Księżycowa Wyspa - lipiec 2010

Adikos, my byliśmy w drugiej połowie lipca i nie było problemu, zawsze coś znajdziesz Powodzenia!

Nadialena napisał(a):Adikos, my byliśmy w drugiej połowie lipca i nie było problemu, zawsze coś znajdziesz Powodzenia!

Dzieki to suuuuper

Pag na razie tylko w planach (i to chyba dalekich), ale chętnie poczytam

Będąc już na Pagu, zaczęliśmy narzekać: jak tu jest, zero drzew, jak na księżycu I wtedy córkę olśniło: bo na Pag mówi się Księżycowa wyspa Czytałam o tym gdzieś - wydarła się.

No to jesteśmy na Księżycu I pędzimy za autem pana z promu.
























I w ten sposób zamiast w Mandre wylądowaliśmy w Drażicy

Pan z promu - Bene, pokazywał nam dwa apartamenty. Jeden 'na górze', drugi 'na dole'. Obydwa po 40€, ale średnio nam się tam podobało, stwierdziliśmy, że musimy mieć rozenanie również w innych apartamentach.

Pojechaliśmy do Novalij, nie dość, że ceny dużo wyższe to i do plaż daleko, trzeba byłoby dojeżdżać samochodem albo autobusem...



Wracając z Novalij zauważyliśmy mały budynek, w którym mieściła się agencja, w której były zgłoszone różne wolne apartamenty. Obok niej była zagródka, którą zamieszkiwały dwa osiołki



Skoszystaliśmy z ich usług, przyjechał po nas jakiś pan, pokazał apartament, ale znów nam nie odpowiadało.

W końcu wróciliśmy do Drażicy, do Benka i odetchnęliśmy z ulgą, że mamy gdzie spać

Po szybkim rozpakowaniu i prysznicy pora na pierwszą kąpiel w ciepłym morzu!

adikos napisał(a):To i ja zasiadam i czekam na relacje tym bardziej ze jade na PAG w ciemno,ciekawe jak z zakwaterowaniem w sierpniu

my też w sierpniu na Pag i też w ciemno (jak u "naszych" nie będzie miejsca) , ciekawe jak będzie

Fajna relacja rozkręca się

Ciąg dalszy

Zapomniałam dodać, że przed oglądaniem apartamentów gospodarz czyli Bene napoił strudzonych podróżnych czyli nas oczywiście rakiją i winem
Wypiliśmy po czaszu wina, niektórzy więcej niż jedną i po rozpakowaniu, jak już pisałam, zeszliśmy na plażę przy apartamencie.




Niezbyt mi się tu podało, a byliśmy zbyt zmęczeni żeby iść na większa plażę, o której mówił Bene. No więc plażowaliśmy tu. Coś mi nie pasowało jednak, to nie było otwarte morze do jakiego byłam przyzwyczajona Na przeciwko jakieś skały, jakoś nie tak to sobie wyobrażałam, a może zmęczona byłam za bardzo...


To są nasze apartamenty, nasz na dole.


Bene, nasz gospodarz.

Nie byłem na Pagu ale nie podobają mi się te widoki, będzie coś więcej zieleni

Brokers 7 , też mi się nie podobało na początku. Na Pagu jest inaczej! Ale uwierz mi, że tam jest pięknie Nasze zdjęcia ( robione zwykłą cyfrówką, a też nie jesteśmy specjalistami w robieniu zdjęć ) , nie oddają rzeczywistego piękna naszego kawałka Pagu. Później wrzucimy trochę fotek.
Pozdrawiam

Nadialena napisał(a):Ciąg dalszy

Bene, nasz gospodarz.

Wygląda na sympatycznego

Też sobie tu podczytuję i podglądam - Pag kusi od zeszłego roku, w te wakacje raczej się nie uda, ale może kiedyś...

Po przerwie wracamy do pisania relacji

Ciąg dalszy
Zmęczeni długą podróżą postanowiliśmy wcześniej położyć się spać, aby nazajutrz "obczaić" najbliższą okolicę i plażę, którą polecał nam Bene.

Bardzo wczesnym rankiem, kiedy córka z mężem jeszcze spali ja postanowiłam wykorzystać chwilę i wstałam aby uwiecznić wschód słońca nad Pagiem. Trochę się spóźniłam, a może w Drażicy po prostu nie widać wschodów?




Bez śniadania nie ma plażowania Więc po obfitym śniadaniu wybraliśmy się do Gajacu, ponieważ nie mieliśmy butów do wody ani materaca. Po drodze zatankowaliśmy samochód, a to zdjęcie z jej okolic



Po szybkich zakupach wróciliśmy do Drażicy (w Drażicy nie ma sklepu spożywczego, a co dopiero sklepu z butami czy materacami )

Lubimy taki spokój i odpowiadało nam to, ale jeśli ktoś uwielbia rozrywkę to nie polecamy Drażicy, bo tam jest bardzo, bardzo spokojnie.

A teraz czas na upragnione i długo wyczekiwane plażowanie na prawdziwej plaży!

W drodze:











Ciąg dalszy nastąpi...

Ciągl dalszy

To był pierwszy dzień prawdziwego plażowania, opalania się, więc nie chcieliśmy przesadzić z ilością ultrafioletu docierającego na naszą skórę i wróciliśmy do apartamentu na obiad, a przed nim każdy z nas wziął szybki prysznic w luksusowej łazience (Oczywiście ta prawdziwa była w domku)





Ta mina i groźny ruch ręki córki oznacza "Koniec sesji! "

Tak więcj biorę się za fotografowanie zieleniny wkoło.













Okazało się, że nie tylko nasze brzuchy były puste...



Po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy na zwiedzanie okolicy...









Nagle natknęliśmy się na małą grotę ze zdjęciami Jezusa i Maryji, byliśmy nieco zdziwieni, bo aż wstyd przyznać, ale nie wiedzieliśmy, że Chorwaci są tak religijnym społeczeństwem. Wieczorem przy czaszu wina Bene opowiadał nam o Janie Pawle II, o kościele itd.










Po drodze znów spotkaliśmy wspaniałe chorwackie koty, zresztą które koty nie są wspaniałe...









Idąc dalej zauważyliśmy jakby pusty budynek:



Jako, że z natury jesteśmy ciekawscy postanowiliśmy zobaczyć co kryje się za tajemniczym pustym domem , a więc wchodzimy do góry!















Stwierdziliśmy, że odwiedzimy plażę pod wieczór, prezentowała się równie pięknie jak w południe










W poszukiwaniu muszelek

Z niecierpliwością czekam na kolejne odsłony Księżycowej Wyspy
8 lipca ruszamy na podbój Pagu - jeszcze tylko kilka dni!!! Też jedziemy w ciemno - stąd każda informacja bardzo cenna

Nie będziecie żałować, że wybraliście Pag. Na pewno znajdziecie swoje miejsce, życzymy Wam udanych wakacji

Po przeczytaniu wielu relacji na forum i obejrzeniu niezliczonej ilości zdjęć wiemy, że i my znajdziemy "swoje miejsce" na tej wyjątkowej Wyspie. Do wyjazdu zostało 5 dni - emocje rosną z każdym dniem coraz bardziej - a tu taka niespodzianka - Twoja relacja. Dlatego czekam na kolejne odcinki

Oj poczytam i ja ... przy takich Polkach...