Nasze małe biuro podróży- Środkowa Dalmacja

Bardzo fajny rejs

A restaurację Radmanowe Mlinice warto odwiedzić w porze obiadowej .
Można tam zjeść pyszne žabe na žaru sa pršutem

Młoda kobieto! Co to znaczy potworny humor. Spójrz. Jesteś piękna, masz całą rodzinę. Uśmiechnięte dzieci. Męża. Jeździcie na urlopy. Naprawę? Coś może cię wytrącić z równowagi? Wszystko co złe mija. Nie myśli się o złych rzeczach, ale jak jest gorszy dzień to... Pisze się odcinek i uśmiecha do ludzi. A w ogóle to ubierz to żarówiaste koło teraz w domu i klepnij o dywan... Może coś zaboli, a człowiek jak wiadomo skupia się tylko na jednym bólu

travel napisał(a):Bardzo fajny rejs

A restaurację Radmanowe Mlinice warto odwiedzić w porze obiadowej .
Można tam zjeść pyszne žabe na žaru sa pršutem

1.jpg

Pamiętam, że Makłowicz miał odcinek nagrywany m. in. w Radmanowych Mlinicach , przyrządzał wtedy właśnie żaby. Ale jakoś nie przekonują mnie

Abakus68 napisał(a):Młoda kobieto! Co to znaczy potworny humor. Spójrz. Jesteś piękna, masz całą rodzinę. Uśmiechnięte dzieci. Męża. Jeździcie na urlopy. Naprawę? Coś może cię wytrącić z równowagi? Wszystko co złe mija. Nie myśli się o złych rzeczach, ale jak jest gorszy dzień to... Pisze się odcinek i uśmiecha do ludzi. A w ogóle to ubierz to żarówiaste koło teraz w domu i klepnij o dywan... Może coś zaboli, a człowiek jak wiadomo skupia się tylko na jednym bólu

Kiedy właśnie o dzieci chodzi... I te cholerne zdalne lekcje. Kompletny brak komunikacji z niektórymi nauczycielami. Dzieciaki reagują na to wszystko kompletnie nieracjonalnie Wiem, że minie, ale wiele konsekwencji pozostanie i trudno mi to znieść uśmiechem i się nie przejmować. I jeszcze koło mam dmuchać Wiem, że to głupio, tak na forum, ale ja nigdy nie byłam dobra w robieniu dobrej miny do złej gry, albo hamowaniem czegoś co nie wypada...

w d...ie mieć rzeczy głupie gdy to powala syf ze łba wywalać...
Mnie się właśnie tacy ludzie podobają. Bardziej niż towarzystwa wzajemnej adoracji i poprawni politycznie tępiciele Indian. Jakkolwiek to nie brzmi. A z tej racji, że wykupiłem na promocji półkę wina puklaves&friends TRAMINER twoje zdrówko...

Dzięki.

Sympatyczny rejsić choć rzeczywiscie na górze coś szybko Was zabrali znowu na pokład

Na plaży we dwoje? No no, uroki posiadania starszych dzieci

Rejsik fajny, chociaż krótki. Miło mi powspominać nasz sprzed kilku lat.

pomorzanka zachodnia napisał(a):Pamiętam, że Makłowicz miał odcinek nagrywany m. in. w Radmanowych Mlinicach , przyrządzał wtedy właśnie żaby. Ale jakoś nie przekonują mnie

Fajny był ten strój Indianina, w którym Robert Makłowicz występował w tym filmiku.

Kapitańska Baba napisał(a):Sympatyczny rejsić choć rzeczywiscie na górze coś szybko Was zabrali znowu na pokład

Na plaży we dwoje? No no, uroki posiadania starszych dzieci

Tak , we dwoje było bardzo spokojnie i bezstresowo. Jednak nie za długo, bo wiem że mąż zrobił to ze względu na mnie, on za plażowaniem nie przepada.

megidh napisał(a):Rejsik fajny, chociaż krótki. Miło mi powspominać nasz sprzed kilku lat.

pomorzanka zachodnia napisał(a):Pamiętam, że Makłowicz miał odcinek nagrywany m. in. w Radmanowych Mlinicach , przyrządzał wtedy właśnie żaby. Ale jakoś nie przekonują mnie

Fajny był ten strój Indianina, w którym Robert Makłowicz występował w tym filmiku.

Bardzo chciałam właśnie zobaczyć otoczenie tej restauracji. A jeżeli chodzi o Indianina: musiałam ostatnio tłumaczyć córce co oznacza powiedzenie "sorry Winetou"

Bardzo fajny rejsik! Myśleliśmy o nim kiedyś (w 2011), ale ostatecznie podjechaliśmy samochodem do Radmanovych Mlinic.

