DZIEŃ 4 – 3.07.2020 c.d. W drodze z Trogiru potrzebujemy załatwić pewną sprawę w Omišu. Zapisać się na rejs, a właściwie rejsik, po Cetinie. Mamy okazję skorzystać ze znanego parkingu za tunelem, który chyba zawsze, niezależnie od sytuacji jest oblężony.
Nad samą rzeką jest bodajże kilka agencji oferujących różne wycieczki. Miła, kontaktowa pani oferuje nam krótki rejs po Cetinie za „specjalną cenę tylko dla nas” – 150 kun za 4 osoby. „It’s our secret”-przestrzega

. Umawiamy się na następny dzień na 10.30.
Po obiedzie znów pędzimy nasze autko, tym razem w stronę Riwiery Makarskiej na podbój plaż Podgory.
Samochód zostawiamy na parkingu przy przystani z romantycznym widokiem na morze i na palmę.
Bardzo interesują nas plaże na samym początku Podgory, do których z tego parkingu jest dość daleko. Te bliższe są zarezerwowane dla gości hotelowych. Mijamy plażę Plišivac, idziemy w kierunku Garmy. Nie wiem do tej pory od którego momentu plaża już nazywa się Garma,w każdym razie najpierw trafiamy do mikroskopijnej zatoczki
nad którą na skarpie stoją takie opuszczone stanowiska z widokiem. Na zdjęciu całkiem fajnie się to komponuje.
Nasza plaża jest całkiem w cieniu,
więc mnie do kąpieli nie ciągnie, natomiast nasze dzieci w takich okolicznościach odnalazły na chwilę wspólny język

.
Ja postanowiłam przez ten czas przekonać się co znajduje się dalej. Znalazłam chyba plażę na której rok wcześniej wylądowała ekipa Agaty

. Spoglądam tylko ukradkiem.
Musimy jednak spróbować złapać trochę promieni słonecznych na koniec dnia. Kawałek wcześniej była spora plaża, tylko wydawała nam się zbyt oblężona. Jednak o tej porze jest już idealnie.
Skusiłam się nawet na kąpiel. Z kołem.
Otoczenie plaży jest urocze.
Na deser zostawiamy sobie spacer po Podgorze
i ...deser.
Który był straszliwie słodki

i żałowałam, że nie wybrałam w to miejsce jakiegoś zwykłego soku. No, nie może być idealnie, chociaż...prawie tak było.
