Wrześniowy Hvar i dwie przygody na lądzie.

agata26061 napisał(a):Naszym numerem jeden na Hvarze było winko Bogdanuša, kupowane na samej górze u dziadeczka. Oczywiście w Tučepi w zeszłym roku nigdzie nie mogłam go namierzyć, ale w Jelsie i myślę w większości miejsc na wyspie można je dostać. Najbardziej nam smakowało właśnie z tego miejsca, ale kupowaliśmy je w kilku dla porównania

Zapewne u Tomiego:)

Pamiętam jak dostaliśmy grasevine od naszego gospodarza z Pagu, takiej nie widzieliśmy nigdzie w marketach. Trzymałam ją na jakąś specjalną okazję, po czym wylałam
Chyba się zepsuła, bo zajeżdżała mi jak brandy

walp napisał(a): Ponieważ schodziliśmy tą samą drogą, nie będę się rozdrabniał i zejdziemy w podskokach, czyli w pięciu fotkach.

Waldek, a nie mieliście myśli żeby iść dalej, zamiast wracać tą samą drogą??

My poszliśmy dalej, tak jakby trochę dookoła tego masywu.
Zejście wydawało się łagodniejsze, a też byliśmy szybciej niż wchodząc.

No i widoki cały czas niezmiennie z nami

wiolek_lp napisał(a):Pamiętam jak dostaliśmy grasevine od naszego gospodarza z Pagu, takiej nie widzieliśmy nigdzie w marketach. Trzymałam ją na jakąś specjalną okazję, po czym wylałam
Chyba się zepsuła, bo zajeżdżała mi jak brandy

A była w plastiku czy w szkle? Bo te z plastiku ponoć trzeba przelewać do szklanych butelek, żeby się nie zepsuły

tranquilo napisał(a):

agata26061 napisał(a):Naszym numerem jeden na Hvarze było winko Bogdanuša, kupowane na samej górze u dziadeczka. Oczywiście w Tučepi w zeszłym roku nigdzie nie mogłam go namierzyć, ale w Jelsie i myślę w większości miejsc na wyspie można je dostać. Najbardziej nam smakowało właśnie z tego miejsca, ale kupowaliśmy je w kilku dla porównania

Zapewne u Tomiego:)

Z konzuma

agata26061 napisał(a):Mnie smakuje też popularna Graševina, ale na nią trzeba uważać... Te najtańsze w supermarketach są syfiaste dosłownie.

Kupiłem kiedyś w Kauflandzie i mi smakowała, chociaż wina nie pijam.
Koszt to ok.30 zł.
Nie wiem jednak czy to drogo czy tanio.

anakin napisał(a):Koszt to ok.30 zł.
Nie wiem jednak czy to drogo czy tanio.

Dla Wieśka Wszywki mega drogo.
Dla Marka Konrada - jabol.

kaeres napisał(a):

anakin napisał(a):Koszt to ok.30 zł.
Nie wiem jednak czy to drogo czy tanio.

Dla Wieśka Wszywki mega drogo.
Dla Marka Konrada - jabol.

świetne

rzdrozny napisał(a):walp, właśnie o tym Ci pisałem:) Te Twoje smaczki, dygresje robią robotę:) Do tego sposób prowadzenia relacji, dobrze opisane miejsca, fotki i człowiek już wie, gdzie ma jechać, a co sobie odpuścić:)

Bardzo dziękuję za miłe słowa. To jest bardzo dobry doping.

Moim zdaniem relacja powinna spełniać przynajmniej dwie funkcje. Pierwsza to funkcja wspomnieniowa. Zarówno dla piszącego, jak i dla czytających, którzy również te miejsca odwiedzili. To po prostu mile spędzony czas na wspomnieniach i wymianie doświadczeń.
UWAGA: w obecnych czasach, może pełnić rolę terapii reminiscencyjnej, realizowanej poprzez zwiększanie poczucia własnej wartości, w wyniku przeglądu dobrych momentów z własnej przeszłości.

Druga, to funkcja dydaktyczna. Osoby z mniejszym doświadczeniem bądź takie, które wybierają się w dane rejony po raz pierwszy, mogą znaleźć przydatne informacje np.: dokąd pojechać, co zobaczyć, w którym miejscu skręcić, gdzie zaparkować. itd. Sam niejednokrotnie korzystałem z informacji w relacjach Cromaniaków.
Jeśli do tego wszystkiego uda dołożyć się jakąś dygresję i chociaż komuś się spodoba, do Autor może czuć się spełniony.

tranquilo napisał(a):Waldek, a nie mieliście myśli żeby iść dalej, zamiast wracać tą samą drogą??

My poszliśmy dalej, tak jakby trochę dookoła tego masywu.
Zejście wydawało się łagodniejsze, a też byliśmy szybciej niż wchodząc.

Niestety, nie udało mi się znaleźć informacji o innym szlaku ze SN. Jeśli możesz, to opisz w kilku słowach, co w tym przypadku znaczy "iść dalej". Rozumiem, że wróciliście do Svetej Nedjelji od innej strony. Mnie już się nie przyda, ale ktoś może skorzysta z tej opcji.

Fajna relacja. Dużo zdjęć. Moje gratulacje.

walp napisał(a): opisz w kilku słowach, co w tym przypadku znaczy "iść dalej". Rozumiem, że wróciliście do Svetej Nedjelji od innej strony. Mnie już się nie przyda, ale ktoś może skorzysta z tej opcji.

Tak, wróciliśmy w to samo miejsce koło sklepu w SN.

Jak doszliśmy na szczyt, wpisaliśmy się w księgę, tą która ktoś wam podwędził, to zamiast wracać, szliśmy dalej.

Tak jakby w kierunku Jelsy przez chwilę, a potem zrobiliśmy nawrót wracaliśmy jakby zboczem góry, oczywiście szlakami a nie na partyzanta.

Zejscie wg mnie było łagodniejsze, choć minimalnie dłuższe, ale widoki cały czas mega.

Teraz nie mogę, ale wieczorem albo jutro poszukam tego szlaku i wrzucę mapkę jak szliśmy. Mam też ponagrywabe troche kamerą to może uda się pokazać jak wygląda ten szlak wizualnie.

Ural napisał(a):Fajna relacja. Dużo zdjęć. Moje gratulacje.

Witam serdecznie i dziękuję.

tranquilo napisał(a):Tak, wróciliśmy w to samo miejsce koło sklepu w SN.

Dzięki za to uzupełnienie. Myślę, że komuś się przyda.
Niestety, ani nie czytałem wcześniej o takiej możliwości, ani nie widziałem żadnego oznakowania, które by wskazywało, na rozwidlenie szlaku w SN.
Noboby's perfect.

Dzień 8 (12.09) - Dubovica.

W dniu dzisiejszym postanowiliśmy odwiedzić słynną plażę, która znajduje się w malutkiej wiosce Dubovica, położonej nad zatoką, czyli Dubovi dol.
Nazwy Dubovica/Dubovi dol występują zamiennie. Chociaż w wielu chorwackich źródłach podają: uvala i plaža se zove Dubovi Dol, naselje (osada) se zove Dubovica. Tak, czy owak wszyscy wiedzą, o które miejsce chodzi.

Dojechaliśmy tam główną drogą nr 116 przez tunel Selca - Dubovica i zaparkowaliśmy przy drodze ok. 8 km przed miastem Hvar, w tym miejscu. W ten sposób z Ivan Dolac trzeba pokonać odległośc ok. 25 km., ale skróci się to o połowę, po zakończeniu wspomnianego wcześniej remontu drogi Sveta Nedjelja - Dubovica.


Do plaży trzeba zejść śnieżką, która jest dogodna nawet dla dzieci. Kilkuminutowy spacer w dół wynagradzają przepiękne widoki.

Ścieżka bardzo przyjemna...
Chyba jesteś pierwszy , który tak dokładnie ją zaprezentował .
Luzik gorzej ją sobie wyobrażałem.

Btw.
Z tą nazwą to tak - jak ze sceną w pewnym filmie:
Poldek napisał telegram do rodziców :
- Nie martfcie się u nas wszysko dobrze
Na to Duduś :
-Nie pisze się przez "f" - tylko przez "w"...
Poldek :
- Nie ważne jak się pisze - ważne żeby wiedzieli o co chodzi i się nie martfwili...

agata26061 napisał(a):A była w plastiku czy w szkle? Bo te z plastiku ponoć trzeba przelewać do szklanych butelek, żeby się nie zepsuły

W szkle, oryginalnie zapakowana


Na Dubovicy nigdy nie byłam, zawsze odstraszała mnie ilość aut, ciekawe ile ludzi będzie u Was

Wiedziałem, że mam do nadrobienia ostatnie kilkanaście stron i nadrobiłem ale będę musiał jeszcze raz obejrzeć zdjęcia na spokojnie w laptopie, szczególnie jeśli chodzi o wejście na Sv. Nikolę. Ale się rozmarzylem, chcę chodzić po górach i kąpać się w Adriatyku. Może być w Jońskim . Fajna rodzinka.