napisał(a) labusm » 14.01.2015 11:51
Autor pisze , ze zatankuje służbówkę przed samą granicą, więc sądzę, że scenariusz jest taki iż kolega nie ma darmowych kilometrów.
Może dostał samochód na wyjazd ale tankuje sam ( ja mógłbym u siebie w firmie np tak dostać) . Natomiast wymyślił, że paliwo , które jest w baku się nie liczy i to dodatkowy bonus. ( Z Poznania do granicy też jest parę kilometrów)
A że ma np fabię w jakiejś flocie i tankuje na kartę a nie za gotówkę, to jeszcze przed granicą zahaczy przypadkiem o stację i zatankuję płacąc kartą, co może zginie w zbiorczej fakturze za paliwo od dostawcy floty( Orlen czy inne BP) . Co znając dziurawość sita w mojej firmie przy 50 samochodach , to w przypadku autora postu może fabii-ów w korporacji jegoż jest z tysiąc .
Więc do grona frajerów może trzeba doliczyć również właścicieli korporacji, którzy w dobrej wierze dobremu pracownikowi pożyczają wóz na wakacje.
Ot , takie moje dywagacje,
PS. Swoją drogą fabia bardzo dużo pali, bądź winiety są bardzo drogie i parkingi, skoro autor zakłada koszt przejazdu aż 1700 zł w jedną stronę, ( no, może winiety i parkingi w dwie)