Właśnie wróciliśmy z weekendu w czeskich Jesionikach

(Zgodnie z nowo przyjętą zasadą: W Polsce już nie jeździmy

) To już nasze drugie nartowanie w tych górach w tym sezonie. Krótka "relacja"
19.02.2011 (sobota) - Kouty
Pierwszego dnia postanowiliśmy dać szansę nowemu ośrodkowi w
Koutach nad Desnou. To jego pierwszy sezon. Podczas sylwestrowego szusowania w Jesionikach nie przyjechaliśmy tu ze względu na ogromną kolejkę, którą widzieliśmy już z drogi. Stacja narciarska odstrasza też cenami.
Cennik.
Ale co tam, raz można zaszaleć
Całodniowy karnet to 630 koron, czyli prawie 104 zł
To zdecydowanie najdroższy ośrodek w Jesionikach i jeden z najdroższych w Czechach.
Pora sprawdzić, czy jakość jest adekwatna do ceny...
Stacja narciarska posiada sześcioosobową kanapę Dlouhé Stráně o długości 2 km oraz 2 orczyki - 650 m i 410 m.
Trasy są w zasadzie dwie - jedna czerwona ("dwójka" Medvedí), a druga niebiesko-czerwona ( "trójka" Hřebenovka).
Na
mapie widać jeszcze przerywaną "piątkę", ale nie dało się nią zjechać.
Warunki śniegowe niestety bardzo słabe. (Dopiero dzisiaj dopadało trochę śniegu.) Rano jeszcze jeździło się fajnie, ale w ciągu dnia na trasach coraz bardziej przebijał lód, aż w pewnych miejscach zrobiło się niezłe lodowisko.
A szkoda, bo trasy, moim zdaniem, świetne, zwłaszcza ta bardziej stroma, Medvedi. Bardzo fajnie nachylona, szczególnie ostatnia "ścianka".
Pora na foty
Tutaj najlepiej widać nachylenie "dwójki" (zdjęcie z kanapy):
A tu widok z góry:
Trochę wyżej, na "niedźwiedziej trasie":
I jeszcze takie

:
A teraz ta druga, bardziej lajtowa trasa; najpierw widok z kanapy:
I z dołu:
Piękna zima:
W połowie dnia robimy sobie przerwę i zjeżdżamy do baru:
który okazuje się bardzo dużym budynkiem mieszczącym restaurację, kawiarnię i samoobsługowy bufet, z którego właśnie korzystamy. A wygląda to tak:
Bardzo fajne miejsce. Widać, że sporo zainwestowali nie tylko w kanapę, ale i w ten "obiekt" (choćby w telewizory, których w tej jednej sali były ze cztery). Być może z tego wynikają wysokie ceny karnetów. Właściciele ośrodka wzięli gigantyczny kredyt, a teraz by chcieli, żeby inwestycja szybko się zwróciła... To takie moje przypuszczenia
Pogoda, jak widać na zdjęciach, była różna

Rano się chmurzyło, potem wyszło słonko, potem znowu było pochmurno. Jeździliśmy do końca, czyli do 16:00, chociaż na finiszu czuliśmy się już zupełnie jak na lodowisku

Może bardziej przydałyby się łyżwy, w końcu było to lyžovanie
Jutro wrzucę kilka zdjęć z dzisiejszego nartowania w Ramzovej. Jeśli ktoś będzie zainteresowany
Pozdrawiam
