Wakacje 2008 - Grecja Po Raz Pierwszy

Wróciłem. Coś napiszę o zderzeniu wyobrażeń z tym co zobaczyłem. Pisać mógłbym już zacząć, ale na razie bez zdjęć. Mam ich 1953 i muszę je jakoś uporządkować i obrobić. W tym roku miałem tylko 2 tygodnie urlopu/ do tej pory jeździłem na 3 tygodnie/ i nie bardzo wiedziałem jak poukładać trasę aby zobaczyć to co zaplanowałem. Trzeba było uwzględnić czas na odpoczynek na plaży aby reszta rodzinki się nie zbuntowała. Zrezygnowałem z Aten. Na pewno miały być Meteory i Peloponez. O Grecji myslelismy już rok temu ale wyszło inaczej. Przewodniki przeleżały z szufladzie rok czasu. To na razie tyle.

Czekam z niecierpliwością na Twoją relacje,ponieważ za tydzień w piątek też ruszam na objazd Grecji.

Tak szybko to ja tym razem rady nie dam. Jak masz jakieś konkretne pytania to pisz. Ja byłem na:
1. CHALKIDIKI
2. METEORY
3. MANI
4. okolice EPIRU
5. PILIO.
Noclegi na kempingach. Z wyjątkiem METEORÓW tam był apartament - chociaż też na kempingu. Kempingi dosyć puste, jedynie w okolicy weekendu trochę więcej Greków. Ja wróciłem wczoraj. Podobnież w poniedziałek było jakieś trzęsienie ziemi ale to było bardziej na południu, u nas nic nie zauważyliśmy. Przez 2 tygodnie spadły może 4 krople deszczu, chociaż 3 razy postraszyło burzą. Było za to baaardzo ciepło - 2 dni nasza rodaczka na kempingu podawała 42 stopnie. Przejazd bardzo spokojnie, ale trochę daleko. W sumie przejechanych 5864km. Pamiętaj o zielonej karcie. Sprawdzają na granicy. Tak poza tym to spokojnie.

Zanim uporządkujesz zdjęcia napisz jak jechałeś do Grecji. Jaka była trasa, ile czasu dojazd Wam zajął. Gdzie były postoje, noclegi po drodze.

Jeszcze się w tym roku nie wybieramy, ale powoli zbieramy doświadczenia innych. Zwłaszcza tych co w dwa tygodnie przemierzają taki szmat drogi aby nie tylko oglądać plaże a jeszcze zobaczyć kawałek Grecji.

Poczekamy na relację i zdjęcia.

Pozdr Lidia

Leszek dzięki relacja się przydała. Starałem się zresztą przeczytać wszystko co udało mi się znaleźć na ten temat. Wydaje mi się tylko, że zobaczyłem trochę mniej niż ty.
W dwa tygodnie da się objechać Grecję trzeba tylko z czegoś zrezygnować i zosatwić do obejrzenia przy kolejnej wizycie. Problem jest zazwyczaj w tym co wybrać. Ponieważ liczyłem trochę już koszty to może napiszę ceny kempingów - kolejność jak wyżej. Ceny dla 3 osób dorosłych+dziecko 11 lat i 2 namiotów/4 i 2/.
1. Lacara - 160,4/4 noce/
2. Kastraki Vraschos - 120,0/2 noce/ z tym, że tu był apartament
3. Githion Bay - 99,0/3 noce/
4. Assini Beach - 72,0/2 noce/
5. Sikia - 64/2 noce/.

Przygotowania do wyjazdu zajęły trochę czasu. Zakupy żywności, napojów. Zabieramy jedzonko ze sobą i gotujemy sobie na kempingu.
I nie zamierzam przekonywać niektórych, że jest to dobry sposób na wypoczynek. Jedzenko jeszce trochę przywieźlismy z powrotem. Liczyliśmy, że będziemy też jeść kolację ale jakoś nam nie wyszło. Prawdopodobnie przez temperatury. Największy problem z planowaniem trasy, co obejrzeć? gdzie nocować ? Jakiś zarys trasy jest. Najmniej przyjemne jest zniesienie gratów z mieszkania do samochodu i upakowanie tego wszystkiego. Sporo tego. Teraz myślę, że mogłem zrobić zdjęcia tego bagażu, ale niestety już trochę zbyt późno - może następnym razem. Samochód po zapakowaniu tak się jakos dziwnie przybliżył do ziemi.

Wyjazd 1 lipca 2008 o godzinie 14. Jeszcze w tym dniu pracowałem więc i tak udało się wcześnie. Trasa stała na Kraków i Chyżne. No ale w naszej ojczyźnie nie może być tak prosto. Na wjeździe do Krakowa ogromny korek. Zaczęli jakiś kolejny remont chyba Opolskiej. na szczęście dzieki CB znajdujemy tubylca, który zna objazd. Jedziemy za nim i wjeżdżamy do Krakowa od strony Olkusza. Potem obwodnica Krakowa też niestety w remoncie i trochę postaliśmy. Na CB słyszę informację o korkach na remontach przed Myślenicami. Znam objazd. Jadę z obwodnicy na Skawinę i całkiem bocznymi dróżkami wyjeżdżam na zakopiankę tuż przed Myślenicami od strony Bielska. W samych Myślenicach szybko mijamy światła i jedziemy dalej. Od Rabki do Chyżnego znowu remonty i trochę w kilku miejscach postaliśmy na światłach. Samochód mam ciężki i bardzo nisko zawieszony. Parę razy "chlapacze" tarły po asfalcie. Na granicy kupuję słowacką winietkę i robimy postój. CDN

Ooooooo, będzie ciekawa relacyjka i tyyyyyyyyyyle zdjęć!!!!
no to zostawiam ślad, co by na bieżąco być

Podziwiam śmiałków, którzy do Grecji podróżują samochodem - ja była tam 3-krotnie, ale zawsze samolotem. W ub. roku po raz pierwszy wybrałam się z rodzina w podróż autkiem i dlatego kierunkiem była Chorwacja, bo bliżej - i wybór był świetny!

LRobert, bardzo ciekawi mnie relacja na temat przejazdu przez Serbię i Macedonię, tj. jakość dróg, natężenie ruchu oraz sprawność odpraw na granicach. Oczywiście pomocne byłyby informacje nt. zachowania miejscowej policji. Ruszam na Zakyntos i Kefalonię z przystankiem w Meteorach 28 lipca.
Pozdrawiam

czekamy na dalszy ciąg i zdjęcia

Tomasz.M napisał(a):LRobert, bardzo ciekawi mnie relacja na temat przejazdu przez Serbię i Macedonię, tj. jakość dróg, natężenie ruchu oraz sprawność odpraw na granicach. Oczywiście pomocne byłyby informacje nt. zachowania miejscowej policji. Ruszam na Zakyntos i Kefalonię z przystankiem w Meteorach 28 lipca.
Pozdrawiam

Jeśli nie jechałes drogą przez Belgrad ,możesz byc jedynie miło zaskoczony.
Od wjazdu na węgierskie autostrady połykasz kilometry i problemem staje się jedynie "autostradowa monotonnia".Jakośc drogi spada na odcinku od granicy H/SR do Belgradu oraz w częsci trasy w Macedonii, ale w porównaniu z przejazdami polskimi to "małe piwo".
Sprawnośc odpraw na granicach jest uzależniona od natęzenia ruchu.W jednym przypadku odprawa jest błyskawiczna ,
w innym trzeba poświęcić np. godzinę.
Jesli chodzi o policję w Serbii , zwłaszcza na odcinku do Belgradu ,trzeba stosować sie do ograniczeń zwłaszcza prędkosci , a szansa na rozmowe z policja serbska spada praktycznie do zera.
Infrastruktura w Serbii ,może poza stacjami benzynowymi przy trasach ,nie rozwija się zbyt mocno ,ale jazda serbskim odcinkiem autostrady jest OK.
pozdrawiam

Robert,też wybieram się do Kato Gatzea na ten camping,czy zwiedzałeś może wschodnie plaże Pilionu,słyszałam,że bardzo ładne.I jeszcze jedno jadę do Kastraki w ciemno,czy z apartamentem na campingu Vrahos mogę mieć problem,czy stoją wolne.I jaka jest Twoja opinia o campingu Sikia.
Pozdrawiam.

