Wakacje na klifie w cieniu wulkanu - Teneryfa 2018

ajdadi napisał(a):Lekko spóźniony...więc gdzieś z boczku sobie przysiądę i będę oczywiście zaglądał...
widoczki palce lizać...

Dopiero w zasadzie pierwszy dzień na Teneryfie więc w samą porę jesteś

Beata.W. napisał(a): Było kilka opcji, zmiany drogi w zasadzie już w okolicy Icod ale przeważnie te krótsze były bardzo strome, żeby nie powiedzieć pionowe

Tak stromo zjeżdżaliśmy przez Icod jadąc z lotniska za pierwszym razem. Gdy pojechaliśmy po Kapitaństwa, na powrót wybraliśmy trasę główną, ale zagadaliśmy się i wyszło nieco inaczej .

Beata.W. napisał(a): Kolejnym odgłosem poranka był codziennie piejący kogut

Dobrze, że szumiał ocean , bo przez tego koguta, zanim przetarłam zaspane oczy, mogło mi się wydawać, iż na wakacje pojechałam ponownie na Kaszuby, a nie łapać odrobinę egzotyki.

Beata.W. napisał(a): dostali mieszkanie kilka kilka pięter niżej niż my

A jaki mieliście numer apartamentu?

Beata.W. napisał(a): Takie ładne kwiotki

Pod koniec września aż tylu różnorakich kwiatów już nie było…

dangol napisał(a):

Beata.W. napisał(a): Kolejnym odgłosem poranka był codziennie piejący kogut

Dobrze, że szumiał ocean , bo przez tego koguta, zanim przetarłam zaspane oczy, mogło mi się wydawać, iż na wakacje pojechałam ponownie na Kaszuby, a nie łapać odrobinę egzotyki.

Dokładnie miałam tak samo z tym kogutem, zupełnie mi tam nie pasował

dangol napisał(a):

Beata.W. napisał(a): dostali mieszkanie kilka kilka pięter niżej niż my

A jaki mieliście numer apartamentu?

My mieszkaliśmy w 510, Apartament przy basenie z dwoma sypialniami i salonem miał nr 10.

Beata W. napisał(a):
My mieszkaliśmy w 510

Mieszkaliśmy więc prawie na Wami.

cd.
Ponieważ pomimo, tego że jest ciepło to jednak dość pochmurnie a jak wiadomo pierwszego dnia wakacji wszyscy a szczególnie dzieciaki spragnione są słońca i kąpieli wyruszamy więc na ich poszukiwanie
w tym pierwszym tygodniu z parkowaniem nie było wcale łatwo więc samochody zostały zaparkowane kawałek za naszym budynkiem. Rano jednak są tam gdzie je zostawiliśmy.

momentami jechaliśmy wręcz w chmurach ale to akurat na Teneryfie nie było rzadkim zjawiskiem


kiedy jednak dojechaliśmy do stolicy - Santa Cruz de Tenerife, pogoda była zdecydowanie lepsza. Potwierdziła się prawda o tym, że na północy jest gorsza pogoda a południe jest bardziej słoneczne. Szczerze mówiąc rezerwując nocleg byłam przekonana, że jednak w wakacje nie ma to większego znaczenia. Nie udało mi się jednak nigdzie zweryfikować tej informacji jak wygląda to latem,najważniejsze, że nie zmarzliśmy a słonka też nam nie brakowało.

minęliśmy miasto i zbliżamy się do naszego celu czyli plaży Playa de las Teresitas.


Na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda tak, że parking jest praktycznie pełny, nie wygląda to zbyt zachęcająco

Parkujemy jednak samochody i już wiemy że warto było spędzić godzinę w samochodzie


plaża jest bardzo duża więc spokojnie znajdujemy miejsce dla całej 8 A dzieciaki od razu lądują w wodzie

Plaża od otwartego morza oddzielona jest jakby falochronem ułożonym z kamieni co sprawia też, że woda jest ciepła i w zasadzie bez fal, do tego żółty piasek czyli miejsce idealne nawet dla maluchów.

