Dobrze, że dopłynęliśmy tam na RENI.
Tym bardziej, że była tam przerwa na kąpiel
i była okazja postawić na niej stopę.
Determinacja z jaką wspinałem się na skalną półeczkę została doceniona prze morskiego stwora, który wynurzył się tuż obok.
Fajnie było tam popływać,
choć w wodzie nic ciekawego nie było widać.
Syrena zatrąbiła na powrót zdecydowanie zbyt wcześnie.
Udało nam się nie być ostatnimi wracającymi z wody.
cdn

.png)
.png)
.png)


.png)