04.08 - wtorek
Niektórzy podejrzewali, że tytuł relacji to taka "zmyła"

Żeby Wam udowodnić, że tak nie jest, w dzisiejszym odcinku pojawią się wreszcie tytułowe szutry
Plan na dzisiaj zakłada zwiedzanie zatoczek "od Jelsy do Sućuraja". Obszar poszukiwań dość szeroki, więc nie mamy złudzeń, że zobaczymy wszystko, ale tak z 5 "uvali" to byśmy chcieli...
Wiemy, że żeby znaleźć urokliwe i odosobnione miejsca (a na takich nam właśnie zależy) trzeba skręcać w mało uczęszczane szutrowe drogi. Wydaje nam się, że im bardziej "dzika" trasa, tym lepiej. Jak się okazuje, to nie do końca jest prawdą
Zgodnie z planem skręcamy z głównej drogi (zwanej przez nas dla ułatwienia "Jadranką"

) w prawo, kilka kilometrów przed miejscowością Poljica. Wybór na tę akurat szutrową dróżkę pada "na chybił trafił". Po prostu mężowi wydaje się, że: "ta droga doprowadzi nas do morza". No bo niby dlaczego miałaby nie doprowadzić

Nasza aktualna wiedza na temat wyspy ogranicza się do silnego przekonania, że każdą szutrową drogą odbijającą od drogi nr 116 (Sućuraj - Hvar) dojedziemy do morza

Optymistyczne założenie
Zaczynamy "szutrową przygodę"

:
(Zdjęcia robione głównie przez szyberdach

).
Początkowo Fabiak radzi sobie całkiem nieźle. Po kilkuset metrach jednak na wąskiej dróżce widzimy nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówkę 8 O Nie ma rady, trzeba wycofać. Jedziemy na wstecznym ten sam odcinek, który pokonaliśmy do przodu. No jak na razie świetnie nam idzie, zabawa przednia

Tylko gdzie to morze
Jedziemy dalej (tym razem do przodu). Po kilku minutach widzimy taki obrazek:
Dotarliśmy do jakiegoś terenu budowy. Ale co tam, jedziemy dalej

Droga powoli zmienia swój charakter i staje się ścieżką, na środku której wyrastają różne okazy flory:
Jazda w takich warunkach robi się coraz trudniejsza. Zaczynamy się niepokoić o nasze nie najwyższe zawieszenie. Dodatkowo w głowie zaczyna nam świtać myśl, że może się zdarzyć, iż tą drogą wcale do morza nie dojedziemy...
Zawracamy więc "na siedem"

i ruszamy w drogę powrotną. Ludzie pracujący na budowie, którą znowu mijamy, patrzą na nas dosyć dziwnie, ale uśmiechają się przyjaźnie. Dawno nie widzieli takich wariatów.
Nasza pierwsza przygoda z szutrem dobiega końca, dojeżdżamy do "Jadranki":
(Nazajutrz kupujemy dokładną mapę wyspy, z której wynika, że droga, którą wybraliśmy jest równoległa do głównej i w żadnym wypadku nie prowadzi nad morze

).
Ciąg dalszy szutrowej przygody nastąpi w bardzo niedalekiej przyszłości
