Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Lipiec nad bałkańskimi jeziorami

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 20.03.2023 19:31

Zatem powodzenia :) Oby nie trzeba było czekać kolejnej dekady ;)
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 02.04.2023 20:45

Czy ma sens kontynuować relację, skoro znalazła się w jakimś tymczasowym śmietniku? Niestety, ale zrobił się teraz z relacjami niechorwackimi straszny burdel, a sztywny podział na państwa bynajmniej niczego nie ułatwia (zwłaszcza, że jest sporo relacji z kilku państw).
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2489
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 02.04.2023 22:25

Pudelek napisał(a):Czy ma sens kontynuować relację, skoro znalazła się w jakimś tymczasowym śmietniku? Niestety, ale zrobił się teraz z relacjami niechorwackimi straszny burdel, a sztywny podział na państwa bynajmniej niczego nie ułatwia (zwłaszcza, że jest sporo relacji z kilku państw).

W śmietniku? 8O
Ja mam ją w obserwowanych. Widzę gdy dodajesz post. Ale znaleźć starsze posty użytkowników jest praktycznie nierealne .
Może to przejściowa sytuacja.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 04.04.2023 00:21

W "śmietniku" w cudzysłowie. Ktoś wpadł na pomysł tego "uporządkowania", które wcale nie było potrzebne, ale tych wpisów spoza Chorwacji jest tak dużo, że przeniesiono do właściwych działów tylko mikroskopijną część. No i ciekawe, do którego kraju dopasowano by mój post ;) Będąc lekko złośliwym, stwierdzam, że operacja się udała, ale pacjent zmarł :D
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 04.04.2023 00:23

Mimo wszystko wrzucę kolejny odcinek, zobaczymy, czy administracja jakoś to uporządkuje, czy po prostu wpisy "nieprawomyślne", czyli poza chorwackie umrą śmiercią naturalną...

Macedonia to drugie najbardziej górzyste państwo w Europie; drugie, bo pierwsze to Czarnogóra. W kraju nad Wardarem góry stanowią około 85% powierzchni. Nic zatem dziwnego, że pofałdowaną powierzchnię widać wszędzie, ba, trudno znaleźć kawałek płaskiego. Skoro niemal w każdym miejscu ziemia pnie się ku niebu, więc postanowiłem podczas tegorocznych wakacji zajrzeć do najwyżej położonego macedońskiego miasta. A jest nim Kruszewo (Крушево, Kruševo), leżące kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Prilepu. Jego centrum umieszczone jest na wysokości 1150 - 1250 metrów, więc auto znów się namęczy na podjazdach.
Obrazek
Obrazek

Oczywiście samo wysokie położenie nie mogło być jedynym impulsem do przyjazdu. Kruszewo, zbudowane na zboczach gór, jest bardzo malownicze, a i miłośnicy historii oraz architektury znajdą tu coś ciekawego. To będzie pierwsze z miast na K, które odwiedzę pod koniec wizyty w Macedonii, i - podobnie jak pozostałe, są one zazwyczaj ignorowane przez zagranicznych turystów.

Ponieważ wiedziałem, iż dotrę tutaj pod koniec dnia, więc konieczne stało się załatwienie noclegu. Wyszperałem sobie pokój z tarasem! Oczyma wyobraźni już widziałem, jak siedzę sobie wieczorem z piwkiem na owym tarasie i obserwuję kładącą się do snu miejscowość. Po przyjeździe dostrzegam, że dom z pokojami na wynajem rzeczywiście stoi w miejscu gwarantującym ładne panoramy, choć sam taras bardziej nadaje się do stania niż siedzenia...
Obrazek

W środku nikogo nie ma, więc trzeba wydzwaniać do właściciela. Niestety, obecnie to taka przykra norma, że rzadko ktoś czeka na podróżnego, teraz podróżny czeka, aż go łaskawie przyjmą. Po pewnym czasie zjawia się kobieta z sąsiedztwa z niezbyt szczęśliwą miną, przysłał ją gospodarz. Mówi po angielsku mniej więcej na takim samym poziomie jak ja po macedońsku, ale do otwarcia wystarczy. Pokój okazał się całkiem sympatyczny, lecz... bez tarasu! Zamiast niego mamy okno z takim oto widokiem na kable ;).
Obrazek

Akurat taras był podstawowym kryterium do wyboru tej właśnie lokalizacji, więc jestem trochę rozczarowany, ale szybko mi przychodzi, gdy wschodzimy pomiędzy wąskie, kręte ulice pełny domów nie pierwszej świeżości. To zdecydowanie nie jest miasto wypicowane pod turystów!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wieczorem tylko krótki spacer, na dłuższy pora przyjdzie rano. Niedaleko noclegu znajduje się główna świątynia Kruszewa - cerkiew świętego Mikołaja, w obecnej formie z początku ubiegłego wieku.
Obrazek

Zwraca uwagę spora ilość bezpańskich psów. Wszystkie są zaczipowane i żaden nie jest agresywny. Raczej ospałe i zniechęcone, czasem zainteresują się sobą. No i oczywiście jedzeniem.
Obrazek

Siadamy w restauracji obok cerkwi. O dziwo, mają angielskojęzyczne menu, kelner mówi w języku Szekspira, a przy sąsiednim stoliku usiedli cudzoziemcy - Anglicy, a także jeden Niemiec. A więc jednak jakieś inne obce jednostki poza nami się zjawiają... Wkrótce otaczają nas pieski. Z błaganiem w oczach proszę o resztki, choć tak naprawdę na zabiedzone nie wyglądają. Stare i młode, rozmaite wzory i umaszczenia. Jedne nieśmiało czekają w pewnym oddaleniu, inne od razu kładą pyski na kolanach i dodatkowo domagają się miziania. Najstarsze czasem warkną na szczeniaki, ale generalnie panuje spokój i względna dyscyplina. Mi one za bardzo nie przeszkadzają, bo nie gryzą i nie porywają żarcia ze stołów, lecz obsługa przegania je polewając wodą, a niektórzy goście robią to samo w bardziej brutalny sposób. Pomaga to na kilkanaście sekund, chwilę po zajściu co najmniej jeden pies znowu siedzi pod stołem.
Obrazek

