniu ziemi w 1755 roku, a potem i tak wielokrotnie przebudowywana.
Doskonale ogląda się ją z miradorów na otaczających wyniosłościach (chyba najlepiej z Santa Justy).

Baixa wygląda jak rzeczna dolina, ciągnąca się z północy, z okolicy 4 ważnych placów (port. praca):
1. Restauradores (tutaj dolne stacje wind Gloria i niedaleko Lavra, stacja kolejowa Rossio - pociągi do Sintry i połączony z nią przystanek niebieskiego metra Restauradores);
2 . Martim Moniz (przystanek metra zielonego i pierwszy przystanek tramwaju 28 ... oraz ruchome schody myszy).
3. Figueira (przystanek metra zielonego Rossio - UWAGA nie mylić ze stacją kolejową Rossio, wyżej opisaną; targ staroci w niedzielę i początkowy przystanek 15- do Belem).
4. Najważniejsza/y praca do Rossio (oficjalnie Dom Pedro IV) - serce tej części Baixy, z fontannami, sklepikami (zwłaszcza z tym słynnym sardynkowym) od którego, w stronę morza startuje kilka równoległym ulic.
Główny deptak to Rua Augusta (tu dzieje się najwięcej - sklepy, knajpki, mimy itp., po drodze przystanek 28 ... warto się nią przejść, ale niekoniecznie trzeba tam coś zjeść), ale boczne, równoległe uliczki (np Aurea; Crucifixo - tu przystanek metra Baixa - Chiado; czy też Madalena - od niej odchodzi Largo do Chão do Loureiro, przy którym jest winda Baixa - do zamku św. Jerzego), też są ciekawe.
Ulice kończą się na i w okolicach Praça do Comércio (tutaj przystanek, dla autobusów i tramwajów oraz rzut beretem z jednej strony - do metra niebieskiego Terreiro do Paço, z drugiej, z 10 minut piechty do do Cais do Sodre - metro, kolej, statek) , który z pozoru nieciekawy, jest mega interesujący...




Cała Baixa jest bardzo komercyjna, tętni życiem za dnia, ale w nocy, i to dość wcześnie, jest totalnie wymarła ...

...
Wycieczkę po Baixa rozpoczęliśmy od Bairro Alto.
Mianowicie gdzieś na wysokości kościoła św. Rocha, odbiliśmy w stronę zrujnowanego Klasztoru Karmelitów (Convento do Carmo), trafiając na placyk Largo do Carmo.
I tutaj pierwsza niespodzianka ... zmiana warty.
Na placyku mieści się siedziba GNR (Guarda Nacional Republicana), czyli żandarmerii, formacji z tradycjami, będącej chyba czymś w rodzaju Guardia Civil w Hiszpanii.
W budyneczku pod nr 27, znajduje się ich siedziba, jest też tam małe muzeum, a o 12-tej w niedziele odbywała sie tam zmiana warty.
Niestety wyciągnąłem aparat za późno (a szkoda, bo jeden wachman potknął się o długą szpadę )




Do budynku Gwardii, przylegają malownicze, ponoć bardzo klimatyczne, ruiny klasztoru Karmelitów.
Niestety klasztor i znajdująca się w nim ekspozycja archeologiczna były wtedy zamknięte.
Później nie udało się nam zwiedzić tego miejsca, jakoś nie po drodze było.









I tutaj mały zonk.
Wiemy że tuż obok jest winda Santa Justa, nawet ja widzimy ... ale jak na nią trafić ??
Trzeba po prostu przejść między stolikami tej knajpki, obok klasztoru.
Idziemy krytym pomostem do windy i za 1,5E trafiamy na jej dach - jeden z lepszych lizbońskich miradorów.
Widoki na całą Baixa, z przyległościami - od placu Rossio, przez zamek św. Jerzego, katedrę (Se), aż po statki na Tagu.














Potem kilka schodków w dół, karta via viagem i bez kolejki wsiadamy do Justyny.
Na dole oczywiście mały tłumek (gdzieś na 3 wsady) ... i tak, wtedy w niedzielę, była to najmniejsza kolejka, którą widzieliśmy na dolnym przystanku windy.
Więc najlepiej Justą podróżować z góry, na dół.
Marzena pisała o alternatywnej windzie w sklepie na Rue do Carmo (dokładnie za Justą), udało mi się ją znaleźć, niestety na sklepie wisiała kartka, że winda nieczynna ...chyba za dobrze było ...
Dopiero z dołu można docenić ogrom i urodę całej konstrukcji Santa Justy.
Widać wyraźne nawiązania do wieży Eiffla i ... do gotyku.

Piękne widoki z Justy, ona sama też niczego sobie
Ale im dłużej czytam o Lizbonie, tym coraz bardziej dociera do mnie, że to miasto trzeba dobrze zaplanować. Zwłaszcza jeśli jesteśmy tam tylko kilka dni.

...














