Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wakacje 2008 - Grecja Po Raz Pierwszy

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 19.09.2008 21:43

Wstęp do amfiteatru kosztował 16 Euro, wstęp w Mykenach do grobu, twierdzy i muzeum 24 Euro. Bilety warto kupić do wszystkich miejsc. Jak ktoś chce może zrezygnować z jakiegoś punktu. Zwiedzanie w Mykenach zaczynamy od Grobowca Agamemnona-chociaż naukowcy się dochodzą, że to nie króla ale jakiegoś dostojnika bo jest zbyt młody/znaczy się grób/. Taką ten grób jednak powszechnie nosi nazwę, tak jest nazywany w przewodnikach więc nie będziemy mieszać. Na zwiedzanie i oglądanie nie ma to żadnego wpływu. :lol: Do grobowca prowadzi droga jakby w tunelu. W samym grobowcu nic szczególnego. Wyróżnkiem budowli jest czas jej powstania i zdolności konstrukcyjne budowniczych. Charakterystyczny jest trójkat nad wejściem - ma on znaczenie konstrukcyjne - zmniejsza wagę i zmienia naprężenia, ale to coś dla budowlańców ja o tym nie mam zielonego pojęcia :D Właściwy grób był w małej bocznej komorze. Zastanwiające jak oni to poskładali z tych dużych, ciężkich bloków kamiennych. Ostatni budowniczy wychodził górą po linie i wtedy zatykali grób ostatnim kamieniem. Mieliśmy szczęście bo trafiła nam się polska grupa z przewodnikiem i się podłączyliśmy. Trwało to krótko bo jak zaczęlismy robić zdjęcia :o to grupa nam gdzieś zniknęła - oni musieli iść według planu a nam się specjalnie nie śpieszyło.

Obrazek
Obrazek
Po grobowcu trzeba trochę podjechać w górę pod miasto-twierdzę/ te ruinki mają jakieś 3,5 tysiąca lat - to budzi szacunek. Trochę nam się nie chciało chodzić na otwartej, nasłonecznionej górze, ale polecam. Na parkingu w barze objazdowym piliśmy sok z pomarańczy świeżo wyciskanej z lodem. Rewelacja - nie wiem czy to smak pomarańczy czy temperatura- ale było dobre. Na górze zresztą mimo pełnego słońca całkiem mocno wiało, trzeba było uważać na czapki. Potem okaże się, że wyżej wieje jeszcze mocniej.

Obrazek
Obrazek
Lwia brama. Lwy są po drugiej stronie. :lol:
Grobowce:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Cysterna
Obrazek
Inne ruiny
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Krajobrazy:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
To ostatnie to taki mały eksperyment. :D Jak już pisałem widoki z góry rewelacyjne. Całe to zwiedzanie trochę męczęce. A jeszcze do zobaczenia jest muzeum. Warto bo pomieszczenia są klimatyzowane. Zabytki też całkiem ciekawe.
Obrazek
Obrazek
Fajne ma zawiasy w kolanach.
Obrazek
Obrazek
Zwiedzanie bardzo nas zmęczyło. Posiedzieliśmhy trochę na ławeczce w cieniu. Na obiad wróciliśmy do TOLO, do knajpki, którą wczoraj wypatrzyliśmy. Jedzonko było bardzo dobre. Lokal nie należał do jakiś wyszukanych, ale smacznie karmili. Najbardziej mi się podobał sposób sprzatanie ze stołu. Wszystko zawinięte w obrus jak na "Krzyżakach".
Obrazek
W takiej blaszance podali nam oliwę. Żonie bardzo się spodobała. Jakby ktoś wiedział gdzie można taką zdobyć to niech pisze. Ja proponowałem, że znajdę jakąś w starym warsztacie, ale żonie ten pomysł nie wiem dlaczego się nie spodobał. :lol: Obiadek kosztował 40 Euro. Pojedliśmy, odpoczęli i humory się poprawiły. Mimo późnej pory jedziemy zwiedzać Nafplion.
Trzeba zaznaczyć, że jest sobota wieczorem. Mimo ogromnego tłoku udaje nam się zaparkować przy porcie. W knajpkach, na promenadzie pełno ludzi. Jakiś ślub, promocja mercedesów-ładne dziewczyny tam mieli. Zdjęć nie zrobiłem bo i tak nie przeszłyby przez cenzurę. Wakacyjnie. Miasto charakteryzuje się dużą ilością twierdz. Widzieliśmy je tylko z daleka bo były zamknięte. Nawet jesli można byłoby zwiedzać to nie wiem czy mielibyśmy siłę po całym dniu. Zdjęcia i końcówkę opisu z tego dnia w następnym odcinku.
Ostatnio edytowano 19.09.2008 23:54 przez LRobert, łącznie edytowano 2 razy
Lewy85
Globtroter
Posty: 36
Dołączył(a): 18.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lewy85 » 19.09.2008 22:19