Spodziewałem się nieco niższych cen niż na Jeziorem Ochrydzkim, lecz te trzymają się twardo. Jedzenie nadal pychota, pozamawiałem tyle, że nie byłem potem w stanie wszystkiego przyswoić.
Obrazek

Po zmroku zaglądamy jeszcze w kilka uliczek, a także do spelunki, gdzie głównymi klientami są policjanci z pobliskiego posterunku. Oświetlone domy Kruszewa wyglądają naprawdę ładnie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Górskie położenie przynosi przed snem jeszcze jedną niespodziankę: włażę pod prysznic, odkręcam wodę, a tam... wrzątek. I tylko wrzątek! Nie ma zimnej wody! O ile bez ciepłej się umyjemy, o tyle wrzątkiem ciężko, chyba, że ktoś lubi poparzenia. Znowu dzwonimy do gospodarza, może coś zepsuliśmy, może nie umiemy znaleźć jakiegoś przycisku?
- Tak bywa - informuje uprzejmym głosem. - Mamy tu duży problem z wodą, często jej brakuje. Ciepła jeszcze leci, bo została w bojlerze na dachu. Nie wiem kiedy pojawi się zimna, może rano?
Na szczęście nie trzeba było tak długo czekać, po dwóch lub trzech godzinach powróciła do kranów.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107677
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 04.04.2023 00:27

Pudelek napisał(a):W "śmietniku" w cudzysłowie. Ktoś wpadł na pomysł tego "uporządkowania", które wcale nie było potrzebne, ale tych wpisów spoza Chorwacji jest tak dużo, że przeniesiono do właściwych działów tylko mikroskopijną część. No i ciekawe, do którego kraju dopasowano by mój post ;) Będąc lekko złośliwym, stwierdzam, że operacja się udała, ale pacjent zmarł :D

Nie przeniesiono jeszcze wszystkiego, praca trwa.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 24.04.2023 12:13

Kolejny dzień tradycyjnie wita piękną pogodą. Temperatura o tej porze i na tej wysokości jest bardzo przyjemna (około 24 stopni), lecz wiem, że wkrótce zacznie się upał.
Obrazek

Ruszamy na wycieczkę w górne dzielnice miasta (Горно Маало). Dla aparatu to ciekawa podróż, bo mija się mnóstwo interesujących obiektów i różnego rodzaju smaczków. Niestety dla mieszkańców - bieda albo bałagan zawsze są bardzo fotogeniczne. Czasem trafi się biały dom w "stylu kruszewskim", będącym współczesną wersją budownictwa ludowego.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po prawej stronie cerkiew świętego Jana Chrzciciela, zwana "kościołem wołoskim", bo korzystają z niej głównie Arumuni, o których jeszcze za chwilkę wspomnę.
Obrazek

Podziwiam miejscowych kierowców! I za dbanie o swoje wozy i za wiarę w hamulce! Przy tak pofałdowanej nawierzchni i wąskich ulicach naprawdę ciężko tu manewrować; ja zostawiłem samochód pod wejściem do szkoły podstawowej, bo ponoć "wszyscy tak robią".
Obrazek
Obrazek

Spotykamy kilka starych fontann, najprawdopodobniej pochodzą jeszcze z okresu rządów tureckich.
Obrazek

I teraz nadchodzi moment, który lubię najbardziej, a więc opowieści z dawnych czasów ;). Kruszewo jest uznawane w Macedonii za miasto bardzo ważne dla historii narodu macedońskiego. Powodem miało być powstanie z 1903 roku, zwane powstaniem ilindeńskim (Ilinden, Илинденско востание). Antytureccy powstańczy wyzwolili wówczas pewien teren wraz z miastem i utworzyli tzw. Republikę Kruszewską (Крушевска Република). Przetrwała ona tylko dziesięć dni, skończyła się krwawymi represjami, zniszczeniem Kruszewa przez Turków i całkowitym upadkiem powstania, ale, według Macedończyków, było to ziarno, które przyczyniło się do wykiełkowania w przyszłości niepodległej Macedonii. Tylko, że prawda jest trochę inna ;).
Na zdjęciu pomnik Nikoli Karewa (Никола Карев), przywódcy Republiki Kruszewskiej.
Obrazek

Zacznijmy od podstawowej kwestii, czyli faktu, że na początku ubiegłego stulecia nie istnieli Macedończycy we współczesnym pojęciu narodowościowym. Nie licząc pojedynczych intelektualistów, słowiańscy mieszkańcy tych terenów generalnie uważali się za Bułgarów, podobnie było m.in. ze Słowianami zamieszkującymi tereny greckiej Macedonii. Powstanie w Kruszewie zorganizowała Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna (WRMO, ВМРО), która mimo nazwy była probułgarska, a "macedońska" ma znaczenie wyłącznie geograficzne. Początkowo celem działań WRMO nie miało być powstanie niepodległej Macedonii, ale nadanie tym rejonom autonomii w ramach państwa tureckiego, która z biegiem czasu mogłaby zostać przyłączona do Carstwa Bułgarii (analogicznie jak z w przypadku Rumelii Wschodniej). Dopiero później, zwłaszcza po upadku powstania, organizacja jawnie postawiła na aneksję całej Macedonii przez Bułgarię. Próby rozciągnięcia granic aż do Jeziora Ochrydzkiego były podejmowane przez Sofię już w XIX wieku, europejskie mocarstwa torpedowały je z powodów politycznych, a nie etnicznych. Z kolei w okresie międzywojennym władze serbskie stosowały w Macedonii politykę serbizacji, lecz ona się nie powiodła i w 1941 roku wojska bułgarskie były tu witane jak wyzwoliciele, a nie okupanci.
Wszystko zmieniła klęska Państw Osi oraz zwycięstwo komunistów. Partyzanci spod czerwonych sztandarów deklarowali odrębność Macedończyków od Bułgarów, mimo, że jeszcze kilka lat wcześniej wiedziała o niej jedynie garstka ludzi. Nowa Jugosławia pod rządami Tity utworzyła osobną macedońską republikę i zaczęła intensywnie promować świeżą macedońskość. Bułgarskość była zaciekle zwalczana, uwieziono za nią ponad sto tysięcy ludzi, a tysiące zabito (m.in. w górach Galičica oraz przy sąsiednich jeziorach). Ślady bułgarskości były usuwane z przestrzeni publicznej. Bułgarów opisywano w możliwy najgorszy sposób, wszystko co złe pochodziło z Bułgarii. Komuniści jugosłowiańscy potrzebowali w tej części państwa nowego narodu, aby się odciąć od dawnych czasów i związać z Belgradem, zamiast z Sofią, więc po prostu go wymyślili. Władze bułgarskie nie bardzo wiedziały co zrobić z działaniami za miedzą, więc zazwyczaj nie robiły nic.
Starania komunistów przyniosły skutek - dziś Macedończycy w zdecydowanej większości uważają się za Macedończyków. Słowo "Bułgar" długo uchodziło za ciężką zniewagę. Nowy naród potrzebował też nowej, odpowiednio poprawionej historii. Wydarzenia z Kruszewa określono jako promacedońskie, a nawet antybułgarskie, mimo, że nie było ku temu żadnych przesłanek. Co ciekawe - zaraz po wojnie sami komuniści twierdzili, że powstanie to był bułgarski spisek, lecz potem nagle zmienili zdanie :D. Przywódców powstańczych mianowano Macedończykami, choć nimi nie byli. Ale może o tym po prostu nie wiedzieli, przecież późniejsi historycy i politycy nie mogli się mylić. Wszelkie związki z Bułgarią traktowano jako obce. To trochę tak jakby napisać, że powstania śląskie zorganizowali sami Ślązacy w celu utworzenia niepodległego państwa śląskiego i nie miało ono nic wspólnego z Polską, a nawet było antypolskie.
Obrazek

Macedonia ma dziś spory problem ze swoją historią i tożsamością. Pomijam przepychanki z Albańczykami i spieraniem się "kto był pierwszy", ale świadomość, że jest się narodem sztucznym albo wymyślonym ledwo kilkadziesiąt lat wcześniej na pewno dumy nie przynosi. Z jednej strony kłopotliwe komunistyczne autorstwo narodu macedońskiego stojące niejako w sprzeczności z nacjonalizmem, z drugiej nie można tego wszystkiego po prostu zamieść pod dywan, bo co by pozostało? Dlatego i niepodległa Macedonia od trzydziestu lat tłucze do głów specyficzną politykę historyczną, która pełna jest takich bzdur, że głowa boli. Znane są hasła o pochodzeniu Macedończyków od starożytnego ludu Aleksandra Wielkiego, choć idiotyzm tego stwierdzenia jest czytelny nawet dla kogoś, kto ledwo liznął historię. A przy okazji do tej pory władze macedońskie uparcie twierdzą, że na terenie ich państwa zawsze żyli Macedończycy, a nie Bułgarzy, nawet jeśli się za Macedończyków nie uważali lub, co bardziej prawdopodobne, nie wiedzieli kto to. Po prostu tak ma być i kropka. A choć tereny macedońskie przez długi czas były integralną częścią Bułgarii a nad Jeziorem Ochrydzkim istniała swego czasu jedna z najsłynniejszych bułgarskich szkół piśmienniczych, to Bułgaria miała zawsze być obca i zła.
Nie trzeba być geniuszem, aby domyślić się, że takie hasła nie prowadzą do dobrych stosunków z sąsiadami. Konflikt z Grecją (gdzie sami Helleni mieli sporo za uszami) został niedawno uspokojony kosztem macedońskich ambicji i teraz na pierwszy ogień poszedł konflikt z Bułgarią. A nie są to jedynie marginalne sprawy honoru. Bułgarzy twierdzą, że władze w Skopje nie tylko fałszują historię, ale nadal wynarodawiają macedońskich Bułgarów, prześladują probułgarskie organizacje, utrudniają prowadzenie biznesów przez bułgarskich przedsiębiorców. Historycy podważający oficjalną macedońską historiografię są w najlepszym razie spychani na margines. Niedawno macedoński parlament przyjął ustawę zakazują tworzenia klubów sportowych z nazwami nawiązującymi do faszyzmu lub nawołujących do nienawiści narodowościowej, przy czym pod tymi hasłami kryją się nazwy lub patroni bułgarscy. Próby utworzenia takich klubów zablokowano, działaczy zaatakowano. W ramach rewanżu Bułgaria torpeduje rozmowy akcesyjne Macedonii z Unią Europejską...
A tymczasem Macedończycy wybierają narodowość portfelami. Co prawda w kraju jako Bułgarzy deklaruje się jedynie kilka tysięcy, ale już prawie sto tysięcy wybrało bułgarski unijny paszport, podpisując deklaracje, że są "Bułgarami z pochodzenia".

Wracając do lipca 2022 roku - największą atrakcją Kruszewa jest umieszczony na wzgórzu kompleks pomników upamiętniający powstanie z 1903 roku. Jego główną część stanowi przedziwna konstrukcja przypominająca kulę z wypustkami, o abstrakcyjnym "kosmicznym" kształcie.
Obrazek

Pomnik otwarto w 1974, choć planowano wcześniej. Władze chciały postawić coś stonowanego, a wygrała opcja bardzo futurystyczna, zaprojektowana przez architektów z przeszłością w komunistycznej partyzantce. Jego oficjalna nazwa to Ilinden (Илинден), od dnia świętego Eliasza, kiedy wybuchło powstanie, ale popularnie zwie się Makedonium (Македониум), od nazwy firmy go stawiającej.
Niewątpliwie to jeden z najciekawszych, jeśli nie najciekawszy pomnik na terenie dawnej Jugosławii! Pomysłowości projektantom z tamtych lat nie można odmówić, a każdy może sobie znaczenie tego kształtu interpretować po swojemu.
Obrazek
Obrazek

O tej porze drzwi do środka są jeszcze zamknięte, więc pozostaje przyglądanie się od zewnątrz i patrzenie przez szyby na witraże (są one cztery, ponoć nawiązują do pór roku).
Obrazek
Obrazek

Oprócz "kuli" w skład kompleksu wchodzi amfiteatr z białymi siedzeniami i ścianami pełnymi kolorowych mozaik. Siedzenia są identyczne, jak te w czarnogórskiej Barutanie. Do tego kilka innych mniejszych pomników tworzących "park pamięci".
Obrazek
Obrazek

Formalnie Makedonium poświęcone jest i powstaniu z 1903 roku i walkom komunistycznych partyzantów w czasie II wojny światowej, lecz w praktyce skupia się na tym pierwszym wydarzeniu.
Dodatkową plusem jest atrakcyjne położenie z widokami na miasto.
Obrazek

Pomysł budowy pomnika nie wszystkim mieszkańcom Kruszewa się podobał - ponoć wielu utyskiwało na "wyrzucanie pieniędzy w błoto" przy jednoczesnym zaniedbaniu infrastruktury miejscowości. Niestandardowy wygląd także nie przekonywał konserwatywnej społeczności. Teraz chyba już nikt na niego nie narzeka, bo dzięki niemu Kruszewo w ogóle zaistniało na mapie, choć wielki parking zapełnia się raczej rzadko...
Obrazek

Mnie do najwyższej położonego miasta Macedonii przyciągnęły pomniki, lecz wielu Macedończyków przybywa tu z zupełnie innego powodu. Z Kruszewem związany był Toše Proeski (Тоше Проески). Znacie go? Mi się coś tam kiedyś obiło po uszy, ale bez szczegółów. Tymczasem Toše stanowił połączenie popularności młodej Maryli Rodowicz z urodą Michała Żebrowskiego (broń Boże odwrotnie!). Był jednym z najbardziej popularnych artystów Bałkanów, a na pewno największym w Macedonii. Określano go "bałkańskim Elvisem Presleyem". Występował na Eurowizji (bez sukcesu), był artystą UNICEFu, słuchano go masowo we wszystkich krajach dawnej Jugosławii. Piękną karierę przerwała śmierć - wypadek samochodowy w Chorwacji. Miał ledwie 26 lat. W Macedonii ogłoszono żałobę narodową, pogrzeb przybrał charakter państwowy, a kult pośmiertny przypomina momentami religię. Nowy młody święty.
Obok parkingu działa nowoczesne muzeum poświęcone artyście, ale to dopiero początek.
Obrazek

Proeskiego pochowano na kruszewskim cmentarzu. Dostępu do niego broni zamknięta brama i mur, na szczęście dość niski, więc go przeskakuję. Obok bramy budka strażnicza - opuszczona, lecz to raczej rzadki widok przy miejscach pochówku. A zaraz za nią taki oto budynek:
Obrazek

To nie posterunek Imperium Zła, ale kaplica, a raczej mauzoleum, wznoszone w różnych etapach. W środku grobowiec godny prezydenta, kwiaty, laurki, zdjęcia, dziesiątki maskotek, wierszy, modlitw... On naprawdę dla wielu był Bogiem. Może się wydawać to dziwne, infantylne, spaczone religijnie, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że młode państwo nie ma zbyt wielu bohaterów w swojej historii, a już na pewno nie takich kojarzących się z czymś innym niż wojna i powstania.
Obrazek

Piosenkarz spoczął w bliskim sąsiedztwie partyzantów z lat 40. ubiegłego wieku. Sam cmentarz ogólnie jest bardzo ładnie położony, jak to w górach.
Obrazek
Obrazek

Czasem chodząc po ulicach można zapomnieć, że pod nami ponad tysiąc metrów do poziomu morza, ale przy kawałku wolnej przestrzeni widać. Góra z krzyżem to jedno, ale na polach za Makedonium panorama sięga ciut dalej, w kierunku północnej części pasma. Dodajmy, że pasma zupełnie mi nieznanego, noszącego nazwę Buševa Płanina (Бушева Планина).
Obrazek

W momencie proklamowania Republiki Kruszewskiej utworzono Radę Rewolucyjną, w skład której weszli przedstawiciele trzech głównych narodowości zamieszkujących miasto: wikipedia określa ich jako Macedo-Rumunów, Greckich Patriarchów i Bułgarskich Egzarchistów, co można przetłumaczyć jako Arumunów, Bułgarów i Greków. O Macedończykach ani słowa. Badania etnografów wskazują, że w tym okresie najwięcej było Bułgarów, następnie Wołochów (Arumunów) oraz mniejsza grupa prawosławnych Albańczyków, która w państwie osmańskim traktowana była jako Grecy z powodu specyficznego systemu prawnego milletów. Dzisiaj struktura etniczna jest zupełnie inna. Nikt się nie przyznaje do bułgarskości, komuniści skutecznie ją wyparli. Osiemdziesiąt procent deklaruje się jako Macedończycy, reszta jako Arumuni. Kim ci ostatni właściwie są? To część wielkiej społeczności Wołochów, mają więc wspólne korzenie zarówno ze współczesnymi Rumunami, jak i częścią ludności zamieszkującej Karpaty w Czechach, Słowacji, Polsce. W przeszłości ich drogi się rozeszły, gdy przodkowie Arumunów skierowali się w stronię Macedonii, a pozostali Wołosi na północ.
Liczebność Arumunów szacuje się na 200-250 tysięcy osób, najwięcej mieszka ich w Grecji i w Rumunii (gdzie traktowani są jako część narodu rumuńskiego). W Macedonii Północnej spis z 2021 roku wykazał niecałe dziesięć tysięcy, główne skupisko w okolicach Kruszewa (po arumuńsku Crushuva). Z tego też powodu w gminie Kruszewo język arumuński jest urzędowym i to jedyny taki przypadek w Europie, choć w przestrzeni publicznej go nie widziałem. Arumuńskiego nauczają w szkołach na poziomie podstawowym, istnieją arumuńskie media, ale nie zmienia to faktu, iż ta mała społeczność stopniowo asymiluje się. Najlepszy przykład to sam Toše Proeski. Pochodził z rodziny arumuńskiej, jako dziecko jeszcze śpiewał w tym języku, lecz dorosła kariera wymogła jego porzucenie.
Obrazek

Upadek powstania kosztował Kruszewo bardzo wiele. Znaczna część zabudowy spłonęła od ostrzału artyleryjskiego, resztę splądrowali Turcy i ich sojusznicy. Z tego powodu większość budynków w mieście ma maksymalnie sto lat, cerkwie również musiały zostać odbudowane.
Obrazek

Patrząc na niektóre kominy zastanawiam się nie czy, ale kiedy runą :).
Obrazek

Idąc do samochodu zauważam, że wjazd na plac szkolny został zatarasowany przez dostawczak robotników, od wczesnego rana hałasujących niedaleko naszego noclegu przy pomocy betoniarki. Zapewniają, że jak będę wyjeżdżał, to oni się usuną.
Obrazek

Po spakowaniu idę ich szukać. Przy remontowanym domu wyłazi do mnie właściciel przybytku. Starszy człowiek, kompletnie nie umiemy się dogadać, mimo, że wszystko pięknie mu tłumaczę i pokazuję. Uśmiecha się tylko zakłopotany i kiwa głową. Wreszcie pojawia się jeden z robotników.
- Uno momento! - woła. - Deutsch? Ruski?
Nie, ruski na pewno nie.
Panowie przestawiają auto, a także niemal wyciągają bramę, bo wjechało się na plac łatwo, ale cofanie przy tak małej ilości miejsca to już wyższa szkoła jazdy. Przeciskam się na centymetry i po kilkunastu poprawkach udaje mi się wydostać.

Przemieszczam się kawałek za miasto pod wzgórze Mečkin Kamen (Мечкин Камен), liczące 1453 metry. W 1903 roku bronił się tu jeden z powstańczych oddziałów, zginęli wszyscy. Według legendy po skończeniu amunicji powstańcy rzucali w Turków kamieniami. Pierwszy pomnik postawili tu w czasie I wojny światowej Bułgarzy (Macedonia na krótko znalazła się pod ich kontrolą), ale zburzyli go Serbowie. Macedończycy wznieśli swoją konstrukcje w osiemdziesiątą rocznicę wydarzeń - to lekko przerażająca postać olbrzyma ciskającego ogromną kulę. Od razu miałem skojarzenia z Hobbitem lub ze skandynawskimi sagami...
Obrazek

Przestrzeń wokół pomnika służy jako teren różnego rodzaju imprez, i tych patriotycznych i tych nie bardzo. Nawet teraz na skraju lasu rozsiadła się obok auta rodzinka, wyciąga koce, stoliki, jedzenie... Od razu zjawił się też nie wiadomo skąd pies, który postanowił się z nami przespacerować.
Obrazek

Samochód zostawiłem kilometr wcześniej obok stanowiska startowego paralotniarzy. Stamtąd świetnie widać, że Kruszewo leży na samym skraju pasma górskiego; zaraz potem następuje gwałtowny spadek wysokości, poniżej znajduje się pas płaskiej ziemi i dopiero za jakiś czas wyskakują kolejne góry, ciągnące się w kierunku północnym.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na sam koniec wizyty w najbliższym chmurom mieście Macedonii zdjęcie zrobione już po zjeździe na płaskowyż. To ponad sześćset metrów niżej niż centrum Kruszewa, widocznego po lewej. Natomiast po prawej stronie wystaje zza drzew biała kopuła Makedonium.
Obrazek
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 15.05.2023 20:40

Ostatnie dwa dni w Macedonii Północnej będą intensywne: pokonywanie wielu kilometrów i zwiedzanie nowych miejsc, w tym dość często zaczynających się na literę K. Zaczęliśmy od Kruszewa (Крушево), najwyżej położonego miasta w kraju, po czym zjechaliśmy w szeroką dolinę wokół Prilepu (Прилеп). Tereny te słyną z uprawy tytoniu, który suszy się na każdym kroku.
Obrazek
Obrazek

Płaskość kończy się dość szybko i wkrótce droga znowu się wznosi, a dookoła wyrastają góry. Do tego szosa jest w remoncie, kilka razy stoimy na światłach, a rosnąca temperatura powoduje problemy, które miałem kilka dni wcześniej w Albanii: niektóre auta odmawiają posłuszeństwa (na zdjęciu bułgarska pseudo terenówka).
Obrazek
Obrazek

Wskakujemy na autostradę A1, główny ciąg komunikacyjny w państwie. Jeszcze kilka lat temu była to "autostrada Aleksandra Macedońskiego", co oczywiście niesamowicie wkurzało Greków. W ramach normalizacji stosunków z południowym sąsiadem zmieniono jej nazwę na "Przyjaźń", ale nie wszystkim się to podoba, więc zielone tablice są regularnie dewastowane. Honor to bardzo ważna sprawa, według niektórych nawet najważniejsza ("nie oddamy ani guzika!"), lecz podziwiam macedońskich polityków, że ryzykując swoją karierę, a może i coś więcej, zdecydowali się na tak trudne kompromisy czy wręcz kapitulację w pewnych kwestiach, myśląc o przyszłości kraju.
Obrazek

Temperatura znów zbliża się do czterdziestu stopni. Staję na chwilę przy stacji benzynowej, aby wóz trochę odetchnął. Powietrze zdaje się kisić samo w sobie.
Obrazek

Po pewnym czasie wjeżdżam na autostradę A4, którą dotychczas jeszcze nie jechałem. To dość nowa droga, ale bramki poboru opłat zdążyli postawić. Następnie odbijam w A3, jednopasmową ekspresówkę, lecz poprowadzoną ciekawie wśród wyschniętych, pofałdowanych łąk.
Obrazek

Potem zostają już zwykłe, kręte drogi, dość przyjemne, bo z małym ruchem. Po raz pierwszy zapuszczam się w tę północno-wschodnią część Macedonii, więc chłonę wszystko dookoła oraz liczne zjazdy i podjazdy.
Obrazek

Mijane miejscowości wyglądają ubogo, ale nie aż tak biednie jak te przed Kruszewem. Zdecydowanie jednak ludzie nie cierpią na nadmiar pieniędzy do wydania.
Obrazek
Obrazek

Pierwszy cel na dzisiaj to Kratowo (Кратово). Nazwa pasuje, bo miasto leży w kraterze wygasłego wulkanu, otaczają je góry.
Obrazek

Kratowo było w przeszłości ważnym i bogatym ośrodkiem górniczym. Osiedlali się w nim m.in. górnicy z Saksonii, kupcy z Dubrownika, sporo Żydów uciekających z Hiszpanii. W czasach tureckich tutejsza mennica była drugą pod względem wielkości w całym Imperium. Upadek nastąpił w XVII wieku podczas powstań chłopskich i wojen Habsburgów z Turkami. Na początku ubiegłego stulecia mieszkali tu głównie Bułgarzy (jak już wspominałem na blogu - nie istniała jeszcze macedońska świadomość narodowa), Serbowie oraz Albańczycy. Podczas walk o przyłączenie Kratowa pod władzę Belgradu serbskie oddziały Albańczyków wymordowały lub wypędziły i od tej pory stało się ono miejscowością niemal w całości słowiańską.

Po pewnych perturbacjach ze znalezieniem centrum ruszamy na krótki spacer. Oprócz malowniczego położenia w mieście zachowało się sporo wiekowej zabudowy, a słynie ono zwłaszcza z kilku starych mostów oraz wież. Te ostatnie powstały w średniowieczu jeszcze z rąk Serbów lub Bułgarów i służyły do obrony - nie posiadały schodów, na wyższe partie wchodziło się po drabinach, co skutecznie blokowało potencjalnych napastników. Po zmianach techniki wojennej funkcjonowały jako magazyny - z pierwotnych dwunastu ocalało sześć.
Obrazek
Obrazek

Dom w stylu narodowym (w zależności od opcji macedońskim lub bułgarskim) to muzeum.
Obrazek

Wieżę zegarową wybudowano w 1372, ale zegar zainstalowano na niej dopiero w międzywojniu. Działał on do lat 70. ubiegłego wieku.
Obrazek

Głębokie koryto rzeki i lekko zmęczone domy na brzegach.
Obrazek

Na jednym z mostów spał kot, ale na nasz widok natychmiast się obudził i zaczął domagać się miziania. Wkrótce zjawił się pies i postanowił nam towarzyszyć w dalszym spacerze. Nie da się ukryć, że niektóre budynki nadają się już tylko do wyburzenia.
Obrazek
Obrazek

Idę pod górę zobaczyć cerkiew. Brukowana ulica jest wąska, gdy pojawi się traktor, to już nic więcej się nie przeciśnie.
Obrazek

Po obu stronach drogi typowy bałkański rozpiździel, nawet bank został opuszczony, ale wszystko to jest bardzo fotogeniczne.
Obrazek
Obrazek

Cerkiew św. Jana Chrzciciela to konstrukcja sprzed niecałych dwustu lat. Zamknięta, więc mogę obejrzeć jedynie malowidła zewnętrzne w przedsionku - freski są dość proste i przynajmniej część z nich pochodzi z XX wieku.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po prawej widnieje data "1921" oraz zamazany napis. Ciekawe czemu go usunięto? Może to była serbska albo bułgarska propaganda?
Obrazek

Niewielka, zakratowana jaskinia nieopodal parkingu.
Obrazek

Kratowo ma niewątpliwie potencjał turystyczny, ale peryferyjne położenie oraz całkowity brak autoreklamy sprawia, że jest mała szansa na spotkanie tam jakiegokolwiek obcokrajowca. Nie, żebym na to narzekał...
Obrazek
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 01.06.2023 13:39

Kilkanaście kilometrów od miasta znajdziemy punkt, który na mapach turystycznych Macedonii już się pojawia - Kameni Kukli (Камени Кукли, Kamienne Lalki). To skalne miasto, którego formacje mają przypominać tytułowe lalki. I tu pewne zaskoczenie - nie spotkałem ani jednego drogowskazu do niego prowadzącego! Kompletnie nic. Najwyraźniej nikomu nie zależy na turystach. Posiłkując się mapą skręciłem w wąską (ale wyasfaltowaną) drogę wijącą się przez odludzia i osadę z kilkoma domostwami.
Obrazek

Na kamienistym parkingu jesteśmy sami. Kartki na wyrwanej bramie informują, że należy kupić bilet, ale gdzie? Prócz nas nie ma tu żywej duszy, a rzeczone "centrum informacji" jawi się jak opuszczone.
Obrazek

Kamienne Lalki wyglądają niezwykle interesująco. Posłużę się w tym momencie opisem z Wikipedii: W obrębie skalnego miasta Kameni Kukli znajdują się dwie grupy geologicznych formacji: pierwsze z nich, w środkowej części niewielkiej doliny u podnóża wzgórza Dubica, są większe (do 10 m wysokości), ułożone niezależnie i mają formę ziemnych filarów. Na wschód od poprzednich występują mniejsze formy (do 5 m wysokości). Ze względu na specyficzne kształty tych dużych skalnych filarów przypominają one ludzkie postacie, które ułożone są tak, że przypominają „skamieniałych gości weselnych”, a miejscowa ludność nazywa to miejsce „wesołym ślubem”.
Obrazek
Obrazek

Rok temu oglądałem intrygujące formacje skalne w Bułgarii i tam kojarzyły się one ze starożytnymi ruinami. Tutaj legendy mówią o klątwie rzuconej przez porzuconą dziewczynę na nowożeńców i orszak weselny - zamienili się w kamienie z uśmiechem na twarzy.
Obrazek
Obrazek

Z góry widać, że erozja postępuje i niektóre skały powoli się rozsypują. Przejście chodnikami na wysokości stało się już zbyt ryzykowne.
Obrazek

Takie miejsca lubię najbardziej - puste, mam je tylko dla siebie! Na jednym ze wzgórz widać samotne gospodarstwo, mignęły też znaki do jakiejś ukrytej restauracji, lecz jedyne słyszalne dźwięki to miarowe hałasowanie cykad.
Obrazek

Na zegarku wybiła godzina szesnasta, więc powoli zmierzamy w kierunku miejsca noclegowego - jeszcze bardziej na północ. W pewnym momencie na horyzoncie miga mi kamienna konstrukcja - to resztki wieży na wzgórzu Zebrnjak (Зебрњак). Był to pomnik wojenny wystawiony przez władze królewskiej Jugosławii, upamiętniający bitwę z Turkami w 1912 roku. Zniszczyli go Bułgarzy w czasie II wojny światowej i nie został już odbudowany. Miałem go na mojej liście zainteresowań, lecz zabrakło na niego czasu, może uda się obejrzeć z bliska w przyszłości.
Obrazek
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 712
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 02.06.2023 17:19

fajne relacje

:papa: :hut:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15663
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 05.06.2023 10:16

Ta fotka
Obrazek przypomniała mi dziecięce wyjazdy z Dziadkami do ich rodzinnej wsi na Lubelszczyźnie...Ciekawe czy nadal tam tak suszę tytoń...

Kamienne Lalki mam na swojej liście - ciekawa jestem jak oceniasz to miejsce?

A miałeś kiedyś okazję odwiedzić megalityczne obserwatorium w Kokino?
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 05.06.2023 10:26

w Kokino jeszcze nie byłem. Kamienne Lalki fajne, bo były puste, ale tak naprawdę to dość mała przestrzeń, do zwiedzania na pół godziny. Warto zobaczyć przy okazji, jechać specjalnie chyba nie
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15663
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 05.06.2023 10:29

Dzięki, czyli na razie nich sobie flaga na mapce wisi....

:papa:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 20.06.2023 18:51

O Kumanowie (Куманово) można napisać wiele, ale na pewno nie to, że jest celem do zwiedzania. Choć turyści i tak kręcą się po jego terenie: przez miasto biegnie autostrada A1, kawałek na północ od niego znajduje się przejście autostradowe z Serbią, więc niektórzy wpadają tu na nocleg tranzytowy. To podobnie jak i my - w Kumanowie znalazłem najtańsze spanie podczas całego wyjazdu: kawalerka (apartament) kosztowała niecałe 70 złotych! Najpierw jednak trzeba znaleźć właściwy adres, co nie jest takie proste.
Miasto szczyci się wieloma nazwami ulic z poprzedniej epoki - jest ulica Rewolucji Październikowej (Октомвриска Револуција), Lenina (Ленинова), Pionierska (Пионерска). Na tej ostatniej mamy spać i my, ale w terenie kompletnie brakuje tabliczek, jakby jednak ktoś się ich wstydził. W końcu udaje się ją odnaleźć, lecz potem, studiując namiary z bookingu, widzę, że nie podano... numeru :D. Dzwonimy do gospodarza - okazuje się serdecznym młodym chłopem, dobrze znającym angielski. Wkrótce zjawia się koło nas i pokazuje miejsce do parkowania pod blokiem - płatne, lecz dostajemy całodzienny bilet dla mieszkańców. Z parkowaniem jest zresztą ciut inny problem - co rusz ktoś się awanturuje, że nie może przejechać, choć ma do dyspozycji drugą połowę drogi. Jeden prawie mi stuknął lusterko, ale jego stan emocjonalny może tłumaczyć fakt, że poruszał się samochodem w maseczce... będąc sam.
- Niektórzy nie powinni siadać za kierownicą - kiwa głową gospodarz.
Obrazek

Apartament znajduje się na jednym z wyższych pięter. Zanim tam dotrzemy, Macedończyk wyjaśnia nam, że połowa bloku jest tak naprawdę pusta - ludzie wyjechali za pracą, na zachód, a nawet do Chorwacji.
Widok z okna to typowe klimaty współczesnego miasta.
Obrazek

Jeśli chodzi o historię, to ta wielka zazwyczaj Kumanowo omijała. Może z wyjątkiem 1912 roku - zwycięstwo wojsk serbskich nad tureckimi w okolicach miasta było kluczowe dla pokonania Imperium Osmańskiego i przejęcia dzisiejszej Macedonii przez Belgrad.
W ostatnich dwóch dekadach miejscowość czasem pojawiała się w mediach z powodu konfliktu macedońsko-albańskiego. W Kumanowie Albańczycy stanowią czwartą część mieszkańców (stąd i druga oficjalna nazwa - Kumanovë) i brali oni czynny udział w rebelii przeciwko macedońskiemu rządowi w 2001 roku, który w dużym stopniu sprowokowała Armia Wyzwolenia Kosowa. Konflikt udało się zażegnać, lecz to nie był koniec kłopotów. Dwa lata później niedaleko Kumanowa wjechał na minę samochód z polskimi żołnierzami z kontyngentu NATO - dwóch zginęło, dwie inne osoby zostały ranne. W 2014 roku jakieś niedobitki albańskiej partyzantki ostrzelały z granatnika posterunek policji w mieście. A rok później zrobiło się naprawdę wybuchowo! W Kumanowie zauważono sporą grupę uzbrojonych ludzi, najprawdopodobniej przybyła z Kosowa, którą próbowała zatrzymać policja - doszło do regularnej bitwy, w której siły macedońskie użyły oddziałów specjalnych i transporterów opancerzonych! Poległo ośmiu policjantów, dziesięciu Albańczyków z dawnej Narodowej Armii Wyzwolenia (odłamu AWK), kilkadziesiąt osób odniosło rany, zniszczono sporo cywilnych domów, a cała jedna dzielnica została odcięta. Trudno to sobie wyobrazić przechadzając się ulicami. Dodatkowym smaczkiem w całej tej sprawie były oskarżenia ówczesnej opozycji, że zajście było sprowokowane, a może i opłacone przez rządzących, aby odwrócić uwagę od korupcji.
Co prawda walki te toczyły się z dala od centrum, ale niektóre budynki na sąsiednich ulicach wyglądają, jakby brały w nich udział. A może po prostu nie warto remontować, póki jeszcze stoją?
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Stary dom został częściowo pożarty przez nowszą konstrukcję.
Obrazek

Bloki mają ciut inny kształt, niż polska wielka płyta. Co nie znaczy, że lepszy. Większość balkonów została zabudowana i przekształcona w kolejny pokój, a schody przeciwpożarowe nadają się do gry w horrorze.
Obrazek

Zaraz obok naszego bloku stoi cerkiew św. Mikołaja. "Największa w mieście i moja parafialna" - poinformował gospodarz, gdy prowadził mnie, aby pokazać knajpę z lokalnym jedzeniem. Niezbyt stara, bo z 1860 roku.
Obrazek
Obrazek

Na jednym z głównych placów stoi kilka pomników. Wielki przedstawia kobietę - Macedonkę, ofiarę i bohaterkę wielu wojen. Mniejszy, skromny, Josipa Broz Tito, który zresztą posiada w mieście swój plac.
Obrazek
Obrazek

Lżejszą tematykę prezentuje stojący mężczyzna - to niejako Batko Gjorgjija (Батко Георгия), który żył w Kumanowie w XIX wieku. Gawędziarz, żartowniś, artysta, włóczęga. Ludowa piosenka wspomina trzy życzenia, które wyraził na łożu śmierci: chciał brandy, ładną kobietę i wóz z drogim zaprzęgiem ;).
Obrazek

Jak każdego wieczoru, gdy tylko zrobi się chłodniej, ludzie masowo wychodzą na ulice. Po parkach biegają brygady radosnych dzieci, rodzice zawzięcie dyskutują lub gapią się w smartfony. Sprzedaje się balony, piszczałki, watę cukrową i różne świecidełka. Między nogami śmigają małe elektryczne autka, niektórzy wożą się kucykami, a ja pozuję przy kolejnym podczas tego wyjazdu dużym napisie z nazwą miejscowości. Słowem - sielanka!
Obrazek
Obrazek

Gdyby ktoś był zainteresowany, to podaję namiary na Międzynarodowy Uniwersytet Marksistowski.
Obrazek

Oprócz cerkwi w mieście muszą być też meczety. Największy i najładniejszy to Eski džamija ("stary meczet"), pochodzący z XVI wieku. Typowa osmańska konstrukcja z niewielkim cmentarzem pod murami.
Obrazek

Spacerujemy sobie bez pośpiechu przyglądając się miastu i ludziom. Wieczorne Kumanowo pulsuje, jak na Bałkany przystało. Wszystko zdaje się żyć, choć dość często się zastanawiam, kiedy dach komuś spadnie na głowę albo kto kogo pierwszy przejedzie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Fotografowałem jakieś skrzyżowanie i nagle zjawiło się Porsche na szwajcarskich numerach. Kierowca chyba myślał, że to jemu robię zdjęcie, więc uśmiechnął się z zadowoleniem i pełną akceptacją.
Obrazek

Kolację spożyliśmy niedaleko noclegu. Knajpa w stylu regionalnym pokazana przez właściciela apartamentu, macedońskie jedzenie, ale dogadanie się z kelnerką wymagało uruchomienia dodatkowych pokładów lingwistycznych ;). Z głośników sączy się delikatna muzyka, która nagle zaczyna krzyczeć - okazało się, że przyjechał szef i przekręcił głośniki na full! Pewnie meloman i chciał, abyśmy się także delektowali.
Do konsumpcji wybraliśmy gurmanską pljeskavicę (z serem w środku), sałatkę macedońską (głównie pomidory i papryka), tarator (w końcu Macedończycy to Bułgarzy ;)) oraz pieczarki z grilla. Pychota!
Obrazek

Po zmroku postanawiam się nadal pokręcić w różnych miejscach. Za nieodległą rzeką jest dzielnica albańska, która żyje jeszcze intensywniej niż reszta miasta. Przy każdych drzwiach, przy każdym sklepie i nadal czynnych piekarniach, na każdym rogu stoją ludzie w każdym wieku. Naprawdę fantastyczne są to ujęcia do uwiecznienia, ale z oczywistych względów ograniczam się do kilku ujęć z przyczajki. I tak wrócę tu rano.
Obrazek

Na głównym placu także nic i nikt nie śpi. Naprawdę mógłbym tu siedzieć godzinami i tylko się gapić. Najchętniej z piwem w łapie, ale w Macedonii kończą jego sprzedaż w sklepach o 21-szej, więc muszę obejść się smakiem.
Obrazek
Raphael
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 462
Dołączył(a): 15.09.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raphael » 24.06.2023 13:19

Dla mnie Kumanovo = stacja benzynowa. Niemniej jednak z ciekawością przeczytałem o nim w Twojej @Pudelek relacji. Bardzo ciekawie i obrazowo opisałeś to miejsce.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Lipiec nad bałkańskimi jeziorami - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone