Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Long Island śladami Maslinki

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 712
Dołączył(a): 17.07.2011
Long Island śladami Maslinki

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 05.12.2021 22:19

Wyspa kusiła nas od dłuższego czasu. Pewnie gdyby nie @maslinka to nigdy byśmy tam nie trafili. Było blisko w 2020 roku gdzie już będąc w Chorwacji wymieniliśmy masę wiadomości, ale ostatecznie nie dotarliśmy.

W 2021 roku Dugi Otok miał być naszym głównym celem, ale długo rozważaliśmy inne opcje w Chorwacji i nie tylko. Wysłaliśmy masę maili z zapytaniem. Ktoś odpisał, że nie ma, ale polecił nam inną osobę. Ostatecznie 21 sierpnia ok. 22:00 zarezerwowaliśmy dwa apartamenty dla dwóch rodzin z dziećmi. Jedna - my plus dzieci 3 i 5 lat, druga - znajomi z dziećmi 1, 3 i 9 lat. Cena po małych negocjacjach 50 euro. Wyjazd planowaliśmy 24 sierpnia ok. 21:00.

Nasi znajomi to rodzina z którymi poznaliśmy się w Omanie w 2016 roku na wczasach (tak samo jak my rocznik '88). Zaprzyjaźniliśmy się i później polecieliśmy razem na Sycylię, dwa razy byliśmy w Chorwacji (w 2018 i 2020 roku) i teraz w listopadzie kilka dni nad naszym morzem. To miał być nasz trzeci wspólny pobyt w Chorwacji. Niestety dzień później sprawy zawodowe skreśliły ich wyjazd. Stres niesamowity, bo jak zareagują nasi przyszli gospodarze. Dla nas to oznaczało, że 11 wyjazd do Chorwacji, pierwszy raz odbędziemy samotnie. Zawsze jeździliśmy z rodziną lub znajomymi.

Wybraliśmy Savar tzn. to była nasza miejscowość top w poszukiwaniach. Od początku najbardziej kusiła nas ta miejscowość. Tym bardziej cieszyliśmy, że udało nam się zarezerwować wcześniej. W poprzednich latach bywało różnie, zazwyczaj w ciemno lub wybieraliśmy konkretne miejsca i na miejscu gdy było wolne uzgadnialiśmy szczegóły.

Tak nasza podróż zaczyna się 24 sierpnia około godziny 21:05 i wyruszamy w naszą kolejną podróż do Chorwacji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14799
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.12.2021 22:20

Muszę tu być pierwsza :mrgreen:

Bardzo jestem ciekawa tej relacji :D
croner
Croentuzjasta
Posty: 385
Dołączył(a): 11.08.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) croner » 05.12.2021 22:24

Jeśli w ślady maslinki, czyli we właściwym kierunku :papa:
Ostatnio edytowano 05.12.2021 22:38 przez croner, łącznie edytowano 1 raz
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.12.2021 22:35

Chętnie poczytam o nieznanym mi otoku :wink:
empire13
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1967
Dołączył(a): 26.06.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) empire13 » 05.12.2021 22:36

Nie było mnie tam jeszcze więc trzeba poobserwować ;)
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 06.12.2021 00:38

...trzeba poszerzać horyzonty wiedzy :wink:
bart123
Globtroter
Posty: 40
Dołączył(a): 10.07.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) bart123 » 06.12.2021 09:59

Piękne zdjęcia, jeśli można wiedzieć czym fotografujesz ?
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 712
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 06.12.2021 21:23

maslinka napisał(a):Muszę tu być pierwsza :mrgreen:

Bardzo jestem ciekawa tej relacji :D


Mam nadzieję, że pękasz z dumy, bo już nie pierwszy raz twoja relacja skusiła nas do odwiedzenia miejsc lub nawet wybrania konkretnego kierunku :hut:

bart123 napisał(a):Piękne zdjęcia, jeśli można wiedzieć czym fotografujesz ?