A takie mamy widoczki w lewo

i w prawo


idziemy, też zobaczyć co słychać na końcu plaży




trochę zgłodnieliśmy, wracamy więc na parking na którym rosną takie pięknie kwitnące drzewa a w połączeniu z palmami widok jest wspaniały

dangol napisał(a):

Beata W. napisał(a):
My mieszkaliśmy w 510

Mieszkaliśmy więc prawie na Wami.

dokładnie, dwa piętra wyżej Czyli widoki mieliście jeszcze lepsze

Mocno już głodni wracamy w stronę stolicy. Mijamy kolorowe domki San Andres

tunelik

i rozglądamy się za miejscem z jakimś jedzonkiem, w pobliżu najpopularniejszego miejsca w mieście, ale o tym następnym razem.

zaraz za parkiem z basenami przypadkiem trafiamy do Ruta Grill. Lokal który mogę polecić z czystym sumieniem.
Kuchnia w sumie taka trochę teneryfsko, meksykańsko-amerykańska (czy jakoś tak )
Wystrój można powiedzieć trochę specyficzny


To co na talerzu robi wrażenie, ale przede wszystkim smakuje
Takiemu cudu, we trzy osoby dorosłe nie daliśmy rady

wybór dań był całkiem spory




Do Ruty jeszcze wrócimy ale już w mniejszym składzie.
A po weekendowej przerwie zobaczymy okolice charakterystycznego Auditorio de Tenerife.

Wielkość zamówionych dań imponująca ! Wcale się nie dziwię, że w trójkę nie zdołaliście zjeść tego wszystkiego.

My przez Santa Cruz tylko przejechaliśmy wzdłuż wybrzeża, więc Auditorio widziałam jedynie przez samochodową szybę. Fajnie więc, że dokładniej zobaczę je (oraz inne miejsca w mieście) u Ciebie .

Auditorio z bliska spacerując koło niego (i "pod nim") naprawdę robi wrażenie

Nigdy w życiu nie widziałem tylu ludzi na Teresce

dangol napisał(a):Wielkość zamówionych dań imponująca ! Wcale się nie dziwię, że w trójkę nie zdołaliście zjeść tego wszystkiego.
.

W trójkę to jedliśmy to mięcho z frytami, a reszta to już każdy miał swoje danie. Niemniej miejsce godne polecenia

dangol napisał(a):My przez Santa Cruz tylko przejechaliśmy wzdłuż wybrzeża, więc Auditorio widziałam jedynie przez samochodową szybę. Fajnie więc, że dokładniej zobaczę je (oraz inne miejsca w mieście) u Ciebie .

Mam nadzieję, że niedługo Jak tylko ogarnę się po miło spędzonym weekendzie u naszych sąsiadów

tony montana napisał(a):Nigdy w życiu nie widziałem tylu ludzi na Teresce

No wiesz w końcu to były wakacje

Beata W. napisał(a):

tony montana napisał(a):Nigdy w życiu nie widziałem tylu ludzi na Teresce

No wiesz w końcu to były wakacje

W sezonie , bo w październiku to nawet w Dubrowniku tłok musisz sobie sam zrobić

Melduję odrobienie zaległości


Pozdrawiam
Piotr

Beata W. napisał(a):momentami jechaliśmy wręcz w chmurach ale to akurat na Teneryfie nie było rzadkim zjawiskiem

Szybkie zmiany pogody na niewielkim obszarze.

Pozdrawiam,
Wojtek

piotrf napisał(a):

Beata W. napisał(a):

tony montana napisał(a):Nigdy w życiu nie widziałem tylu ludzi na Teresce

No wiesz w końcu to były wakacje

W sezonie , bo w październiku to nawet w Dubrowniku tłok musisz sobie sam zrobić

Melduję odrobienie zaległości


Pozdrawiam
Piotr

Super musi być w październiku w Dubrowniku ( nawet się zrymowało).
Jak tam Piotrze wyjazd się udał kiedy relacja Chyba, że coś przeoczyłam

Franz napisał(a):

Beata W. napisał(a):momentami jechaliśmy wręcz w chmurach ale to akurat na Teneryfie nie było rzadkim zjawiskiem

Szybkie zmiany pogody na niewielkim obszarze.

Pozdrawiam,
Wojtek

Dokładnie, trzeba być przygotowanym na każdą pogodę

cd.
Z pełnymi brzuszkami idziemy zobaczyć co ciekawego jest w okolicy.
Park z basenami miałam zanotowany jako "must see" z relacji Tonego. Niestety zimą jest to zupełnie inne miejsce, zdecydowanie bardziej podobało mi się u Tonego niż na żywo.
Za basenami restauracja w której jedliśmy te pyszne dania

Baseny pomimo zbliżającej się godziny zamknięcia pełne ludzi,


a cena wcale nie taka niska bo bilet za dorosłą osobę to 35 euro,

idziemy więc dalej

najpierw mijamy drugi co do wieku budynek stolicy - Casa De La Polvora

Budynek wybudowany w 1756 roku, miał służyć jako magazyn dla oddziałów artylerii dla oddziałów wojskowych obszaru.
Przy budynku rosną bardzo fajne palmy.

35 euro ? Na dodatek w tłumie ???
Nigdy w życiu!