Wrześniowy Hvar i dwie przygody na lądzie.

benito5 napisał(a):Pojemność 1364 , moc 66 kw i "autko" (nie młode już) śmigało

66 kW czyli jakieś 90 KM. Nasza Astra ma 105 KM. Na pokładzie 4 dorosłe osoby, pełen bagażnik i box dachowy. Nie powiem, że śmigała, ale też nie miała żadnego problemu z podjazdem. Wiadomo, kierowca też się liczy.

Śmigali za to rodacy w Oplu Insignia przed nami. Jechali we dwójkę, auto 200 KM, w automacie.

Kolego walp, znowu okazujesz się wielce pomocny:) Nie dość, że Hvar zaplanowany wg i dzięki Twojej relacji to teraz jeszcze droga na Sv. Jure pokazana z dokładnością, co do kamyka:) Czy skuterami ludziska wjeżdżali? Bo taki był plan, ale jakoś nie było okazji podczas brelskich pobytów.

Wjeżdża wszystko co ma koła. Rowery , skutery - nawet te po 50cm³, motory aż po średnie autobusy.

rzdrozny napisał(a):Kolego walp, znowu okazujesz się wielce pomocny:)

I bardzo się z tego cieszę.
Jeżeli chodzi o pytanie dotyczące skuterów, to potwierdzam to co napisał kolega Bravik.

Wjazd skuterami też brałem pod uwagę, ale ostatecznie postanowiłem, że nasza Astra "Voyager" dołoży do kolekcji jeszcze jedną widokową trasę. A ma już trochę na koncie: włoska Stelvio, rumuńska Transfogaraska, szwajcarska Val Tremola, austriacka Grossglockner Hochalpenstrasse.

No tak, czas ruszyć dalej, a tu prace remontowe w pełni, a potem weekendowy wypad nad Bałtyk. Ale zagadka będzie. Myślę, że jutrzejszy piątkowy wieczór, będzie dobrą porą na zgadywanie.

Sv.Jure.
Bardzo bym chciał.
Niestety mam syndrom niespokojnych nóg kiedy jadę nad przepaścią, tak więc pozostaje mi oglądanie tego co pokazujesz Waldek.

Super przygoda podróżować na ten szczyt, mam nadzieję, że w końcu się tam wybiorę i Matiz zdoła wjechać bez problemu. Świetna relacja, widoki przepiękne.

anakin napisał(a):Niestety mam syndrom niespokojnych nóg kiedy jadę nad przepaścią, tak więc pozostaje mi oglądanie tego co pokazujesz Waldek.

W takim razie namawiam Cię tylko do oglądania zdjęć i filmów. No właśnie, zapomniałem wstawić film z mijanką.

wojak10 napisał(a):Super przygoda podróżować na ten szczyt, mam nadzieję, że w końcu się tam wybiorę i Matiz zdoła wjechać bez problemu.

Na pewno zdoła wjechać, choć mówiąc szczerze, nigdy Matiza nie widziałem na takich trasach.

walp napisał(a):Śmigali za to rodacy w Oplu Insignia przed nami. Jechali we dwójkę, auto 200 KM, w automacie.

Ponoc motoryzacja "skonczyla sie" w poprzednim tysiącleciu..., wiec te 105 kucy moze byc dlugoterminowe do tychże 200tu...

To zdjęcie ma chyba każdy zdobywca Jurego
Tu u mnie trochę po 7 rano 20 lipca 2013 r.

walp napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):A tak z ciekawości - co daje więcej emocji? Wjazd czy zjazd??

Moim zdaniem większe emocje są podczas wjazdu, zwłaszcza jeśli pod maską nie ma 200 KM.

Dużo zależy, które miejsce w samochodzie zajmujesz Bo pasażer większość część drogi to jedzie od strony skał, dość komfortowo, ostatni odcinek jest przy przepaściach. W dół to pilot ma szeroki widok i jeszcze nachylenie robi swoje, no w dół mój kierowca sporo szybciej jechał.... Dla mnie więcej emocji w dół

robertms napisał(a):Ponoc motoryzacja "skonczyla sie" w poprzednim tysiącleciu..., wiec te 105 kucy moze byc dlugoterminowe do tychże 200tu...

Byłbym bardzo zadowolony. Biorąc pod uwagę wiek, przebieg i wspinaczki np. na Edelweissspitze - jakieś zadatki na długoterminowca ma.

piekara114 napisał(a):Dużo zależy, które miejsce w samochodzie zajmujesz

Słuszna uwaga. Z punktu widzenia pasażera, może to wyglądać inaczej.

Jednych ludzi podróże fascynują, u innych budzą niechęć a nawet przerażenie? Jedni nie mogą usiedzieć na miejscu, ale znam takich, którzy uwielbiają spędzać urlop w domu twierdząc, że mają wszystko, czego im potrzeba.

Naukowcy uważają, że ci pierwsi posiadają pewien gen. Ten gen zwany jest "genem odkrywcy". Podobno posiada go 20-25% populacji. Konkretnie chodzi o receptor dopaminy DRD4-7R na 11 chromosomie ludzkiego DNA.

Ów gen wyzwala ciekawość świata i tęsknotę za podróżami. To on miał sprawić, że pierwsi ludzie opuścili Afrykę i zaczęli zdobywać nowe lądy. To pewnie także on sprawił, że jeszcze nie pojechaliśmy do domu, ale wymyśliłem sobie drugą przygodę na lądzie.

I oto zapowiadana na początku relacji zagadka z nagrodą. Pytanie jest proste i brzmi: co będzie naszą drugą przygodą na lądzie
Zwycięzca musi podać dokładne miejsce. Pierwsza podpowiedź: pozostajemy w Chorwacji.

Zipline w Omiš?

Crkva Svetog Vida.
Lokva Rogoźnica.

mam jeszcze drugi typ, ale on mi się wydaje zbyt prosty

Park Narodowy Paklenica?

Niestety, żadne z powyższych miejsc.
Musimy oddalić się od wybrzeża.