Noclegi w Chorwacji - ceny od 2008 roku do dziś.

piekara114 napisał(a):Chatka pustelnika nie spełni moich oczekiwań dot. knajpek,lodziarni, promenady

Ta z Fuerty mi do tego opisu nijak nie pasuje .

A jak przy promenadzie trafi się kościół czy jakaś kapliczka z dzwonami?

Krisv napisał(a):A jak przy promenadzie trafi się kościół czy jakaś kapliczka z dzwonami?

Ale nocleg ma właśnie nie być przy promenadzie, tylko ta promenada ma być w miejscowości

Ja Beatę bardzo dobrze rozumiem, bo robimy podobnie. Ludzi i wakacyjny klimat mam wtedy, kiedy chcę - wieczorami. Potem wracam na kwaterę i lubię mieć święty spokój Płacę za to niemałe pieniądze, co roku większe, więc szukam czegoś, co spełnia moje sprecyzowane wymagania

Na szczęście po czterdziestce człowiek wie (a przynajmniej powinien ), czego chce i co lubi. A ja się nie godzę na żadne kompromisy, jeśli chodzi o wakacje

Nadal wychodzi mi chatka pustelnika tylko z promenadą do pobliskiego miasteczka z lodziarnią, bo tylko wtedy masz zagwarantowany brak hałaśliwych sąsiadów

Jak ktoś jedzie w nowe miejsce, to nigdy do końca nie wie, co zastanie na miejscu. Dawno temu zarezerwowałem cały (mały) domek w pobliżu włoskiego Amalfi. Właściciele (starsze małżeństwo) wynajmowali cały swój dom na wakacje poprzez agencję turystyczną, a sami wyjeżdżali na ten czas do córki do Neapolu.

Po przyjeździe na miejsce wydawało się, że ta miejscówka to marzenie - widok z balkonu i sypialni to była bajka - w linii prostej do szczytu klifu było 100m (a potem widok aż na Sycylię przy dobrej pogodzie), ale zejście do plaży to było 300m w dół po kamiennych schodach. Schodziło się fajnie, gorzej było wrócić po całym dniu plażowania Innym sposobem dostania się na tą plażę była jedynie taksówka wodna z Amalfi. Jakoś przeżyłem te schody, ale pamiętam je do dzisiaj.

Drugim zaskoczeniem były głośne klaksony od 7:00 rano, które robiły nam pobudkę przez pierwsze 2-3 dni. W kolejnych dniach, już nikogo nie budziły. Nie żeby ich potem nie było - po prostu przestaliśmy je rejestrować jako dźwięk budzika.

A powód tych klaksonów był bardzo prosty - nasz dom był położony w ciasnym zakręcie wąskiej górskiej drogi (o 180%), na którym autobusy musiały wyjechać na przeciwległy pas i w ten sposób ostrzegały nadjeżdżających z przeciwka, bo nasza działka była ogrodzona wysokim kamiennym murem i nie było tam widoczności, co się dzieje za zakrętem. Ot, taka ciekawostka, której nie widać nawet na mapach.

Podsumowując: każdy z nas ma własne oczekiwania/preferencje na wakacje, a potem dostępne oferty i ich cena w naszym terminie brutalnie je weryfikuje

P.S. Dla mnie akurat bliskość sklepu ze świeżym pieczywem i konoby z dobrym jedzeniem zawsze była dodatkowym atutem wybieranej miejscówki, ale nigdy nie było to "must have".

Krisv napisał(a):Podsumowując: każdy z nas ma własne oczekiwania/preferencje na wakacje, a potem dostępne oferty i ich cena w naszym terminie brutalnie je weryfikuje

Oczywiście, że tak Często jest jakiś element zaskoczenia, nawet zazwyczaj Zdarzają się "wtopy" (jak to w życiu), ale też kilka razy okazało się, że kwatera była w rzeczywistości lepsza niż wyglądała na zdjęciach.

marze_na napisał(a):Ta z Fuerty mi do tego opisu nijak nie pasuje .

To fakt. Na urlop (ten główny leniwy) mam konkretne oczekiwania, na te pozasezonowe nastawione na dużo jeżdżenia jestem mniej wybredna, co do miejscówki, zwłaszcza jak muszę wybierać tydzień przed wylotem, a wybór jest między A, B, C i ceną 200, 400, 600

maslinka napisał(a):

Krisv napisał(a):A jak przy promenadzie trafi się kościół czy jakaś kapliczka z dzwonami?

Ale nocleg ma właśnie nie być przy promenadzie, tylko ta promenada ma być w miejscowości

Dokładnie tak

maslinka napisał(a):Ja Beatę bardzo dobrze rozumiem, bo robimy podobnie.

maslinka napisał(a):Na szczęście po czterdziestce człowiek wie (a przynajmniej powinien ), czego chce i co lubi. A ja się nie godzę na żadne kompromisy, jeśli chodzi o wakacje

Na lekkie kompromisy mogę iść...

piekara114 napisał(a):

maslinka napisał(a):Na szczęście po czterdziestce człowiek wie (a przynajmniej powinien ), czego chce i co lubi. A ja się nie godzę na żadne kompromisy, jeśli chodzi o wakacje

Na lekkie kompromisy mogę iść...

Chciałbym móc podpisać się pod waszymi "kompromisami", ale mój PESEL ma już trochę inne oczekiwania

Cześć

Ostatni raz w Chorwacji byliśmy 7 lat temu szukam noclegu dla rodziny 2 + 3. Szukamy noclegi w rejonie miejscowości w których byliśmy tj. Brela, Podaca , Podgora. Z tego co widzę ceny teraz w przedziale 70-100 i więcej. Macie coś sprawdzonego w dobrej cenie. Proszę o info na PW.