Śladami Kulek ... i nie tylko - CYKLADY 2017

Na Cala Goloritze w porównaniu z nami mieliście LUZ.
w Santa Maria Navarese nasze dziewczyny upatrzyły sobie plażę Tancau. Też długa i piaszczysta i mało zaludniona.
Ciekawy jestem rejsu...Zatoka Orosei to dla mnie numer jeden na wyspie.

pozdrawiam,
Michał

Co do zatoki Orosei trudno mi się wypowiadać, bo widzieliśmy tylko jej południowe krańce, z dwiema podobno najładniejszymi plażami (Cala Goritze i Cala Mariolu). To co zobaczyliśmy było jednak bardzo ładne .

kulka53 napisał(a):

tiwa napisał(a):To jest niewątpliwie cecha wielu plaż na Sardynii, są długie i piaszczyste.

Ale że takie puste da się też o tej porze roku i do tego w niedzielę znaleźć?
Nie tak źle z tą wyspą jak sądziłem . Pogoda trochę niewyjściowa, ale mimo wszystko...

Ciekawe jak rejs. Tanio nie jest, więc mam nadzieję, że wrażenia są adekwatne do ceny

Żeby znaleźć, trzeba poszukać . W niedzielę na Cala Goritze był ścisk niczym w sezonie na Krupówkach (opinia spotkanej Polki). My staraliśmy się unikać tłoku i dlatego popłynęliśmy na, dostępną tylko drogą morską, Cala Mariolu.
Cena za rejs mogłaby być niższa , ale jak jest popyt to po co obniżać . Opinia, że Sardynia jest drogą wyspą, musi mieć przecież jakieś podstawy .
pzdr.

Pn. 13.06. W porcie Santa Maria Navarese czekamy na statek, który ma przypłynąć z Arbatax.
Wypłynęliśmy po 9-tej, wróciliśmy przed 18-tą, razem ok. 8,5 h.



Już płyniemy i pogoda się wyklarowała . Spojrzenie za rufę.



Teraz przed dziób .



Pedra Longa i ...



ta skała też już za nami . Statek płynął szybko .



Dopiero za widocznym przylądkiem Monte Santo są słynne plaże zatoki Orosei.



Podpływamy na chwilę do Grotta dei Colombi .



Capo Monte Santo



Niestety nie wpływamy do żadnego z dwu pobliskich, małych fiordów , ale i tak widoki są niezwykłe .



Cala Goritze



Dlaczego tak pusto . Bo to poniedziałek 13.06 godz. 10:19 . Turyści jeszcze nie doszli .



Tam nie doszli, a my już dopływamy na Cala Mariolu . Jakoś jej widok nas nie oszałamia, może na brzegu i pod wodą będzie lepiej .



Jest dobrze , podoba nam się tutaj i 6 godzin minęło jak z bicza strzelił .



Pod wodą nic szczególnego, ale popatrzeć można .













Jest pięknie .



Nieuchronnie jednak zbliżała się godz. 17-sta ...

tiwa napisał(a):Co do zatoki Orosei trudno mi się wypowiadać, bo widzieliśmy tylko jej południowe krańce

W pierwotnej wersji podróży po Sardynii (całkowice zmienionej wraz z przybiciem do Olbii) zakładałam, że jeśli czas powoli, zakończymy trip mniej więcej w tej części wyspy, nie licząc szybkiego dojazdu na prom . Myślałam o tym, żeby popłynąć z Cala Gonone do Cala Luna, a stamtąd wrócić szlakiem na piechotę, zbaczając też do groty Bue Marino . Byłby to środek tygodnia, więc może na tłumy byśmy nie trafili. A jakby czasu starczyło na coś jeszcze, to byłoby fajnie . Tyle plan, a realia całkiem inne.

Też rozważałem podobny plan jak Wasz . Pomimo długiej objazdówki Sardynii, to i tak z czegoś trzeba było zrezygnować i w tym przypadku najbardziej zniechęciła mnie możliwość spotkania tłumów .
W necie spotkałem też dużo opinii, że Cale Goritze i Mariolu są ładniejsze niż Cala Luna.
pzdr.

Pn. 13.06. cd. Ostatnie fotki na Cala Mariolu.







My opuszczamy plażę, a na nią przybyła spora grupka, z zamiarem nocowania w tym miejscu .



Nie musieliśmy korzystać z ich gościny , statek przypłynął i zabrał nas w drogę powrotną .



