poniedziałek, 9 czerwca. Ostatni dzień na Nisyrosie.
Dziwnie wyszło.
Ale tak to już jest z małymi wyspami. Z tymi, które opuszczamy i z tymi, na które chcemy się dostać. Promy, samochodowe w szczególności, na takie wyspy zaglądają z rzadka. Tak więc aby z Nisyros dostać się na Lipsi, musimy dziś dopłynąć na Kos i tam, za dwa dni, wsiąść na kolejny prom. Na Lipsi.
Ale jeszcze cały dzień przed nami. Prom na Kos odpływa wieczorem.
Hotelowy pokój musieliśmy opuścić z rana.
Tak więc, zanim się spakowaliśmy, zanim spuściliśmy powietrze z kajaka, do nabrzeża dobijały pierwsze stateczki z turystami z Kardameny na Kosie.
Wszyscy ładowali się do autobusów aby odwiedzić krater Stefanos.
My oczywiście mieliśmy w planie coś innego.
Monastyr Evangelistria leżący na stoku Profitis Ilias ponad Mandrakią.
Zabudowania monastyru pochodzą z XVIII w.
O cudzie wszystko jest pootwierane. Można pomyszkować.
Co ważne, dostępne są krany z bieżącą wodą.
Niemniej jednak główną atrakcją monastyru stanowią jaszczurki.
To prawdopodobnie agame stelio. Duże, może i 20cm miały.
Jaszczury zbyt urocze nie były, w odróżnieniu do kwiatków.
I jaszczurcze łebki z lotu ptaka.
Przed monastyrem ogromna pistacja
i zaraz obok zachęcające drogowskazy.
Kawałeczek poszliśmy. Przy ścieżce rosły drzewa z takimi "chmielowymi" szyszeczkami.
Nie wiem co to.
cdn

.png)
.png)
