Izrael (Tel Aviv/Jerozolima) - lipiec 2023 - Michał

majkik75 napisał(a):A Jaffa się coraz bardziej przybliża

Jaffa / Joppa jestem bardzo ciekawy jak to obecnie wygląda i Waszym okiem.

majkik75 napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):
Nie Matko tylko MAMUSIU Nie wiesz jak się zwracać do tesciowej?

Mea culpa

Ktoś tu robi sobie żarty z poważnej osoby, ale wybaczam

majkik75 napisał(a):Jaffa się coraz bardziej przybliża...
Już prawie na wyciągnięcie ręki ...

Wydaje się, że niedaleko, jednak dobrych kilka kilometrów zrobiliście

wiola2012 napisał(a):Wydaje się, że niedaleko, jednak dobrych kilka kilometrów zrobiliście

Od naszego hotelu do mniej więcej centrum Jaffy było jakieś 3km. Ale jeszcze kawałek po mieście zrobimy

OK, idziemy sobie dalej a to bulwarami, a to brzegiem morza. Ramka widokowa


Schodzimy na plażę, zdejmujemy buty i trochę nogi moczymy w wodzie. Woda w pierwszym odczuciu jest bardzo ciepła. Dawno takiej nie spotkaliśmy. Chyba "ostatnio" ponad 20 lat temu w Egipcie ... Ale jest czyściutka, nie ma śmieci. Mimo piasku jest fajnie przejrzysta






Spotykamy pierwsze ostrzeżenie w wodzie o parzących meduzach. Są wyznaczone odcinki plaż, gdzie są takie flagi, do tego czasem stoją czarne chorągiewki, o jak sądzę w ogóle wchodzeniu do wody. Oczywiście nie każdy się do tego stosuje ... Jak czytałem, oparzenie tych meduz potrafi być bardzo bolesne i w skrajnych sytuacjach prowadzić do poważnych powikłań




Stare miasto wznosi się ładnie nad brzegiem morza


Widok do tyłu


Pani Kapitan - a na czym tutaj się ludzie uczą pływać ?


Chwilę się zatrzymujemy, osuszamy nogi, zakładamy buty i idziemy na bulwar tym razem tworzący pewien punkt widokowy na nowe miasto


Widać skąd szliśmy - ten ścięty wieżowiec obok naszego hotelu




pozdrawiam, Michał

Ja w przypadku telawiwskich plaż miałem mieszane uczucia. Fakt, woda cieplutka (w październiku miała około 27 stopni!), piasek czysty, ale... te bliżej centrum zatłoczone mocno, te bliżej Jaffy puściejsze, lecz kiepsko z infrastrukturą: na długich odcinkach brak toalet, szatni (raz przebierałem się w kiblu ), zamiast pryszniców to niski kran z wodą... Nie mniej fajnie było się tam wykąpać, zwłaszcza mając za sobą wieżowce jak na jakiejś Florydzie.

Pudelek napisał(a):Ja w przypadku telawiwskich plaż miałem mieszane uczucia. Fakt, woda cieplutka (w październiku miała około 27 stopni!), piasek czysty, ale... te bliżej centrum zatłoczone mocno, te bliżej Jaffy puściejsze, lecz kiepsko z infrastrukturą: na długich odcinkach brak toalet, szatni (raz przebierałem się w kiblu ), zamiast pryszniców to niski kran z wodą... Nie mniej fajnie było się tam wykąpać, zwłaszcza mając za sobą wieżowce jak na jakiejś Florydzie.

Tak, są zatłoczone, szczególnie te gdzie jak piszesz jest lepsza infrastruktura. Ale, ja sobie tak myślę, że przecież plaża nie jest tutaj clou programu i takie plaże też warto zobaczyć. Widokowo na pewno fajnie, oczywiście kompletnie inaczej od "dzikich plaż"

pozdrawiam, Michał

Wchodzimy na teraz starego miasta - Jaffy.

Mijamy na wejściu meczet, wejść oczywiście nie można ...




