Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

PREHISTORIA - GRECJA 1987

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 20.09.2012 09:54

Potter napisał(a):No just zajefajna relacja :D .
Ale jak Ty to wszystko spamiętałeś 8O .
Pamiętnik prowadziliście czy jak :?: :lol:

Tak, mam pożółkły zeszycik Wrocławskich Zakładów Wyrobów Papierniczych A-5 32 kart.
Cena detaliczna zł 34,00 . Część zapisków trzeba było odtworzyć, bo dół czymś został zalany.
Pozdrawiam
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107680
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 20.09.2012 10:12

Przyszła ryba do ryby :oczko_usmiech: poczytać i oglądać.
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13781
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 20.09.2012 10:30

Jak zwykle znakomity styl, duża doza poczucia humoru.

No i te oldskulowe zdjęcia ! :)
adamk3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1282
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamk3 » 20.09.2012 10:51

Witam - super się czyta !!!

Wydaje mi się, że byłem na tym samym campie rejon Plaka - Litochoro ca' 84-87 r. (nazwa Minerva - brzmi znajomo (-: - gaj oliwny, przez teren przechodziło koryto okresowej rzeczki)- jako nasto-latek, fantastyczny widok na Olimp leżąc w krystalicznie czystej wodzie, też pierwszy raz na wycieczce org. przez camp w Meteorach.

pozdrav.
Arek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8749
Dołączył(a): 15.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arek » 20.09.2012 10:59

Brawo, niesamowita relacja ! Co za przygody...


A wracając do Syreny, wydaje mi się, że na zdjęciu jest model 105. Stoczwórka miała drzwi otwierane w kierunku jazdy, nazywana był "terrorystką" ;)
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 20.09.2012 11:02

dżejbo napisał(a):Znalazłem zdjęcia z tej wyprawy, ale są to slajdy. Walczyłem cały wieczór, żeby zeskanować z przyzwoitą jakością, ale się poddałem. Jutro oddam profesjonalistom i zobaczymy efekty, może już pojutrze? Więc na razie ciąg dalszy, sama proza wyjazdowa.

Jestem pełen podziwu dla Twojej pamięci (a może dla starannej dokumentacji?).
Mnie relacja sprzed roku już idzie z problemami - szczegóły się zapomniały :(
A co do slajdów - jestem ciekaw, jak się kolory zachowały.
U mnie slajdy ORWO z lat 70-tych zachowały się różnie, ale zazwyczaj coś się dało wyciągnąć.
W załączeniu zdjęcie z roku 78 albo 79.

Obrazek

Ten slajd akurat nie mój, ale żona moja ;-)

Krzysztof
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 20.09.2012 14:16

17.08.
Pracujemy od 7 do12 (o 10 krótka przerwa na śniadanie). Potem obiad i sjesta do 15. Jeszcze trzy godziny pracy i o 18 kończymy spoceni i umorusani, bo z drzew sypie się kurz i paprochy. Umyliśmy się, zainkasowaliśmy 4000 drachm (umówiłem się na codzienne rozliczenie) i poszliśmy do Paralii. Miasteczko leży nad morzem i jest podobne do Leptokarii.
Suvlaki, piwo, cola i na deser greckie narodowe tańce. Wróciliśmy okazją i to szybko, bo zaczęło się błyskać i grzmieć. Zeus na pobliskim Olimpie musiał się nieźle zeźlić.
Ledwo dotarliśmy do namiotu, a tu burza i potworna ulewa. Tej nocy mieliśmy namiot z wodą bieżącą.
18.08.
Poranne 5 godzin pracy szybko mija, popołudniowe trzy wleką się jak flaki z olejem.
Po pracy jesteśmy zmęczeni i po krótkim spacerze idziemy spać.
Komary już były, woda już była, dziś całą noc wyje pies.
19.08.
7.00- orzeszki, orzeszki, orzeszki, orzeszki, orzeszki, orzeszki, orzeszki, o żesz ku... :) – 18.00
Po pracy próbuję pojechać na camping „Minerva” zostawić wiadomość dla K. i D., ale po godzinie stania wśród spalin i warkotu, rezygnuję. Ręka zmęczona zrywaniem orzeszków zwyczajnie mi omdlała i nie chciała łapać okazji.
Pod koniec dnia przyszedł do nas amerykański Grek w kraciastej marynarce (autentyk) :!: i w końcu mogliśmy jako tako porozmawiać. Dowiedzieliśmy się, że są z nas zadowoleni, bo uczciwie pracujemy. Oni z kolei zdziwili się, że jesteśmy studentami (dzieci podejrzewały, że jestem popem, :lol: bo broda). Amerykanin pochwalił się, że właśnie głosował w ambasadzie amerykańskiej na Michela Dukakisa (był taki kandydat na prezydenta) i w ogóle zachowywał się bardzo światowo.
Dzień już nie był taki upalny, zrobiło się tak trochę jesiennie. Noc chłodniejsza i można nareszcie normalnie spać w naszym uszczelnionym namiocie.
Robię eksperyment: -Zamknij oczy- mówię do Ewy. Co widzisz?
– Orzeszki-
- Takie dwa razem ? -
- Dwa -
- Z listkiem, czy bez ? -
- Oczywiście, że z listkiem, bzu nie widzę –
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 20.09.2012 20:18

Zdjęcia ze slajdów będą dopiero w środę. :(
Na razie umieszczam 3 sztuki, co je kiedyś zeskanowałem.
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 20.09.2012 20:30

20.08
Praca jak co dzień, ale dziś idzie jakoś przyjemniej, bo pracuje z nami wesoła (stara ok.40lat) kobieta, która cały czas zagaduje, śpiewa i śmieje się. :D
grecja1.jpg
W sadzie leszczynowym. Czy ja wyglądam na popa?
Dzięki niej poznajemy nowe słowa greckie, a nawet całe wyrażenia: Yarek, Ewa ellate na fame – oznacza , że mamy iść jeść obiad. Wspólne posiłki, jedzenie lepsze, do obiadu po szklaneczce ouzo- widać, że nabrali do nas zaufania, okazują nam sympatię i czujemy się niemal jak w rodzinie.
grecja2.jpg
"Baba" Filip i jego rodzina

Po pracy poszliśmy do centrum Katerini. W mieście straszny ruch, hałas, tylko sklepy pozamykane.
Sobota. Knajpki, kawiarnie, bary nie próżnują. Duży obsadzony drzewami plac w sercu miasta, to jedna wielka kawiarnia, wśród rozgadanych klientów nieustannie krążą niestrudzeni kelnerzy.
Zjedliśmy co nieco, pooglądaliśmy bogate wystawy i lekko powłócząc nogami wróciliśmy do ogrodu „baby” Filipa.
21.08
Ostatni dzień pracy, niedziela. Niezbyt gorąco i bardzo przyjemnie. A to kawa z lodem, a to same lody i owoce, Greczynki trajkocą, dorównując w szybkości mowy Włoszkom.
Na koniec ustawiliśmy się tyralierą i zaczęło się wielkie zbieranie resztek z ziemi, zakończone o 18.30 bólem pleców. Ale to już naprawdę koniec pięciu dni ciężkiej pracy. Zarobiliśmy 20 tys drachm, czyli ok. 130 USD. Kupiliśmy sobie wino, aby uczcić ten piękny fakt, czerwone wonne Tsantali. Spaliśmy snem sprawiedliwych.
22.08
Zwinęliśmy namiot i po pożegnaniu z dziadkiem Filipem i jego rodziną, pojechaliśmy do Paralii.
camp1.jpg
Dziki camping nad brzegiem morza
camp2.jpg
Już nie muszę zrywać orzeszków.

Rozstawiliśmy namiot na dzikim campingu obok plaży i w te pędy do morza ochłodzić nasze spracowane ciała. Cały dzień spędziliśmy na plaży, a wieczór na miejskim deptaku.
Wypijamy białe półsłodkie, leciutkie jak zefir, wino z dwoma sympatycznymi Albańczykami z Kosowa. Częstują nas białym owczym serem, wędzonymi oliwkami i soczystym melonem. Smak pamiętam do dziś, a raczej wrażenie fantastycznego smaku. :)
Plaża i morze rozświetlone białym księżycowym blaskiem, nad głowami krzyżują się laserowe promienie śmierci z pobliskiej dyskoteki „Atlantyda” . Śpiewa Freddie Mercury. :D
23.08
Dziś ostatni dzień, tak postanawiamy. Trzeba pomyśleć o powrocie. Na razie jadę do Katerini wymienić w banku drachmy na dolary. Biorę 100 USD, reszta na podróż i jedzenie.
Resztę dnia spędzamy na plaży, staram się korzystać w dwójnasób, więc pływam dwa razy szybciej, nurkuję dwa razy dłużej i głębiej. O mało co nie wynurzam się w czapeczce z meduzy, którą w ostatniej chwili zobaczyłem.
Na deptaku spotykamy kolegę z roku, Romka. Gadamy długo, ciesząc się z tak nieoczekiwanego spotkania, tysiące kilometrów od domu.
24.08
Rozpoczynamy naszą Odyseję. Pierwszy etap to autobusem dojeżdżamy do autostrady. Stoimy zaledwie 15 minut i łapiemy ciężarówkę do Salonik. Jedziemy z tyłu, z rozwianym włosem, patrząc, jak Olimp na tle pocztówkowego nieba robi się coraz mniejszy i mniejszy. Pogryzamy krakersy, którymi poczęstował nas kierowca i pogrążamy się w melancholijnym milczeniu.
W Salonikach utknęliśmy na dłużej, aż sympatyczny Grek (mimo, że nie było mu po drodze) podwiózł nas do drogi w kierunku Seres. Jedna ciężarówka, potem druga. Jedziemy na pace z siedmioma innymi ludźmi, kierowca, chyba lekko pijany, zażyczył sobie 2 dziewczyny do towarzystwa w szoferce. Docieramy do granicy bułgarskiej i celnicy, widząc polskie paszporty, zdziwili się, że nic nie zostało nam wpisane, co było nagminnym procederem.
Po przejściu granicy wsiedliśmy w pociąg do Sofii i zamiast płacić w kasie po 13 lewa za bilet
(specjalna, wyższa cena dla cudzoziemców), daliśmy w łapę konduktorowi po 5 lewa i wszyscy byli zadowoleni. Do Sofii dotarliśmy o 23 i po zjedzeniu czegoś ohydnego w brudnym i śmierdzącym bufecie 8O , rozłożyliśmy śpiwory na marmurach hali dworcowej i ułożyliśmy się do snu. Podobnie zrobiło kilkanaście innych osób oraz gromadka bezdomnych dzieci, ale one nie miały śpiworków.
Ostatnio edytowano 27.09.2012 18:31 przez dżejbo, łącznie edytowano 1 raz
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 20.09.2012 21:11

Rewelacja!! :D :D Czekam na ciąg dalszy.
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 20.09.2012 21:30

Raul73 napisał(a):Rewelacja!! :D :D Czekam na ciąg dalszy.

Już w następnym odcinku: walczę z krwawym reżimem Ceauşescu.
adamk3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1282
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamk3 » 21.09.2012 08:56

dżejbo napisał(a): Docieramy do granicy bułgarskiej i celnicy, widząc polskie paszporty, zdziwili się, że nic nie zostało nam wpisane, co było nagminnym procederem.


sorki za "wcinanie" ale nie każdy wie, że wtedy (wbrew wszelkim zasadom) celnicy do paszportu wpisywali różne rzeczy które się wwoziło do Grecji. Później trzeba było prosić kogoś kto zna grecki o odczytanie "krzaczków" i oddzielenie co można sprzedać a co jest wpisane.

pozdrav i czekamy na cd. :!:
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 21.09.2012 10:21

adamk3 napisał(a):
dżejbo napisał(a): Docieramy do granicy bułgarskiej i celnicy, widząc polskie paszporty, zdziwili się, że nic nie zostało nam wpisane, co było nagminnym procederem.


sorki za "wcinanie" ale nie każdy wie, że wtedy (wbrew wszelkim zasadom) celnicy do paszportu wpisywali różne rzeczy które się wwoziło do Grecji. Później trzeba było prosić kogoś kto zna grecki o odczytanie "krzaczków" i oddzielenie co można sprzedać a co jest wpisane.

pozdrav i czekamy na cd. :!:

Jako, że wjechaliśmy do Grecji z czystymi paszportami, cały pobyt walczyłem z pokusą sprzedania aparatu fotograficznego marki Zenith. Zwyciężyła uczciwość, bo aparat był pożyczony z uczelni i poza tym, nie moglibyśmy robić już zdjęć.
dżejbo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 329
Dołączył(a): 17.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dżejbo » 21.09.2012 10:26

25.08
O szóstej rano wszyscy zostali zbudzeni przez porządkowych. My - potrząsaniem za ramię, dzieci–kopniakami. :( Wymieniłem ruble, co mi zostały z ZSRR, na lewa i zaczęliśmy kombinować jak tu jechać. Do Polski bezpośrednio? To zbyt proste. Do Belgradu? Za drogo. Budapeszt! Tak. Relacja cena/odległość była najkorzystniejsza. Poza tym chciałem Ewie pokazać to piękne miasto.
Kupiliśmy bilety , dosłownie 15 minut przed odjazdem (kolejki do kas) i w ostatniej chwili kupiłem dwie kanapki i jakąś konserwę oraz buteleczkę wody.
Zazwyczaj wypytuję się o wszystko wcześniej, tym razem spojrzałem na mapę: tu Sofia, tam Budapeszt. Linia prosta w wyobraźni, no ile może jechać taki pociąg? Cały dzień? OK.
Niestety w pociągu dowiedzieliśmy się, że jedziemy jeszcze przez Rumunię, a konkretnie – Bukareszt. ( na miejscu okazało się, że łącznie ze spóźnieniem i staniem na granicach, jechaliśmy ok.30 godzin)
Po kilku godzinach jazdy poznałem grupę młodych Polaków wracających z wędrówki po górach Bułgarii. Okazali się bardzo sympatyczni i bogato wyposażeni w bułgarską brandy- Pliskę i Słoneczny Brzeg. Co tu ukrywać, jeszcze przed granicą z Rumunią, byłem niezgorzej rozweselony
Ewa załamała ręce, a tu granica, groźna granica z reżimem Ceausescu. Pociąg został obstawiony przez strażników z psami (nam to się kojarzy jednoznacznie) i rozpoczęło się „czesanie” przedziałów. Do deklaracji celnej trzeba było wpisać przewożoną obcą walutę, po czym pokazać i przeliczyć przy celniku. Ewa wypełniła za mnie papiery, jednak uparłem się, że sam przeliczę posiadane dolary. Nie szło mi to za bardzo, choć ucieszyłem się, że mamy ich dwa razy więcej niż myślałem. Zniecierpliwiony celnik chciał mi pomóc i próbował wyjąć z moich rąk pieniądze.
Dostał tak po łapach, że wybiegł czerwony wrzeszcząc coś po rumuńsku. :twisted: Wszyscy w przedziale zesztywnieli ze strachu i w ciszy padły słowa: „No, teraz to nas przetrzepią…” :cry:
Przyleciało ich trzech. Z psem, bo to bardzo inteligentne zwierzęta. Wysadzili nas na peron z bagażami i rozpoczęło się sprawdzanie. My byliśmy czyści, pozostali ludzie też nie byli jakimiś
wielkimi przemytnikami, skończyło się na szczęście tylko na strachu.
Wjechaliśmy do Rumuni. Usnąłem błogo, a biedna Ewa czuwała całą noc, by nas nie okradli.
PabloX
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 1727
Dołączył(a): 20.05.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) PabloX » 21.09.2012 10:45

Nie mogę się doczekać, żeby przeczytać, co narozrabiałeś, jak się obudziłeś - zapewne na lekkim kacu :smo:

A tych zakapiorów od Czałczesku to było trzech łącznie z psem, czy trzech plus pies? :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
PREHISTORIA - GRECJA 1987 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone