Toboganem przez Madonnę, czyli szybkie Val di Sole

woojtekg napisał(a):Ciekawe jak wspominasz szpital w Cles ?

My rok temu przerabialiśmy przyjazd karetki do dziecka ( bez związku z nartami ), a parę lat temu zerwane wiązadła u mojego taty (na końcu trasy gdzie kończy się Madonna a zaczyna Marilleva) , potem transport do góry, na dół i karetka do szpitala.
Żeby było ciekawie, potem trzeba było jeszcze wrócić do domu ( 4 osoby dorosłe w tym jedna z noga w gipsie, druga w ciąży + roczne dziecko w foteliku ) - niezły Meksyk.

Mnie zawieźli do Centro traumatologio w Madonnie. Kolano skoczyło w bok na końcu trasy 3-Tre, więc tam było bliżej. Jeżeli chodzi o opiekę, to mam mieszane uczucia. Do lekarza przyjęli mnie szybko, bo czekałam może z 15 minut- badanie i rentgen. Później już trochę gorzej, bo wystawili mnie na krzesełku na korytarz i radź se Pani... ale może tak właśnie jest w szpitalach? Na szczęście nie mam z tym zbyt dużego doświadczenia

Mikeee napisał(a):ostatni raz (kilka lat temu) poważnym problemem było to wąskie gardło ze starym, wolnym wyciągiem pomiędzy Madonną i Marillevą. W godzinach popołudniowych zawsze była tam kupa ludzi w kolejce. Raz nie zdążyłem się wyciągnąć z powrotem na drugą stronę i kolega musiał po mnie przyjechać samochodem
Zrobili coś z tym?

Dalej działa tam trzyosobowe, wysłużone krzesełko, które wlecze się niesamowicie
W tym roku nie było problemów z kolejkami, ale rok temu zawsze staliśmy tam dobrych kilkanaście minut. Tak na wszelki wypadek, braliśmy pod uwagę to wąskie gardło i obieraliśmy zasadę: 20 minut w zapasie

Roxi napisał(a):Tak to wygląda na endomondo: Klik

Niezłe osiągnięcia .
A widoki jak zwykle świetne .

W ramach przerwy od zdjęć- wersja filmowa naszego Val di Sole
Zapraszam na 3 minuty i 41 sekund białego szeleństwa

Fajny filmik

Fajnie się oglądało, szkoda, że się tak kiepsko skończyło w Twoim przypadku

Relacja stanęła w miejscu, bo zostałam zmuszona do sformatowania komputera i zdjęcia poszły w choler....
Nie zdążyłam ich zrzucić na dysk zewnętrzny i teraz muszę wszystko na nowo zgrywać, segregować...pfffff

Poproszę o trochę cierpliwości

Kolejny raz spóźniony , kolejny raz dzięki przerwie mam szansę nadrobić zaległości w relacji . . .
Świetnie się bawiliście , co można zobaczyć na filmie i zdjęciach - jak ekipa fajna , to inaczej być nie może i to niezależnie od miejsca

Z tym kolanem - pozazdrościłaś mi

A poważnie - szybkiego powrotu do pełnej sprawności życzę czekając na ciąg dalszy


Pozdrawiam
Piotr

No jeżeli komputer padł to jesteś rozgrzeszona, bo myślałam, że się lenisz i dlatego ciągu dalszego relacji brak

Roxi napisał(a):Relacja stanęła w miejscu, bo zostałam zmuszona do sformatowania komputera i zdjęcia poszły w choler....
Nie zdążyłam ich zrzucić na dysk zewnętrzny i teraz muszę wszystko na nowo zgrywać, segregować...pfffff

Poproszę o trochę cierpliwości

Uuuuaaaaa. niefart. W piatek dysk w laptopie po 5 latach wydał ostatnie tchnienie.
Nowy całe 220 zeta, system w kilka h ściągnięty, w kolejne kilka z dysku archiwizacyjnego odtworzenie reszty. Uwielbiam owocowy sprzęt.

piotrf napisał(a):Kolejny raz spóźniony , kolejny raz dzięki przerwie mam szansę nadrobić zaległości w relacji . . .
Świetnie się bawiliście , co można zobaczyć na filmie i zdjęciach - jak ekipa fajna , to inaczej być nie może i to niezależnie od miejsca

Ojjj tak... ekipa była jedyna w swoim rodzaju. Każdy tak inny, a razem już tyle lat

piotrf napisał(a):Z tym kolanem - pozazdrościłaś mi

Ja to nie wiem co się dzieje, ale nagle się okazało że mnóstwo ludzi miało lub ma problem z kolanem Trochę mnie to podnosi na duchu, bo wszyscy skaczą, tańczą i pływają... więc dlaczego ze mną miałoby być inaczej

piotrf napisał(a):A poważnie - szybkiego powrotu do pełnej sprawności życzę czekając na ciąg dalszy

Dzięki

Sara76 napisał(a):No jeżeli komputer padł to jesteś rozgrzeszona, bo myślałam, że się lenisz i dlatego ciągu dalszego relacji brak

A że się lenię, to fakt
Dni uciekają przez palce i jednak rzeczywiście jest tak, że im więcej obowiązków i zajęć, tym dzień bardziej zorganizowany i paradoksalnie więcej wolnego czasu

FUX napisał(a):Uuuuaaaaa. niefart. W piatek dysk w laptopie po 5 latach wydał ostatnie tchnienie.

A daj spokój Z tego wynika że delliki nie lepsze od owoców
Przecież myślałam, że mnie coś trafi. Pewnie da się to wszystko z czasem odtworzyć, ale narazie straciłam trochę zapału
I nauczka na przyszłość... robić kopie zapasowe systemu

Paść ma prawo wszystko. Ważne, aby ekspresowo i bez strat wszystko zainstalować na nowo. Za to owocowy sprzęt uwielbiam. Back upy robią się w tle.

Roxi napisał(a): I nauczka na przyszłość... robić kopie zapasowe systemu

Ktoś, kiedyś wygłosił mądrą sentencję.
Są tacy co już stracili swoje dane i tacy, który dopiero stracą.

Ja w najgorszym wariancie straciłem 3 dni pracy.

pzdr

Dysk się zawiesił.