I zanurzamy się w uliczki miasta. Chwila nas przenosi w czasie ...Pełno straganów, gdzie każdy handluje czymś innym. Sporo dywanów, często porozkładane wprost na ulicy po których wszyscy chodzą. A to stare meble, a to lampy, tu monety, tam inne drobiazgi.
Jesteśmy z Łodzi, gdzie żyła kiedyś jedna z największych grup Żydów przed wojną. Do tej pory spacerując po mieście można znaleźć ślady dawnych sklepów, zresztą układ kamienic, gdzie na dole są właśnie małe sklepiki a na górze (już niestety często opuszczone mieszkania) przywołuje podobne obrazy. Czujemy się chwilami jak na planie filmowym ... Tylko ludzie spacerujący wokół przypominają, że nie cofnęliśmy się w czasie o kilkadziesiąt lat ...
























Dobrą chwilę tak się kręcimy i kierujemy się na Flea Market, czyli pchli targ. Tam dopiero ludzie sprzedają wszelkie rzeczy. Najczęściej położone tak po prostu na jakimś właśnie dywanie, czy kartonach na ziemi. W sumie mam tylko jedno zdjęcie, bo jakoś tak nie bardzo wiedziałem czemu tu robić zdjęcia


Chwilę się też pokręciliśmy i idziemy dalej.

pozdrawiam, Michał

Pani Kapitan - a na czym tutaj się ludzie uczą pływać ?

Jakieś optiski czy jak? Tak się uczyć to bym mogła
Tylko tymi meduzami mnie wystraszyłeś. Te dzieciaki przecież przewracają sie z łódkami i wpadają do wody - ciekawe czy są bezpieczne od tych meduz
Pchli targ - petarda

Kapitańska Baba napisał(a):

Pani Kapitan - a na czym tutaj się ludzie uczą pływać ?

Jakieś optiski czy jak? Tak się uczyć to bym mogła
Tylko tymi meduzami mnie wystraszyłeś. Te dzieciaki przecież przewracają sie z łódkami i wpadają do wody - ciekawe czy są bezpieczne od tych meduz
Pchli targ - petarda

Ja to się nie znam, dlatego pytałem specjalisty
Tymi meduzami to chyba niewiele się osób przejmowało, mimo zakazów i wyraźnych częstych oznaczeń byli ludzie w wodzie ...
A z bliska jak widziałem jak wchodzili Ci ludzie na te łódki, to mieli pianki, więc to chyba chroni ?

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):
Ja to się nie znam, dlatego pytałem specjalisty
Tymi meduzami to chyba niewiele się osób przejmowało, mimo zakazów i wyraźnych częstych oznaczeń byli ludzie w wodzie ...
A z bliska jak widziałem jak wchodzili Ci ludzie na te łódki, to mieli pianki, więc to chyba chroni ?

pozdrawiam, Michał

Na zdjęciu wygląda jak optimisty ale u nich może mieć jakąś inną nazwę czy różnić się szczególikiem niewidocznym z daleka
Pianka pewnie pwinna ochronić - zostają ręce i stopy jeśli nie mają pełnych butów. Trenerzy na pewno wiedzą co robią i nie dadzą dzieciakom zrobić krzywdy

Kierujemy się dalej do HaHammam Garden, dawniej tam były łaźnie miejskie, teraz jest ogród i jakieś pozostałości dawnych budynków.






Stare patrzy na nowe




Chwilę siedzimy w cieniu, pijemy wodę, odpoczywamy. Spacerujemy chwilę po ogrodach, jest czasem cień, czasem słońce, alejki są ładnie zagospodarowane.


