2 stycznia 2011 - Filipovice
Ostatni dzień w Jesionikach. Już spakowani, po opuszczeniu pensjonatu, jedziemy na stok, wykorzystać ostatnie chwile naszego "długiego weekendu".
Wybór pada na
Filipovice, bo to stosunkowo blisko od Jesenika (i od polskiej granicy). No i tam nas jeszcze nie było
Ośrodek ma dwuosobową kanapę (stosunkowo nową, uruchomioną w lutym ubiegłego roku) - 860 m i dwa orczyki (jeden 600 m, drugi 300 - dla dzieci i początkujących).
Trasy są dwie - czerwona (wzdłuż kanapy, 1000 metrów) i niebieska - 1250 metrów.
Na początku pogoda dopisywała, świeciło słoneczko. Potem trochę się zachmurzyło. Trasy niestety bardzo twarde i miejscami oblodzone. Przez cały nasz pobyt w Jesionikach praktycznie nie padał śnieg, więc też niewiele już go zostało...
Za 4 godziny jazdy zapłaciliśmy 320 koron.
Tradycyjnie, kilka fotek.
Dolna część stoku:
I środkowa; w prawo odchodzi niebieska trasa:
Górna stacja kolejki:
W połowie czerwonej trasy:
Jak to napisał Woka, UFO

:
Na niebieskiej trasie:
Mała gastronomia na stoku:
Ośrodek w miarę fajny, chociaż trasy, jak dla mnie, dosyć monotonne, bez zakrętów i innych atrakcji
No i jeszcze jeden minus - mnóstwo Polaków. Niestety nie popisujemy się kulturą, również na stoku. Czesi są dużo spokojniejsi, zachowują się ciszej i jeżdżą, zwracając uwagę na innych narciarzy na trasie, czego niestety nie można powiedzieć o naszych rodakach
A Czechów na stoku wcale nie widzieliśmy (a raczej nie słyszeliśmy). W barze też sami Polacy.
Filipovice to zdecydowanie "polski ośrodek". Pewnie dlatego, że położony blisko granicy. Wydaje mi się też, że Polacy wolą kanapy, a Czechom tak bardzo nie przeszkadzają orczyki
Pewnie to zbyt pochopnie wyciągnięty wniosek

, ale wynika z moich obserwacji
Tam, gdzie były tylko orczyki, w Petříkovie i na Červenohorskim sedlu, rodaków nie było prawie wcale.
Podsumowując cały "czeski sylwester", który niewiele miał wspólnego z sylwestrem, bo w końcu północ przespaliśmy

, muszę powiedzieć, że nartowanie bardzo nam się udało, wyjeździliśmy się porządnie
Dzięki wszystkim tym, którzy tu zaglądali
Pozdrawiam