taka "oliwiarka" moze byc dostepna w Ikei
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 19.09.2008 23:45

Dzięki przy najbliższej okazji zajrzę.
Jeszcze jedno mi się przypomniało. Jak obejrzeliśmy Mykeny to chcieliśmy pojechać jeszcze do twierdzy MIDASA. Niestety okazało się, że Midas pracuje tylko do 15. Szczęśliwy - widocznie dłużej nie musi. :? Szkoda tylko, że informacja o tych godzinach jest dopiero przy dojechaniu do bramy. :twisted: I jeszcze jedna sprawa. Jak jechaliśmy z EPIDAURU to zobaczyliśmy most z epoki mykeńskiej - czyli jakieś 3 tysiace lat z haczykiem.
Obrazek
Obrazek
Teraz będzie trochę polityki więc proszę moderatorów o nie wtrącanie się - grzecznie proszę :P Ten mostek ma jakieś 3 tysiące lat jak nie więcej a u nas nie potrafią zbudować drogi, której po roku nie trzeba remontować i jeszcze biorą za to pieniadze. :evil: :twisted: Inna sprawa, że jakby królowi zbudowali most i by się zawalił to długo by nie pożyli.

Wracamy do NAFPLIONU.
Połaziliśmy sobie po mieście. Popatrzyli na wszystkie twierdze i obejrzeli zachód słońca w porcie. Trzeba przyznać, że tu potrafią wykorzystać światło do pokazania walorów miasta.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Trochę dużo tych zdjęć. Byliśmy jednak tak zmęczeni, że jedyne wrażenia to te na zdjęciach. Oprócz tego pamiętam jeszcze mnóstwo ludzi. Moje zmęczenie było takie, że ten tłum jakoś nie robił na mnie wrażenia. Jeszcze jedna sprawa mi się przypomniała. Oglądaliśmy kościół i wyszliśmy bocznym wyjściem prosto na restauracyjne stoliki. Trochę nas to zdziwiło. Okazało się, że restauracja jest przy samej ścianie kościoła. Widzieliśmy już coś takiego, ale to nas zadziwiło.
Miasto było jakieś takie fotogeniczne, że nie mogłem się zdecydować, które zdjęcia zamieścić w relacji. Opuszczaliśmy je po zmroku. Jeszcze w nocnym sklepiku uzupełniliśmy zapasy bo market był już zamknięty. To był długi dzień. niestety okazało się, że to nie koniec wrażeń. :evil: :twisted: :x :? Po powrocie na kemping i późnej kolacji idziemy spać. Niestety tu okazała się specyfika naszego kempingu. Otóż wielu Greków przyjeżdżało do przyczep na weekend. Bawili się do późnej nocy. Nie to było jednak najgorsze. Wąską drogą na kempingu prawie przy naszych głowach do 3 w nocy jeżdziły samochody. Chyba do trzeciej bo o tej porze ostatni raz popatrzyłem na zegarek. Miałem w niektórych momentach wrażenie, że robią sobie po kempingu wyścigi. Część z nich przejeżdżało prze kemping do plaży i położonego przy niej baru. Srót sobie jakiś zrobili czy co. Odpowiadam więc na pytanie. Niestety doświadczyłem też greckiego zabawowego stylu życia. Mam nadzieję, że Leszek rozumie teraz dlaczego popieram ograniczenie ruchu kołowego po kempingu w nocy. :D My po całym dniu zwiedzania byliśmy zmęczeni. Chcieliśmy wypocząc przed zaplanowaną na następny dzień podróżą. Niestety nie bardzo mogliśmy. Rano wstaliśmy mocno niewyspani a trzeba było jechać dalej. Kemping więc mogę polecić, ale najlepiej nie w weekend.
Jeszcze jedna sprawa. W sobotę obok nas pojawił się mały namiot. Po sprawdzeniu rejestracji okazało się, że znowu to jacyś Grecy. Jakież było nasze zdziwienie gdy następnego dnia przy śniadaniu usłyszałem "Dzień Dobry". Naszymi sąsiadami okazali się Polacy, którzy przylecieli do Aten i wypożyczyli samochód -Greków udawali czy co?. Wymieniliśmy wrażenia i informacje o miejscach wartych odwiedzenia. To było bardzo miłe spotkanie z rodakami. Ciąg dalszy po zapakowaniu don Fotosika nastepnej porcji zdjęć. Prosze o cierpliwość. W mojej relacji jest więcej zdjęć niż tekstu :lol: więc bez zdjęć nie da rady. Proszę o danie znaku życia. Jest tam kto?
dagarts
Croentuzjasta
Posty: 248
Dołączył(a): 17.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) dagarts » 20.09.2008 08:49

