Jakość autostrady w Czechach

jadę z Poznania na Wrocław Boboszów Brno Wiedeń

Pytanie:
wcześniej omijałem płatne drogi za Brnem jadąc przez Żabcice i wyjeżdząjąc w Pohorelicach...
Teraz patrzę na te mapy i czy coś się zmieniło? tj. czy nadal omijacie winietę w Czechach bo mam wrażenie ze trasa R52 coś szybciej się zaczyna?

PETERENZO napisał(a):

aro_40 napisał(a):

alessandro1977 napisał(a):Dlaczego przejmujesz się imbecylem, który siedzi Ci na ogonie ? To jego problem, niech wyprzedza nawet na czołówkę jeśli to mu przyniesie ulgę...Ty jedź po swojemu i patrz przed siebie

bo ten imbecyl tylko czeka na twój błąd, że albo przyhamujesz albo dodasz gazu aby odskoczyć - a wtedy on włącza takie niebieskie migające światełka i zaprasza cię do wsparcia skromnego budżetu Słowacji ( a może jego kieszeni - tego nie wiem)
widziałem go w akcji...

Za dużo się naoglądałeś TVN Turbo

niech ci bedzie
lećcie, lećcie Słowacją - luźniej w Czechach będzie :):)

Odcinek do Olszyny jest od dawna ok...ale powrotna droga z Olszyny - masakra...nigdy tędy nie jeżdżę tylko jadę na Goerlitz...

bieder1 napisał(a):jadę z Poznania na Wrocław Boboszów Brno Wiedeń

Pytanie:
wcześniej omijałem płatne drogi za Brnem jadąc przez Żabcice i wyjeżdząjąc w Pohorelicach...
Teraz patrzę na te mapy i czy coś się zmieniło? tj. czy nadal omijacie winietę w Czechach bo mam wrażenie ze trasa R52 coś szybciej się zaczyna?

iiii

... e no bez przesady jaki koń każdy widzi - autostrada jak autostrada nam by się i takie przydały. Z tegorocznego pobytu polecam jazdę przez Breclav, nie Mikulov. Jechałem z ciekawości przez oba i mile będę wspominał Breclav choć było dalej.

No nie tak bardzo z tą jakością czeskiej autostrady nr 2 z Brna do Breclav-a. Na prawym pasie dość intensywna tarka. W tym roku w obie strony jechałem przez Mikulov i było bardzo pusto.

aro_40 napisał(a):niech ci bedzie
lećcie, lećcie Słowacją - luźniej w Czechach będzie :):)

Właśnie dzisiaj w nocy przeleciałem. Trasa genialna. Poza jedną zwężką (2 minuty oczekiwania na zmianę światła) wszystkie remonty zakończone. Jedzie się genialnie w porównaniu z tym kiedy jechałem tamtędy 2 lata temu.

Piękna trasa, teraz już polecam każdemu. Od Katowic do Mimic 1238 km przeleciałem w 12,5h. Biorąc pod uwagę, że prawie do Zadaru cały czas w deszczu, a Austria była istną "krainą deszczowców", to uważam, że to dobry czas.

Oczywiście po drodze były partole tak na Słowacji jak i w Austrii. Jeden patrol na autostradzie ciągnął mnie jakieś 10 minut to zwalniając, to przyspieszając. Ale jak się jedzie regularnie stałą prędkością (zgodną z przepisami) to nie ma się co obawiać. Mnie nie zatrzymali.

A w odpowiedzi mogę tylko polecić wszystkim trasę przez Czechy - im więcej rodaków pojedzie tamtędy tym dłużej w Słowacji będą takie cudne i równe drogi i autostrady

PETERENZO napisał(a):

aro_40 napisał(a):niech ci bedzie
lećcie, lećcie Słowacją - luźniej w Czechach będzie :):)

Właśnie dzisiaj w nocy przeleciałem. Trasa genialna. Poza jedną zwężką (2 minuty oczekiwania na zmianę światła) wszystkie remonty zakończone. Jedzie się genialnie w porównaniu z tym kiedy jechałem tamtędy 2 lata temu.

Piękna trasa, teraz już polecam każdemu. Od Katowic do Mimic 1238 km przeleciałem w 12,5h. Biorąc pod uwagę, że prawie do Zadaru cały czas w deszczu, a Austria była istną "krainą deszczowców", to uważam, że to dobry czas.

Oczywiście po drodze były partole tak na Słowacji jak i w Austrii. Jeden patrol na autostradzie ciągnął mnie jakieś 10 minut to zwalniając, to przyspieszając. Ale jak się jedzie regularnie stałą prędkością (zgodną z przepisami) to nie ma się co obawiać. Mnie nie zatrzymali.

A w odpowiedzi mogę tylko polecić wszystkim trasę przez Czechy - im więcej rodaków pojedzie tamtędy tym dłużej w Słowacji będą takie cudne i równe drogi i autostrady

Dzięki, właśnie utwierdziłeś mnie w przekonaniu odnośnie trasy Napisz gdzie kupiłeś winiety i o której godzinie wyjechałeś z Katowic ?

pumis napisał(a):
Dzięki, właśnie utwierdziłeś mnie w przekonaniu odnośnie trasy Napisz gdzie kupiłeś winiety i o której godzinie wyjechałeś z Katowic ?

Bardzo chętnie podpowiem, tym bardziej, że dzieci i żona już spokojnie śpią, a ja jak zwykle na cudownym balkonie w Apollo11 kosztuję Karlovacko

Z Katowic (spod garażu) wyjechałem dokładnie 18.45. Uderzyłem na Skoczów, a stamtąd na Cieszyn. Po krótkiej wizycie w Czechach (tfe....) dojechałem do starego przejścia granicznego CZ-SK za Mostami u Jablunkowa. Tam kupuję winiety na Słowację i Austrię. W budynku, który pozostał po przejściu granicznym - w ostatnim kantorku winiety sprzedaje od kilkunastu lat bardzo sympatyczna Pani. Ceny nominalne, bez żadnych prowizji. Dodatkowo możesz tam kupić odpowiednio wyposażoną apteczkę lub dowiedzieć się gdzie stacjonują "policie-anty". Pani posiada również znane nam materiały o Chorwacji... Krótki przerywnik w podróży, a dodatkowo wielki bagaż informacji - polecam.
Potem strzała do Cadcy i następnie do Żiliny. I od Żiliny już cały czas autostradką do Sestanovac - pomijając oczywiście krótki odcinek w Słowenii od Ptuj-a do granicy z CRO. Słoweńską winietę kupuję zawsze w Austrii. To może mało popularne, ale ja zatrzymuję się w Austrii możliwie blisko granicy ze Słowenią i tankuję do pełna - bardzo drogie - austriackie paliwo. Tym razem na stacji Rosenberger - autorest Gralla West zatankowałem do pełna, kupiłem winietę i zostawiłem dokładnie 95,52 Euro Warto - przejechał do teraz jakieś 700km i jeszcze na 150-200 starczy (na naszym około 100km mniej). Z paragonu widzę, że tankowałem tam o 01:26. W Mimicach zameldowałem się dokładnie 7.15, a na plaży leżałem już o 7.30.

Pozdrawiam i życzę szerokiej drogi. Dodam tylko, że nie przekraczałem 130km/h. W Austrii, ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe i jakość dróg czasami nawet poniżej dopuszczalnej prędkości. Do 140 czasami dobił prędkościomierz, ale to już w Chorwacji, kiedy z górki nie odpuściłem gazu - sporadycznie.

PETERENZO dzięki za super szybka odpowiedź, my ruszamy w piątek mam nadzieję, że około 17:00-18:00. Na autostradzie tempomat ustawiony zawsze na 130, więc mamy podobne parametry podróży
Udanego urlopu

pumis napisał(a):PETERENZO dzięki za super szybka odpowiedź, my ruszamy w piątek mam nadzieję, że około 17:00-18:00. Na autostradzie tempomat ustawiony zawsze na 130, więc mamy podobne parametry podróży
Udanego urlopu

Nie ma problemu. Dodam tylko, że przejściu granicznym i bramkach w CRO było trochę ruchu, ale nie czekaliśmy dłużej niż 10 minut.

Pozdrawiam i życzę szerokiej drogi.

PETERENZO napisał(a):

pumis napisał(a):PETERENZO dzięki za super szybka odpowiedź, my ruszamy w piątek mam nadzieję, że około 17:00-18:00. Na autostradzie tempomat ustawiony zawsze na 130, więc mamy podobne parametry podróży
Udanego urlopu

Nie ma problemu. Dodam tylko, że przejściu granicznym i bramkach w CRO było trochę ruchu, ale nie czekaliśmy dłużej niż 10 minut.

Pozdrawiam i życzę szerokiej drogi.

Jestem tego świadom i mam przygotowane alternatywne przejście.
Mam nadzieję, że spotkamy ziomali z CB wcześnie będziemy mieli info o korku na granicy

PETERENZO, jest tai tamacik w przyklejonych jak "Korki po drodze nad Adriatyk i jak ich uniknąć...". Na 46 str Raul73 pisze tak:

Tuż przed Trnavą (jadąc od Żyliny) od kilku lat jest takie małe zwężenie (400-500 metrów) i znaki, że niby roboty drogowe (nawet kontener jakiś postawili) oraz kaskadowe ograniczenie: 100-80-60. Tymczasem jest to zwykła łapanka słowackiej policji. Przy znaku 60 stoi fotoradar i wszystkich którzy sekundę za późno nadepną na hamulec zapraszają na boczek. W 99% przypadków kończy się "polubownie" - czyli bez wypisywania, za jakieś 30-40% kwoty wyjściowej.


Generalnie na Słowacji lepiej stosować metodę: jeśli znak pokazuje np. 80 km/h, to metr przed znakiem miec już 79 - nie tak jak u nas 100 metrów za!

takich atrakcji Czesi niestety nie zapewniają

aro_40 napisał(a):takich atrakcji Czesi niestety nie zapewniają

I co w związku z tym, że Raul73 napisał? Ja policji na tym odcinku nie widziałem. A nawet jeżeli tak jest, to widocznie przejechałem jak przepisy nakazywały, bo nikt mnie nie złapał. A, że noc była to tego kontenera nie potwierdzę.

Wróć i przejedź jeszcze raz; może się załapiesz...