Szybko trafiamy na malowniczy plac Rossio (czyli Dom Pedro IV).
Mimo, że to styczeń jest słonecznie i zielono, a fontanny działają pełną parą.
Oglądamy witryny znanych sklepów - komunijnego, sardynkowego, ostatniego kapelusznika i .... ... ale o tym później.
Trochę się plączemy - idziemy na sąsiedni plac Figueira, gdzie trafiamy na ostatnie stragany niedzielnego jarmarku i zaliczamy ładny widok na zamek.









Potem trochę snucia się na Largo de São Domingos, odnogi placu Rossio, gdzie znajdziemy pomnik pogromu Żydów i mural opiewający tolerancję, którego otoczenie, upodobali sobie przedstawiciele miejscowej bohemy.
Bardzo spokojne miejsce, żaden z w/w panów nie był nachalny.
Jedynie przed kościołem siedziały, ale też w miarę spokojnie, 2 żebraczki, o cygańskim typie urody.







Wstępujemy do kościoła Dominikanów , o 13 - tej jest msza.
Siadamy w pierwszych ławkach, mili Portugalczycy robią miejsce.
Ludzi dość dużo ... śpiewy prowadzi taki cywilny wodzirej, dysponujący wspaniałym operowym głosem.
Komunię oprócz księdza, rozdają 2 szafarki.
Do kościoła warto wejść - światynia oparła się trzęsieniu ziemi w XVIII wieku, za to pożar w XX wieku zniszczył całkowicie jej wnętrze.
Strop odnowiono, osmalone ściany pozostały, gdzieniegdzie stworzono prowizoryczne kaplice.
Wszytko buduje specyficzny nastrój ...









....

dla zainteresownych ściąga mszalna

aga_stella napisał(a): ...
Ale im dłużej czytam o Lizbonie, tym coraz bardziej dociera do mnie, że to miasto trzeba dobrze zaplanować. Zwłaszcza jeśli jesteśmy tam tylko kilka dni.

W samej Lizbonie byliśmy pełne 4 dni (a właściwie 3,5), spokojnie wystarczyło.
Choć nie zobaczyłem wszystkiego co chciałem zobaczyć, za to zobaczyłem ciekawe miejsca poza stolicą, ale o tym potem.
Miasto nie jest duże.
Myślę, że 2 dni wystarczą na Bairro Alto, Baixę i Alfamę z przyległościami... i rzeczywiście warto to chodzenie zaplanować.
A reszta ...będę miał parę propozycji, ale napiszę, że Sintrę koniecznie trzeba odwiedzić .

Sintra jest dla mnie obowiązkowa.
Przy tym planowaniu, trochę obawiam się ogarnięcia komunikacji (gdzie przystanki, którą kartę kupić itp.)

Buber napisał(a):Idziemy krytym pomostem do windy i za 1,5E trafiamy na jej dach - jeden z lepszych lizbońskich miradorów.

Zdecydowanie tak
Piękne kadry. Aż mi się zamarzył spacer po Lizbonie .

Buber napisał(a):Marzena pisała o alternatywnej windzie w sklepie na Rue do Carmo (dokładnie za Justą), udało mi się ją znaleźć, niestety na sklepie wisiała kartka, że winda nieczynna ...chyba za dobrze było ...

Wydaje mi się, że ona jeździła przede wszystkim z myślą o klienteli zlokalizowanego w tym miejscu baru pod chmurką.

mysza73 napisał(a):Ciekawa jestem na co postawiłeś we Sintrze

Ja też. Czuję, że zobaczymy Palacio Pena .

mysza73 napisał(a):

aga_stella napisał(a):...
Przy tym planowaniu, trochę obawiam się ogarnięcia komunikacji (gdzie przystanki, którą kartę kupić itp.)

Dlatego my postawiłyśmy na 3-dniową lizbońską kartę i jeździłyśmy do woli, polecam

Z przystankami autobusowymi jest trochę problemu - na mapkach w metrze nie są opisane, z którego odjeżdża dana linia, a w węzłowych miejscach potrafi być kilka wiat obok siebie, każda na inny autobus.
Na rondzie Markiza Pombal chodziliśmy tak od wiaty do wiaty ... i obeszliśmy całe rondo dookoła .
Na szczęście autobusów używa się sporadycznie.
Metro i tramwaje - wielkie spoko, nie ma stresu. Windy - wiadomo, mają tylko 2 przystanki.

My też wzięliśmy 3 dniową kartę, ale radziłbym przemyśleć jej użycie.
Jeżeli będziemy zwiedzać Belem full option, warto ją wziąć nawet na jeden dzień.
Jak nie wiemy co i jak ... ładowałbym po kolei, bilety 24 godzinne na via viagem.

marze_na napisał(a):

Buber napisał(a): ...jeden z lepszych lizbońskich miradorów.

Zdecydowanie tak
Piękne kadry. Aż mi się zamarzył spacer po Lizbonie .

Dzięki ... ja już bym tam wrócił....

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ciekawa jestem na co postawiłeś we Sintrze

Ja też. Czuję, że zobaczymy Palacio Pena .

Hmm, było dość typowo, jak na jednodniowy wypad ... ale pewna niespodzianka też będzie .