Teraz ja pękam z dumy :boss: na tym wyjeździe to takie staruszki/budżetówki mieliśmy, bo dwa smartfony - galaxy s7 i galaxy a12.

Dziękuje za miłe posty i biorę się za pisanie relacji :papa:
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 712
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 06.12.2021 23:15

Trasa i sugestie

We wtorek 24.09 z Dzielnicy Północ w Częstochowie, wyjeżdżamy o 21:03. Autostrada zupełnie pusta, dzieci śpią, więc mogę się skupić na drodze (prędkość ok 150-160 kmh). Do granicy z Czechami docieramy ok. 22:00. W tunelu za Ostrawą 60 kmh, reszta trasy w Czechach delikatnie ponad normę czyli 110-150 kmh.

Granicę ze Słowacją przekraczamy równo o północy. Dalej zastanawiałem się co mnie bardziej irytuje - Wiedeń czy Bratysława. Dodatkowo miałem wrażenie, że jako jedyny stosowałem się do ograniczeń, bo wyprzedzali mnie wszyscy (SK i cała paleta innych państw). Do granicy z Węgrami docieram około 0:45. Pierwszy raz widząc straż graniczną, która jednak raczej nikogo nie zatrzymywała.

Pierwszy i jedyny postój, 5 minut w Szombathely na tankowanie, cała trasa przez Węgry ruch również znikomy – o dziwo też na M15 i M1. Droga 86 100-120 kmh maksymalnie, bo widziałem kątem oka, że zwierzątka skakały po polach.

Do granicy z Chorwacją docieramy ok. 3:00. Jako jedyni (stare przejście w Gorican). Najpierw węgierska kontrola: baba z wyglądu jak za przeproszeniem gestapowiec - chciała koniecznie zobaczyć dzieci. Mówię, że śpią, a ona zaczęła się wydzierać okno, okno. Nawet roletę siatkową kazała opuścić i dzieci obudziły się. Minę miała okropną. Byłem w szoku, bo nigdy Węgrzy nawet dowodów nie chcieli tylko spoglądali i machali. Na deser Chorwat, był w miarę ale za nic w świecie nie mógł zrozumieć po co podpisaliśmy się dole testu na covid. Wmawiał nam, że to miejsce nie na nasz podpis tylko lekarza i gdzie jest podpis oraz pieczątka lekarza. Mówimy mu łamanym rosyjskopolskim masz 10 cm wyżej, a on dalej, ale dlaczego tutaj jest wasz podpis. Potem jeszcze pytał gdzie jedziemy. Ogólnie był mało pocieszony. Ogólnie kontrola pochłonęła nam około 5 minut i sporo nerwów.

Dalsza droga pusto - 150-160 kmh. Przed Zadarem zaczęło padać i prędkość spadła do 110-130 kmh. Za tunelem tak wiało i lało, że były ograniczenia do 40 kmh, a i tak nami rzucało (auto Mondeo V - 2017 r kombi).

Na plaży w Bibinje byliśmy o 6:15 - całkiem klimatyczna mieścinka. Trochę kręcimy się, wyjmuje z lodówki zimnego browara i kładę się na plaży na murku spać. Kasia z dzieciakami spaceruje i wymyślają pierwsze w tym roku zabawy na plaży.

Obrazek

Po raz kolejny wybraliśmy trasę CZ-SK-H. W poprzednich latach jeździliśmy CZ-A-SLO. Trasa przez Węgry moim zdaniem jest szybsza, ma tyle samo kilometrów i zaoszczędzamy na winietach około 100 zł jeśli dobrze pamiętam. Dodatkowo w Austrii przy zupełnie pustej autostradzie w nocy możemy trafić na znak „100 kmh IG-L” i wtedy idzie jeża urodzić.

Dzień 1 (25.09.2021 r.)

Mój sen nie trwa zbyt długo. Po drodze sklep, stacja paliw i po 9:00 meldujemy się w porcie, gdzie o 10:00 odpływamy na Dugi Otok. Tutaj szok, prom załadowany w 4/5. W oczekiwaniu na prom pierwsze zimne Ożujsko :D Spokojnie na prom wjeżdżała żona ;)

Obrazek

Na promie walczę chwilę z bankomatem, niestety dotyk zepsuty. Dobrze, że miałem trochę kun. Kupuje zimne Karlovacko, żona i dzieci lody. W sumie wychodzi 60 kn. Kolejne piwo wchodzi jak kropla wody na pustyni i idę znowu chwilę spać.

Obrazek

Około 11:30 prom dopływa. W ciągu niecałych 10 minut meldujemy się w Savar. To kolejny plus tej miejscowości. Parkujemy na podjeździe, dzieciaki wyskakują z auta i latają jak osy wokół roju. Ja siadam na ławce piję kolejnego browara. Po chwili przychodzi Kasia: nasz apartament jest dwie posesje niżej :lol: Nie no fajnie, tylko szkoda mi tego grilla - taki ładny.

Nasza gospodyni nie była zbyt szczęśliwa faktem, że dotarła tylko jedna rodzina, ale sama stwierdziła "pandemia". Jednak już następnego dnia przyjechała para z Czech i zostali dłużej niż my. Generalnie gospodarze byli świetni, wiek ok. 70+ z Zagrzebia, pilnowali interesu córce. Starsza Pani wymiatała niesamowicie po angielsku.

Szybko organizujemy się i wyruszamy z buta na plaże na cypelku - ta słynna przy cmentarzu. Dla nas średnio urokliwa i bynajmniej bardziej nam przeszkadzają żywi niż umarlaki. Idę więc samotnie w kierunku plaży, którą już wcześniej obserwowałem na mapach (44°03'26.8"N 15°01'18.4"E). Powiem tak, plaża ma potencjał, ale raczej na dłuższy pobyt i raczej na dziko. Na pewno nie na dzień z dziećmi z racji ciężkiego dojścia lądem i posprzątania masy śmieci.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po godzinie 15:00 przenosimy się na plaże/zatokę przy przy prywatnym apartamencie zamkniętym na cztery spusty. Chyba tam była @maslinka? lub ktoś inny. Oczywiście dom zamknięty na 'amen' co nam pozwoliło na świetne wieczorne plażowanie i pluskanie zupełnie privat. W tle statek z wodą.

Obrazek

Taki widoczek miałem z tarasu przed naszymi oknami plus kolejny browarek, ale kto by je tam liczył, w szczególności w Chorwacji.

Obrazek

Wieczorem pierwszy grill. Gospodarze obłaskawieni. Bocian poszedł, później specjały grilla polskiego i nasz ogródkowy kabaczek z grilla.

Obrazek
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 07.12.2021 10:25

Trochę szybko jeździsz 8O
Nie marudx z ograniczeniami za tunelem, ciesz się, że mogłeś jechać autostradą - nas tego roku nie wpuścili na duży jej fragment wcale :cry:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15663
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 07.12.2021 10:47

Też zwróciłam uwagę na prędkość... zwłaszcza w deszczu... 8O

ziemniak napisał(a):Najpierw węgierska kontrola: baba z wyglądu jak za przeproszeniem gestapowiec - chciała koniecznie zobaczyć dzieci. Mówię, że śpią, a ona zaczęła się wydzierać okno, okno. Nawet roletę siatkową kazała opuścić i dzieci obudziły się. Minę miała okropną. Byłem w szoku, bo nigdy Węgrzy nawet dowodów nie chcieli tylko spoglądali i machali.
No babeczka wykonywała swoją pracę... My zawsze na przejściu otwieramy okno tylne i jest spokój i bez stresu.... No i zawsze pogranicznik zagląda i sprawdza....

ziemniak napisał(a):Idę więc samotnie w kierunku plaży, którą już wcześniej obserwowałem na mapach (44°03'26.8"N 15°01'18.4"E). Powiem tak, plaża ma potencjał, ale raczej na dłuższy pobyt i raczej na dziko. Na pewno nie na dzień z dziećmi z racji ciężkiego dojścia lądem i posprzątania masy śmieci.
Ale syf na tej plaży...
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 712
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 07.12.2021 23:25

^^
na tej plaży prawdziwego śmietnika nie widać. Jednak jeśli ktoś bym tam chciał pobyć kilka dni i np. spać tam to jest idealna. Fajne wejście do morza, pełno drzew, miejsce na ognisko, dużo płaskich półek. Tylko kilka godzin trzeba by chyba poświęcić na sprzątanie. Niestety takich plaż wysypisk w tym roku znalazłem bardzo dużo :(

Odnośnie granicy to rozumiem, że to ich praca i służba dla bezpieczeństwa ogółu, ale nigdy nie spotkałem się z taką kontrolą i tak niemiłą. Przy powrocie Pani również pytała się o resztę osób, ale po chwili zreflektowała się i powiedziała coś w rodzaju "a dzieci, ciii".

Prędkość za tunelem (40 kmh) była bardzo adekwatna albo nawet za wysoka. Wyleciałem z tunelu +/- z taką prędkością i byłem przerażony. Ciekawe jakie były podmuchy wiatru, a do tego strugi deszczu. Przy tak ciężkim i niskim aucie myślę, że musiały być naprawdę spore.

Prędkość w deszczu za duża? Było bez wiatru jeszcze, a byliśmy zdecydowanie najwolniejsi wśród - HR, SLO, A, D. Ogólna prędkość za duża? Tak na pewno macie rację, ale uwierzcie mi było naprawdę pusto i myślę też o bezpieczeństwie swoich dzieci i innych. Dlatego jeżdżę gdziekolwiek głównie w nocy. Uważam, że trasa w około 9 godzin jest dużo bezpieczniejsza przy moim pełnym skupieniu na tym co robię niż trasa w 14 godzin gdzie pod koniec mam zwidy.

Odnośnie zamkniętych autostrad w HR. Przeżyłem ten ból w 2018 roku. Od granicy do promu w Splicie było chyba zamkniętych 2/3 autostrad. Wynajęliśmy wtedy busa. Droga koszmar, cały czas jechałem 112 kmh na tempomacie. Na granicy miałem już zupełnie dość jazdy. Co ja wtedy przeżywałem za kółkiem to był dramat - lęki, płacz, modlitwy, zwidy (nawet nie piszę jakie rzeczy widziałem na drodze). Gdy się rozwidniało i w końcu wjechaliśmy ponownie na autostradę to za kierownicą siadła żona, ale miałem już taki wytrzeszcz oczu, bez szans żeby usnąć.
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 712
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 08.12.2021 21:37

To co lecimy z dniem drugim czy już mnie nie lubicie? :)
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 712
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 08.12.2021 22:50

Dzień 2 (26.08.2021 r.)

Wstajemy dość wcześnie tzn. kolejność prawie jak zawsze, najpierw ja, potem żona, na końcu dzieci. Około 9:00 jesteśmy gotowi i wyjeżdżamy na całodzienne plażowanie. Jako pierwszy cel obrałem plażę Brbinjšćica, a raczej zatoczkę tuż obok niej. Droga do samej plaży dobra - cały czas asfalt/beton. Tylko nachylenie drogi chwilami przeraża. Ruch dość duży jak na godzinę dziewiątą z paroma minutami, ale ludzie jakby zatrzymują się po drodze i szukają czegoś innego? Zjeżdżając widzimy, że ktoś w małej zatoczce już jest. Zdenerwowanie wzrasta. Parkujemy auto tuż przy plaży Brbinjšćica, na której jesteśmy sami plus Pan od wynajmowania kajaków w jej drugim końcu.

