Roxi napisał(a):
Czyli w tym roku Zillertal?
Ja ruszam 8 lutego i już od tygodnia codziennie sprawdzam kamerki

Wczoraj i dziś mgła na całego....
Tam jednak narciarsko jest super

Rozważaliśmy jakieś miejsce w Ski Amade, ale ostatecznie był Zillertal i jesteśmy bardzo zadowoleni

Jak wczoraj i dzisiaj mgła, to jednak dobrze, że wybraliśmy pierwszy tydzień ferii

Potter napisał(a): Hochfugen - mam nadzieję za niecały miesiąc.
Ale masz super!

Nam jeden narciarski wyjazd w sezonie musi wystarczyć

Plus jeden w czeskie Jeseniki, ale jednak Jeseniki to nie Alpy

Potter napisał(a):Penken z tą dziurą w środku zupełnie mi nie pasuje. Rastkogel był chyba najbardziej przez nas zjeżdżony - pewnie dlatego, że najdłużej można tam było korzystać ze słoneczka

. Eggalm - ciągle przed nami

.
Penken - dokładnie, ta dziura (niecka)

Wszyscy zjeżdżają się w jedno miejsce i tylko zabić się można na dole, zderzyć z jakimś narciarzem

Ale część w stronę Penkenbahn bardzo fajna. Moje ulubione traski tam to czerwone 11 i 1.
Natomiast na Rastkoglu jeździliśmy głównie nową sześcioosobową kanapą z heizungiem

I czerwoną trasą nr 2, świetna!
Na Eggalmie był problem ze śniegiem. Zjeżdżając na sam dół, porysowaliśmy narty

To był nasz pierwszy dzień i jeszcze śnieg nie zdążył spaść

Z kolei na samej górze ośrodka strasznie wiało, więc stamtąd uciekliśmy. Też mamy Eggalm do poprawki, ale tam nie ma zbyt wiele do zjeżdżenia.
Potter napisał(a):A jak Ci się podobał Finkenberg ? Prawda, że śliczne miasteczko ? My mieszkaliśmy w ostatniej jego dzielnicy - Persalu i wieczorne spacery kończyły się niezłą wspinaczką

....
Finkenberg - śliczny

Zależało nam na mieszkaniu w jakimś miasteczku, żeby wieczorem pójść do knajpki, pospacerować po zaśnieżonych (to się udało dopiero w ostatnim wieczór

) uliczkach. Rozważaliśmy pomiędzy Fügen, Zell i Finkenbergiem. Ostatecznie wybraliśmy Finkenberg, bo najbardziej spodobało nam się jego położenie. Mieszkaliśmy w Dorfie, więc wspinaczkę mieliśmy na początku

Często chodziliśmy do pizzerii Zur Alte Brücke, pewnie kojarzysz?

(właśnie tuż przy tym drewnianym moście).
marze_na napisał(a):Rozmarzyłam się, powspominałam.

. Hochfügen to moje absolutne no 1 w Zillertalu. Na czerwonych trasach 1, 2 i 3 mogłabym jeździć bez końca. Do tego jest tam dużo luźniej niż na stokach Hochzillertal.
Zgadza się - czerwona 1, moja ulubiona. Poza tym kręciliśmy się przy orczyku czerwoną 10 lub czarną 7; wcale nie była stroma, tylko trochę zmuldzona

A ludzi nie było wcale, bo czarny kolor odstraszał

marze_na napisał(a):I znowu się zgadzamy

. Rastkogel rządzi, zwłaszcza "dwójka".
Dwójka, dwójka
Dużo nas - fanów Zillertalla
