Hej Cromaniacy!
Jestem po wakacjach pontonowych, ale w tym roku po kilku latach zdradzony Jadran -
przemierzałem wody greckie!
Po prostu rodzina naciskała na odmianę.
Przez 2 tygodnie mąciłem wodę na Chalkidiki koło wyspy Diaporos, a potem przez tydzień na Lefkadzie - Wyspy Jońskie.
Generalnie - baaaardzo nam się podobało

.
Przed wyjazdem naszukałem się informacji o pływaniu pontonem w Grecji, ale zbyt wiele się nie dowiedziałem. Dla zainteresowanych kilka informacji:
- żadnych winiet i ubezpieczeń
- policję wodną, a właściwie graniczną widziałem raz - zganiali kilka łódek, które wylądowały na plaży w Republice Mnichów na Athos, nielegalne przekroczenie granicy, po prostu kazali im odpłynąć,
- patent jest wymagany powyżej 30KM, w wypożyczalniach jest w związku z tym mnóstwo całkiem fajnych rodzinnych skorup z 25-30KM silnikami, które już całkiem miło śmigają (ceny: 65-90 EUR za dzień + paliwo),
- cumowanie bardzo łatwe i dogodne,
- warunki morskie - podobne do chorwackich - z reguły rano cisza i gładź, wczesnym popołudniem wzmagał sie wiatr, rosła fala, pod wieczór znowu cisza (oczywiście były w tej regule wahania).
- plaże i wybrzeże - muszę stwierdzić na gorąco, że jeszcze ładniej niż w Chorwacji (zwłaszcza Lefkada i okoliczne wyspy - Meganisi, dalej Itaka) - piękne skalne wysokie klify, jaskinie, zatoczki, piaszczyste plaże ... Może to subiektywne zdanie jest konsekwencją tak świeżych wspomnień z udanych wakacji? Wrzucę kilka zdjęć, ocenicie.
Przepłynąłem łącznie ok. 580km. Najdłuższy dzienny rejs pontonem (airmata 3,8m, 20KM): 103km
Generalnie mój sprzęt spisywał sie znakomicie - zero problemów. Stały mankament - rosła fala to spadała prędkość, łupało po tyłku i krzyżach.
Pożyczyliśmy też raz większą jednostkę - miała być pierwszy raz używana nowa skorupa 5m z 75KM, ale po grecku nie przygotowali, więc dali nam naprędce pozyczoną od kolegi Regal 2200 Bowrider 260KM 6,7m

, 130km rejs tą łodzią to była czysta przyjemność, okupiona 140l paliwa

.
Generalnie Grecja wydaje mi się nieco przyjaźniejsza do pływania, na świeżo wydaje mi się przyrodniczo równie piękna, jak nie piękniejsza. Brakowało nam tylko średniowiecznych miasteczek jak Rab czy Krk - na Wyspach Jońskich niemal wszystko zmiotło trzęsienie ziemi w 1953r. i dzisiaj miasteczka mają umiarkowany urok. Ceny - ogólnie poziom chorwacki lub niższy. Wada to dwudniowa i bardziej męcząca podróż (z Krakowa).
Chyba za rok też do Grecji...