W zeszłym roku był jeden Milos, w 2014 kolejnych 10 wysp.

Meczety i kościoły obok siebie jak na Cyprze.

Pozdrawiam,
Wojtek

Tak to ja mogę odpoczywać
Mały spacerek, w takich klimatach, może być

Franz napisał(a):Meczety i kościoły obok siebie jak na Cyprze.

I jakoś w zgodzie żyją.
Pewnie dlatego, że za dużo roboty z turystami mają.

ASIULA HK napisał(a):Tak to ja mogę odpoczywać
Mały spacerek, w takich klimatach, może być

Po twierdzy, to dłuższą chwilkę pospacerujemy.

pzdr

longtom napisał(a):Po twierdzy, to dłuższą chwilkę pospacerujemy.

No to będziemy spacerować

Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):No to będziemy spacerować

To się szykuj, niedługo ruszamy.

pzdr

.

Znanym już restauracyjnym zaułkiem, obok platana Hipokratesa dochodzimy do mostka, którym wejdziemy do twierdzy.



W XIV. wieku, gdy swoją twierdzę, zresztą na gruzach wcześniejszej, budowali tu Joannici, pod mostem była fosa z morską wodą. Most był zwodzony a fosę ostatecznie zasypano na początku XXw.



Teraz w tym miejscu mieści się pieszo-rowerowo-samochodowa arteria.



U wejścia, poza kupnem biletów (niedużo kosztowały), można poczytać trochę "mądrości" o samej twierdzy



i zajrzeć w ziejące chłodem kazamaty.





Cała reszta zwiedzania odbywa się już w miłym ciepełku świecącego wytrwale słońca.



Ale nie z takimi upałami dawaliśmy sobie radę.





Mimo, że twierdza, a właściwie jej ruiny nie są wysokie, to widoki z niej są rozległe.









Twierdza zaskakuje swoim ogromem.







Mimo tanich biletów wstępu zbyt wielu chętnych na zwiedzanie nie było.





Chyba wszyscy woleli parasolkowe plaże.



W głębi znajomy budynek policji.





Tak już wspomniałem, rycerze szpitalnicy nie mieli żadnych oporów aby do budowy twierdzy wykorzystywać antyczne budowle. Kolumny doskonale sprawdzały się do konstrukcji stropów.





To było doskonałe miejsce aby na chwilę odpocząć od upału.

cdn

mysza73 napisał(a):

longtom napisał(a):
Porządku w świątyni pilnuje zasuszona staruszka. Podejrzliwie taksuje nasze stroje, stwierdza, że mamy osłonięte co trzeba i pozwala wejść do środka. Staruszka pod "chórem" ma swoje "biuro". A w biurze telefon. Po chwili ktoś dzwoni, my zwiedzamy a ona cały czas gada, co chwilę wybuchając tubalnym, zgoła nie pasującym do jej niewielkiej postaci, śmiechem.

Jeszcze na zewnątrz słyszymy jej śmiech.

Wesołe jest życie staruszki .

Byt kształtuje świadomość
Staruszka nie musi grzać węglem, albo płacić 6 stów miesięcznie przez pół roku za gaz, kożucha nie potrzebuje, zdrowo się odżywia, bo roślin i owoców pod dostatkiem, a auto nie rdzewieje i nie potrzebuje opon zimowych

ŻYĆ nie UMIERAĆ

longtom napisał(a):Cała reszta zwiedzania odbywa się już w miłym ciepełku świecącego wytrwale słońca.

Czyli - wiele z twierdzy nie zostało.

longtom napisał(a):Tak już wspomniałem, rycerze szpitalnicy nie mieli żadnych oporów aby do budowy twierdzy wykorzystywać antyczne budowle. Kolumny doskonale sprawdzały się do konstrukcji stropów.

Nie mieli ze sobą konserwatora zabytków.

Pozdrawiam,
Wojtek

tony montana napisał(a):...., a auto nie rdzewieje i nie potrzebuje opon zimowych

A może nawet go nie ma.
Jeszcze mniej zmartwień.

Trzymaj się zdrowo

Franz napisał(a):]
Nie mieli ze sobą konserwatora zabytków.

W sumie to nieźle się, w tym stropie, zakonserwowały.

pzdr

longtom napisał(a):

Franz napisał(a):]
Nie mieli ze sobą konserwatora zabytków.

W sumie to nieźle się, w tym stropie, zakonserwowały.

pzdr

A to są plusy ujemne , czy odwrotnie

Stojące kolumny jakoś lepiej do mnie przemawiają . . .


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Stojące kolumny jakoś lepiej do mnie przemawiają . . .

Z jednej strony masz rację,

z drugiej strony, (minusy dodatnie )

widziałeś gdzieś taki strop

Zapada w pamięć.

pzdr

.

Urlop to nie tylko przyjemności, wznawiamy więc zwiedzanie.

"Kolumnowa" brama prowadzi do siedziby gubernatora Eduardo di Carmadino.
Niewątpliwie był to wielki fan gry w bule. Przygotowano mu spore poletko do rzucania kul



i spory ich zapas.



W osłoniętej murami niecce zabudowań było naprawdę ciepło.







A my poza podziwianiem założeń obronnych całości mieliśmy do zobaczenia sporo "drobnicy".







Nawet jakiś protoplasta Muncha tu działał.



Wśród traw leżą tony wiekowych skarbów.









I tylko gołębie, na spółę z kotem, pilnują tych skarbów.





XCCCCCXII - 1512



Eldorado dla heraldyków.



Dla fanów arabskiej kaligrafii też coś ciekawego się znajdzie.





Jest też kącik kapiteli.









Po godzinie uznaliśmy, że zwiedzanie twierdzy możemy zakończyć.





cdn

A ja już dzisiaj tyle się nachodziłam ... a tu masz...dalej trzeba było połazić

ASIULA HK napisał(a):A ja już dzisiaj tyle się nachodziłam ... a tu masz...dalej trzeba było połazić

Przecież napisałem, że...

longtom napisał(a):.

... nie tylko przyjemności,...

pzdr

Twierdza bardzo ciekawa i faktycznie okazała .
Jak znam siebie wlazłbym nieco głębiej w kazamaty i zacienione korytarze ( była taka możliwość ) , ale to taka moja przypadłość , zwana przez znajomych spaleoszwendologią


Pozdrawiam
Piotr