Jesteśmy, jesteśmy i czekamy na dalszy ciąg.
carnivalka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1242
Dołączył(a): 17.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) carnivalka » 20.09.2008 17:44

Pewnie,że jesteśmy i to w ciągłym pogotowiu ,żeby upajać się wspaniałymi foteczkami.
arturek
Turysta
Posty: 10
Dołączył(a): 18.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) arturek » 21.09.2008 18:30

dawaj, dawaj ... nie leń się czekamy !!!! :)))))
Lewy85
Globtroter
Posty: 36
Dołączył(a): 18.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lewy85 » 21.09.2008 18:38

dokładnie pokaż co tam dalej masz:)

już nie moge sie doczekać wakacji ale to jeszcze tylko 11 miesięcy i Grecja wita :)
Renatka66
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 306
Dołączył(a): 04.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Renatka66 » 25.09.2008 22:03

Oj,kusi ta Grecja.
Jeszcze nie wiem jak to zorganizuję, ale w przyszłym roku zdradzę Chorwację na rzecz Grecji. Dlatego LRobercie cały czas śledzę Twoją relację i chłonę wszystkie Twoje spostrzeżenia. :D
Pisz o wszystkim : ceny, godziny otwarcia, co omijać itp.
Do wakacji jeszcze bardzo długo :evil: ,więc jeszcze nie raz przeczytam i pooglądam o Twojej Grecji. :papa:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.09.2008 10:42

Mam nadzieję, że Leszek rozumie teraz dlaczego popieram ograniczenie ruchu kołowego po kempingu w nocy.


Obrazek

Na dużych kempingach Chorwackich raczej
panuje cisza nocna..... :papa: Pozdrawiam. :D
mireks
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1852
Dołączył(a): 18.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mireks » 27.09.2008 07:44

Fajna relacja oraz zdjęcia.
Oj kusi ta Grecja,nie wiem gdzie będziemy w przyszłym roku,plany olbrzymie w głowie,może Grecja a może Hiszpania,choć też mamy chrapkę na Norwegię,a kiedy Chorwacja.
Twoją relację na pewno jeszcze przestudiuje w jesienne wieczory,pisz dalej.
pozdr.
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 27.09.2008 12:25