Koteły muszą być


Znów przez stare, na nowe


Następnie przechodzimy obok kościoła Św. Piotra. To jego wieża góruje nad Jaffą jak się patrzy na nią z daleka






I zaczynamy kierować się do portu. Tutaj kopuła minaretu meczetu Al-Bahr także będącego charakterystycznym punktem widocznym z daleka jak się patrzy na stare miasto.






pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):
Tak, są zatłoczone, szczególnie te gdzie jak piszesz jest lepsza infrastruktura. Ale, ja sobie tak myślę, że przecież plaża nie jest tutaj clou programu i takie plaże też warto zobaczyć. Widokowo na pewno fajnie, oczywiście kompletnie inaczej od "dzikich plaż"

oglądac blogi podróżnicze, to w przypadku Tel Awiwu plaże są dość często clou programu Bauhaus mało kogo interesuje, Jaffa wiadomo, ale ją jednak traktowałbym jako osobną jednostkę, natomiast pisze się głównie o plażach

Jesteśmy z Łodzi, gdzie żyła kiedyś jedna z największych grup Żydów przed wojną

ale przecież Jaffa to dawna miejscowość arabska, do tej pory jest ich tam najwięcej w aglomeracji TA. Żydzi osiedlali się w Tel Awiwie, więc ci z Łodzi na pewno nie zamieszkali w Jaffie

Pudelek napisał(a):oglądac blogi podróżnicze, to w przypadku Tel Awiwu plaże są dość często clou programu Bauhaus mało kogo interesuje, Jaffa wiadomo, ale ją jednak traktowałbym jako osobną jednostkę, natomiast pisze się głównie o plażach

Tak wiem, ale plaża plażą, była na pewno fajnym dodatkiem, ale jednak jest tu parę innych rzeczy

Pudelek napisał(a):

Jesteśmy z Łodzi, gdzie żyła kiedyś jedna z największych grup Żydów przed wojną

ale przecież Jaffa to dawna miejscowość arabska, do tej pory jest ich tam najwięcej w aglomeracji TA. Żydzi osiedlali się w Tel Awiwie, więc ci z Łodzi na pewno nie zamieszkali w Jaffie

Tak, też się zgadza. Ale z tego co widziałem, tak właśnie się przeplatają te nacje, raz się idzie ulicą gdzie są sami Arabi, raz sami Żydzi.

pozdrawiam, Michał

Żydzi zajęli miejsce tych Arabów, którzy uciekli albo zostali wypędzeni w 1948 roku i teraz faktycznie jest to dzielnica mieszana, aczkolwiek ja tam czułem głównie klimat arabski. Pewnie przez meczety

Dochodzimy do portu.


Tutaj widać bardziej architektonicznie naleciałości arabskie.


Fajnie jest patrzeć na różne miejsca i poznawać, ale też obserwować elementy wspólne. Tutaj te balkony są identyczne jak na Malcie w Valettcie rok temu


Upał daje się we znaki, więc siadamy pod jednym z kilku zadaszeń/parasoli i odpoczywamy. Wlatują sorbety cytrynowe - 12 za jeden






Odpoczywamy, trochę się schładzamy i ruszamy dalej. Mijamy na chodniku mapę z "najbliższymi" miastami


Wychodzimy na chwilę znów na nabrzeże. Panoramy Tel Avivu nigdy dość




Kierujemy się do dzielnicy Neve Tsedek. To dzielnica artystów, pełna butików z ciuchami, ludzi wolnych, żyjących często w komunach.
Po drodze jednak znów chwila na łyk wody i odpoczynek, tym razem na fajnym placu zabaw, sporym, zadaszonym takimi kolorowymi żaglami przed słońcem






Koteł śpiący na ławce w ogóle na nas nie reagował


Prawdopodobnie pora dnia, czyli lekkie popołudnie, kiedy jest najbardziej gorąco spowodowała, że dzielnica Neve Tsedek była raczej wymarła Ale mimo to, jest sporo fajnych uliczek, faktycznie dużo sklepów/butików z ciuchami, ale generalnie była raczej wymarła








No to trzeba iść dalej. Zaczyna być pora, gdzie zaczynamy czuć głód, więc gdzie można znaleźć najlepsze miejsce na zjedzenie czegoś ? Tak, w całym mieście na każdej ulicy Ale takie najlepsze-najlepsze ? Oczywiście - Carmel Market
Po drodze do niego






pozdrawiam, Michał