Wakacje na klifie w cieniu wulkanu - Teneryfa 2018

Widzę że El Puertito awansowalo do roli kluczowej destynacji na Tene

tony montana napisał(a):Widzę że El Puertito awansowalo do roli kluczowej destynacji na Tene

Bo Beata i ja w tym roku mamy podobne upodobania , poczynając od miejsca noclegowego .

tony montana napisał(a):

Beata W. napisał(a):

dangol napisał(a):Cóż, byliście w pełni sezonu...

Dokładnie, ale musimy przywyknąć, że przez najbliższe lata urlop będziemy spędzać w wakacje
W sumie to pomijając główne atrakcje wyspy to i tak spodziewałam się większych tłumów

Taka kolej rzeczy, gdy dzieci rosną i ida do szkoły ;(

Sprawa też do dyskusji... Teraz jak byliśy na Cyprze to syn 6 dni opuścił (3 kl. gim) i zastanawiałam się czy przez 4 dni (1-4.11) zdąży nadrobić jeszcze jeżdżąc po cmentarzach z nami...I okazało się, że do nadrabiania niewiele było, bo były przygotowania do świętowania Niepodległości...a najwięcej czasu poświęcił...plastyce

Zapewne plażę z żółwiami to bym kilka razy odwiedziła, bo strasznie bym chciała między nimi popływać....

dangol napisał(a):Musimy wysłać do Puertito Beatę-Piekarę , wspominała ostatnio w tureckiej relacji u Jer'a, że chciałaby popływać z żółwiami. Może żółwie strajk odwieszą i będzie miała więcej szczęścia niż Wy i my?

Właśnie taki komentarz przygotowałam, a tu czytam, że mnie ubiegłaś

piotrf napisał(a):Jeżeli spotkanie z żółwiami jest punktem obowiązkowym , to polecam Butrint , gdzie nawet w październiku można je spotkać nie tylko w basenach ruin .

Ale to inne żółwie, i tamta woda do kąpieli nie zachęca...

tony montana napisał(a):Widzę że El Puertito awansowalo do roli kluczowej destynacji na Tene

Bo to wszystko przez te żółwie

piekara114 napisał(a):

Zapewne plażę z żółwiami to bym kilka razy odwiedziła, bo strasznie bym chciała między nimi popływać....

To jak nic Beata musisz się na Teneryfę wybrać i sfocić nam te niesforne żółwie

dangol napisał(a):

tony montana napisał(a):Widzę że El Puertito awansowalo do roli kluczowej destynacji na Tene

Bo Beata i ja w tym roku mamy podobne upodobania , poczynając od miejsca noclegowego .

Dokładnie A o mały włos i na ferie wybralibyśmy się do Palermo

A tak w ogóle to nieciekawie i na Teneryfie teraz się dzieje
wielkie fale

Beata W. napisał(a):
A tak w ogóle to nieciekawie i na Teneryfie teraz się dzieje
wielkie fale

Trzeba mieć pecha, żeby trafić na urlopie na coś takiego...
W Mesa del Mar nie byliśmy, więc nie wiem, jaka była lokalizacja tego hotelu. Naszego apartamentowca w San Marco raczej takie fale nie miały szans dopaść, klif jest znacznie wyższy

Znalazłam w internetach filmik nagrany wieczorem w czasie tego sztormu w Garachico. Może nie wygląda to aż tak strasznie, jak walące się balkony w Mesa del Mar, no ale ulica na spacer zdecydowanie się nie nadawała (film trzeba zobaczy,ć do końca, początek nie wygląda źle).

dangol napisał(a):Znalazłam w internetach filmik nagrany wieczorem w czasie tego sztormu w Garachico. Może nie wygląda to aż tak strasznie, jak walące się balkony w Mesa del Mar, no ale ulica na spacer zdecydowanie się nie nadawała (film trzeba zobaczy,ć do końca, początek nie wygląda źle).

I pomyśleć, że jeszcze niedawno gdzieś tam spacerowaliśmy

Pora jechać dalej, chociaż znowu daleko nie mamy. Jedziemy do Acantilados de los Gigantes

mijamy zakryte przed wiatrem plantacje bananów

trochę się korkuje przez miasteczko (niestety nie pamiętam które)

ale droga ogólnie bardzo przyjemnie się prezentuje

w końcu robi się naprawdę fajnie





trochę niestety krucho z miejscami parkingowymi

jedziemy więc w dół miasteczka, całkiem fajne mają skrzyżowania

Dojeżdżamy do samego portu, gdzie udaje nam się znaleźć płatne miejsca, o ile dobrze pamiętam płacimy 2,2 euro za postój na pewno ponad 2 godziny.