Obrazek

Po minucie stwierdzamy, że plaża jest tragiczna jak na to czego oczekujemy. Idę sprawdzić zatoczkę. Gdy dotarłem do niej zrobiła na mnie niesamowite wrażenie – cień i kolor wody. Było na niej trzech golasów w wieku ok. 35-40 lat (dziewczyna i dwóch chłopaków z Serbii). Spytałem ich czy mogę przyjść tutaj z moją rodziną. Spytali się czy chcemy z nimi tutaj nocować. Zrozumiałem wtedy, że nie ważne o której byśmy przyjechali to oni i tak byliby przed nami. Odparłem, że nie. Oni, okay to nie jest plaża prywatna. Byli bardzo sympatyczni.

W ten sposób rozbiliśmy się obok naszych nowych znajomych z Serbii. Droga z głównej plaży jest dość ciężka i musiałem kilka razy kursować. Jednak jeszcze przed 9:30 mogliśmy się w końcu cieszyć dzikim i uroczym zakątkiem Chorwacji. Było bardzo sielsko i spokojnie. Dużo motyli, dzieci łapały krewetki, kraby, ślimaki. Chwilami rozmawialiśmy z Serbami. Tłumaczyli nam, że oni czekali kilka dni aż zwolni się ta miejscówka by mogli zostać tu noc. Dzięki takiemu układowi przez większość dnia odstraszaliśmy innych chętnych do zatrzymania się w tej zatoczce.

Obrazek

Obrazek

Tuż po dziesiątej wszelakiego rodzaju dmuchańce idą w ruch i Kasia z dziećmi rozpoczynają wodne szaleństwa. Aby nie przerywać dnia na jedzenie - w tym roku byliśmy dobrze uzbrojeni: lodówka (głównie na piwo), mały grill, kuchenka turystyczna na kartusze. Szczególnie kuchenka upraszczała nam przygotowanie posiłków. W przeciągu dwóch, trzech minut byliśmy wstanie podgrzać zupę lub danie typu makaron/ryż z czymś tam. W ten sposób nasz dzień na samej plaży trwał od 9:30 do 18:30.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W ciągu dnia żona wzięła bojkę i popłynęła za horyzont ;) odkryła oko smoka oraz jaskinię, do której ostatecznie nie wpłynęła. Później popłynąłem i ja, i zamarłem. Nigdzie wcześniej nie doczytałem albo nikt nie pisał o tych niesamowitych dwóch miejscach. Zrozumiałem wtedy o co chodzi z tymi kajakami. Wiedziałem, że musimy tutaj jeszcze wrócić i zobaczyć to miejsce.

Wieczorem ponownie grill i kolacja pyszności polskich.

Obrazek

Obrazek

PS przyjemnie wspominać...
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14799
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.12.2021 23:00

ziemniak napisał(a):Po godzinie 15:00 przenosimy się na plaże/zatokę przy przy prywatnym apartamencie zamkniętym na cztery spusty. Chyba tam była @maslinka? lub ktoś inny. Oczywiście dom zamknięty na 'amen' co nam pozwoliło na świetne wieczorne plażowanie i pluskanie zupełnie privat. W tle statek z wodą.

To było to miejsce?:

Obrazek

ziemniak napisał(a):W ciągu dnia żona wzięła bojkę i popłynęła za horyzont ;) odkryła oko smoka oraz jaskinię, do której ostatecznie nie wpłynęła. Później popłynąłem i ja, i zamarłem. Nigdzie wcześniej nie doczytałem albo nikt nie pisał o tych niesamowitych dwóch miejscach. Zrozumiałem wtedy o co chodzi z tymi kajakami. Wiedziałem, że musimy tutaj jeszcze wrócić i zobaczyć to miejsce.

Z kajakami właśnie o to chodzi ;) (Chociaż nam najbardziej zależy na odludnych plażach.) A jednak Oka Smoka nie widzieliśmy...
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Long Island śladami Maslinki
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone