Krętymi drogami w stronę Grecji 2015.

Lednice napisał(a):Podejrzewam niezłą ironię

Sam autor relacji wrzucił też taki obrazek:


Rumunia bardzo zmieniła się na lepsze od czasów komuny, ale jest jednym z najbiedniejszych krajów UE

Taki obrazek to teraz wyjątek, widziałem go tylko jeden raz ( też myślałem kiedyś, że w Rumunii jest sporo Cyganów i to z taborami, chociaż furmanek na drogach jest sporo), generalnie jestem mile zbudowany tym co tam zobaczyłem a szczególnie otwartością i gościnnością ludzi.

Piękne zdjęcia. Ciekaw jestem skąd czerpaliście informacje gdzie co zwiedzać po drodze w tym w szczególności w Rumuni. Czy kwatery wynajmowaliście zawsze w ciemno czy zamawialiście poprzez net. Pozdrawiam - Salutări

Ural napisał(a):Piękne zdjęcia. Ciekaw jestem skąd czerpaliście informacje gdzie co zwiedzać po drodze w tym w szczególności w Rumuni. Czy kwatery wynajmowaliście zawsze w ciemno czy zamawialiście poprzez net. Pozdrawiam - Salutări

To miło, że fotki podobają się. Wiedzę o tym co warto zobaczyć czerpałem głównie z relacji. później określałem przybliżony czas zwiedzania i wychodziło mi jak długo mam się zatrzymać w jednym miejscu i ile mogę przejechać w następnym odcinku. W każdej z miejscowości z kwaterami miałem 3 lub 4 namiary na spanie. Nie miałem żadnej rezerwacji. Daje to przy sporej dostępności kwater komfort podróżowania. Raz jeden w Capatanenii Ungureni trafiłem, że nie było domków, ale to było w sobotę. Polecono mi nieodległą kwaterę i też byłem z niej zadowolony. Miałem wrażenie, że w Rumunii na co trzecim domu wisiało CAZARE.
Steftes.

Ciąg dalszy zdjęć z monastyru Moldovita.

Zdjęcia z zewnątrz.






Do zwiedzania trzeba mieć odpowiedni strój.

Wewnątrz piękny iknostas i dobrze zachowane obrazy na ścianach.










Do fotografowania takich wnętrz przydaje się obiektyw
szerkokokątny ( używałem tutaj głównie canona 10-20mm) lub nawet jak poniżej "rybie oko"( 8 mm).


I ostatnie zdjęcia z zewnątrz.



Niedaleko, ale serpentynami dojeżdżamy do monastyru Suczwvita.
I wpierw jak zwykle fotki z zewnątrz.


Z zewnatrz wszystkie mają podobną budowę.











Ale w środku każdy jest inny.











To był czwarty monastyr i dalej będzie coś innego.

Pracownia czarnej ceramiki w Marginea.
CDN. Pozdrowionka.

Tak dotarliśmy do czarnej ceramiki.


Ta czarna a właściwie popielata glina jest trudna do usunięcia.
Kręcąc się po całej pracowni pobrudziłem nią torbę od aparatu, nie mogę tego zmyć do dzisiaj.
Nawiasem mówiąc można tam chdzić wszędzie, byle za bardzo nie przeszkadzać pracownikom.





W firmowym sklepie można kupić wyroby pracowni.



Nadszedł czas na obiad, tuż obok jest regionalna restauracja, ceny przystępne.



Zamawiamy sarmale.


Jest też free wi-fi.

Dojeżdżamy do polskiej wsi Kaczyki, po drodze piękne widoki.

Polski kościół jest otwarty.








Kościół bardo zadbany i bardzo ładny.
Zdjęcia same się robią.




Przed nami kopalnia soli, gdzie pracowali polscy górnicy.


Jest podziemna kapliczka.



Rzeźby Adama i Ewy.






Słone jezioro.


Jest też boisko ( obok tej sali) - akurat trwały przygotowania do meczu.


I całkiem duż sala balowa.




Pod ziemią jest komfortowa temperatura.
Przez godzinę trochę można się schłodzić.

To już dzień następny, przed nami wąwóz Bicaz, ale przedtem jeszcze jeden monastyr.
Jest ranek, super pogoda, monastyr otwarty.
Pewnie wielu z czytających tą relację tam było.
Kto wie gdzie on jest?
CDN. Pozdrowienia.

... ależ tam kolorowo ... ... a czarna ceramika cudeńko ... ... bardzo pięknie tam i tak swojsko ... ...
Pozdrawiam.

Rumunia zachwyciła wszystkich uczestników tej wycieczki, oprócz monastyrów przecudnej urody, nie mogliśmy się napatrzeć na piękne krajobrazy przesuwające się za szybami samochodu i ciekawe zabytki - (min: zamek w Peles był zupełnie bajkowy). Jednak życzliwość spotykanych ludzi, nie tylko właścicieli pensjonatów zrobiła na nas największe wrażenie. Zapraszam na ciąg dalszy relacji.

Nikt nie zgadł co to za cerkiew.
Prawdę mówiąc też dokładnie nie wiedziałem, ale sprawdziłem ślad w GPS.


Mimo, że pytałem po drodze o Rasca to dojechałem do Bogdanesti.


W środku jest też przepięknie ubarwiona.
Zamieniłem też parę słów ze starszymi Rumunami będącymi tam akurat.


Po drodze ładnie wyglądająca pstrążarnia.
Trochę za wcześnie na obiad, ale zajedziemy.


Dalej już wąwóz Bicaz.




Jest krótki, ale malowniczy.




Na końcu sporo straganów z pamiątkami.



Przejeżdżamy przez miejscowość Baile Tusnad.
Przy drodze jest malownicza odnowiona cerkiewka.

Oczywiście zatrzymujemy się, jesteśmy już po obiedzie.


W środku jest również malownicza, ale niestety "no foto".


I tak dojechaliśmy spokojnie do warownego kościoła w Prejmer.

Jest ogromny, trudno objąć obiektywem.







Wchodzimy do środka.








W środku surowy, dobrze zachowany.






Można oprócz kościoła zobaczyć pomieszczenia użytkowe
od zwykłych pomieszczeń mieszkalnych po szkolne.





To już było ostatnie zdjęcie w tym odcinku.
CDN.

Dalej kilka zdjęć z Prejmer.








Kolejny dzień z rana docieramy do Peles.

Już z drogi prezentuje się wspaniale. Weszliśmy na początek zwiedzania z polską grupą.
W środku jest jak z bajki. Mam kilka zdjęć, ale to następnym razem.
Wyjeżdżam na kilka dni i będzie dłuższa przerwa w relacji.
Pozdrowienia.
Steftes.

Nie szkodzi, poczekamy na ciąg dalszy, bo jest pięknie i zaczęcająco
pzdr.

... ciekawe co oni tam przetrzymywali w tym kościele skoro taką warownię dookoła niego postawili ... ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):... ciekawe co oni tam przetrzymywali w tym kościele skoro taką warownię dookoła niego postawili ... ... ...
Pozdrawiam.

To był kościół obronny, więc oni tam zamykali się przed najeźdźcą i czekali aż odstąpi mając w środku wszystko to co potrzebne było do przeżycia.
Ciekawostką są natomiast niektóre otwory na zewnątrz, które jak widać nie mogły spełniać funkcji obronnych (te rozszerzające się ku dołowi).

tiwa napisał(a):Nie szkodzi, poczekamy na ciąg dalszy, bo jest pięknie i zaczęcająco

Całkowicie się zgadzam

Pozdrawiam

Steffes muszę tam pojechać, ale aparatu nie biorę - nie mam już po co - Twoje zdjęcia mnie powalają.
Są odpowiednio dobrane, masz ładnie wyeksponowane kolory.
Zapytam z ciekawości jakiego body i szkieł używasz ?

piękne zdjęcia. Twoja trasa w wielu miejscach pokrywała się z moją tegoroczną. Ja niestety nie dałem rady odwiedzić zamku warownego w Prejmer. Jak na razie - mogę jedynie go podziwiać na Twoich zdjęciach. Zawitam tam przy następnym wypadzie w Fogarasze, lub Rodniańskie O muzeum jajka nie miałem pojęcia - super miejsce

Buber napisał(a):Steffes muszę tam pojechać, ale aparatu nie biorę - nie mam już po co - Twoje zdjęcia mnie powalają.
Są odpowiednio dobrane, masz ładnie wyeksponowane kolory.
Zapytam z ciekawości jakiego body i szkieł używasz ?

fakt powalają, ale Twoim zdjęciom - Buber - też niczego nie brakuje

pozdrawiam,
Michał