Witam cierpliwych czytelników. Co do planów na następny urlop to też mam różne. Zobaczymy co się uda zrealizować.
Zdjęcia wrzucone. Piszę dalej. Teraz to juz naprawdę będzie szybko. Pozostały do opisania ostatnie 2 dni i droga powrotna.
Niedziela 12 lipca
Po pogawędce z rodakami i spakowaniu obozu ruszamy dalej w kierunku północnym. Zamierzamy się zatrzymać na PILIO. Przejeżdzamy nad Kanałem Korynckim i tym razem udaje nam się jego fragmenty z autostrady ujrzeć. Po drodze dodatkowa atrakcja dla dzieci. Widać sporo dużych statków. Koło Aten decydujemy się odwiedzić McDonalda. :twisted: Teraz wiem, że to nie był najlepszy pomysł. Spora kolejka. panie ruszały się strasznie powoli. W polskich McDonaldach długo by nie popracowały. Mielismy też małe starcie z Grekiem, który chciał się przed nas wepchać do kolejki. :twisted: Po tym zajściu miałem wrażenie, że pani nas obsługująca pracowała jeszcze wolniej. Mam nadzieję, że to moje przywidzenia i że nie robiła tego specjalnie. :evil: Nasza wizyta w McDonaldzie z szybkim jedzeniem nie miała wiele wspólnego. Niepotrzebne nerwy. Do tego doszły jeszcze dodatkowe "atrakcje". Brudna ubikacja, pozostawione na stolikach tacki po jedzeniu. Sprzątanie po sobie Grekom szkodzi czy co? Nadal nie rozumiem czemu tam w McDonaldzie można palić. Ogólnie bez wyraźnej konieczności zalecam omijanie tego lokalu. Na Pilio dojeżdżamy w porze obiadowej. Przejeżdżamy prze VOLOS, dość spore miasto i jedziemy wzdłuż wybrzeża. Zatrzymujemy się na 2 lub 3 kempingu z odwiedzonych. Pani na recepcji mówi po niemiecku i angielsku. Kemping dużymi tarasami/ na kilka namiotów czy przyczep/ obniża się w stronę morza. Są też apartamenty, jakiś mały hotelik z restauracją i sklepik, można skorzystac z internetu. Nad naszym tarasem jest zlot motocyklistów. Na szcześćie pani z recepcji powiedziała, że oni wieczorem wyjeżdżają. Rozbijamy obozowisko, jemy obiadek a potem idziemy na plażę. Na wąskiej plaży jest sporo ludzi. Dobrze, że jest już popołudnie bo w ciągu dnia może być ciasno. Piasek i kamyczki. Po bokach trochę skałek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Mój syn wymyślił sobie fajną zabawę - wskakiwanie do kółka. :)

Aby tradycji stało się zadość to teraz o kolejnym spotkaniu ze zwierzątkami. :D
UWAGA !!!! TYLKO DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH !!!! :lol:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Sympatyczne zwierzątko. Ta sesja fotograficzna zajęła nam trochę czasu. Coś na plaży trzeba było robić. Zwierzątko się pokazywało jak trochę poleżało na słońcu. Chyba chodziło o to aby jak najszybciej się dostać do wody. Wbrew pozorom zwierzak był całkiem szybki. Problem polegał na tym, że jak ktoś przechodził i zrobił cię to muszla zaraz sie zamykała. Po długim czasie jednak się udało. Ciekawa rozrywka na plaży. Żona wyłowiła zwierzaka z wody bo miało ładną muszlę. I tak muszla, która miała mięczaka chronić stała sie przyczyną jego śmierci. Zwierzaka ugotowałem, zjadły go mrówki a muszla leży na komodzie w pokoju. To już drugi taki co mam go na sumieniu. pierwszy był w 2004 w Chorwacji - taki sam. Jest 12.15. I tym sposobem w samo południe mamy horror. :lol:
Dla poprawienia humoru teraz trochę zdjęć z zachodu słońca.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W tym odcinku to na razie tyle. Następny dzień to Poniedziałek 14 lipca.
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 29.09.2008 20:42

Witam.
Jeszcze małe uzupełnienie do niedzielnego wieczoru. Po powrocie z plaży do namiotu okazało się, że motocykliści jeszcze nie opuścili tarasu nad nami. Co gorsze dochodziły z niego straszne hałasy. Wydawało się jakby oni po tym tarasie jeździli. Za wesoło nam nie było bo baliśmy się, że za chwilę ktoś na motorze zeskoczy na nasz namiot. Po pewnym czasie nie wytrzymałem i poszedłem zobaczyć co się dzieje. :lol: Motocykliści ogladali film ze zlotu. Mieli rzutnik, komputer i niestety wielkie kolumny. Ekran i kolumny stały prawie dokładnie nad naszym namiotem. Jak film się skończył to zaczeli sie rozjeżdżać. To jednak nie koniec atrakcji. Przyjechał autokar z "francuską stonką". Młodzież z Francji zajęła miejsce motocyklistów. Tak prawdę mówiąc nie wiem kto bardziej uciążliwy. :D Ciekawie było w łazience. Dziewczyny z Francji stwierdziły, że nie będą czekać do prysznica w damskiej i wparowały do męskiej. :wink: Musiałem ratować teścia. A może niepotrzebnie go ratowałem. :wink: Dobra to tyle uzupełnienia do niedzieli.

PONIEDZIAŁEK 14 LIPCA

Ta część relacji będzie znowu bardziej fotograficzna. To nasz ostatni dzień pobytu w Grecji. Postanawiamy jeszcze coś zobaczyć a po południu lenistwo na plaży. W przewodnikach jest sporo opisów różnych ciekawych wiosek i miasteczek. Wybieramy MAKRINITSĘ. Już sama droga do miejscowości połozonej dosyć wysoko wgórach dostarcza ciekawych wrażeń. Wąskie, kręte, strome drogi są wyzwaniem dla kierowcy.

Obrazek
VOLOS obok tego miasta mieszkamy. Z tego poziomu startujemy w górę.

Obrazek
Widoki po drodze.

Obrazek
Cel naszej podróży. Droga niestety kiepsko oznaczona. Udało nam się znowu pobłądzić. Miejscowa kobieta wskazała nam właściwą drogę. Docieramy na parking na poczatku miejscowości. dalej już piechotką.
Już na parkingu witają nas ciekaw widoki.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Do tej pory "betonowe buty" jakoś inaczej mi się kojarzyły. Chociaż to zastosowanie jest przyjemniejsze. Na poczatek straganiki z ziołami. Sporo tego mieli.
Obrazek
Obrazek
Zwiedzanie polega na przejściu uliczką do centralnego placu gdzie znajduje się kościół. Przy placu znajdują knajpki. Z tarasu przed nimi widok na okolicę. Sporo budynków jest odrestaurowanych, chociaż jeszcze trochę do zrobienia pozostało. W wielu urządzono małe hotele i pensjonaty. Na centralnym placu można zobaczyć starą, ogromną i niestety pustą w środku oliwkę.
Obrazek
Obrazek
Drugi ważny element placu to kośćiół.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Za chwilę będzie dalszy ciąg.
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 29.09.2008 23:57

Chwila trochę trwała, ale teraz możemy zacząć dalej. To może trochę uliczek i budynków.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

No i co ja mogę napisać przy takich widokach. Prawda, że ładnie tam - a to dopiero początek. Mam nadzieję, że wam się podoba. Mnie się spodobało. Wprawdzie niektórzy w przewodnikach piszą, że miejscowość jest przygotowana pod turystów, ale w którym mieście tak nie ma. Po krótkim spacerku po miasteczku zasiedliśmy na głównym placu na kawę i deserek i podziwianie widoków z góry.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
No i tak to sobie właśnie wyglądało. Jeszcze tylko jedna charakterystyczna sprawa dachy w miasteczku - kamienne.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Zwiedzanie zakończone i wpadlo nam do glowy, aby objechać półwysep. To nie był najlepszy pomysł. Problem polegał w drogach i różnicach wysokości. Ja po ubiegłym roku nie myślałem, że trafię na jeszcze ciekawsze trasy. Jednak się udało. Trasa cały czas w górę i w dół. 30 km jechało ponad godzinę. I naprawdę nie dało się szybciej. Od tego jeżdżenia w górę i dół zrobiło sie teściowi niedobrze. Podczas drogi po pewnym czasie zweryfikowalismy nasze plany dojechania na koniec półwyspu. Zaplanowana trasa była zbyt długa a chcielismy jeszcze iść na plażę. W połowie drogi przejechaliśmy z jednej strony półwyspu na drugą. Tego półwyspu nie udało się objechać jak poprzednich, ale jeszce to kiedyś zrobię. Przy tej okazji zobaczyliśmy stoki narciarskie w Grecji. Kolejne oblicze tego zaskakujacego kraju. W drodze powrotnej jeszcze zobaczylismy inną plażę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Powrót na kemping, jedzonko i ostatnia kąpiel w greckim morzu. Grecja pożegnała nas takimi widokami. Ostatnie zdjęcia z Grecji.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ładne widoki na pożegnanie. Jeszce do opisania pozostał droga powrotna i jakieś podsumowanie. To jednak już następnym razem. Na dzisiaj koniec fotorelacji z Grecji. :lol: Mam nadzieję, że jakoś przetrwaliście. :D
Tomcroek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 101
Dołączył(a): 06.02.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tomcroek » 30.09.2008 00:11