Cześć. Czekam na dalszą relację z podróży. My już 2 rok myślimy o Grecji ale w tym roku jeszcze byliśmy w CRO, ale na następny to już synek starszy będzie i też pojedziemy. Więc opisuj wszystko dokładnie bo chętnie skorzystam z czyjegoś doświadczenia.

Carnivalka plaż wschodnich Pilionu nie widziałem. Przejazd z zachodniej strony na wschodnią wiedzie przez wysokie góry - 30 km jedziesz ponad godzinę czasu. Wystarczy napisać, że sa tam stoki narciarskie. Jesli idzie o kamp Sikia to jest niezły, łazienki ok, sklep a nawet restauracja. Jedna wada to wąska plaża - kamienista. My nie mielismy problemu bo bylismy na niej późnym popołudniem 17-18, ale myślę iż do południa może byc ciasno. Kemping nieźle zacieniony-szczegónie prawa strona od wjazdu. Duże tarasy na kilka namiotów. W tym rejonie ciąg kempingów wiec coś można wybrać. Jeśli idzie o Vrachos to apartament widziałem w zasadzie chyba jeden. Jest sporo przyczep do wynajęcia. W miejscowości widziałem 3 kempingi i trochę dalej w Kalambace następne.
Przejazd prze Serbię i Macedonię mnie osobiście też trochę straszył jak planowałem wyjazd. Na szczęście niepotrzebnie. Autostrady bardzo dobre. W Serbii dobre stacje przy autostradzie. W Macedonii w kierunku Grecji po końcu autostrady remonty. Są światła więc nie ma korków. Z policją bliższych kontaktów nie zawarłem Parę razy widzaiłem ich "pilnujacych" mostów wiodacych do nikąd - Macedonia. Na Serbii chyba też stali w cieniu mostu. Kierowcy mrugają. Profilaktycznie w okolicach wiadukó wystarczy trochę zwolnić. W drodze powrotnej było zabawnie bo w Macedonii na autostradzie minął nas radiowóz i zaczął jechać przepisowe 120 km/h. Szukał jelenia czy co? W 4 samochody grzecznie przez prawie 10 km jechaliśmy za nim. Na szczęście potem gdzies zjechał. Opłata za autstrady. W Serbi wymieniłem Euro na Dinary a w Macedonii płaciłem w Euro - 5 Euro za całość Macedoni.
W kierunku Grecji celnicy krótko i bez problemu. Macedończyk pytał tylko czy do Grecji i kazał jechać. Na granicy sprawdzają zieloną kartę. W drodze powrotnej Węgrzy dokładnie sprawdzają. Łącznie z otwieraniem bagażnika i szperaniem w nadkolach. Z tym, że jak celnik zobaczył jak zapakowany mam samochód to miał minę cieżko zdziwioną i lekko przerażoną. Ograniczył się do pytania o papierosy, rakiję i metaxę. Papierosy nie, rakija nie a metaxę potwierdziłem i pokazałem 2 butelki. O Uzo i wino przecież nie pytał to się chwalił nie będę.
Wychodzi mi relacja trochę nie po kolei, ale skoro niektórzy dopiero jadę to może coś skorzystają. Jeśli idzie o zdjęcia to się robią powoli.

Węgrzy trochę przeginają,przecież Grecja to też Unia a normy przewozu alkoholu są dosyć wysokie.Wątpliwe,żeby ktoś miał aż tyle a co dopiero ponad normę.