jest sporo wygłodniałych rybek pomiędzy łódkami

A my spontanicznie pakujemy się na jedną z łódek i sobie płyniemy

Beata W. napisał(a): A my spontanicznie pakujemy się na jedną z łódek i sobie płyniemy

Ciekawe, czy udało się Wam zobaczyć wieloryby i delfiny... Organizatorzy morskich wycieczek z Los Gigantes twierdzą, że spotyka się je w czasie każdego rejsu . Kapitanowa z Kapitanem pływali tam kiedyś żaglówką, ale widocznie nie wiedzieli , jakim kursem płynąć, aby trafić na stwory

dangol napisał(a):

Beata W. napisał(a): A my spontanicznie pakujemy się na jedną z łódek i sobie płyniemy

Ciekawe, czy udało się Wam zobaczyć wieloryby i delfiny... Organizatorzy morskich wycieczek z Los Gigantes twierdzą, że spotyka się je w czasie każdego rejsu . Kapitanowa z Kapitanem pływali tam kiedyś żaglówką, ale widocznie nie wiedzieli , jakim kursem płynąć, aby trafić na stwory

Zdradzę Ci w tajemnicy, że były wieloryby

Zapowiada się ekscytujący odcinek

Beata W. napisał(a):A my spontanicznie pakujemy się na jedną z łódek i sobie płyniemy

... ciekawe gdzie dopłyniecie ... ...
Pozdrawiam.

dangol napisał(a)::hut: Zapowiada się ekscytujący odcinek

kmichal napisał(a):... ciekawe gdzie dopłyniecie ... ...

Puk, puk. Relacjonuje tu ktoś

dangol napisał(a)::hut: Zapowiada się ekscytujący odcinek

No fakt, momentami mocno bujało na tyle, że po pierwszych 3 minutach chciałam wracać

kmichal napisał(a):

Beata W. napisał(a):A my spontanicznie pakujemy się na jedną z łódek i sobie płyniemy

... ciekawe gdzie dopłyniecie ... ...
Pozdrawiam.

Nawet spory kawałek nas wywieźli

marze_na napisał(a):

dangol napisał(a)::hut: Zapowiada się ekscytujący odcinek

kmichal napisał(a):... ciekawe gdzie dopłyniecie ... ...

Puk, puk. Relacjonuje tu ktoś

Jestem, jestem Trochę obowiązki mnie pochłonęły ale już się poprawiam

Płyniemy więc dalej


i jeszcze dalej


płyniemy naprawdę szybko, do tego strasznie buja i chlapie wodą Jak dla mnie to aż za bardzo. I tak dziw, że moja choroba morska się nie odezwała
jesteśmy już dość daleko od portu


Nagle na łajbie wzmaga się zainteresowanie tym co za lewą burtą

a tam taki obrazek


najpierw jedna płetwa, potem pojawiło ich się całe stadko i okrzyki: delfinyyyyyy
I dłuższy czas kiedy widzieliśmy płetwy wszyscy byli przekonani, że to delfiny.
Do momentu kiedy załoga wyprowadziła nas z błędu: to walenie






Były to Grindwaldy krótkopłetwe nazywane także często wielorybem pilotem.
Rzeczywiście jest wieloryb, chociaż może daleko mu do płetwala błękitnego, czy kaszalota. Bardziej przypomina delfina z wyglądu ale z zachowania to faktycznie wieloryb
cdn

Walenie mają nas dosyć, załoga podejmuje więc decyzję o zmianie kierunku

Na brzegu sporo plantacji bananów

a my płyniemy do brzegu w północnym kierunku.


A celem jest Maska. Niestety w tym roku dojście od strony lądu po wypadku jest już niemożliwe o czym też Danusia (dangol) pisała w swojej relacji ( a mieliśmy niecne plany zostawić dziewczynki z babcią i zmierzyć się z tym odcinkiem )
Pooglądamy sobie chociaż od strony wody





spotykamy też piratów

Uchodzimy jednak z życiem możemy więc zostawić drobny napiwek dla fajnej załogi

i wracamy do portu tuż przed zachodem słońca

Fajne mają też widoki z Lidla na tej Teneryfie

A do domu krętymi dogami wracamy już ciemną nocą

Beata W. napisał(a):

Świetne skałki W ogóle bardzo udany rejs .

Jedyne co mnie ciągle jeszcze trzyma z dala od Teneryfy (i Kanarków) to zabudowa na wybrzeżu. Kiepsko to wygląda .

Beata W. napisał(a):

No i jeszcze długość lotu .