podszywacz napisał(a):... Bardzo chwalą Livigno ale ja tam się nie wybiorę ze względu na umiejętności żony...
...taaak, Livigno jest świetne, to wprost niesamowita bajka. Niewielkie domki, pensjonaty, mnóstwo śniegu, świateł i magii... Zewsząd góry...

Na pewno Carosello byłoby dla Twojej żony dbst, Mottolino jest wg mnie co nieco trudniejsze...
Dodatkowym atutem Livigno jest strefa wolnocłowa, niezmierna ilość sklepów z bardzo tanim alkoholem, perfumami, okularami, sprzętem elektronicznym, etc... Butiki Prady, zegarki Breitlinga...
Wspaniałe słońce, lekki mróz, stoki zupełnie, zupełnie puste, żadnych kolejek do wyciągów, praktycznie zjeżdżasz i wjeżdżasz. Ogólnie jednak raj w porównaniu ze Szklarską, Nosalem i Kotelnicą...
Włosi, jak już gdzieś wcześniej pisałam bardzo się starają w przygotowaniu stoków, czasami późnym wieczorem obserwowałam jak pracują ratraki. Nie ma na ogół kolejek jak w Szklarskiej, czy w Zakopanem.
A Carosello jest jak najbardziej przyjazne wszystkim, o różnym stopniu umiejętności. Dysponuje niebieskimi, łatwymi trasami i nieco trudniejszymi czarnymi, (zjazd do centrum, gdzie można było odpiąć narty i wejść na centralny deptak między maniaków shoppingu...)
...ogólnie bardzo polecam i w zasadzie żałuję, że w tym sezonie tam nie byliśmy...