Pstrągi też były i nawet skakały :




Za to w 2008 roku przeżyliśmy niesamowitą Przygodę - rafting na Cetinie. Pisałam o niej w mojej pierwszej relacji na forum :
post318841.html#p318841

Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz Ja miałam dzisiaj podły dzień, ale właśnie poprawiam sobie humor, czytając relacje

maslinka napisał(a):Bardzo fajny rejsik! Myśleliśmy o nim kiedyś (w 2011), ale ostatecznie podjechaliśmy samochodem do Radmanovych Mlinic.

Pstrągi też były i nawet skakały :

Ale uchwycone

maslinka napisał(a):Za to w 2008 roku przeżyliśmy niesamowitą Przygodę - rafting na Cetinie. Pisałam o niej w mojej pierwszej relacji na forum :
post318841.html#p318841

Oczywiście czytałam tę relację. Rafting z pewnością odbywa się w jeszcze piękniejszym miejscu, ale ja nie przepadam z wpadaniem do wody

maslinka napisał(a):Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz Ja miałam dzisiaj podły dzień, ale właśnie poprawiam sobie humor, czytając relacje

Ciut lepiej, dziękuję. Oby do Świąt, prawda ?

DZIEŃ 6 - 5. 07.2020

Nie ma litości! Jeżeli chce się w życiu zobaczyć coś ciekawego, nie obędzie się bez wyrzeczeń. A szczyt Biokova Sv. Jure, na który można wjechać samochodem, to gratka. Tym razem cała rodzina wstaje wcześnie, żeby przed ósmą znaleźć się przed wjazdem do Parku Narodowego Biokovo. Jesteśmy drudzy w kolejce. Pan , który podnosi szlaban, jest poliglotą, w każdym razie przekazuje nam wskazówki po Polsku. Ale dlaczego kasuje nas za cztery normalne bilety, skoro nawet na stronie internetowej parku jest informacja o zniżkach szkolnych? Nie wiem. Cała droga na Świętego Jurka liczy 23 kilometry.



Początkowo jedziemy mając widok na morze





po którymś zakręcie chowamy się za górę.



Mamy teraz piękny soczyście zielony krajobraz.





Chętnie bym tutaj pospacerowała.



Mijamy najnowszą atrakcję, Biokovo Skywalk,



o której nie miałam pojęcia, że to nowość .
I znów serpentyny nad morzem.





Przez całą drogę na szczyt minęliśmy się chyba z trzema autami.
Dotarliśmy bez przeszkód.



Na górze jest trochę mgliście, jednak i tak uważam, że mieliśmy bardzo dobrą pogodę.
Na początku biegnę na samą górę i przez długą chwilę jestem tam całkiem sama.



Ale cudnie.












Po powrocie na parking widzę, że trochę samochodów się nazbierało.



Jednak żadnych limitów przebywania na górze nikt nam nie nakładał.




W drodze powrotnej jest już więcej mijanek, chyba z dziesięć, myślę,że to i tak nie najgorzej.




Gdy jesteśmy już na dole, kierujemy się do Makarskiej. Wiem,że to kurort i moloch, ale na zdjęciach zawsze bardzo mi się podobał. Parkujemy przy samej katedrze Św. Marka.



To tutaj znajduje się to słynne okienko.



Przemykamy uliczkami na dość pustą promenadę.





Wyjątkowo smutny Makarski Jadran.




Ale para turystów przygarnie każdego gościa.




Z daleka widzimy półwysep ze świętym Piotrem.



Idziemy zobaczyć tą straszną plażę miejską.



Otoczenie wydaje mi się bardzo sympatyczne.




I chociaż łatwo można nagiąć rzeczywistość dobierając odpowiedni obiektyw,




to ja Wam mówię, że nikt nikomu na głowie nie siedział. A w powietrzu unosił się tylko zapach pinii, dźwięk cykad i trzy zakresy UV.

Rewelacja. Cudne górskie widoki. Chociaż jeśli M. zobaczy te pordzewiałe barierki w życiu tam nie pojedzie. W sumie i tak tam nie pojedzie. To jedna z tych rzeczy którą kiedyś zaliczę sam. Parę razy o tym czytałem, oglądałem a teraz chyba dorosłem, żeby tam dojechać.
Makarska. 2010 rok z Breli - zaliczona spacerowo. Jakoś kilka dni temu oglądaliśmy z M. jaką mieliśmy wtedy młodą córkę. 13 lat... Czas jednak leci...

Nadrobiłam zaległości wreszcie!

Ten rok był naprawdę wyjątkowy, zwłaszcza początek lipca, cudne te (prawie) puste plaże w Breli! Makarska Riviera kusiła mnie od początku widokami, a zniechęcała tłumami, Wam się udało Ach, żeby takie pustki mogły być zawsze!

PS. Co do biura podróży - wiadomix, moje biuro też najlepsze, najbardziej skrojoną na miarę ofertę dobiera

Cudny poranek na wysokościach Dla takiego wypadu zdecydowanie warto rano wstać

Makarska - jak to Makarska - ale dziwnie pusta Chyba wszyscy poszli na plażę

Fajny ten wjazd na górę Może nam się uda w przyszłym roku, zobaczymy ...

pozdrawiam, Michał