Gdzieś przed Bagheria zatrzymujemy się na poboczu na zdjęcia. Cykamy. Przed nami zatrzymał się Włoch piaggio z cytrynami. Dosłownie rzuciliśmy tylko na nie okiem. Nie minęła minuta, ktoś puka w szybę – pan przyniósł nam cytryn ile mu się w koszulkę zmieściło. Szok, to dla nas?? Si si, kiwa głową. Nie będziemy tacy, czymś się odwdzięczymy i my
Dalej droga znów wybrzeże/plaża, tory, droga ehhh choć se z góry na morze popatrzymy. Od czasu do czasu drogę umilają nam torre koło, których jest na tyle szeroko, że można się zatrzymać. Jesteśmy coraz bliżej Palermo to i ruch się zwiększa. Wybrzeże jest ładne postrzępione, ale bardziej nadaje się do przejechania niż typowego plażowania (no chyba, że komuś uda się znaleźć przejazd prze tory).
Przed nami Capo Zafferano i wiodąca wzdłuż nabrzeża malownicza droga. Teraz pozostaje nam tylko odpocząć. Dogodne miejsce znajdujemy w Aspra (38.105841,13.499799). Parkujemy wzdłuż drogi i wskakujemy do wody. Plaża może nie jest jakaś wielka, ale za to z jakim widokiem. Nie dość, że maleńkie spokojne miasteczko to mamy jeszcze przed sobą cała zatokę Palermo no normalnie nie ruszamy się stąd

.png)
.png)
.png)
.png)