W drodze na kemping przystajemy, żeby popatrzeć na zatokę Tortoli i Arbatax.



Jedziemy dalej i wyżej, i też mamy ładną panoramę . Widać górną część "odcinka specjalnego" prowadzącego do leżącego poniżej Baunei.



Jesteśmy już na płaskowyżu Golgo (na którym jest nasz kemping Su Porteddu) i dopiero teraz mamy czas, żeby stanąć przy Piscine Naturali Golgo "Is Piscina". Sadzawka mocno wyschnięta, ale my chcemy popatrzeć na gromadzące się tutaj zwierzaki, które nie boją się .















Fajne miejsce , są ścieżki i można sobie długo pospacerować. My już byliśmy głodni i trzeba też było wrócić na kemping, żeby



ogarnąć się przed jutrzejszym wyjazdem na południe Sardynii ...

Wt. 14.06. Opuszczamy nasz najtańszy kemping (16 euro/noc), a pierwszym przystankiem w drodze na południe będą niedalekie, czerwone skały Arbatax.







Bliski koniec roku szkolnego, oceny wystawione, można poskakać



Jedziemy dalej i po drodze próbujemy znaleźć jakiś market, żeby uzupełnić zapasy żywności. Najbardziej odpowiedni znajdujemy dopiero przy wjeździe do Villasimius i jest to Eurospin . Później korzystaliśmy głównie z tych marketów, poszukując ich w innych miejscach na Sardynii.
Na kempingu Spiaggia del Riso Villasimius trwa przerwa obiadowa, ale z grubsza go oglądamy i dowiaduję się o cenach. Ładniejsza obrażona, że trzeba będzie żetonami płacić za ciepłą wodę . Namawia mnie, żebyśmy poszukali gdzie indziej noclegu. No to szukamy w miasteczku, pokoik w hoteliku 80 euro/noc, apartamencik (chyba skromny, sądząc z opisu, bo nawet go nie widzieliśmy) 50 euro/noc. Ceny skutecznie wybijają z głowy Ładniejszej jakiekolwiek marudzenie i już do końca podróży nie kwestionuje moich zaplanowanych wyborów miejsc noclegowych .
Wracamy na kemping, który okazuje się czysty, dobrze zorganizowany i w ogóle bardzo porządny. Ciepła woda jest bez dodatkowych opłat .
Zostajemy na 3 noce (szkoda, że tak krótko ) płacąc za miejsce 10 euro/os., 3 euro/auto, 3 euro/prąd i opłatę klimatyczną 0,5 euro/os. Razem 81 euro.
Znajdujemy odpowiednie miejsce, zaznajamiamy się z sąsiadami i najbliższą okolicą.
Wizytę na niewielkim polu golfowym sobie odpuszczamy i odpoczywamy na pobliskiej plaży del Riso.



Słońce już nisko, to i zdjęcia podwodne nie wychodzą najlepiej , ale rybki są .





Najważniejsze, że Ładniejsza odzyskuje humor i ... nawet się uśmiecha .



Na jutro zapowiadają ładny, ciepły dzień ...

Śr. 15.06. Synoptycy nie pomylili sie, pogoda żyleta . A do tego piękne okolice Villasimius z mnóstwem fantastycznych plaż. Napiszę jeszcze raz, jak dla mnie, najlepsze miejsce na Sardynii na udany urlop (tylko te ceny i tłumy w sezonie trzeba wziąć pod uwagę).
Rozsiadamy sie na plaży di Porto Giunco z interesującym widokiem ... na wieżę obronną o tej samej nazwie co plaża.



Panowie z kapeluszami, piłkami itp. rzeczami byli, niestety , nieodłącznym elementem sardyńskich plaż. W tej relacji wspomnę jeszcze o nich ze dwa razy .



Plaża fajna, ale długo płytko i nie ma rybek.



Ładniejsza pilnuje "dobytku", a ja zaglądam na sąsiednią plażę Timi Ama.



Tam wreszcie pod wodą, to na co czekałem .







Idę jeszcze trochę dalej



i jest równie pięknie .





Bardzo lubię snurkować, kiedy słońce jest w zenicie .



Usatysfakcjonowany wracam do Ładniejszej, a tam ... mewa zamierza sie na moją czapeczkę .



Ładniejsza odwraca jej uwagę, poświęcając część plażowego prowiantu ,



ale czy mewa nie dziabnie karmiącą ją rękę ...

Bardzo ładna ta plaza, ale zatoczka z rybkami dla mnie fajniejsza....

Też uważam, że Vilasimius jest jedną z najbardziej atrakcyjnych sardyńskich okolic na urlop. Zwłaszcza przed sezonem i przy takiej pogodzie

kulka53 napisał(a):Też uważam, że Vilasimius jest jedną z najbardziej atrakcyjnych sardyńskich okolic na urlop. Zwłaszcza przed sezonem i przy takiej pogodzie

piekara114 napisał(a):Bardzo ładna ta plaza, ale zatoczka z rybkami dla mnie fajniejsza....

W pełni zgadzam się z Wami .
pzdr.

Śr. 15.06. cd. Mewa nie dziabnęła i Ładniejsza mogła pójść posnurkować na Timi Ama, a ja popilnowałem "dobytku".
Leżymy, słonko grzeje , fajnie jest.
Trzeba by jednak popływać, no i ta wieża nie daje mi spokoju. Muszę zobaczyć jaki widok jest z góry .
Przenosimy nasz majdan bliżej wieży, na małą plażę z niewielką zatoczką.
Szybkie snurkowanie, żeby się rozejrzeć co pływa tutaj pod wodą .





Nagle widzę coś jakby "orła cień" . Nie , to "wędrujący po falach" .



Jeszcze chwila pod wodą.





Wychodzę, odrobinę zmieniam ekwipunek i wąską, stromą ścieżką idę w kierunku wieży. Ładniejsza nie była zainteresowana spacerkiem .





Trochę groźny wygląd, brrr .



Szybko o nim zapominam, bo na górze jest cudnie . Uwielbiam takie widoki .









Nasza mała plaża i pod pierwszą z lewej parasolką siedzi Ładniejsza .



Widok na drugą stronę i smakowitą plażę di Capo Carbonara.



Jeszcze bardziej w lewo i wyspa dei Cavoli z latarnią. Później juz tylko pełne morze i niecałe 200 km do Afryki.



Teraz wieża wygląda sympatyczniej i ...



są też informacje o niej.



Właśnie te nadmorskie warowne wieże obserwacyjne stały się dla nas symbolem wybrzeży Sardynii. Oficjalnie jest ich na wyspie 105 .
Poczytać o nich można tutaj https://it.wikipedia.org/wiki/Torri_costiere_della_Sardegna, skąd ściągnąłem poniższą mapkę obrazującą rozmieszczenie tych wież.



Jest też tablica pokazująca okazy fauny, które można tu spotkać. Z tej tablicy widzieliśmy tylko mewy , ale były przecież jeszcze rybki i flamingi .



Trochę się zasiedziałem przy tej wieży ...

Fajna ta wieża z oczami
Nabudowali się tych wież to fakt, prawie z każdego miejsca na wybrzeżu jakąś widać

No i teraz pokazałeś prawdziwe piękno plaży Simius....

A przy Carbonarze zamiarowaliśmy spędzić noc, tyle że kamperowcy wcześniej już na ten pomysł wpadli i trochę nie bardzo nam to odpowiadało . Na Feraxi było dużo spokojniej i sympatyczniej .

bardzo ładnie wyglądają pokazane przez Ciebie plaże zatoki Orosei od strony morza.
No i świetny widok na Giunco i okolice ze wzgórza przy "patrzącej" wieży.
pozdrawiam,
Michał

kulka53 napisał(a):A przy Carbonarze zamiarowaliśmy spędzić noc, tyle że kamperowcy wcześniej już na ten pomysł wpadli i trochę nie bardzo nam to odpowiadało . Na Feraxi było dużo spokojniej i sympatyczniej .

Teraz Wy to już, praktycznie rzecz biorąc, kamperowcy . Na Feraxi nie byliśmy, ale pamiętam, że chwaliliście.
pzdr.

Mikeee napisał(a):bardzo ładnie wyglądają pokazane przez Ciebie plaże zatoki Orosei od strony morza.
No i świetny widok na Giunco i okolice ze wzgórza przy "patrzącej" wieży.
pozdrawiam,
Michał

Matka Natura to stworzyła , a Włosi są dumni z Sardynii i lepiej nie wypowiadać przy nich krytycznych uwag o tej wyspie . Tak mówiła Rzymianka Joasia i dziwiła się, że Ładniejsza trochę narzekała .
pzdr.