Witaj
Czytam, oglądam i podziwiam.
Czy na wszystkich campach można podłączyć się do prądu i czy pasuje "polska" wtyczka ?
Jeśli pamiętasz, jaki jest koszt tej przyjemności i czy tak jak w cro dolicza się "klimatyczne" ?
:roll: :lol:
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 02.10.2008 22:51

Strasznie skomplikowane pytania kolega zadaje. Ja z prądu korzystam rzadko. Na jednym kempingu był za darmo. Tam z wtyczką nie było problemu: gniazdka na wtyczki płaskie i okrągłe. Na innych kempingach nie zwróciłem uwagi bo my mamy butlę. Jesli idzie o opłaty klimatyczne to nie pamiętam, ale sprawdzę rachunki.
WTOREK 15 LIPCA
To już koniec. Rano po śniadaniu pakujemy się i zwijamy obozowisko. Trzeba jeszcze zrobić ostatnie zakupy. Jedziemy do najbliższego marketu. Lista zakupów: uzo, metaxa, jakieś wino, feta, kilka rodzajów oliwek i ooogromny arbuz. Chociaż nie wszystko kupilismy to i tak trudno to spakować do samochodu. JEszcze zakupy w aptece. Tu grecki wynalazek. Lek w każdej aptece kosztuje tak samo i ma na opakowaniu cenę. Pomysł dobry, ale spróbujcie kupić w jednej aptece 10 sztuk tego samego leku :? . Zwiedziliśmy 3 czy 4 apteki. W końcu się udało. Po co mają robic zapasy jesli wszędzie kosztuje tak samo? Nie kupiliśmy Metaxy. :twisted: Trzeba to nadrobić. :lol: Jedziemy do Polski.
Kilka razy szukamy Metaxy, ale się nam nie udaje. Sukces dopiero przed samą grecką granicą. Zjeżdżamy z autostrady do małego miasteczka. Tam pełny sukces. Metaxa 7 gwiazdek. Idziemy też na małą przekąskę do miejscowego baru. Ceny śmiesznie małe i dobre jedzonko. Widać od razu, że nie jest to miejscowość typowo turystyczna. No to już mamy zakupy i opuszczamy Grecję. Na granicy bez problemu. Na autostradzie w Macedonii zabawa w chowanego z policją. Prawie 10 km pokonujemy grzecznie za radiowozem z przepisową predkością. Zresztą nie tylko my. Dość smiesznie to wygłądało. W Serbii wymiana pieniązków na opłaty. Pan policjant grzecznie mi tłumaczy, ze tam gdzie stoję stać nie mogę. Chociaż jak do kantoru to chwilę moż :) na. Potem juz bez problemów. Jestem trochę zdziwiony porządnymi stacjami beznzynowymi. Przed granicą wydajemy na siłe tutejsze pieniądze.
Na granicy węgierskiej zdziwiona mina celnika. Jak zobaczył jak zapakowany jest bagażnik to sam zrezygnował ze szczegółowego oglądania. :lol: Zapytał tylko o papierosy i metaxę. Ja mu metaxę grzecznie pokazałem a papierosów nie miałem. :wink: O uzo nie pytał wiec się nie pochwaliłem. Trzeba przyznać, że węgierscy celnicy do pracy podchodzą dosyć poważnie. :x Jeszcze zakup winietki po węgierskiej stronie. Warto mieć jakieś euro na opłatę w środku nocy bo złotówek nie chcą przyjąć. Gdzieś po drodze trochę drzemki. Po słowackiej stronie jeszcze chwile dosypiamy. Odwiedzamy market w celu zakupu miejscowych produktów :wink: .
Potem droga przez Polskę. Niestety od Chyżnego remont i wykopaliska.
Koło pierwszej docieramy do domu. To tyle jeśli idzie o relację z greckiej wycieczki 2008 roku. Jakieś podsumowanie spróbuję może jeszcze napisać. Chociaż pewnie juz nie dzisiaj.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Wakacje 2008 - Grecja Po Raz Pierwszy - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone